Komentarz do artykułu W bieganiu brakuje dziś zabawy
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł W bieganiu brakuje dziś zabawy
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Bardzo miło znów Pana słyszeć, dużo zdrowia życzę.
- Jarlaxle
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 23 kwie 2008, 22:44
- Życiówka na 10k: 32:26
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba najlepsza podcast, ze wszystkich opublikowanych do tej pory
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No bo to najlepszy trener .Jarlaxle pisze:Chyba najlepsza podcast, ze wszystkich opublikowanych do tej pory
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 03 wrz 2014, 10:32
- Życiówka na 10k: 34:34
- Życiówka w maratonie: 2:40:01
Jedna z najlepszych rozmów tutaj od dłuższego czasu. Aż odszukałem hasło, żeby się zalogować. Mam jedno pytanie, bo jednej rzeczy nie zrozumiałem: czy Łukaszowi Parszczyńskiemu brakowało zabawy?
PB: maraton 2:40:01, półmaraton 1:15:09, 10 km 34:34
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Łukaszowi Parszczyńskiemu to zabrakło ... szczęścia, w zabawie.sebiush pisze:Mam jedno pytanie, bo jednej rzeczy nie zrozumiałem: czy Łukaszowi Parszczyńskiemu brakowało zabawy?
Gdy dawno temu rozmawiałam z Trenerem, to bardzo wierzył w Łukasza i jego możliwości, talent. No ale stało się, co się stało.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Czy zabrakło szczęścia, może i tak choć Psujkowi zabrakło bardziej. Szkoda strasznie i jednego i drugiego ale czasu się nie cofnie.
A co do zabawy to raczej chyba czasy wcześniejsze, właśnie za Psujka czy Kamili Gradus.
Choć i wtedy różnie to było, pamiętam jak Kamila liczyła składniki wody mineralnej, czy może się napić i czy sód jej nie zabiję.
No ale wtedy było faktycznie jakoś inaczej, tylko czy lepiej oto jest pytanie.
A co do zabawy to raczej chyba czasy wcześniejsze, właśnie za Psujka czy Kamili Gradus.
Choć i wtedy różnie to było, pamiętam jak Kamila liczyła składniki wody mineralnej, czy może się napić i czy sód jej nie zabiję.
No ale wtedy było faktycznie jakoś inaczej, tylko czy lepiej oto jest pytanie.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ja z Kamilą trenowałam. Nie pamiętam, czy liczyła składniki wody mineralnej, pamiętam, że faktycznie chodziła zawsze z dużą butelką wody, a takiej mody na picie wody, jak dziś, wtedy jeszcze nie było, więc było to pewien ewenement.pawo pisze:Choć i wtedy różnie to było, pamiętam jak Kamila liczyła składniki wody mineralnej, czy może się napić i czy sód jej nie zabiję.
No ale wtedy było faktycznie jakoś inaczej, tylko czy lepiej oto jest pytanie.
Ja też nie powiem, że było lepiej, było inaczej, co też nie jest wcale odkrywcze, bo wszystko się ciągle zmienia i zawsze coś, co było wcześniej jest inne od tego, co jest później.
To co było wtedy, uważam, gorsze, to raz, że nie było mody na sport, więc nie było sportu powszechnego i ktoś, kto biegał był nawet w mieście uważany z dziwaka, i gdy trzeba było robić samemu trening, to nie ułatwiało, trzeba było więc mieć czasem trochę samozaparcia ...
No i dwa, co wiąże się też z tą modą na sport - nie było siłowni, klubów fitness itp., i gdy nie było Trenera bo akurat był gdzieś na obozie z Kamilą, to nie było gdzie ani z kim ćwiczyć. Siłownie to było jakieś podziemie, i kojarzyły się raczej z półświatkiem, a takich nowoczesnym dostępnych dla wszystkich nie było. Gdy Trener był na miejscu, to szło się razem na salę, jak to powiedział właśnie w rozmowie, i rzeczywiście była godzina-półtorej porządnej ogólnorozwojówki, takiej do zajechania niemal. Ale gdy wyjeżdżał, co zdarzało się często, pozostawało robienie brzuszków w domu ...
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ano, ja nieraz słyszałem od starszych osób "za robotę byś się wziął", a jak pijak leżał pod płotem to te osoby "przecież każdy ma prawo się napić, może ma problemy w domu" A i niech mi VO2max spadnie jak zmyślam.beata pisze: ktoś, kto biegał był nawet w mieście uważany z dziwaka, i gdy trzeba było robić samemu trening, to nie ułatwiało, trzeba było więc mieć czasem trochę samozaparcia ...
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Oj, tak. Uprawianie sportu nie miało dobrej renomy, raczej kojarzyło się z kimś, kto nie był wystarczająco zdolny, aby robić coś poważniejszego ...pawo pisze:Ano, ja nieraz słyszałem od starszych osób "za robotę byś się wziął", a jak pijak leżał pod płotem to te osoby "przecież każdy ma prawo się napić, może ma problemy w domu" A i niech mi VO2max spadnie jak zmyślam.
Dziś na szczęście jest zupełnie inaczej, i ta moda na sport i na "bycie fit" pomogła sportowi jako takiemu i to jest duży plus.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Hm, to by się zgadzało jestem oferma, nic wielkiego nie osiągnąłem, w bieganiu również.
Tak że te starsze panie miały rację, trza było iść do solidnej roboty.
... ale co się "nabawiłem" to moje.
Tak że te starsze panie miały rację, trza było iść do solidnej roboty.
... ale co się "nabawiłem" to moje.