Zużycie energii (kcal) podczas biegu

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:A Suunto to zmierzył czy wyliczył?
Jak sie używa zegarek "nie świadomie"?
Jak mozna na zegarku sie "zawieść"?
Rolli, wybacz, ale nie chce mi sie na takie zaczepki odpowiadać...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

kuczi pisze:Ile się spala kcal a ile trzeba uzupełnić na zawodach żeby nie zaliczyć "ściany" a podtrzymać funkcje życiowe , to już się komplikuje. Ja stosuje zasadę na godzinę biegu zakładając że będe biegł kilka/naście godzin przyjmuje ok 300-400 kcal i u mnie sie sprawdza.
ja przy ultra stosuje bliżej 600kcal i też mi dobrze wychodzi... :hej:
ale nie będę z tego powodu namawiał Cie do mojej jedynie słusznej teorii, a niektórzy tak mają...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze:ja przy ultra stosuje bliżej 600kcal i też mi dobrze wychodzi...
To może inaczej, jem tyle co mam ze sobą + zależy jak i w co zaopatrzony jest punkt ;) Czasami wyjdzie mniej , czasami więcej.
marcinnek_ pisze: Umówmy się, zarówno pomiar kalorii spalanych, czy to biernie czy aktywnie, jak i pomiar kalorii przyjmowanych jest mocno obarczone błędem. Jak ktoś chce się w to bawić to schudnie przede wszystkim dlatego, że kontrolując jedzenie, będzie więcej myślał o tym co i kiedy je. A nie dlatego że co do pojedynczej kalorii zgadza się podaż z popytem (minus założony deficyt).
Idealne podsumowanie :usmiech:
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze:no ale właśnie o to chodzi :taktak: o to "jakieś-tam" liczenie, bo nawet jak ktoś aktywny pomyli się o te 5-10% to jest to o niebo lepiej od większości ludzi, którzy:
1) albo są na wiecznej redukcji i ścinają o 50% kcal, plus wieczne aeroby,
2) albo nic nie liczą, bo mają to w dupie i żrą o 50% za dużo, oczywiście nie ruszając dupy z kanapy
Wczoraj obiły mi się o uszy badania z Wlk Brytanii gdzie pytano szaraczków ile ich zdaniem jedzą dziennie i średnio szacowali że jedzą o 1000, a kobiety o 800 kcal MNIEJ niż faktycznie przyjmowali.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13779
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze:
Rolli pisze:A Suunto to zmierzył czy wyliczył?
Jak sie używa zegarek "nie świadomie"?
Jak mozna na zegarku sie "zawieść"?
Rolli, wybacz, ale nie chce mi sie na takie zaczepki odpowiadać...
Tu nie bardzo chodzi o "zaczepki" tylko o to ze zegarek wylicza a nie mierzy.

Metabolizm jest bardziej indywidualny jak n.p. HR czy wielkość stopy i moze sie wąchać o +/-50%. A tego żaden zegarek nie da rade zmierzyć.

Wystarczy zmienić diet z tłuszczowej na białkową i juz masz różnicę o 20%
Glucose 21,4 KJ/lO2 = 5,1 Kcal/ lO2
Proteine 8,8 KJ/lO2 = 4,48 Kcal/ lO2
Fette 19,6 KJ/lO2 = 4,69 Kcal/ lO2
https://www.academyofsports.de/campus/g ... sd8_12.pdf

Jeszcze ważniejsza jest ekonomia biegu.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Tu nie bardzo chodzi o "zaczepki" tylko o to ze zegarek wylicza a nie mierzy.
Metabolizm jest bardziej indywidualny jak n.p. HR czy wielkość stopy i moze sie wąchać o +/-50%. A tego żaden zegarek nie da rade zmierzyć
nie wiem dlaczego uważasz, że nie potrafie wprowadzić prawidłowych danych wejściowych (waga, wzrost, wiek, strefy, HRmax) do urzadzonka zwanego zegarkiem...
czujnik mierzy rzeczywiste HR, a dopiero potem na podst wprowadzonych danych zegarek wylicza mase rzeczy, m.in. kcal
Rolli pisze: Wystarczy zmienić diet z tłuszczowej na białkową i juz masz różnicę o 20
zgadza sie, znam TEF/SDDP
można też doliczyć EPOC
znaczenie ma jeszcze somatotyp, praca (fizyczny vs biurwa), rotacja ww, termogeniki (kawa, quarana, inne)

po uwzględnieniu powyższych można dosyć dokładnie obliczyć pare rzeczy
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13779
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

OK... jak uważasz.

