mimik: next target - 37'12" na 10km

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

20. marca (sobota)


Obrazek

Godzina: 11:00

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)

Trasa:: http://www.polmaraton.antex.pl/trasa.html
Cały czas asfalt, dobre warunki do biegania
Pogoda: temp 15 stC; wiatr- lekki; opady- brak
Samopoczucie: dobre, 6h snu


Wynik III Półmaratonu Ślężańskiego: Brutto 01:42:42, 337 miejsce Open, 81 miejsce M20

Tętno: Śr. 177bpm; maks 183bpm .. trochę mocno, zwłaszcza, że ja oceniam swoje maks HR na 191bpm :) ponad 90% HRmaks?? za mocno

Rezultat z Garmina: Tempo śr. 4.50min/km ; Dystans 21,25 km; Czas 01:42:34

Wyczerpany, ale zadowolony, że udało mi się pobiec w tym fajnym i ładnym biegu... Teraz jak to piszę jestem dalej cholernie zmęczony, nawet boli mnie lekko głowa.. Jeśli chodzi o to ile sił włożyłem w ten bieg, to naprawdę dałem gazu.. Ale od początku.. Przed biegiem, dobra organizacja... Zero problemu z parkowaniem, obok OSiR-u był przeznaczony do tego spory plac... Bez problemu odebrałem numer startowy i wybrałem się na Rynek w Sobótce na miejsce startu razem z moim ojcem... Osobą towarzyszącą przez moment był ojczulek, który postanowił wybrać się do Sobótki w celu spaceru na masyw Ślęży.. Po kilkunasto minutowej rozgrzewce ustawiłem się na stracie... Było kilka fajerwerków w postaci salw z armaty itp... Przed samym startem na niebie pojawił się nagle helikopter, na jakiś czas zawisał nad nami i odlatywał.. Było to bardzo efektowne... Helikopter jak zabawka latał nad nami przez pierwszą połowę trasy, trzaskali nam z góry zdjęcia... :)

Sam bieg... Na dzień dobry kilka km pod górę.. postanowiłem troche zaryzykować i pójść trochę na całość.. Ustawiłem sobie wirtualnego partnera na 4.55min/km... Założenie było takie, że jak mi się uda pociągnąć w tym tempie 6-7 km pod górę, to będę walczył do końca, jak nie to sobie odpuszczę i polecę znośnym tempem .. Największe i najdłuższe podbiegi były właśnie w pierwszej części biegów do 9km i niestety przegrałem z wirtualem o 150 m :) ...nie dużo i to był znak dla mnie, że jadę do końca w tym tempie, albo trochę szybciej... Oczywiście żeby nie było, że łatwo udało mi się pokonać te podbiegi, to teraz mała ciekawostka... Na 9 km przy tempie 5.47min/km miałem średnie tętno 182 bpm, normalnie na płaskim na treningu przy takim tempie osiągam tętno ~140 bpm :) ... Masakrycznie zmęczyłem się tymi długimi podbiegami.. Druga połowa od 9 km do 16 km to był zbieg.. Nie powiem, przyspieszyłem i wyrobiłem sobie przewagę nad wirtualem.. Ale żeby być szczerym nie czułem już mocy w nogach wręcz przeciwnie, niby szybciej biegłem, ale byłem już coraz mocniej zmęczony, tętno nie schodziło poniżej 170bpm przy średnim tempie 4.30-4.40... Na jednym kilometrze udało się osiągnąć nawet 4.09min/km, ale spadek był dosyć duży i siła woli to się stało.. Na 16 km w momencie kiedy bylem już dosyć zmęczony skończył się zbieg i zaczął się niezły rollercoster.. Góra, dół.. Tak po 3 razy, aż do końca... To mnie już trochę dobiło.. Tempo spadło do 4.50-5.10min/km, tętno wróciło w okolice 180bpm... Naprawdę wtedy te ostatnie 4 km, to nie mogłem doczekać się mety.. Na szczęście kilka set metrów przed meta ostro w dół do samej hali OSiR-u .. i do środka.. Bo w środku hali była meta... Fajnie efekciarsko, ale dla mnie niezbyt, bo w samej hali było trochę przydusznawo, więc... Czas wyszedł brutto 1:42:42.. Wg garmina brutto wyszło 1:42:34.. Niestety nie było czasu netto, bo nie biegliśmy z nadajnikami, tylko po przebiegnięciu mety ustawialiśmy się w małą kolejkę, gdzie sczytywali kod kreskowy na nr startowym... Przede mną dwóch facetów powymieniało ze sobą kilka słów, bo jeden chciał wejść przed kolejkę... Po odebraniu ładnego medalu (jutro zrobię zdjęcie) zebrałem się i wróciłem do domu, nie byłem na rozdaniu nagród i losowań.. Chciałem wrócić i odpocząć, zresztą ojczulek , który mnie dopingował na ostatnich metrach też :) ..

