Eeeeee..... to nie tak do końca jak odebrałeś - chodziło mi o sam cykl przygotowawczy a nie o staż biegowy. Bo ktoś pomyśli, ze wstałem z kanapy i po pól roku pobiegłem maraton Nieeee......!!!Tomeck pisze:A co powiesz na pięć lat zapieprzania i maraton w 3,15?
Wstałem z kanapy i po 1,5 roku pobiegłem HM przygotowując się do niego.... no powiedzmy, że pół roku (licząc od jakiegoś tam pomysłu "aha, jesienią to se pobiegnę półmaraton"). Stwierdziłem więc, że ten czas samego biegu w stosunku do czasu od podjęcia decyzji jest mało adekwatny - to się kompletnie nie opłacało (aczkolwiek nie wiem w jakim wymiarze ).
Maraton przebiegłem po 2 latach od wstania z kanapy i te pół roku od decyzji do czasu trwania samego maratonu jest już dla mnie akceptowalne, tzn. 3,5 godz poniewierki jest warte tego półrocznego zapieprzania