dokładnie tak jest jak twierdzą moi przedmówcy więc i ja z mojej strony zacytuję....
nie jestem ekspertem od biegania ale faktycznie - moim zdaniem - szaleństwo kochana...z tego co pamiętam to przecież ty jako jedna z pierwszych ukończyłaś plan 6 tygodni....ja swój ukończyłam 25.06.2011 i od tego czasu posunęłam się troszkę do przodu ...w czasach nie jestem nadzwyczajna ale potrafię już biegać ponad 1 godz. ...tak tak musisz sobie urozmaicać trening zeby organizm sie nie zamulał...ja tez ostatnio miałam własnie taki kryzys i ....ptak pisze:aż mi się nie chce w to wierzyć, 2 miesiące 3-4x w tygodniu i ciągle 30 minut???
święta prawda ....w każdym razie już wróciłam na ścieżki i już nie napinam się na wyniki w sensie czas, czas - życiówki itp.itd. ...u mnie chyba jeszcze za wcześnie na takie sensacje...zrozumiałam to w końcu...spełniam swoje marzenia pomalutku biegnąc do przodu (w każdym wymiarze)....pełnazapału pisze:po prostu dopadł Cię kryzys :P Chyba tak już po prostu jest- miałam dokładnie to samo co Ty całkiem niedawno.. Myślę, że warto się zastosować do wcześniejszych rad- tzn. rozgrzewka i interwały, a poza tym może zrób kilka dni przerwy, zamiast jakiegoś treningu pójdź na basen... Przy następnym treningu nie napinaj się, nie patrz na zegarek- wsadź słuchawki w uszy, wybierz inną trasę i biegnij tak po prostu, dla siebie- bez myślenia o czasie, odległości, kilogramach... Albo tak zupełnie po babsku- kup sobie nowe skarpetki, koszulkę, szorty- cokolwiek- to też dostarcza sił ;D
ps. dziękuje Wam za wsparcie - bezcenne-