Po biegu... Fajna impreza , bardzo ładna trasa.. polecam.. za 40zł .. W porównaniu do Biegu Sylwestrowego w Trzebnicy zabrakło pomiaru czasu netto i międzyczasów..Ale za to będzie więcej fotek.. oprócz helikoptera na trasie jechał quad i jeden dostawaczak z których trzaskali nam zdjęcia.. Dużo z bliska.. Jutro będę siebie szukał..

Samopoczucie? .. Ogólnie satysfakcja i frajda.. Nogi ?.. Nie pytajcie.. Pierwszy raz w życiu takie długie podbiegi i tak długo na takich tętnach... Ale co ciekawe bóle nóg pojawiły się na zbiegach.. Tam kości i mięśnie trochę dostały.. W sumie prawa noga jest ok ,ale lewa noga łydka i jak zginam kolano trochę pobolewają i jeszcze coś w śródstopiu coś pobolewa...

I jeszcze jedna ważna rzecz podczas tego biegu, o której zapomniałem napisać.. Punkty z napojami izotonicznymi, oraz wodą... Bez tego na bank nie przebiegł tego biegu w ten sposób... W sumie bylo ich na trasie trzy...

Jutro odpoczynek.. przygotuję posta ze zdjęciami i innymi pierdółkami.. Uff... pozdrawiam




Obrazek

Śniadanie:kilka kanapek z twarogiem , herbata z cytryną
Obiad: po zawodach: rosół, smażona ryba plus ziemniaki plus mizeria, kompot
Kolacja: kawałek dziczyzny

W miedzyczasie: na zawodach: napój izotoniczny
po zawodach w domu : troche żelków, banan, kawałek kabanosa z dzika :taktak: udało się dzisiaj nabyć trochę mięcha..
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

21. marca (niedziela)

Bieg i wszystko : PRZERWA

Jedynie lekki stretching

Samopoczucie: ledwo żyw, 8h snu


Jeśli miałem coś zrobić dzisiaj, to zrobię to w.. nie wiem kiedy :hahaha: .. Przepraszam, ale brak mocy.. Przespałem całe południe i popołudnie... Masakra, totalnie wypłukany... Dzisiaj już wiem, że wczoraj to był maks :) ... Wczoraj coś wspominałem o jakiś bólach... Nic z tego dzisiaj mnie nie boli, ale za to mam zajefajne zakwasy mięśni czworogłowych tuz nad kolanem... Stretching jakoś odbył, na wtorek powinienem być gotów do następnych treningów.. poniżej kilka fotek..

Na początku biegu:

http://www.wasylfoto.pl/gallery/00055/big/0305.jpg
http://www.wasylfoto.pl/gallery/00055/big/0308.jpg

I pod koniec już nie tryskałem tak energią :) :

http://foto2.m.onet.pl/_m/850ea02582744 ... 0,19,0.jpg

Złom:

http://www.maratonypolskie.pl/dokument/ ... ol0dd3.jpg
http://www.maratonypolskie.pl/foto/_gal ... l01dd3.jpg


Obrazek

Śniadanie:2 gotowane jajka , herbata z cytryną
Obiad: rosół, schaboszczyk plus ziemniaki plus gotowane buraczki herbata
Kolacja: jakieś mięcho, twaróg

W miedzyczasie: trochę żelków, słonina z dzika, kabanosy, dynia, czekolada..

Obrazek

Wynik: 37 700 m - 03:18:00
Ilość treningów: 3

Tydzień zmodyfikowany pod potrzeby półmaratonu w sobótce, zdecydowanie mniej km i krótszy czas.. ale za to wczorajszy start dosyć mocny.. Następny tydzień.. Wracamy do regularnego wykonania planu ;)
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

22. marca (poniedziałek)


Obrazek

Godzina: 20:30

Ogólna gimnastyka+ stretching
Pompki: 3x20
Brzuszki: 2x20

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: bardzo dobre, 7h snu

Dzisiaj bardzo dobre samopoczucie...W końcu wypoczęty.. Dalej lekkie zakwasy w czworogłowach, ale reszta w dobrej dyspozycji.. dzisiaj podskoki, jakieś skipy bez problemu.. Dziwi mnie, że po takim biegu nie mam żadnych bóli, albo zakwasów w łydkach, goleniach itp.. Jednak to zwolnienie w ostatnich tygodniach dało efekty :) ... Dzisiaj nogi już rwały się, żeby gdzieś pobiegać.. Nie mogę się doczekać jutra. Chce mi się biegać :)... Tak poza tym z czynności siłowych wyczesałem koło domu trawnik-1,5h... Jedyne co się jeszcze nie zmieniło po tym biegu, to apetyt, wszystko dzisiaj jadłem, jak świnka ;) ... Poniżej zamieszczam screen z międzyczasów z Półmaratonu Ślężańskiego..pozdro

