Od diabła tylko to, że Hiob pozostał nietykalny i tylko tego oczekiwał.Iwan pisze:I co Bóg w ramach wygranej dostał od Diabła?meszka pisze: O wiarę bezgraniczną, o zaufanie Bogu, o to, że cierpienie nie musi oddalać od Boga, że nie jest karą, że sens cierpienia przerasta nasze możliwości zrozumienia go, że można stracić wszystko co ziemskie a życie wieczne wygrać.
Metafora...metafora... To bardzo wygodny wykręt. Część nauk KK trzeba rozumieć dosłownie, a jak coś jest niewygodne to "metafora".kisio pisze:Ale co to przekaz symboliczny i metafora ogarniasz? Czy wszystkie przypowieści traktujesz dosłownie? Z buddystami zen to byś się już kompletnie nie dogadał :DIwan pisze: I co Bóg w ramach wygranej dostał od Diabła?
Nie rozumiem...kisio pisze:A czego oczekujesz? 'Boże ja w Ciebie wierzę, więc nie spotka mnie nic złego' ? Paradoksalnie masz dziwnie 'katolickie' poczucie sprawiedliwości. Ja jestem dobry, czemu mnie doświadczasz. On jest zły więc powinna go spotkać kara.Iwan pisze:
No... Bóg będący ponoć "samym dobrem", mając swą "wszechmocność" pozwala na tę skalę bezsensownego cierpienia.
Twoim zdaniem dzieci umierają na raka bo bóg chce je ukarać? Taki masz obraz boga? Siedzącego na górze i szukającego w kogo by tu walnąć piorunem?Iwan pisze: Jesteś ojcem? Jakimi zasadami się kierujesz w stosunku do swoich dzieci? Karzesz je, gdy są grzeczne i spełniają twoje oczekiwania?
