
Zgaga a bieganie +
- Michael
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 14 lip 2002, 14:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: grudziadz/3miasto
- Kontakt:
Za czasow kiedy trenowałem, czesto mialem zgage. moze jest to spowodowane zła dieta (chyba nawet na pewno). Dzisiaj pierwszy raz poszedlem sobie potruchtac, po bieganiu mialem straszna zgage - macie jakieś sprawdzone sposoby walki z tym natręctwem? 

Ostatnio zmieniony 13 wrz 2011, 14:45 przez Michael, łącznie zmieniany 1 raz.
[b]GG #1291119[/b]
THE WALL IS IN YOUR MIND, NOT YOUR BODY
THE WALL IS IN YOUR MIND, NOT YOUR BODY
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Może być winna dieta, ale także np. zbyt mały odstęp czasu między posiłkiem i biegiem. Doraźnie można się ratować np. przy pomocy Ranigastu lub Gealcidu.
biegowa recydywa
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
A co to jest zgaga jeśli można wiedzieć? Pytam na poważnie. Wiem, że to termin popularny ale znam go raczej z reklam.
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
zgaga: uczucie palenia w przełyku, bóle w mostku, kwaśność w ustach, spowodowana cofnięciem się kwasu żołądkowego do przełyku.... żadna przyjemność
Michael: ubiegłeś mnie! Dziś myślałem o tym samym temacie, paliło mnie jak diabli. Moja małżonka, twierdzi, że jest to wynik zbyt dużej ilości kwasu, jakimś refluksem i że powstaniu (zaistnieniu) zgagi sprzyja np. pozycja leżąca po jedzeniu, bieganie też.
naturalne sposoby pozbycia się zgagi to: kilka łyków świeżego mleka (jest zasadowe), jeśłi jesteśmy w środku lasu np. na długim wybieganiu, powinno się wziąć kilka baardzo głębokich oddechów - tak żeby pracowała przepona a powietrze doszło do najgłębszych części płuc. Na tę dolegliwość stosuje się również leki o jakich pisaliśćie, ale to tylko pogłębia chorobę, niem licząc skutków ubocznych. Za najbezpieczniejszy "farmakolog" uznaje się "rennie" bo mogą go używać nawet ciężarne... Howgh, Amen, i inne takie
Michael: ubiegłeś mnie! Dziś myślałem o tym samym temacie, paliło mnie jak diabli. Moja małżonka, twierdzi, że jest to wynik zbyt dużej ilości kwasu, jakimś refluksem i że powstaniu (zaistnieniu) zgagi sprzyja np. pozycja leżąca po jedzeniu, bieganie też.
naturalne sposoby pozbycia się zgagi to: kilka łyków świeżego mleka (jest zasadowe), jeśłi jesteśmy w środku lasu np. na długim wybieganiu, powinno się wziąć kilka baardzo głębokich oddechów - tak żeby pracowała przepona a powietrze doszło do najgłębszych części płuc. Na tę dolegliwość stosuje się również leki o jakich pisaliśćie, ale to tylko pogłębia chorobę, niem licząc skutków ubocznych. Za najbezpieczniejszy "farmakolog" uznaje się "rennie" bo mogą go używać nawet ciężarne... Howgh, Amen, i inne takie
[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
troche nie na temat, ale nie bardzo:
rozmawialem z lekarzem ortopeda podczas badania podoskopowego i powiedzial, ze nie uzywanie wkladek przy "wadach" stop moze powodowac rozne sensacje zwiazane z przewodem pokarmowym np. wzdecia
.
rozmawialem z lekarzem ortopeda podczas badania podoskopowego i powiedzial, ze nie uzywanie wkladek przy "wadach" stop moze powodowac rozne sensacje zwiazane z przewodem pokarmowym np. wzdecia

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 680
- Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29
Na zgagę (po kolacji): trzeba leżeć na lewym boku, wtedy ustępuje, a na prawym jeszcze się wzmaga.
Na zgagę w ciągu dnia: dwa łyki wody Zuber mix z Jan (obie z Krynicy Górskiej, za Nowym Sączem).
