
problem z limitem "rozsądkowym" jest również taki, że dla ciebie 6h jest za dużo, ok a 5h? a dlaczego nie 4h? a dlaczego nie 3h? gzie jest "granica" zdrowia, bezpieczeństwa, rozsądku? naprawdę jesteś zdania, że potrafisz ją wyznaczyć dla innych?
Są biegi 24h, można się zapisać i mamy sporo czasu na zrobienie maratonuTo w takim razie zwiększmy limity - niech maraton trwa 10 h - każdy "dobiegnie", chętnych będzie więcej, kasa się będzie zgadzać
Ktoś zdaje się wyznaczył ją na 6hQba Krause pisze: problem z limitem "rozsądkowym" jest również taki, że dla ciebie 6h jest za dużo, ok a 5h? a dlaczego nie 4h? a dlaczego nie 3h? gzie jest "granica" zdrowia, bezpieczeństwa, rozsądku? naprawdę jesteś zdania, że potrafisz ją wyznaczyć dla innych?
Limit wyznacza dany organizator. Czasami jest to 5:30, czasami 6 a czasami 6:30 lub 7h.Pixa pisze:Ktoś zdaje się wyznaczył ją na 6hQba Krause pisze: problem z limitem "rozsądkowym" jest również taki, że dla ciebie 6h jest za dużo, ok a 5h? a dlaczego nie 4h? a dlaczego nie 3h? gzie jest "granica" zdrowia, bezpieczeństwa, rozsądku? naprawdę jesteś zdania, że potrafisz ją wyznaczyć dla innych?Czemu akurat tyle jest ok, a 5 to już przesada?
Spróbuję - najwolniejszy truchcik to 7 min/km, czyli na dystansie maratońskim prawie 5h. Plus te kilka minut zapasu = 5h.Qba Krause pisze: problem z limitem "rozsądkowym" jest również taki, że dla ciebie 6h jest za dużo, ok a 5h? a dlaczego nie 4h? a dlaczego nie 3h? gzie jest "granica" zdrowia, bezpieczeństwa, rozsądku? naprawdę jesteś zdania, że potrafisz ją wyznaczyć dla innych? (...)
tak więc spróbuj jednak odpowiedzieć na moje pytanie.
Zakładasz lekki truchcik przy wypoczęciu...inaczej sprawa wygląda w momencie kryzysu, odwodnienia itp. Wtedy nawet 8 minut jest problemem i to nawet u tych,którzy planowali 4h. Maraton to dystans na którym pojawiają się różne sytuacje niespotykane na treningu.Pixa pisze:Spróbuję - najwolniejszy truchcik to 7 min/km, czyli na dystansie maratońskim prawie 5h. Plus te kilka minut zapasu = 5h.Qba Krause pisze: problem z limitem "rozsądkowym" jest również taki, że dla ciebie 6h jest za dużo, ok a 5h? a dlaczego nie 4h? a dlaczego nie 3h? gzie jest "granica" zdrowia, bezpieczeństwa, rozsądku? naprawdę jesteś zdania, że potrafisz ją wyznaczyć dla innych? (...)
tak więc spróbuj jednak odpowiedzieć na moje pytanie.
"Wytrawny biegacz" i "jedzenie pomaranczy w czasie maratonu" to brzmi dla mnie jak oksymoron.Arti pisze:Gdy np. złapią nudności , kłopoty żołądkowe co zdarza się nawet wytrawnym biegaczom po zjedzeniu np. kawałka pomarańczy.
Mi też się nie zdarzyło ale innym doświadczonym mi znajomym tak. Oczywiście więcej tego nie powtórzyli. Co dziwne czasami widzę takie akcje na trasie i dziwię się,że tak ryzykują...Sikor pisze:"Wytrawny biegacz" i "jedzenie pomaranczy w czasie maratonu" to brzmi dla mnie jak oksymoron.Arti pisze:Gdy np. złapią nudności , kłopoty żołądkowe co zdarza się nawet wytrawnym biegaczom po zjedzeniu np. kawałka pomarańczy.
Ale ja nie jestem wytrawnym biegaczem
Mnie prawie na pewno zaszkodzi (sprawdzone). Przestaję jeść większość owoców 4-5h przed treningiem. A w dniu zawodów wcale ich nie jem.squarePants pisze:Komuś z Was to zaszkodziło?
Ok, rozumiem. Skoro pomaga, to gicio.squarePants pisze:Miałoby dać np. to, że będę w stanie przyjąć kolejny żel, albo banana bez odruchu wymiotnego. ISO generalnie mi nie służy.