Ze jednak to nie jest takie proste, to poczytaj:

Kod: Zaznacz cały

The amount of energy needed for skeletal muscle contraction is dependent on the force, duration, shortening, shortening velocity, and length of the muscle. These factors therefore dictate the energy cost of running. It is understood that some determinants of the energy cost of running are not trainable: environmental factors, surface characteristics, and certain anthropometric features. Other factors affecting Erun are altered by training: other anthropometric features, muscle and tendon properties, and running mechanics.
https://www.frontiersin.org/articles/10 ... 00433/full

I jeżeli ten Suunto to potrafi wyliczyć... to czapka z głowy.

Ja jednak uważam, ze to jest duzo bardziej skomplikowane jak myślisz.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

ech... no zgadzam się, oczywiście, że żaden zegarek tego wszystkiego nie policzy,
ale napisałem też, że do tego co zegarek zmierzy/obliczy trzeba jeszcze uwzględnić i policzyć kilka innych rzeczy, żeby postarać się uzyskać obraz całościowy w ciagu dnia/tygodnia,

można to zrobić lepiej lub gorzej, ale w miarę doświadczenia, po wielu próbach i błędach, zaczyna to wychodzić raczej lepiej...

te wszystkie extra czynniki dla Pro napewno mają duże znaczenie, dla mnie amatora - raczej nie
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

aaa... jak już tak rozmawiamy o detalach, to po jakimś czasie "ustawiania" zegarka wyszło mi, że aby ten pokazywał mi bardzo dokładnie dzienne zużycie kcal, to muszę wpisywać wagę o 10% większą niż rzeczywista, wtedy nawet korzystając z wg mnie najdokładniejszego wzoru czyli
TDEE = BMR + NEAT + TEA + EPOC + TEF
(BMR liczony wg wzoru Mifflin-St.Jeor)
rozbieżność zegarek vs obliczenia mam na poziomie poniżej 5%, czyli jak dla mnie nic
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13779
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ciekawe jak wyliczyłeś ekonomie biegu?
No i jak wyliczyłeś stosunek mięśni wolno/szybko skurczowych? (dodam w nawiasie ze szybkoskurczowe zużywają prawie wyłącznie glikogen)

Ale jak wierzysz w zegarek, to dla mnie OK. Nic mi do tego.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Ciekawe jak wyliczyłeś ekonomie biegu?
No i jak wyliczyłeś stosunek mięśni wolno/szybko skurczowych? (dodam w nawiasie ze szybkoskurczowe zużywają prawie wyłącznie glikogen
jesteś niezniszczalny... pisałem, że aż takich niuansów nie liczę, no bo niby jak? no i po co? nie na tym poziomie

no to mam pytanko - jakbyś to wyliczył powiedzmy dla truchtu 60min (600kcal) albo np. dla HM w 90min (1200kcal) ?
jakie to będa odstępstwa od tych moich źle "zmierzonych, wyliczonych" kcal ? rząd wielkości (10%? 20%?)
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13779
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze: jesteś niezniszczalny...
Bo nudy w pracy...
jakbyś to wyliczył
Napisałem już chyba 6x... nie da sie wyliczyć. Mozna tylko zmierzyć. A różnica moze być i do 50%. Poczytaj link i przede wszystkim wystarczy popatrzyć na wykresy jakie sa rozrzuty w pomiarach.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:nie da sie wyliczyć. Mozna tylko zmierzyć. A różnica moze być i do 50%
no właśnie! po co amatorowi takie rzeczy?
bijąc WR to tak, ale wtedy za zawodnikiem stoi banda specjalistów i ogromna kasa, mogą się bawić i badać wpływ wszystkiego na wszystko, bo poprawa o 0,5% daje złoto

dla 90% amatorów wystarczy regularnie i rozsądnie trenować, w miarę dobrze jeść i odpoczywać, bez wchodzenia w rocket-science,
zresztą już spełnienie powyższych ogólników jest dla wielu nie do przeskoczenia,
jest za dużo wiedzy, za dużo teorii, ludziska zaczynają przygodę z bieganiem od problemów takich jak czy pić szejka 4:1 czy może 3:1 oraz czy Garmin czy Sunciak...

zresztą widzę po sobie - jak się tylko te solidne podstawy wprowadzi w życie, zacznie nieco kumać, potestuje na sobie, to efekty nagle są... mniejsze lub większe, ale zawsze... a to dopiero początek drogi
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
ODPOWIEDZ