Za zgagę poranną: kleik z siemienia lniane mix z herbatą rumiankową
Na każdą zgagę: nie brać leków przeciwobjawowych, bo większośc z nich po dłuższym czasie rozwali nerki.
Bardzo dobry jest natomiast szwedzki lek nowej generacji o nazwie losec,

działa zupełnie inaczej niż jakieś tam ranigasty i pozostały szajs, ale trzeba koniecznie z gastrologiem uzgodnić.
p.s. jeśli mleko, to skuteczniejsze jest ukwaszone niż świeże.
Na zgagę w ciągu dnia: dwa łyki wody Zuber mix z Jan (obie z Krynicy Górskiej, za Nowym Sączem).
Za zgagę poranną: kleik z siemienia lniane mix z herbatą rumiankową
Na każdą zgagę: nie brać leków przeciwobjawowych, bo większośc z nich po dłuższym czasie rozwali nerki.
Bardzo dobry jest natomiast szwedzki lek nowej generacji o nazwie losec,

działa zupełnie inaczej niż jakieś tam ranigasty i pozostały szajs, ale trzeba koniecznie z gastrologiem uzgodnić.
p.s. jeśli mleko, to skuteczniejsze jest ukwaszone niż świeże.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
- mucherek
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 19 cze 2001, 08:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ja pamiętam,raz robiłem dużą ilość winegretu i tak go z rozpędu próbowałem...nie spróbowałem dużo, nie byłem najedzony,ale poszedłem biegać i ....zgaga z kosmosu,innego słowa niż "rura paliła" na to nie mam... 

- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Parę dni temu miałem wręcz koszmar z paleniem rury. Zwykle radzę sobie Maloxem, teraz nawet on nie pomaga. Kiedyś dość skuteczne były rozpuszczone w wodzie tabletki Vichy, ale ostatnio jakoś nie mam ich pod ręką. Zgagi podobnie jak bóle głowy (głównie na tle meteorologicznym) czasem nieźle mnie prześladują.
- stachnie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 479
- Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:10:04
- Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
- Kontakt:
Miałem problemy ze zgagą 2 lata temu - pojawiała się przy dłuższych biegach, mniej-więcej po 30 kilometrach (teren mocno pagórkowaty) - głównie przez to przełożyłem pierwszy start w maratonie na zeszły rok. Biegałem zupełnie na czczo, nic nie jadłem po drodze i chyba to był powód - w zeszłym roku zacząłem zabierać ze sobą jedzenie i problem zniknął.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
Pozdrawiam,
Sławomir Stachniewicz.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Bardzo dobra porada i jej bym się stosował, dodam jeszcze trochę o tych wodach bo może ktoś nie kmini, na nadkwasotę, refluks i zgagę bardzo dobra jest woda która ma bardzo dużą zawartość wodorowęglanów bo one neutralizują kwasy żołądkowe dobra jest woda która ma >1500 mg/l najczęściej to wody GeoMineralne.ArthurP pisze:Na zgagę (po kolacji): trzeba leżeć na lewym boku, wtedy ustępuje, a na prawym jeszcze się wzmaga.
Na zgagę w ciągu dnia: dwa łyki wody Zuber mix z Jan (obie z Krynicy Górskiej, za Nowym Sączem).
Za zgagę poranną: kleik z siemienia lniane mix z herbatą rumiankową
Na każdą zgagę: nie brać leków przeciwobjawowych, bo większośc z nich po dłuższym czasie rozwali nerki.
Bardzo dobry jest natomiast szwedzki lek nowej generacji o nazwie losec,
działa zupełnie inaczej niż jakieś tam ranigasty i pozostały szajs, ale trzeba koniecznie z gastrologiem uzgodnić.
p.s. jeśli mleko, to skuteczniejsze jest ukwaszone niż świeże.
http://www.wodadlazdrowia.pl/pl/7144/0/Publikacje.html
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 30 kwie 2010, 09:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja z kolei nie moge biegac podczas zgagi. Musze poczekac aż całkowicie przejdzie,nei biorę żadnych tabletek,piję jedynie wodę niegazowana w dużych ilosciach i zawsze pomaga.
