Historie inspirujace

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
DariaB
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja wiem, ze elity, ze rekordy, ze 365 maratonow w 365 dni, ale mnie najbardziej chyba inspiruja historie z wlasnego podworka, ze to ma sens.. Pewnie, ze treningi, ze zakresy, ze gadzety, buty, treningi itd. ale ogladajac maraton bostonski przez lata jako ochotnik na trasie, albo kibic chodnika, tak sie zastanawialam ile tych inspirujacych historii obok przebiega: widzac ojca pchajacego wozek inwalidzki z synem, albo jedna czy dwie protezy zamiast nog, albo na koszulce napis 80+ (i nie byl to rok urodzenia), albo matka ze zdjeciem dziecka na koszulce, ktore zmarlo na raka. TO mnie zainspirowalo, a ponizej juz historie z zupelnie wlasnego podworka, ktorym dopingowalam i ktore mnie inspirowaly

Facet 40+, alkoholik, stracil wszystko, rodzine, dom, otarl sie o bezdomnosc. Teraz biega 3 rok, i dyscyplina i czasy ma do pozazdroszczenia. za 2 tygodnie startuje w Bostonie zbierajac fundusze dla fundacji na rzecz bezdomnych. Odwrocil los, daje teraz tym, co nie maja.

Kobieta 43, 105kg, 160cm, stan przecukrzycowy, cieninie, cholesterol, lekarz chce usunac 90% zoladka, ona prosi i jeszcze jedna szanse. Zaczyna diete, zaczyna biegac, 4 lata pozniej pierwszy maraton, jak zobaczylam zdjecia przed i po, nie do poznania.

Kobieta lat 60+, biega rekreacyjnie od lat, bardzo rekreacyjnie. Mamogram, diagnoza, chemia, maz sie wymiksowuje, rozwod, traci dom, wali jej sie swiat,ubezpieczenie nie chce pokryc kosztow leczenia, malo nie traci pracy. Uklad ze soba, po 3 latach od diagnozy (w zeszlym roku) pierwszy maraton, ukonczony w czasie 5h15min przy 30C z usmiechem na ustach i lzami w oczach.

To tylko takie przyklady z wlasnego podworka, na jakie historie zyciowe mozna sie natknac i niechcaco podbudowac.
Tak mnie natchnelo w wielkanocne popoludnie i 2 tygodnie przed wiosennym maratonem.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A chciałabyś dodawać tu takie inspirujące historie, czy podyskutować o odczuciach innych pod tym względem? Jeśli to drugie, to przyznam że czasami też takiego typu historie potrafią chwycić mnie za serce. Jest jednak taki naród jak Amerykanie, którzy uwielbiają wręcz wplatać w każdy aspekt życia wyższą ideologię i tego po prostu nie znoszę. Zauważyłem że Amerykanin nie może przebiec (bez konkretnych historii) maratonu tak po prostu, on musi zrobić to bo a) robi to dla kogoś z rodziny/przyjaciół b) bo walczą bez sensu w Iraku itd itp. Widać to niestety w amerykańskich programach tv, które zalewają naszą telewizję. Nikt nie może zrobić sobie tatuażu(programy Miami Ink czy LA Ink), bo mu się podoba, ja znam wielu ludzi tutaj w Polsce, którzy tak właśnie robią. Amerykanin wplecie w to historię życia, śmierci, wyższe idee. 90% programu "Dom nie do poznania" to ubolewanie nad losem głównych bohaterów - wiem że nie mają lekko, ale... Tak jest ze wszystkim i uważam, że przez takie podejście, takie historie o których piszesz, robią się mniej niesamowite, powszednieją.
Tak pokrętnie napisałem, mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi.
DariaB
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiekszosc jednak biega bez specjalnej misji, bo lubia, bo sie chca sprawdzic, i nigdy do programu TV nie trafia, bo to zbyt prozaiczne, nudne i pospolite.
Ja mowie o swoich odczuciach, obserwacjach, ktore MNIE chwytaja za serce, przyprawiaja o dreszcze, daja perspektywe i podnosza na duchu, ze mozliwosci ludzkie sa niezmierzone i moze to zrobic nie superczlowiek, tylko zwyczajny czlowiek. Powyzsze przyklady to po prostu znajomi, bez misji, oprocz misji wlasnej.
Kazdy z nas chociaz raz w zyciu robil pakt z Panem Bogiem lub sila wyzsza, ze "jak dobiegne na sama gore tej gory bez zatrzymania to....", ze jak "wyjde z tego raka, to wezme sie za maraton".
Kazdy ma jakis tam swoj cel, ktory jest mu bliski i pomaga np. w zabliznieniu ran i zalobie po stracie najblizszej osoby z powodu raka czy innej choroby. Uczestnictwo w imprezach pomagajacych innym z takimi problemami pomaga w zyjacym.

Ale jak sie czyta historie takiego Hoyta, ktory od 30 chyba lat startuje z synem z porazeniem mozgowym z maratonach, triatlonach i nie robil tego dla showu tylko dla wlasnego dziecka, ktorego mu chcieli w zakladzie zamknac, to to chwyta. W tej chwili zrobili z nich celebrytow i zarobili im brand, no i dobrze, ze sa zauwazani i promowani.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podzielam Twoje zdanie.
Wg mnie jeśli dla kogoś bieganie może być czymś więcej niż ruszaniem nogami, to zawsze jestem za. Jeśli komuś bieganie pomaga przezwyciężyć niemoc/strach/pech/cokolwiek, to jest to piękne, ale dopóki odbywa się to w głowie tego kogoś. Gdy taka historia trafia do masowych mediów i robi się z niej kolejny wyciskacz łez, traci swą moc, oczywiście subiektywnie z mojej perspektywy.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Proponuje nie mylic rzeczywistosci ze swiatem telewizji.