Obrazek


Obrazek

Śniadanie: kanapki z twarogiem, pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa ziemniaczanka, smażona ryba plus ziemniaki plus gotowane buraczki, herbata
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z miodem i cytryną

W miedzyczasie: trochę żelków, śliwki, olej lniany dynia, orzechy laskowe, słonina z dzika, kabanosy z dzika, kawałek szynki, pączek, ..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

23. marca (wtorek)


Obrazek

Godzina: 21:30

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)


Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
10 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:02 / 9 590 m (Tempo śr. 6.16min/km)
------------------------------ 00:08:37 / 1 760 m (Tempa śr. 2.50min/km - 3.30min/km)

(10+60 min TM) Czwartek -
( 8 km + 6x30s) Sobota -
(26 km ---------) Niedziela -

Trasa:: ulice-chodniki: warunki dobre
Pogoda: temp 2 stC; wiatr- brak; opady- bezchmurne niebo
Samopoczucie: dobre, 7h snu


Powrót do treningów i do planu maratońskiego... Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego biegu... Trochę dzisiaj póżno , bo sporo jeżdżenia wciągu dnia, ale i tak nie mogłem się doczekać dzisiejszego biegu.. Bardzo fajny spokojny bieg, w dobrych warunkach... Mimo, że wieczorkiem zrobiło się chłodno postanowiłem pobiec w krótkich leginsach... Kurczę, fajnie się biegło, lżej niż w długich i ocieplanych leginsach.. Najważniejsza rzecz, nogi w dobry stanie, nie ma żadnego przemęczenia, kontuzji i innych pierdół... I w takim stanie chce się dalej przygotowywać do maratonu.. Ponieważ został tylko miesiąc, będzie cały czas easy zgodnie, za wyjątkiem przebieżek i TM w czwartki, wszystko zgodnie z planem... To easy naprawdę dużo daje... Co jeszcze chciałem powiedzieć.. Aha, dzisiaj zapomniałem ubrać paska od pikawy... Już kilka razy prawie zapominałem, teraz w końcu zapomniałem.. Jedna rzecz mnie uderzyła, zdążył się u mnie wyrobić odruch do sprawdzania tętna... Dzisiaj patrzę a tam nic na budziku.. Refleksja... Żółta lampka... Na niezbyt długie i spokojne biegi chyba nie będę tego brał... Świadomość, że biegnie się z takim czymś i można cały czas zaglądać i kontrolować siebie, trochę stresuje.. Myślę, że gapienie się w budzik to o kilka bpm więcej stresu i mniej przyjemności z biegu... Poza tym trochę bez sensu robić to za każdym razem jak biegnie się podobne treningi i cały czas wychodzi mniej więcej to samo... Raz na jakiś czas, żeby dostrzec zmiany, ewentualnie zawody, albo jakiś nowy dystans, sprawdzian, nowe tempo lub nowy odcinek, duża zmiana temperatury, to tak.. A tak poza tym po co się tak spinać niepotrzebnie?... pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: rosół, schaboszczyk plus ziemniaki plus gotowane buraczki herbata
Kolacja: coś tam wpadło


W miedzyczasie: brak żelków, pomarańcza, dynia, olej lniany, kawałek mięska..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

24. marca (środa)


Obrazek

Godzina: 21:30

Ogólna gimnastyka+ stretching
Drążek: nachwyt/podchwyt- 5/5; 4/4; 3/3
Mycie okien plus wyczesywanie trawnika

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: dobre; 7h snu


Ładny spokojny dzionek.. Trochę robótek koło domu, trzeba było wykorzystać ładną pogodę... Przydało się trochę wysiłku :) Fajnie że robi sie ciepło i człowiek trochę więcej zaczyna sie ruszać na świrzym powietrzu.. Mam nadzieję, że taka aura utrzyma się do weekendu, bo plany żeby coś fajnego pobiegać zaczynają powoli w głowie rosnąć.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa ogórkowa, wątróbka plus ziemniaki plus buraczki herbata
Kolacja: coś tam wpadło


W miedzyczasie: brak żelków, pomarańcza, kabanos z dzika..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

25. marca (czwartek)


Obrazek

Godzina: 21:00

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)


Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
10 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:02 / 9 590 m (Tempo śr. 6.16min/km)
-------------------------------- 00:08:37 / 1 760 m (Tempa śr. 2.50min/km - 3.30min/km)

(10+60 min TM) Czwartek - 00:10:00 / 1 770 m ( Tempo śr. 5.40min/km)
------------------------------- 00:50:20 / 11 250 m ( Tempo śr. 4.28min/km)

( 8 km + 6x30s) Sobota -
(26 km ---------) Niedziela -

Trasa:: ulice-chodniki: warunki dobre
Pogoda: temp 12 stC; wiatr- lekki/porwisty; opady- brak, trochę duszno
Samopoczucie: dobre, 7h snu


Chciałem sobie dzisiaj pobiegać przy świetle słońca i pobiec w plener, ale nie dałem rady i znowu pobiegłem po uliczkach przy świetle latarń tą sama co zwykle trasą, która biegam zresztą już od kilku miesięcy.. :) .. Niestety coś mi się pomerdało i zamiast pobiec 60min TM, zrobiłem 50 min TM.. Cały dzień siedziało mi w głowie 50 min i tak właśnie pobiegłem... Warunki były dobre.. Dzisiaj znowu ubrany na krótko.. Pierwszy raz jest taka wysoka temp w nocy.. Trochę jest duszno... Coś nadciąga .. Raulowe prognozy pogody na weekend są bardzo realne ... Any way... Patrząc na sam bieg, pomijajac wpadkę.. Nie dość że był krótszy to jeszcze nie trzymałem się założonego tempa.. Miało być 4.50-5.00min/km ... Trochę mnie poniosło.. Jestem jeszcze na fali sobotnich zawodów.. Zacząłem mocno 4.45min/km... Co się potem okazało .. Z km na km zwiększałem tempo aż do samego końca... Ostatnie km były w tempie 4.20-4.16 min/km.. Ogólnie wyszło 4.28min/km ... Jestem w sumie zadowolony, że udał się taki bieg.. Trochę spontanicznie, ale fajny progres.. Normalnie zawsze przy takich tempach jestem wcześniej zdyszany, zwalniam, męczę się... Oczywiście końcówkę już trochę sapałem.. Nie wiem jakie miałem pulsy, bo specjalnie nie wziąłem kagańca od pikawy...Po prostu chciałem poczuć więcej luzu :) ... Pewnie gdybym z tym pobiegł, to bym się przeraził i zwolnił... Hehe.. A co tam wyszedł fajny bieg.. Nie odczuwam jakiś dolegliwości.. Jest okey.. Dodatkowo z samego biegu... Na swojej trasie mam jeden długi podbieg- dł. 1 km ... Różnica wysokości wynosi 10-12 m ... Po tym sobotnim półmaratonie, gdzie były różnice wysokości 20m, 40m,a nawet 60m na 1 km, dzisiaj wciągłem ten podbieg nosem za jednym zamachem... Ogólnie fajny bieg.. Teraz weekend.. Oczywiści izior.. Chcę sobie trochę polatać bokami, po lasach, porobić wycieczki w nieznane... pozdrawiam

Obrazek


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa ogonowa, jajko sadzone plus ziemniaki plus ogórek kiszony herbata
Kolacja: coś tam wpadło


W miedzyczasie: brak żelków, jabłko, kilka cukierków, dynia, olej lniany, słonina, szynka, kabanos..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

26. marca (piątek)


Obrazek

Godzina: 21:30

Pompki: 3x20
Brzuszki: 2x20

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: Dobre, 7h snu

Następny fajny cieplutki, słoneczny dzionek.. Oby tak było jutro, marzenie... Coś mnie napadło żeby pojechać do innego miasta i tam trochę pobiegać.. Tak z ciekawości, pooglądać sąsiadów :).. Jutro napisze co dokładnie zwiedziłem ;) .. Dzisiaj oprócz lajtowych ćwiczonek, pod wieczór było trochę robótek koło domu.. Miło.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem i szynką , herbata z cytryną
Obiad: zupa ogonowa, pierogi ruskie, herbata
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z miodem

W miedzyczasie: brak żelków, śliwka, olej lniany, dynia, banan, kabanos, jogurt..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

27. marca (sobota)


Obrazek

Godzina: 15:30

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)


Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
10 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:02 / 9 590 m (Tempo śr. 6.16min/km)
------------------------------ 00:08:37 / 1 760 m (Tempa śr. 2.50min/km - 3.30min/km)

(10+60 min TM) Czwartek - 00:10:00 / 1 770 m (Tempo śr. 5.40min/km)
------------------------------- 00:50:20 / 11 250 m (Tempo śr. 4.28min/km)