Sprzęt fitness, sprzęt sportowy : atlasy, rowery treningowe - www.HealthandBeauty.pl
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Jezeli juz leki to polecam te ktore reguluja wydzielanie kwasu zoladkowego (np. Helicid). Taki rennie czy inne leki objawowe obnizaja tez zdolnosci trawienne co moze powodowac problemy w dalszej czesci ukladu pokarmowego (niestety przekonalem sie na wlasnej skorze rok temu). Wiec nie zalecam zbyt duzych ilosci lekow.
Jednakowoz przy zbyt czestych zgagach (prawidlowa nazwa to refluks zoladkowo-przelykowy) - raczej pojsc do gastrologa, sama woda i dzialanie objawowe w tym wypadku nie rozwiaze problemu. Dodam tylko, ze taki refluks potrafi m.in. wywolac zapalenie pluc, wiec nie warto ryzykowac (tak mi przynajmniej gastrolog powiedzial).
Jezeli refluks sie zdaza okazyjnie to mysle, ze na dluzsze wybiegania mozna brac ze soba kilka pastylek rennie - na wszelki wypadek, jakby cos zaczelo palic.
zycze zdrowia
Jednakowoz przy zbyt czestych zgagach (prawidlowa nazwa to refluks zoladkowo-przelykowy) - raczej pojsc do gastrologa, sama woda i dzialanie objawowe w tym wypadku nie rozwiaze problemu. Dodam tylko, ze taki refluks potrafi m.in. wywolac zapalenie pluc, wiec nie warto ryzykowac (tak mi przynajmniej gastrolog powiedzial).
Jezeli refluks sie zdaza okazyjnie to mysle, ze na dluzsze wybiegania mozna brac ze soba kilka pastylek rennie - na wszelki wypadek, jakby cos zaczelo palic.
zycze zdrowia

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 28 sie 2011, 00:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dodam moje 3 grosze na temat zgagi - może kilku osobom pomóc.
Niegyś miałem problemy ze zgagą - obecnie nie mam - a poniżej co i jak i dlaczego z własnego doświadczenia.
Może ktoś skojarzy to co mnie spotkało ze swoim stanem.
Nie jestem lekarzem więc terminologia jaką się posłużę będzie "domowa/zdrowo-rozsądkowa" (*).
CZYM JEST ZGAGA
Zgaga to nic innego jak kwas żołądkowy w miejscu gdzie go być nie powinno czyli poza żołądkiem = w przełyku - zazwyczaj nieco ponad żołądkiem a pewnie w niektórych przypadkach jeszcze wyżej.
Efekt to uczucie palenia gdzieś pod mostkiem. Skutek to nadżerki przełyku. Żołądek jest na kwas solny uodporniony bo ma odpowiednią błonę śluzową, która się non stop odbudowuje. W przypadku przełyku tak nie jest i kwas solny powoduje zwyczajnie jego wypalanie - w końcu kwas to kwas.
Mając często zgagę można się nabawić raka przełyku, wpustu żołądka (jakoś tak to się chyba nazywa (*)) itp.
Na początek opiszę jak to było z moją zgagą. W miarę pisania problem zgagi będzie się czytelnikowi stawał dość jasny i wyjaśni się "sam".
JAK TO BYŁO Z MOJĄ ZGAGĄ
Przez lata zgagę miewałem nawet nie wiedząc czemu - ot była i już.
Ze 2 lata temu jednak doświadczyłem "mega-zgagi" co poskutkowało tym, że zacząłem ze sobą łączyć pewne fakty. Ułożyłem z nich układankę i wszystko (prawie) stało się jasne. Oto co się stało:
Robiłem kapitalny remont starego mieszkanka - zbijanie tynków itd. Blok był stary, bez windy, 4 piętro. Wszystko trzeba było wnosić na 4 piętro - tynki, wapno, cement, piasek, płytki (pewnie koło tony wszystkiego). Po kilku tygodniach "wnoszenia" któregoś dnia zjadłem kiwi. Gryz kiwi - gdy doleciał w okolice żołądka - sprawił mi niesamowity ból - no jakbym połknął kulkę plasteliny z powbijanymi szpilkami, która stanęłaby bezpośrednio przed żołądkiem. Okazało się, że z każdym dniem było gorzej aż dość szybko nie tylko nie byłem w stanie zjeść kiwi ale czegokolwiek - ból był silniejszy od głodu. Później wizyta u gastrologa - rura z kamerą przez nos do żołądka. Okazało się, że miałem ostro wypaloną okolicę przełyku bezpośrednio przy żołądku. Tak więc jedząc kiwi (zawierające kwasy) tak mnie w tym miejscu paliło, że palenie było już bólem. Później jakakolwiek potrawa nie dała się zjeść przez ból. Dostałem leki na zmniejszenie kwasowości kwasu i przeszło. Doktorek stwierdził (błędnie - ale o tym zaraz), że pewnie do końca życia będę musiał te prochy łykać. Gdy mi przechodziła zgaga to kończył się też remont - tych dwóch faktów wtedy jakoś nie połączyłem.