Stwierdzenie "znam Ameryke bo ogladam programy amerykanskej telewizji" jest bardzo naiwne.

Mieszkam tu polowe zycia a nigdy bym nie zaryzykowal stwierdzenia ze dobrze znam ten kraj.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

zdaję sobie sprawę, że Ameryka w tv i rzeczywistości to nie to samo :usmiech:
Niemniej jednak coś musi być w mentalności Amerykanów, że powyższa formuła powtarza się w dosłownie każdym programie. Czy Amerykanie lubią rzeczywiście ubierać w wyższą ideologię każdą czynność, nie wiem, ale w programach tv robią tak za każdym razem,co mnie bardzo irytuje. O to mi chodziło.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

DariaB pisze:Ja wiem, ze elity, ze rekordy, ze 365 maratonow w 365 dni, ale mnie najbardziej chyba inspiruja historie z wlasnego podworka, ze to ma sens.. Pewnie, ze treningi, ze zakresy, ze gadzety, buty, treningi itd. ale ogladajac maraton bostonski przez lata jako ochotnik na trasie, albo kibic chodnika, tak sie zastanawialam ile tych inspirujacych historii obok przebiega: widzac ojca pchajacego wozek inwalidzki z synem, albo jedna czy dwie protezy zamiast nog, albo na koszulce napis 80+ (i nie byl to rok urodzenia), albo matka ze zdjeciem dziecka na koszulce, ktore zmarlo na raka
każdy dźwiga swój krzyż, nie ma się czym jarać :lalala:
Yassith
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 194
Rejestracja: 25 cze 2012, 14:36
Życiówka na 10k: 48:15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze zadaje sobie pytanie czy robienie show wokol jakiejs idei jest godne podziwu czy pogardy. Mozna szlachetnie, w milczeniu i samotnie walczyc o idee ale mozna tez rozkrecic akcje promocji etosu budujac zainteresowanie spoleczne i generujac nieporownywalne srodki.

Co bardziej pomaga - samotnie ale z klasa, populistycznie ale ze skala i rozmachem.
DariaB
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mozna milczaco i anonimowo, ale byc czescia jakiegos celu.

W zeszlym roku 35 organizacji charytatywnych zyskalo 11mln USD od maratonczykow bioracych udzial w maratonie bostonskim, ktorzy w zamian za numer startowy, a nie majac czasow kwalifikacyjnych, musieli zebrac okreslona ilosc pieniedzy (2500-5000) zebrac na wybrana organizacje. Te numery organizacje i rozmaite fundacje dostaja rokrocznie od BAA i rozchodza sie one jak cieple buleczki.
Zawsze mozna przeznaczyc wiecej pieniedzy na walke z rakiem, stwardnieniem rozsianym, czy innymi chorobami, na pomoc dla bezdomnych, fundusze edukacyjne dla dzieci z rodzin mniej uprzywilejowanych.
Nie trzeba i wiekszosc zadnego show z tego nie robi, raczej we wlasnym zakresie zbieraja srodki przez znajomych, i srodowisko.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Problem polega na tym ze co innego widzisz, a co inego slyszysz.

Gdyby ci ludzie dowiedzieli w jak bardzo straszliwym stopniu te datki sa marnotrawione, dali by sobie siana.

Przyklad - jedna z czolowych fundacji do walki z rakiem z $1000 uzbieranych lokuje jedynie $5 na cel zasadniczy. Reszta rozchodzi sie na niezliczone cele poboczne.

Ludzie sa leniwi intelektualnie i nie chca sie edukowac w zakresie sprawdzania skutecznosci fundacji. Mozna to zrobic internetowo.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
rusolis
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

mungo pisze: Niemniej jednak coś musi być w mentalności Amerykanów, że powyższa formuła powtarza się w dosłownie każdym programie. Czy Amerykanie lubią rzeczywiście ubierać w wyższą ideologię każdą czynność, nie wiem, ale w programach tv robią tak za każdym razem,co mnie bardzo irytuje. O to mi chodziło.
Nie, tak jest tylko w telewizji. Poznałem sporo Amerykanów, szczególnie takich uprawiających sport czy podróże i żaden w to nie wplątywał ideologii, po prostu zwykła pasja i radocha, tyle.
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dobrze wiedzieć. Ale chyba wielu Amerykanów lubi takie historie oglądać, skoro powtarza się to nagminnie :) Cóż... i w naszej tv obserwuję od jakiegoś czasu taki trend.
conbhp88
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 04 kwie 2013, 12:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No cóż nie tylko amerykanów!!! :(((
daeone
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 10 maja 2012, 13:20
Życiówka na 10k: 46:06
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

już od jakiegoś czasu coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że telewizja ogłupia i najczęściej oglądam sport bo tam ciężko coś wcisnąć co podświadomie ma zmieniać nasze myślenie ;)
Obrazek
ODPOWIEDZ