( 8 km + 6x30s) Sobota - 00:57:10 / 9 860 m (Tempo śr. 5.48min/km)
----------------------------- 00:08:38 / 1 710 m (Tempa śr. 3.10min/km - 3.50min/km)

(26 km ---------) Niedziela -

Trasa:: lokalne drogi, polne drogi: głównie asfalt, goły grunt, stara poniemiecka kostka, warunki średnie
Pogoda: temp 11 stC; wiatr- porwisty; opady- brak
Samopoczucie: dobre, 7h snu


Zgodnie z prognozą dowaliło trochę deszczu, pogoda zmieniła się totalnie.. Z fajnego ciepełka , na chmurki, descyk i wiaterek..Ale na szczęście padało głównie w nocy i nad ranem.. Popołudniu już tylko kropiło, więc bez problemu wybrałem się na bieganie :) ... Dzisiaj moim celem było zwiedzenie trasy biegowej "Biegu Namysłowian" 10km, na który jeśli wszystko dobrze pójdzie chcę się wybrać w czerwcu.. Jak dojechałem z Bierutowa na miejsce okazało się, że całkowicie przestało padać, a nawet świeciło momentami słońce.. Nie było tak zle, tylko ten wiatr... Sama trasa.. Szału nie było, w wyobrażni jakoś to inaczej wyglądało.. Start spod miejskiego basenu.. Niestety ogólnie trasa nie prowadzi przez Rynek lub inne zabytkowe miejsca :( Pierwsze metry dzielnica domków jednorodzinnych nowy i tych starszych.. Wszystko ładnie, chodniki w porządku... Po pierwszym km skończyły się domki, skończyło się miasto, skręcam w lewo i zaczęło się normalne pole.. Ok 3 km zwykłej polnej drogi :) .. Potem dobiegłem do wioski Józefków.. Miłym akcent, widoczek na zalewik na Widawie. Niestety kawałek trzeba było przebiec po starej nierównej kostce.. Potem asfalt jeden dłuższy podbieg i zbieg i z powrotem do Namysłowa.. Na koniec dobiegłem na stadion, gdzie powinna być meta.. Chciałem tam porobić przebieżki.. Niestety nie pobiegałem tam, bo samo boisko zamknięte.. Poczytałem o prikazach i zakazach i wróciłem do samochodu.. Na koniec te przebieżki. Gdzieś chciałem je zrobić, ale nie wiedziałem gdzie. W okolicy nie było do tego dobrego miejsca, ulica ruchliwa... Obok był mały park.. Zrobiłem tam 3 przebieżki, ale wybiegłem, za dużo błota i mało miejsca żeby się rozpędzić.. Resztę jakoś zrobiłem na chodnikach... I to było tyle z tego biegu... W sumie fajna odmiana pozwiedzać sobie biegowo inne miasteczka.. Namysłów sam sobie fajne dosyć poukładne i zadbane miasteczko.. W planie za tydzień na 28 km chce tam pobiec od siebie z domu z Bierutowa, pobiegać tam po jakiś zakamarkach, których dotychczas nie zwiedzałem (zawsze tam jezdzi się samochodem na jakieś zakupy, lub coś załatwić) i potem wrócić z powrotem... Kończąc... Fajny bieg, pogoda mimo wszystko była łaskawa, dobry patent żeby sobie coś pozwiedzać innego ... Jutro wypad to lasu, do dziczy na 26 km.. ;) pozdrawiam

Obrazek


Obrazek

Śniadanie:kromki z pomidorem i twarogiem, herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa z ryżem, roladki wołowe plus ziemniaki plus mizeria, kompot
Kolacja: 2 gotowane jajka, herbata z miodem i cytryną


W miedzyczasie: brak żelków, banan, śliwka, jogurt, olej lniany, dynia, kabanos, słonina..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

28. marca (niedziela)


Obrazek

Godzina: 12:30

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)


Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
10 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:02 / 9 590 m (Tempo śr. 6.16min/km)
------------------------------ 00:08:37 / 1 760 m (Tempa śr. 2.50min/km - 3.30min/km)

(10+60 min TM) Czwartek - 00:10:00 / 1 770 m (Tempo śr. 5.40min/km)
------------------------------- 00:50:20 / 11 250 m (Tempo śr. 4.28min/km)

( 8 km + 6x30s) Sobota - 00:57:10 / 9 860 m (Tempo śr. 5.48min/km)
----------------------------- 00:08:38 / 1 710 m (Tempa śr. 3.10min/km - 3.50min/km)

(26 km ---------) Niedziela - 02:30:46 / 26 200 m (Tempo śr. 5.47min/km)