Przy jakiejś tam innej okazji - niespecjalnie o tym myśląc - eureka - połączyłem mega-zgagę z remontem. Problem jak to zwykle bywa był banalny ale jakoś nikt na to nie wpadł. "Wypaliłem" sobie przełyk w trakcie remontu. Wypaliłem go kwasem żołądkowym. Skąd się on tam wziął? Pisałem, że było sporo noszenia na 4 piętro. No to noszenie było też często i często po obiedzie. A więc wyobraźcie sobie coś takiego - z pełnym żołądkiem po obiedzie stoisz na parterze. W rękach dwa wiadra z mokrym piachem. Tak ze 20kg na każdą rękę i naginasz na 4 piętro i tak np 30 wiader danego dnia. W trakcie takiego noszenia człowiek się strasznie napina. Napinałem też mięśnie brzucha. To wszystko razem wzięte powodowało nie lada nacisk na żołądek (pełny). No i stało się to co się stać musiało. Gdy ktoś będzie ci skakał po obiedzie po brzuchu to pewnie coś z kwasu solnego, który się tam znalazł, do przełyku ucieknie (zostanie tam po prostu wyciśnięte).
To tłumaczy "mega-zgagę". Skończyło się "maga-naciskanie żołądka" - skończyła się "mega-zgaga".
Co jednak z "normalną" codzienną zgagą? O tym poniżej.
SKĄD SIĘ BIERZE ZGAGA
U niektórych takie napinanie się jak u mnie pewnie nie spowoduje wyciśnięcia z żołądka czegokolwiek.
U innych - chyba z wiekiem - (nie znam dokładnej przyczyny - może ktoś coś tu doda - chętnie bym się dowiedział jak to cofnąć - zdaje mi się, że ma to związek ) dzieje się tak, że ten wpust żołądka jest jakiś osłabiony i nie trzyma tak dobrze jak u innych czy tez tak jak kiedyś.
W takim przypadku - u osób "podatnych" - trzeba zwrócić uwagę na kilka spraw, o których poniżej.
ZGAGA A WAGA
Tak jak napinanie mięśni brzucha uciska żołądek tak też wielkie brzuszysko też na ten nasz biedny żołądek będzie naciskać choćby tylko na siedząco i bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
JAK SOBIE DORAŹNIE ULŻYĆ (ZE ZGAGĄ;)
Są to środki doraźne i jeśli za często ich potrzebujesz to coś trzeba zmienić.
Dobre jest popicie mleka.
Są też jakieś reklamowane płyny itp.
JAK UNIKNĄĆ ZGAGI
Jedzenie i picie czyli "kwas kwasowi nierówny".
Jeśli już kwas ci z żołądka ucieka to warto wiedzieć, że nie zawsze(nie z taką intensywnością) wypala przełyk.
Ile jest tego kwasu i jak kwasowy zależy od tego co jesz.
Produkty takie jak : miód, czarna herbata, cukier, sól (ser feta dla przykładu), czekolada, ciastka spowodują u większości podatnych zgagę bo powodują zwiększenie wydzielania kwasu lub zwiększenie jego kwasowości. Sprawdziłem empirycznie i to prawda.
Zmień dietę, przerzuć się z czarnej herbaty na zieloną i będzie lepiej.
Picie w trakcie jedzenia:
Warto wiedzieć, że jeśli pijesz w trakcie jedzenia to rozrzedzasz kwas żołądkowy, co uniemożliwia prawidłowe trawienie więc by strawić żołądek musi wyprodukować kwasu więcej.
