

Moderator: infernal
no ale, z tą blondynką musiałem się wycofać, zagiąłeś mnie.. :D...z mojej strony. Wyostrzenie pełną parą :P. Mimik dawał radę...
Hehe! Dzięki bardzo! Nie udało się w 100, ale chociaż w 50%michall1 pisze:Powodzenia jutro ,dasz rade
Chyba zbytnie kozaczenie jednak dało o sobie znać. Duża nauczka na przyszłość. No może przesadzam, bo kozaczenia nie było - raczej złe oszacowanie własnych możliwości + kilka niesprzyjających warunków w postaci niedawno przebytej choroby, niedoprowadzenia planu treningowego do końca, złe odżywianie i niedostateczne naładowanie węglowodanami i nawodnienie przed biegiem... Taką kumulację stworzyłem sobie we łbie. Maraton był do pokonania w czasie poniżej 4h, ale musiałbym wiedzieć to co wiem terazBalbazuar pisze:Patatajec przestań biadolić ;P
Wybiegałeś kupę kilometrów, odwaliłeś naprawdę kawał dobrej, treningowej roboty - nie bardzo widzę jakąkolwiek opcję żebyś miał tego nie skończyć w przyzwoitym czasie.
Jedyne co może Ci przeszkodzić to moim zdaniem:
- zrobienia jakieś durnoty w stylu założenie nowych, niesprawdzonych butów, brak zabezpieczenia w postaci plastrów, tabletek na rozwolnienie itd.
- zbytnie kozaczenie na pierwszych kilometrach
Na pierwsze jest prosta metoda - przygotuj sobie zawczasu listę czynności do wykonania przed startem (w euforii startowej nie trudno o czymś zapomnieć - nawet był na bieganiu pewien artykuł o "autodestrukcji")
A drugie - cóż.... - szkoda, że nie wystartowałeś parę tygodni temu w jakimś półmaratonie - ja zawsze mam problem żeby nie nie wyrwać z całym tłumem do przodu i zawsze później tego żałuje. Po prostu muszę się jeszcze długo uczyć startowania "po swojemu"
Dasz radę
DziękiErnisimo pisze:Trzymam kciuki, zazdroszczę i życzę powodzenia
![]()
Nie zagrało, ale o tym we wpisieBalbazuar pisze:Witam
Gratuluje !
Dla mnie to czas marzenie, ale patrząc na rezultat i porównując go z dotychczasowymi, treningowymi osiągnięciami to mam wrażenie, że jednak coś nie zagrało?
No tak, doczytałem, miało być 3:45...
Dzięki Piotrek! Ciągnął, ciągnął i dociągnął... :D! Great Job jeszcze raz!mimik pisze:Krzysiek mimo problemów dał radę... Gratulacje dla niego, mimo mocnego skurczu jakoś ciągnął do mety...
Życiówka taka do "życi", ale... Co nie zabije, to wzmocni - liżę ranymarek81 pisze:Gratulacje! wynik jak wynik. Na dziś życiówkamimik dla ciebie oczywiście także gratki
Fajnie było - szkoda, że tak krótko! Dzięki jeszcze raz!bleez pisze:Krzychu, gratulowałem Ci już osobiście, możesz być z siebie dumny - JESTEŚ MARATOŃCZYKIEM. Dzięki za miłe i sympatyczne spotkanie Pozdro
Jest jakieś prawdopodobieństwo, że to co mówisz mogło być pośrednią przyczyną. Treningi wznowię jak będę mógł bez problemów schodzić i wchodzić po schodach, co na razie jest problemem :D!tompoz pisze:Teraz wylecz rany wnodze zrób krótki cykl tlenowych treningów i atakuj jakiś półmaraton. Wiele osób po nieudanym maratonie po 2-3 tygodniach łapie forme. Po prostu po problemach zdrowotnych nie byłes przygootwany na maraton i tyle.
Tompoz
Absolutnie się z tym zgadzam. Wiedziałem, że to nie będzie sport, a walka o przetrwanie. Wiem też, że dla mnie to też nie jest czas na maratony. Będę biegał krótsze dystanse, a do maratonu wrócę za jakiś czastompoz pisze:Chodz mam jedna uwage ogólną. Biegacze jakoś dziwnie czepiaja sie maratonu przeciez kolego jak sma zauwazyłes w swym opsiie startu po pewnym czasie to nie był sport tylko walka o przetrwanie na pewno nie oto ci chodziło. Na pewno zyciówka co teraz robiłes nie odpowiada twojemu stopniowi wytrenowania. Maraton to ma byc sport a nie szkoła przetrwania.
Tompoz
Bardzo dziękuję! walka była nielekkar2d2 pisze:Gratulacje i szacun
Również bardzo dziękujęmakar pisze:Gratulacje też ode mnie!
Schody są dla mnie również trudną przeszkodą. O ile jeszcze bez bólu wchodzę, to ze schodzeniem mam naprawdę problemy.PATATAJEC pisze:Treningi wznowię jak będę mógł bez problemów schodzić i wchodzić po schodach, co na razie jest problemem :D!