hmm, ostatnio w innej dyskusji też taki pogląd padł. Daliście mi do zastanowienia się.MariNerr pisze:Zając NS wg mnie jest mniej uniwersalny w sensie przydatności dla większej ilości biegaczy. Jak widać w powyższym przypadku tylko jeden biegacz był idealnie przygotowany pod dokładnie takiego zająca, dla reszty był albo za szybki albo za wolny. Teraz gdyby to nie był zając biegnący NS, to przydałby się wielu biegaczom, bo balonik widać z daleka, nawet 200m i można mniej więcej szacować swoje tempo dzięki niemu. W przypadku zająca NS niestety nie ma takiej korzyści, a do tego wielu biegaczy może nie być świadomym, że to zając "specjalny" i wykończyć się próbując dostosować swoje tempo, albo uwierzyć, że biegną aż tak dobrze.biegajacepsy pisze:oczywiscie zaczynalismy w grupie ponad 30 osob a na mete wbieglem z (potwierdzonym) jednym zawodnikiem ale...
przynajmniej 4-5 osob poczulo sie na tyle mocno ze ruszyly do przodu wczesniej – wiem o dwoch ktore dobiegly na 3.40
przynajmniej kilka osob odpadlo dopiero na Moscie Poniatowskiego.
MariNerr dobrze to zauważyłeś i skomentowałeś