Komentarz do artykułu Wstęp do dyskusji o zawodzie trenera

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja uważam, że obszar odpowiedzialności trenera za podopiecznego jest dość szeroki (głównie zdrowie, ale czasami również wyniki* do tego wrócę). Szczegółowo powinna ją regulować treść umowy, nawet jeśli jest tylko słowna, a nawet nieodpłatna. Odpowiedzialność taka wynikać może z tytułu niewykonania powierzonego zadania, nienależytego jego wykonania, niezachowania staranności. Trener odpowiada za szkodę, jaką poniósł podopieczny zawodnik (np. na zdrowiu, czy nie osiągając umówionego, zaplanowanego, zamierzonego i realnego wyniku) ale (!) ta szkoda musiałaby być następstwem niewłaściwego działania trenera, jego oczywistych zaniedbań i być realna, mierzalna. Trenowanie kogoś to jednak praca z czyimś żywym organizmem.
W umowie mamy jednak dwie strony. Po stronie zawodnika leży np. w zakresie zdrowia: wykonywanie regularnych badań, niezwłoczne informowanie trenera o wszelkich urazach, schorzeniach, pogarszającym się samopoczuciu. W zakresie progresji treningowej: faktyczne realizowanie treningu zgodnie z planem, rzetelna komunikacja dotycząca m.in. reakcji organizmu na bodźce.

Wszystko pięknie brzmi, na co dzień jednak spotyka się bardzo nieformalne, a jednocześnie odpłatne formy takiej współpracy. Póki nie ma kłopotów, albo kłopoty mieszczą się w granicach niewystarczająco satysfakcjonujących wyników sportowych to jeszcze pół biedy. Kiedy zaczyna się problem z utratą zdrowia lub życia kończy się koleżeństwo i pojawiają bardzo przykre relacje.

* Wracając do odpowiedzialności za wyniki. Przy prawidłowo prowadzonym treningu wysoko prawdopodobne jest, że zawodnik w określonym czasie osiągnie zadowalające rezultaty. Ale nie jest to pewne, a im wyższy poziom sportowy, tym trudniejsze. Uchowaj Panie przed trenerami cokolwiek gwarantującymi w sposób bezwzględny. Trener może odpowiadać za umówione realne umożliwienie zawodnikowi osiągnięcia korzyści przy zachowaniu rozsądnych (szczególnie z punktu widzenia zdrowia) środków. Ma się po prostu zwyczajnie po ludzku starać, i to bardzo, ma być zainteresowany i zorientowany. A jak spotyka zawodników, którzy lekceważą podstawowe zasady współpracy - po prostu im podziękować, dla własnego dobra.
New Balance but biegowy
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:W jednej linii z Jurkiem Skarżyńskim, no no, niezła nobilitacja. :)
Ale na poważnie, Ja bym chciał zrobić coś, co sprawi, że powstanie jakaś transparentność.
Bo możemy sobie też wyobrazić jeszcze inny przypadek niż ten który podałem wyżej.
Czyli, że jest zawodnik z dobrymi wynikami, który jest bardzo słaby intelektualnie, nie na tyle jednak słaby, żeby nie wiedzieć, że może zarobić.
I on po prostu robi kopiuj/wklej od innych zawodników czy trenerów, bo wie, że szansa na zrobienie komuś krzywdy jest mała.
A gdyby były sensowne wymogi to on by tego "sita" nie przeszedł.
To jest oczywiście inny przypadek niż ten który pokazałem wcześniej, tam to była raczej kwestia etyki, tutaj łatwego sita nie ma.
Adam, oczekuje na kolejny, rewelacyjny, przykład z życia. Temat jest wielowariantowe, tak więc możliwości masz dużo.
Co rozumiesz pod pojęciem transparentności.
W obecnych czasach rynek usług dla amatorów wynika mnie więcej tak.
- wąska grupa trenerów z kwalifikacjami, którzy świadczą usługi dla amatorów, nie zawsze ale zazwyczaj nie złych amatorów. Oni obok wyników mają być żywą reklamą talentu trenera, co z kolei przyspoży kolejnych klientów. Dobrzy trenerzy biorą zazwyczaj od amatora, 300-500 płn miesięcznie. Rozpisują treningi raz na tydzień lub dwa. Nie żadziej.
- grupa byłych sportowców oraz czynnych zawodników, którzy albo dorabiają do pensji albo zarabiają na własne, sportowe utrzymanie. W kraju jest sporo różnych teamów, podpartych znanym nazwiskiem.
- grupa "trenerów" - hochsztaplerów, który coś tam osiągneli i wydaje im się, że to jest wystarczające do tego, aby doradzać za pieniądze.
- trenerzy - hurtownicy. Ci mają w swojej stajni, nawet do 50-ciu amator. Biorą 100-150 płn i młócą słomę. Zazwyczaj wysyłają plik raz na miesiąc, czasem coś im się pomyli, wyślą nie ten plik nie temu któremu mieli wysłać ale biorąc pod uwagę fakt, że mają to w dupie, nie jest to jakiś szczególny mankament.
Są też amatorzy - cwaniacy. Na przykład, płaci jeden, trenuje trzech i później się rozliczają pomiędzy sobą.
Usankcjonowanie tego trąca jakąś super misją.
Pytanie, czy chciał byś usankcjonować to, nadać transparentności w ramach projektu biznesowego, czy jako wartość dodaną do serwisu.
Wariant pierwszy.
Trener w odpowiedniej zakładce, za 50 płn/miesięcznie, publikuje swoją ofertę. W ten sposób, tworzy się swoisty katalog trenerów i ich usług. Świat trenerów jest dosyć wąski i "marianów" łatwo wyłuskać.
Wariant drugi.
Wszystko to samo co w pierwszym, tylko wykreślić należy te 50 płn.
Oczywiście, po miesiącu jest pierwsza awantura bo umieszczono ofertę trenera, który, jak raz miał kogoś wytrenować na 2:59 i coś nie wyszło.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2017, 11:44 przez Ryszard N., łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie mam gotowego projektu, ale chciałbym, żeby poza jakąś ofertą czy recenzjami trenowanych zawodników zrobić jakiś system weryfikacji wiedzy, ktory dawałby dlcertyfioat, ktory naprawdę coś znaczy.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Adam, doceniam intencje, ale wyraźnie widać, że szukasz problemów.
Usługi tak trenerskie, jak i np. rehabilitacyjne czy czysto lekarskie, trudno jest kategoryzować i oceniać. Wprowadzając możliwość,...zawodnik komentuje prace trenera, od razu masz gotowa pyskówkę. Wymienione obszary, tylko w nie wielkim stopniu są mierzalne. Można je wartościować, gdy zawodnik osiągnął cel, wyleczono mu kontuzję, lub lekarz wyciągnie go z jakiegoś zdrowotnego problemu. Kłopot się zaczyna, gdy wyżej wymienionych, nie udało się osiągnąć. Mnogość zmiennych w tych obszarach, często lub zazwyczaj brak bezpośredniego nadzoru na lini trener-zawodnik, powoduje to, że funkcjonuje tu pewna umowność. Owa umowność w przypadku sukcesu jest wartością, w innym razie otwiera obszar nieporozumień.
Co więcej, z tego co się orientuje, trenerzy wysokich lotów mają raczej problem z nadmiarem chętnych niż z deficytem. Przyjmując do teamu, wstępnie analizują szereg danych wejściowych aby określić czy zawodnik jest perspektywiczny, czy będzie biegającą antyreklamą.
Generalnie, fajnie by było ten rynek uporządkować lecz nie wiem jak.
ODPOWIEDZ