Uwaga dziki zwierz...
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Ja czesto za miastem widuje pasace sie przy drodze kangury. Niedawno, gdy przebiegalem kolo zarosli przy drodze wyszedl z krzakow lis i zaczal biec ze mna przy nodze. Musialem go dwa razy odganiac, perspektywa poczucia jego zebow na mojej lydce nie byla zachecajaca. Czego sie boje to nastapienia na porannym biegu, gdy jest jeszcze ciemno, na weza wylegujacego sie na drodze. One z reguly nie lubia gdy sie po nich biega.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
- sok
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 26 lip 2001, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hmmm... mnie na przyklad dzisiaj dwie sarenki przebiegly tuz przed nosem i zatrzymaly sie po drugirj stronie sciezki calkiem blisko zabudowan
czasem widuje je z daleka ale dzis chyba najblizej bo zatrzymaly sie z trzy metry ode mnie
w ogole kieleckie lasy mimo wszystko sa piekne a cala kielecczyzna (czy wojewodztwo swietokrzyskie) jest piekna i jest gdzie pobiegac a co za widoczki!
choc kazdy moze miec swoje zdanie na ten temat ...
czasem widuje je z daleka ale dzis chyba najblizej bo zatrzymaly sie z trzy metry ode mnie
w ogole kieleckie lasy mimo wszystko sa piekne a cala kielecczyzna (czy wojewodztwo swietokrzyskie) jest piekna i jest gdzie pobiegac a co za widoczki!
choc kazdy moze miec swoje zdanie na ten temat ...
-soczeq-
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Biegam w lasach Starej Miłosnej k/Warszawy i kiedy zapuszczam się w tereny rzadziej odwiedzane przez spacerowiczów z pieskami, widok zająców, sarny, lisa czy wiewiórek jest nawet dosyć częsty. Zazwyczaj nie trwa długo, ale zawsze to fajne przeżycie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Pisałem już wcześniej o dzikach w Trójmieście. 2-3 dni temu wraz z moim partnerem rowerowym nieśpiesznie [z uwagi na parną burzową aurę] przemierzaliśmy Oliwę zmierzając na nadmorską ścieżkę rowerową, gdy dosłownie tuż przed nami na ulicę wtargnęło stadko 8 dzików [w tym kilka warchlaków]. Całkowicie zignorowały nas, podobnie jak powstającą kolumnę samochodów i całkowicie wyluzowane zaczęły opuszczać jezdnię gdy jakiś kierowca zaczął trąbić i ruszył do przodu.
Wszystko to działo się w centrum Oliwy koło parku Oliwskiego, stosunkowo daleko od lasu.
Wszystko to działo się w centrum Oliwy koło parku Oliwskiego, stosunkowo daleko od lasu.
biegowa recydywa
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jak na razie w okolicach Łosiowych Błot napotkałem sarnę z młodym (z bliska) i lisa (chyba, z daleka); a wczoraj spłoszyłem wygrzewającego się na ścieżca zaskrońca (?). Straszne wykręcał serpentyny, ale poruszał się do przodu dość wolno, więc gdybym był psem, to szkoda gadać... Był szarozielony i miał dwie małe kolorowe plamki z tyłu głowy. Długość - jakieś pół metra.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3301
- Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Bemowo
A propos zaskroñców: strasznie za³amywalam rêce nad ich nieostro¿no¶ci± w zesz³ym tygodniu, podczas ostatnich dni urlopu w Or³owcu, w Kotlinie K³odzkiej. Zaczê³y siê upa³y i zaskroñce zwabione ciep³em rozgrzanego w ci±gu dnia asfaltu, licznie wype³z³y z lasu i ³±k na drogê, przy której po³o¿ona jest wie¶. Którego¶ dnia podczas porannego biegu ze zgroz± naliczy³am SIEDEM tych mi³ych zwierz±tek, rozjechanych przez samochody i wprasowanych w asfalt ...
- kroch
- Wyga
- Posty: 125
- Rejestracja: 18 cze 2001, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Reda
Niedawno miałem śmieszną przygodę z wiewiórką.
Podczas biegu przycisnęło mnie i musiałem skręcić
w bok na coś większego. Siedząc w kucki usłyszałem
szeleszczenie, z początku myślałem że to jakiś grzybiarz,
a tu widzę, że dwadzieścia metrów, ode mnie jest wiewiórka
i powoli porusza się w moją stronę. Zwierzak podszedł do mnie
dosłownie na dwa metry, przystanął i się gapi jakby nigdy kogoś w krzakach nie widział. Zacząłem się niepokoić myśląc że wiewiór może jest chory na wściekliznę (a z opuszczonymi spodenklami kiepsko się biega) wziąłem w rękę kijek, w tym momęcie stworzonko skoczyło na najbliższe drzewo i usiadwszy na pierwszej gałęzi zaczął się stroszyć i na mnie fukać. Nie wiem co biedakowi odbiło, (wyglądała na zdrową). Może zabrudziłem jej składzik orzechów
Podczas biegu przycisnęło mnie i musiałem skręcić
w bok na coś większego. Siedząc w kucki usłyszałem
szeleszczenie, z początku myślałem że to jakiś grzybiarz,
a tu widzę, że dwadzieścia metrów, ode mnie jest wiewiórka
i powoli porusza się w moją stronę. Zwierzak podszedł do mnie
dosłownie na dwa metry, przystanął i się gapi jakby nigdy kogoś w krzakach nie widział. Zacząłem się niepokoić myśląc że wiewiór może jest chory na wściekliznę (a z opuszczonymi spodenklami kiepsko się biega) wziąłem w rękę kijek, w tym momęcie stworzonko skoczyło na najbliższe drzewo i usiadwszy na pierwszej gałęzi zaczął się stroszyć i na mnie fukać. Nie wiem co biedakowi odbiło, (wyglądała na zdrową). Może zabrudziłem jej składzik orzechów
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Ja biegam nad Rudawą, po wzgórzu Sikornik i w Lasku
Wolskim w Krakowie. Dość często widuję sarny i zające,
dziś widziałem wiewiórkę.
Jeśli chodzi o psy oraz ich właścicieli, to bywa tego
sporo, zwłaszcza od godzin przedpołudniowych (choć
są też tacy, co wyprowadzają swych podopiecznych
np. ok. godz. 7). W zeszłym roku miałem zabawne zdarzenie:
biegłem dość długi dystans (AFAIR ok. 31 km) i w pewnym
momencie "przyczepił się" do mnie pies, nie zważając
na nawoływania właścicielki. Biegł za mną, nie wykazując
żadnych agresywnych zamiarów. Próbowałem go odstraszyć
ale osiągnąłem tylko tyle, że biegł w większej odległości.
Po jakichś 5 km w końcu pobiegł w swoją stronę...
Wolskim w Krakowie. Dość często widuję sarny i zające,
dziś widziałem wiewiórkę.
Jeśli chodzi o psy oraz ich właścicieli, to bywa tego
sporo, zwłaszcza od godzin przedpołudniowych (choć
są też tacy, co wyprowadzają swych podopiecznych
np. ok. godz. 7). W zeszłym roku miałem zabawne zdarzenie:
biegłem dość długi dystans (AFAIR ok. 31 km) i w pewnym
momencie "przyczepił się" do mnie pies, nie zważając
na nawoływania właścicielki. Biegł za mną, nie wykazując
żadnych agresywnych zamiarów. Próbowałem go odstraszyć
ale osiągnąłem tylko tyle, że biegł w większej odległości.
Po jakichś 5 km w końcu pobiegł w swoją stronę...