Trasa:: trochę leśnych dróg, trochę polnych dróg, trochę asfaltu
Pogoda: temp 8 stC; wiatr- porwisty i lekki; opady- odziwo brak
Samopoczucie: dobre, 7h snu


Szkoda, że nie mam zwyczaju biegać z samego rana.. Poranek był przepiękny.. Na bieganie zebrałem się w południe, ale wtedy naciągło trochę chmur i zaczął wiać coraz mocniejszy wiatr... Zgodnie z planem dzisiaj eksploracja następnych miejsc w mojej okolicy, których wcześniej nie znałem biegowo, a część trasy w ogóle nie znałem... Pierwsza połówka pod wiatr-koszmar... W połówce leśne drogi.. Miło, spłoszyłem bardzo dużo saren i dzików.. Fajnie, biegniesz i tu nagle coś się porusza w krzakach obok i pochrumkuje :) ... Po samym lesie biegło się różnie.. Nie było żle, miejscami trochę wyjechanych dróg i trochę błota.. W tej chwili w lesie trwa wycinka i usuwanie połamanych przez nadmiar śniegu sosenek i innych drzewek.. Ogólnie na sam las przygotowałem sobie z góry określoną trasę, posiłkując się Google Earth.. Żeby pobiec dokadnie to co chciałem, na małej karteczce zrobiłem sobie mały szkic tego co będę biegł leśnymi drogami wraz z dystansami.. Trochę to było toporne, ale zadziałało i pobiegłem tymi dróżkami, którymi planowałem.. taki mały bieg na orientację ;) Powrót bardzo spokojny z wiatrem.. W końcówce lekkie zmęczenie.. Po biegu rozciąganie, obiadek i lulu ;)

Podsumowując. Fajny długi bieg..Dalej nie wyobrażam sobie jak przebiegnąć maraton :) ... Na szczęście jak biegłem nie padało .. Godzinę po biegu dowaliło gradem :) ... Na bieg nie wiedziałem jak się ubrać... Ubrałem podkoszulek i na to wiatrówkę... W sumie strój był optymalny, bo chronił przed tymi chłodnymi podmuchami.. Ale czasami jak wyjrzało słonce to trochę było za ciepło.. To tyle pozdrawiam


Obrazek


Obrazek

Śniadanie:kanapki z serem i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa z ryżem, schaboszczyk plus ziemniaki plus gotowane buraczki herbata
Kolacja: coś tam wpadło

W miedzyczasie: przed treningiem: zupa pomidorowa, banan, po treningu: banan, jogurt, winogrona.. potem olej lniany , dynia, słoninka, kabanos


Obrazek

Wynik: 62 200 m - 05:45:00
Ilość treningów: 4

Uff.. tydzień wykonany zgodnie z planem... Następny tydzień najciężśzy.. Potem coraz więcej odpoczynku i regeneracji aż do maratonu ...
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

29. marca (poniedziałek)


Obrazek

Godzina: 21:30

Ogólna gimnastyka+ stretching
Drążek: nachwyt/podchwyt- 5/5; 4/4; 3/3
Brzuszki: 2x20

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: nie złe; 7h snu

Chyba się trochę zmęczyłem tymi ostatnimi 10-ma dniami.. Już wczoraj ten bieg mimo wolnego tempa odbył się bez większego wigoru... Teraz naprawdę muszę położyć nacisk na easy run... Zero wygłupów.. Do maratonu nie cały miesiąc.. Ten tydzień ostatni tak mocno-objętościowy jeśli chodzi o trening.. Trzeba go dobrze wybiegać, dużo easy... Po za tym dzisiaj trochę ćwiczeń na wzmocnienie góry i brzucha.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem, szynką i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa pomidorowa z ryżem, pieczony kurczak z pokrojonymi na drobno salami i oliwkami w jakimś sosie, herbata
Kolacja: coś tam wpadło

W miedzyczasie: brak żelków, dynia, orzechy laskowe, olej lniany, jogurt, kabanos z dzika, słoninka z dzika..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

30. marca (wtorek)


Obrazek

Godzina: 19:00

Rozgrzewka: nie było, tylko rozciąganie po treningu


Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
11 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:04 / 9 920 m (Tempo śr. 6.03min/km)
-------------------------------00:08:37 / 1 680 m (Tempa śr. 3.00min/km - 3.30min/km)

(10+50 min TM) Czwartek -
(10 km + 6x30s) Sobota -
(28 km ---------) Niedziela -

Trasa:: lokalna droga, ulice-chodniki: głównie asfalt, warunki dobre
Pogoda: temp 15 stC; wiatr- brak; opady- brak
Samopoczucie: dziwne, 5h snu

