już tu byłam- komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Księżna pisze:E-no! Co tak lakonicznie żeś-się wpisała ;-)
a no bo o czym tu pisać. to takie symboliczne to i wpis symboliczny
mogłabym pogadać o tym, że przerwa dobrych kilku dni była mi potrzeba, bo mi zaczynało brzydnąć myślenie o tym, że wychodzenie z domu jest bez sensu, jeśli nie przebiegnę minimum 10 km. zmęczyło mnie takie myślenie. i powiedziałam sobie, chwila, moment. pauza. uspokój się! no i dziś po tych paru metrach jest mi miło. i tyle.
chel pisze:zastanawiałam się dzisiaj, co z tobą. :usmiech: dopsz, że biegasz!
dzięki za pamięć :) cieszy, że te 3km nazywasz bieganiem :)
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Laryngolog-foniatra. Czasem przy szczekającym gardle lepszy niż rodzinny.
Trzymaj się!
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Dzieki Karolina. Na razie wezme do konca leki, ktore mam. I poczekam. Ale ogolnie to mnie meczy. Bilans tygodnia na minus. Przekaszlana wiekszosc nocy. A dzis to w ogole...
Super pani doktor powiedziala, ze jak przez 10 dni nie minie to mam wrocic. Wiec na razie spokojnie. Chodzi glownie jednak, ze ruszac sie nie da. Nie sposob uspokoic oddechu. Odechcialo mi sie mojego studenckiego ostatnimi czasy trybu zycia. A fajek to juz w ogole. Glupia jestem ot co. Moje kompulsywne usposobienie zgubne bywa. No ale przynajmniej mam bodziec. Teraz zyje wegansko ;) czekam na poprawe od kaszy jaglanej i szalwi... Pozdrawiam. Obstawiam przebiezke w przyszlym tygodniu. Takze nie zapominajcie o mnie. :)
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
mimik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4097
Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
Życiówka na 10k: 38:56
Życiówka w maratonie: 03:44:08
Lokalizacja: okolice wrocławia

Nieprzeczytany post

trzymaj się mocno!
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Kompulsywne życie... skąd ja to...

Na gardło osłonowo dobre jest siemię lniane. O ile potrzebujesz osłonówki.
Trzymaj się.
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

mimik pisze:trzymaj się mocno!
dziękuję !
Księżna pisze:Kompulsywne życie... skąd ja to...

Na gardło osłonowo dobre jest siemię lniane. O ile potrzebujesz osłonówki.
Trzymaj się.
kompulsy są złe. ja już w każdym razie nie mam siły do takiego prowadzenia się. chociaż nie oszukuję się, że wyeliminuję całkiem. ale np. do euforycznego palenia fajek w nastroju "oj tam dobra, zapalę sobie! przecież tak to lubię, jest fajnie !!!!!" - i to powtórzone w trakcie wieczoru na przykład dwadzieścia razy - zamierzam nie wracać. w ogóle od poniedziałku (tak to aż trzy dni!) jestem na diecie pt. zero cukru, zero nabiału, zero mięsa chociaż akurat mięsa i tak nie jem. full orzechów, kasz, warzyw, owoców, pyłek pszczeli i takie tam suplementy na zdrówko. chciałabym to potrzymać tak ze 3 miesiące i zobaczyć jak mój organizm się czuje. bo ostatnio abstrahując od przeziębień czuję się średnio właśnie. szwankuję jakoś.
waga idzie spokojnie w dół, nie powiem, że wolno (chociaż wolno), ale mam jeszcze do ściągnięcia z siebie ok. 6-7 kg i chciałabym to zrobić przed końcem roku.
no nic.
tyle gadania o niczym. w każdym razie dzięki Wam za support. i trzymajcie kciuki za zmianę żywienia - to jest takie ważne...
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Ala trzymaj się ciepło, nie przejmuj się przerwą, z każdej przerwy wracamy silniejsi choć może, z fizycznego punktu widzenia, osłabieni.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki za dietę! Chociaż raz na jakiś czas warto sobie zrobić dzień dyspensy, serio, serio :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
już tu byłam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 692
Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