Pozycja ciała:
Jeśli jesteś podatny na zgagę to jedz mniej, nie przesadzaj z wymienionymi wyżej produktami, nie schylaj się po jedzeniu, unikaj naciskania na żołądek (ćwiczenia po jedzeniu itd).
DLACZEGO NA DŁUŻSZĄ METĘ NIE WARTO STOSOWAĆ LEKÓW
Prochy to zawsze prochy.
Nie przeczę, że są przydatne w jakichś nagłych przypadkach itp ale jeśli potrzebujesz ich zbyt często to na 99.999% coś robisz źle. Może źle się odżywiasz itp. To zaś można naprawić bez prochów czyli taniej i zdrowiej.
Myślę, że to co napisałem niejednemu może pomóc.
Sam nie wiem co się tak rozpisałem.
Niegyś miałem problemy ze zgagą - obecnie nie mam - a poniżej co i jak i dlaczego z własnego doświadczenia.
Może ktoś skojarzy to co mnie spotkało ze swoim stanem.
Nie jestem lekarzem więc terminologia jaką się posłużę będzie "domowa/zdrowo-rozsądkowa" (*).
CZYM JEST ZGAGA
Zgaga to nic innego jak kwas żołądkowy w miejscu gdzie go być nie powinno czyli poza żołądkiem = w przełyku - zazwyczaj nieco ponad żołądkiem a pewnie w niektórych przypadkach jeszcze wyżej.
Efekt to uczucie palenia gdzieś pod mostkiem. Skutek to nadżerki przełyku. Żołądek jest na kwas solny uodporniony bo ma odpowiednią błonę śluzową, która się non stop odbudowuje. W przypadku przełyku tak nie jest i kwas solny powoduje zwyczajnie jego wypalanie - w końcu kwas to kwas.
Mając często zgagę można się nabawić raka przełyku, wpustu żołądka (jakoś tak to się chyba nazywa (*)) itp.
Na początek opiszę jak to było z moją zgagą. W miarę pisania problem zgagi będzie się czytelnikowi stawał dość jasny i wyjaśni się "sam".
JAK TO BYŁO Z MOJĄ ZGAGĄ
Przez lata zgagę miewałem nawet nie wiedząc czemu - ot była i już.
Ze 2 lata temu jednak doświadczyłem "mega-zgagi" co poskutkowało tym, że zacząłem ze sobą łączyć pewne fakty. Ułożyłem z nich układankę i wszystko (prawie) stało się jasne. Oto co się stało:
Robiłem kapitalny remont starego mieszkanka - zbijanie tynków itd. Blok był stary, bez windy, 4 piętro. Wszystko trzeba było wnosić na 4 piętro - tynki, wapno, cement, piasek, płytki (pewnie koło tony wszystkiego). Po kilku tygodniach "wnoszenia" któregoś dnia zjadłem kiwi. Gryz kiwi - gdy doleciał w okolice żołądka - sprawił mi niesamowity ból - no jakbym połknął kulkę plasteliny z powbijanymi szpilkami, która stanęłaby bezpośrednio przed żołądkiem. Okazało się, że z każdym dniem było gorzej aż dość szybko nie tylko nie byłem w stanie zjeść kiwi ale czegokolwiek - ból był silniejszy od głodu. Później wizyta u gastrologa - rura z kamerą przez nos do żołądka. Okazało się, że miałem ostro wypaloną okolicę przełyku bezpośrednio przy żołądku. Tak więc jedząc kiwi (zawierające kwasy) tak mnie w tym miejscu paliło, że palenie było już bólem. Później jakakolwiek potrawa nie dała się zjeść przez ból. Dostałem leki na zmniejszenie kwasowości kwasu i przeszło. Doktorek stwierdził (błędnie - ale o tym zaraz), że pewnie do końca życia będę musiał te prochy łykać. Gdy mi przechodziła zgaga to kończył się też remont - tych dwóch faktów wtedy jakoś nie połączyłem.