Ostatni taki mocno treningowy tydzień przed maratonem.. Bieg wykonany zgodnie z planem.. Nawet udało się trochę wcześniej wystartować i skorzystać trochę ze światła dziennego... Najpierw wybiegłem trochę w plener, ładnie zachód słońca, dawno już tego nie widziałem w trakcie biegu.. resztę dokończyłem ulicami i chodnikami... Ogólnie samopoczucie dzisiaj średnie... Niby zmęczony, ale nie mogłem spać.. W trakcie biegu jakiś dziwny nerwoból w lewym biodrze, jakby od przeziębienia?? ...pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem, szynka i pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa ogonowa, kotlet mielony plus ziemniaki plus ogórki kiszone, herbata
Kolacja: kawałek surowej polędwicy- zaraz będę jadł..

W miedzyczasie:trochę żelków, dynia, orzechy laskowe, olej lniany, słonina z dzika, kabanosy z dzika, 2 cukierki witaminizowane Nimm 2, po których miałem fajne seledynowe siuśki- chyba za dużo witaminy B..


Obrazek

wynik: 233 000 m - 21:25:00
Ilość treningów: 16

Prawie zapomniałem... Rekordowy jak dla mnie miesiąc, jeszcze tyle w życiu nie przebiegłem :) ... Prawdopodobnie przez najbliższe miesiące raczej tyle nie nabiegam ... Kwiecień będzie skromniejszy kilometrowo, pod znakiem samego maratonu... Po maratonie zrobię sobie chyba z tydzień urlopu od biegania :hej:
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

31. marca (środa)


Obrazek

Godzina: 23:00

Trochę lekkiej gimnastyki + mały stretching
Pompki: 30/25/20
Brzuszki: 2x30

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: średnie; 6h snu

Samopoczucie tak jak wczoraj.. Oby jutro było lepiej.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:2 gotowane jajka , herbata z cytryną
Obiad: zupa ogonowa, pierogi ruskie, herbata
Kolacja: kawałek surowej wołowiny


W miedzyczasie: trochę żelków, dynia, orzechy laskowe, kawałek słoniny, kawałek kiełbasy..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

01. kwietnia (niedziela)


Obrazek

Godzina: 18:00

Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
11 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:04 / 9 920 m (Tempo śr. 6.03min/km)
-------------------------------00:08:37 / 1 680 m (Tempa śr. 3.00min/km - 3.30min/km)

(10+50 min TM) Czwartek - 00:10:00 / 1 700 m (Tempo śr. 5.55min/km)
--------------------------------00:50:00 / 10 590 m (Tempo śr. 4.43min/km)

(10 km + 6x30s) Sobota -
(28 km ---------) Niedziela -

Trasa:: lokalna droga, ulice-chodniki: głównie asfalt, warunki dobre
Pogoda: temp 12 stC; wiatr- brak; opady- brak
Samopoczucie: dobre, 7h snu

Tak jak ostatnio bieg przy świetle dziennym, tylko cześć po chodnikach... Samopoczucie? Dalej jakiś taki anemiczny... Przed biegiem robiłem trochę porządków z autem. Myślałem, że nie trzeba już robić żadnego stretchingu ani rozgrzewki przed samym biegiem... Niestety.. Nawet te pierwsze 10 min lekkiego rozruchu okazały się nie wystarczające.. Po 2 km TM zaczęły mnie pobolewać golenie i łydki, całe zdrętwiałe... Właściwie nie odbijałem się lekko i szybko, tylko wbijałem się grunt, człapałem... Po 3 km na chwilkę stanąłem, żeby mięśnie trochę się rozluzniły... Po paru sekundach pobiegłem dalej... Potem juz było zdecydowanie lepiej... Po 6 km biegło mi się już całkiem fajnie.. Ach, szkoda że nie zrobiłem tego 20 min rozruchu przed biegiem... Właśnie wtedy przez te 20 min jeśli są jakieś opory, to udaje mi się je jakoś rozruszać i potem bieg wygląda spoko.. Ale nic, zdarzyło się... W końcówce biegu na tyle byłem rozkręcony, że ostatnie 2 km dosyć przyspieszyłem.. Tempo ostatecznie wyszło 4.43min/km, choć prawie cały bieg był w tempie 4.50 min/km.. To tyle, po biegu trochę stretchingu... Ogólnie jest dobrze ;) ... Na sobotę mam plan.. Z podziwem patrze na koleżankę Flądrę i chyba też pobiegnę sobie z samego rańca ;) .. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:kanapki z twarogiem, szynką, pomidorem , herbata z cytryną
Obiad: zupa warzywna, makaron z serem herbata
Kolacja: kawałek surowej polędwicy