kachita pisze:Trzymam kciuki za dietę! Chociaż raz na jakiś czas warto sobie zrobić dzień dyspensy, serio, serio :taktak:
trzymaj trzymaj ! przyda się, bo to ciężki temat dla mnie :) a ważny dość :) człowiek tyle shitu w siebie wrzuca, a potem się dziwi, że coś dolega. i się leczy, zamiast zacząć od odśmiecania...
Qba Krause pisze:Ala trzymaj się ciepło, nie przejmuj się przerwą, z każdej przerwy wracamy silniejsi choć może, z fizycznego punktu widzenia, osłabieni.
staram się tak myśleć. chociaż jest obawa, że poza pewien poziom dreptania nigdy się nie wychylę, właśnie przez takie coś. to jest wypadkowa wielu czynników. bo o ile mi się nie chce i nie idę (co przez ostatnie miesiące naprawdę się rzadko zdarzało), to wiem, ze moja wina i już. ale jak nie biegam nie przez moje 'nie chce mi się', to jest gorzej. a forma leci na pysk, wystarczy tydzień, dwa i już jesteś tak bardzo w plecy, że tego nie da się ukryć.
kiedy ja biegałam po kilkanaście km? 2 miesiące temu? czyli sto lat temu...
no nic.
pożyjemy, zobaczymy. koniec końców, są ważniejsze rzeczy. (chociaż nie jest ich znów aż tak wiele. jakość mojego życia dość mocno rodzi się z biegania/ruchu bądź jego braku, więc bieganie jest w kategorii "ważne"...)
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam ;)
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

..pamiętam mój głód i bieganie we śnie...
już tu byłam pisze: "oj tam dobra, zapalę sobie! przecież tak to lubię, jest fajnie !!!!!" - i to powtórzone w trakcie wieczoru na przykład dwadzieścia razy - zamierzam nie wracać. w ogóle od poniedziałku (tak to aż trzy dni!) jestem na diecie pt. zero cukru, zero nabiału, zero mięsa chociaż akurat mięsa i tak nie jem. full orzechów, kasz, warzyw, owoców, pyłek pszczeli i takie tam suplementy na zdrówko. chciałabym to potrzymać tak ze 3 miesiące
Mi też siewydawało, że lubiępalić (delikatny zapach tytoniu nadal czasem jest fajny) ale teraz nie-nie-nie... nie chciałabym wrócić...

Moja mama ma podobną dietę ze wzgledu na specyficzną alergię.. robi odstępstwa, ale nie za długie, bo wóczas niestety musi swoje odcierpieć... Daje się tak żyć i nawet smacznie... Ale początek nie jest lekki... No i te dni kiedy sobie jednak pozwolisz na odrobinę szaleństwa...

Trxzymaj się i powodzenia!
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Księżna pisze:już tu byłam napisał(a):
"oj tam dobra, zapalę sobie! przecież tak to lubię, jest fajnie !!!!!" - i to powtórzone w trakcie wieczoru na przykład dwadzieścia razy - zamierzam nie wracać. w ogóle od poniedziałku (tak to aż trzy dni!) jestem na diecie pt. zero cukru, zero nabiału, zero mięsa chociaż akurat mięsa i tak nie jem. full orzechów, kasz, warzyw, owoców, pyłek pszczeli i takie tam suplementy na zdrówko. chciałabym to potrzymać tak ze 3 miesiące

Mi też siewydawało, że lubiępalić (delikatny zapach tytoniu nadal czasem jest fajny) ale teraz nie-nie-nie... nie chciałabym wrócić...
z własnego doświadczenia podpowiem, że jakieś 2 lata po rzuceniu palenia, palenie sprawia prawdziwie fizyczny ból.
ps. mam taki głód biegania, że w zasadzie moje marzenia koncentrują się teraz wyłącznie wokół tego tematu ...
mam dokładnie to samo. Trochę z innego powodu, ale solidaryzuję się z Tobą. Najgorsze jest to, że jakbym miał wybór między dobrym seksem a bieganiem to wybrałbym obecnie bieganie. Mam nadzieję, że z Tobą nie jest aż TAK ŹLE.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

robbur pisze:z własnego doświadczenia podpowiem, że jakieś 2 lata po rzuceniu palenia, palenie sprawia prawdziwie fizyczny ból.
E tam ;) Rzuciłam jakieś 3 lata temu, ale bardzo rzadko zdarza mi się zapalić, jak się dużo napiję - i dalej cholery smakują...
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kachita pisze: E tam ;) Rzuciłam jakieś 3 lata temu, ale bardzo rzadko zdarza mi się zapalić, jak się dużo napiję - i dalej cholery smakują...
Ja rzuciłem jakieś 7 lat temu. Ostatnio zapaliłem po bardzo dużym napiciu 2 lata temu. NIe smakują. Przestałem po trzecim machu z powodu niekontrolowanych reakcji organizmu.
Awatar użytkownika
Księżna
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3089
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ...karocą po drogach mknę

Nieprzeczytany post

Mi minęło nieco więcej lat, bo ja skutecznie młode płuca wentylowałam... zatem zdążyłam porzucić palenie gdy doszłam do paczki dziennie w czasie odległym.
Zrzucam palenie na karb młodości i głupot temu podległych.
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kto za młodu głupkiem nie był, ten na starość nie zmądrzeje ;)
ODPOWIEDZ