Przy jakiejś tam innej okazji - niespecjalnie o tym myśląc - eureka - połączyłem mega-zgagę z remontem. Problem jak to zwykle bywa był banalny ale jakoś nikt na to nie wpadł. "Wypaliłem" sobie przełyk w trakcie remontu. Wypaliłem go kwasem żołądkowym. Skąd się on tam wziął? Pisałem, że było sporo noszenia na 4 piętro. No to noszenie było też często i często po obiedzie. A więc wyobraźcie sobie coś takiego - z pełnym żołądkiem po obiedzie stoisz na parterze. W rękach dwa wiadra z mokrym piachem. Tak ze 20kg na każdą rękę i naginasz na 4 piętro i tak np 30 wiader danego dnia. W trakcie takiego noszenia człowiek się strasznie napina. Napinałem też mięśnie brzucha. To wszystko razem wzięte powodowało nie lada nacisk na żołądek (pełny). No i stało się to co się stać musiało. Gdy ktoś będzie ci skakał po obiedzie po brzuchu to pewnie coś z kwasu solnego, który się tam znalazł, do przełyku ucieknie (zostanie tam po prostu wyciśnięte).
To tłumaczy "mega-zgagę". Skończyło się "maga-naciskanie żołądka" - skończyła się "mega-zgaga".
Co jednak z "normalną" codzienną zgagą? O tym poniżej.
SKĄD SIĘ BIERZE ZGAGA
U niektórych takie napinanie się jak u mnie pewnie nie spowoduje wyciśnięcia z żołądka czegokolwiek.
U innych - chyba z wiekiem - (nie znam dokładnej przyczyny - może ktoś coś tu doda - chętnie bym się dowiedział jak to cofnąć - zdaje mi się, że ma to związek ) dzieje się tak, że ten wpust żołądka jest jakiś osłabiony i nie trzyma tak dobrze jak u innych czy tez tak jak kiedyś.
W takim przypadku - u osób "podatnych" - trzeba zwrócić uwagę na kilka spraw, o których poniżej.
ZGAGA A WAGA
Tak jak napinanie mięśni brzucha uciska żołądek tak też wielkie brzuszysko też na ten nasz biedny żołądek będzie naciskać choćby tylko na siedząco i bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej.
JAK SOBIE DORAŹNIE ULŻYĆ (ZE ZGAGĄ;)
Są to środki doraźne i jeśli za często ich potrzebujesz to coś trzeba zmienić.
Dobre jest popicie mleka.
Są też jakieś reklamowane płyny itp.
JAK UNIKNĄĆ ZGAGI
Jedzenie i picie czyli "kwas kwasowi nierówny".
Jeśli już kwas ci z żołądka ucieka to warto wiedzieć, że nie zawsze(nie z taką intensywnością) wypala przełyk.
Ile jest tego kwasu i jak kwasowy zależy od tego co jesz.
Produkty takie jak : miód, czarna herbata, cukier, sól (ser feta dla przykładu), czekolada, ciastka spowodują u większości podatnych zgagę bo powodują zwiększenie wydzielania kwasu lub zwiększenie jego kwasowości. Sprawdziłem empirycznie i to prawda.
Zmień dietę, przerzuć się z czarnej herbaty na zieloną i będzie lepiej.
Picie w trakcie jedzenia:
Warto wiedzieć, że jeśli pijesz w trakcie jedzenia to rozrzedzasz kwas żołądkowy, co uniemożliwia prawidłowe trawienie więc by strawić żołądek musi wyprodukować kwasu więcej.
Pozycja ciała:
Jeśli jesteś podatny na zgagę to jedz mniej, nie przesadzaj z wymienionymi wyżej produktami, nie schylaj się po jedzeniu, unikaj naciskania na żołądek (ćwiczenia po jedzeniu itd).
DLACZEGO NA DŁUŻSZĄ METĘ NIE WARTO STOSOWAĆ LEKÓW
Prochy to zawsze prochy.
Nie przeczę, że są przydatne w jakichś nagłych przypadkach itp ale jeśli potrzebujesz ich zbyt często to na 99.999% coś robisz źle. Może źle się odżywiasz itp. To zaś można naprawić bez prochów czyli taniej i zdrowiej.
Myślę, że to co napisałem niejednemu może pomóc.
Sam nie wiem co się tak rozpisałem.