W miedzyczasie: trochę żelków, banan,dynia, orzechy laskowe, olej lniany ..
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

02. kwietnia (piątek)


Obrazek

Godzina: 20:00

Ogólna gimnastyka+ dużo stretchingu
ĆSO; 1x
Drążek: nachwyt/podchwyt- 6/6; 4/4; 4/4 .. po każdej serii kilka razy podciąganie nóg w zwisie
Przysiady: 40x
Brzuszki: 2x20

Bieg:PRZERWA

Samopoczucie: dobre, 7h snu

Dzisiaj spokojny zimowo-jesienno-wiosenny dzionek.. Się naspałem porządnie.. Nie było mowy dzisiaj o jakimkolwiek zmęczeniu :) .. Z rańca nawaliło śniegu, (wróciły wspomnienia).. potem padał deszcz, na koniec rozpogodziło się .. Mam nadzieję, że jutro z rana będzie jednak trochę pogody, bo mam zamiar wypbiec o wschodzie słońca :) .. Tak poza tym dzisiaj trochę ćwiczonek i dużo rozciągania.. Nogi w niezłej dyspozycji.. Zobaczymy jak wypadnie ten weekend.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:2 gotowane jajka , herbata z cytryną
Obiad: zupa warzywna, ziemniaki z kefirem, herbata
Kolacja: kanapki z pomidorem i serem białym, herbata

W miedzyczasie: brak żelków, banan, dynia, orzechy laskowe, olej lniany.... dzisiaj bez mięsa o głodzie..
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2010, 12:51 przez mimik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

03. kwietnia (sobota)


Obrazek

Godzina: 06:30

Rozgrzewka: 20 min (skipy, podskoki, trucht,stretching + lekka gimnastyka)

Bieg:
PLAN TRENINGOWY DO MARATONU ŚR-ZAAWANSOWANY, 14 TYGODNIOWY- http://bieganie.pl/?cat=90&show=1&id=1282
11 TYDZIEŃ

(60 min +8x20s) Wtorek - 01:00:04 / 9 920 m (Tempo śr. 6.03min/km)
--------------------------------00:08:37 / 1 680 m (Tempa śr. 3.00min/km - 3.30min/km)

(10+50 min TM) Czwartek - 00:10:00 / 1 700 m (Tempo śr. 5.55min/km)
-------------------------------00:50:00 / 10 590 m (Tempo śr. 4.43min/km)

(10 km + 6x30s) Sobota - 00:54:17 / 10 600 m (Tempo śr. 5.07min/km)
--------------------------------00:07:30 / 1 600 m (Tempa śr. 3.20min/km - 3.40min/km)

(28 km ---------) Niedziela -

Sprzęt: Mizuno Wave Tempest: 530km / 39 razy w użyciu
Trasa:: lokalna droga przez las: asfalt, warunki bardzo dobre
Pogoda: temp 0 stC; wiatr- brak; opady- brak, mgła
Samopoczucie: dobre, 6h snu



Cisza, ptaki, mgła i słońce..

Udany biegowy poranek... Pierwszy raz w życiu bieg z samego rana. Bardzo fajne uczucie i doświadczenie. W sumie wstałem o 5 tej rano. Było jeszcze ciemno.. Godzinkę poświęciłem na rozruch i rozgrzewkę/rozciąganie.Czułem że jestem gotowy do biegu. W między czasie zrobiłem sobie śniadanko- tylko herbata z miodem i cytryną plus banan. Bardzo dobra kombinacja.. Wybiegłem o 6.30.. Trochę póżno :), ale było sporo mgły na początku. Cała trasę biegłem po lokalnej drodze. Dla bezpieczeństwa poczekałem, aż trochę się przejaśni, żeby być lepiej widocznym dla kierowców... Początek biegu.. Dosyć zimno mimo odpowiedniego ubioru, od razu przyspieszyłem. cały bieg był w trochę szybszym tempie. Ładnie się biegło... Wszystko było jak w tytule.. Im dłużej biegłem tym coraz więcej było słońca i coraz ładniejszy krajobraz między lasem, a polami.. Zresztą dalej jest ładny poranek... W trakcie biegu nogi były w porządku, ale nie były do końca rozruszane.. Trochę z oporem biegło się przebieżki.. No cóż bieganie o poranku ma swoje prawa.. pozdrawiam


Obrazek

Śniadanie:banan, herbata z cytryną i miodem
Obiad: coś się upichci
Kolacja: złapie się jakiegoś czarnego kota

W miedzyczasie: coś tam będzie
ODPOWIEDZ