keiw - Luźne wpisy - Komentarze
Moderator: infernal
- ziko303
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2420
- Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
- Życiówka na 10k: 45:16
- Życiówka w maratonie: 3:48:40
- Lokalizacja: Wro
Jarek, ja myślałem jak Siedlak, że mnie nic nie zdziwi, ale kuźwa zaskoczyłeś mnie Jesteś szalony w pozytywnym tego słowa znaczeniu
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 891
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Wow, maraton na deser po ultra. Spontan pełną gębą Gratuluję formy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1297
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Mimo takich problemów ze zdrowiem, masz niesamowitą formę!
Pozdrawiam! I zdrowia, szybkiej regeneracji, odbudowy organizmu życzę!
Pozdrawiam! I zdrowia, szybkiej regeneracji, odbudowy organizmu życzę!
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Po prostu chyba jeszcze nie spadła aż tak jak myślałem po treningach pod ultra.
Dziś biegałem z kolegą na stadionie i na odcinkach bieganych średnim tempem 5:00 miałem puls dobijający do 165 - z pasa, bez skoków. Normalnie mam około 130, więc mnie to trochę niepokoi. Możliwe, że coś się wykluwa lub toczy się jakiś stan zapalny związany z bólem w prawej nodze. Uważałem w biegu, by tego bólu nie było, dyskomfort jednak pozostaje.
Zobaczymy.
Dziś biegałem z kolegą na stadionie i na odcinkach bieganych średnim tempem 5:00 miałem puls dobijający do 165 - z pasa, bez skoków. Normalnie mam około 130, więc mnie to trochę niepokoi. Możliwe, że coś się wykluwa lub toczy się jakiś stan zapalny związany z bólem w prawej nodze. Uważałem w biegu, by tego bólu nie było, dyskomfort jednak pozostaje.
Zobaczymy.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Ciekawe, czy jakbyś poprowadził Czarka, to by połamał te 55.
Ale będąc na Twoim miejscu też biegłbym na maksa dla siebie.
No i życzę zdrowia, by cieszyć się bieganiem jak najdłużej. Czasem może warto zrobić na chwilę krok do tyłu.
Banują nam tu naszego forumowego eksperta od zdrowia, więc taka rada w zastępstwie.
Ale będąc na Twoim miejscu też biegłbym na maksa dla siebie.
No i życzę zdrowia, by cieszyć się bieganiem jak najdłużej. Czasem może warto zrobić na chwilę krok do tyłu.
Banują nam tu naszego forumowego eksperta od zdrowia, więc taka rada w zastępstwie.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Zapomniałem dopisać. Czarek zrobił życiówkę. Nie dużo brakowało do złamania 55min, na mecie tez nie czuł się wypruty i twierdził, że miał zapas. Bał się docisnąć - nie znał trasy i brakowało doświadczenia.
Myślę, że na wspólnym biegu te 55 min by zrobił.
Co muszę przyznać, to całość przebiegł równo. Życiówkę zrobił i był zadowolony, więc było OK.
Dziękuję.
Z tym robieniem kroku w tył to już nie raz
Myślę, że na wspólnym biegu te 55 min by zrobił.
Co muszę przyznać, to całość przebiegł równo. Życiówkę zrobił i był zadowolony, więc było OK.
Dziękuję.
Z tym robieniem kroku w tył to już nie raz
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- Pablope
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04
Fajnie że dałeś znać co u Ciebie.
Zdrowie rzecz ważna, więc się kuruj.
Sprawy rodzinne nie zawsze mogą być przyjemne, ale aby dobre było rozwiązanie sprawy.
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Nawet to bieganie z tymi przygodami.
No i widzimy się w Lądku.
Zdrowie rzecz ważna, więc się kuruj.
Sprawy rodzinne nie zawsze mogą być przyjemne, ale aby dobre było rozwiązanie sprawy.
Co nas nie zabije to nas wzmocni. Nawet to bieganie z tymi przygodami.
No i widzimy się w Lądku.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Jakie ładne kasztany jadalne, dobrze, że jeszcze nie upieczone!
Dwugłowy i jego okolice potrafią długo o sobie dawać znać, coś o tym wiem, i wtedy dopiero czuć, do czego tak naprawdę jest potrzebny, bo boli włąśnie przy szybkim bieganiu ... niestety robi się ślisko - na razie to błoto i mokre liście, za chwilę będzie lód a może śnieg, ja teraz strasznie boję się poślizgów bo skutkiem zwykle jest naderwanie jakiegoś przyczepu w tylnej taśmie, ech ...
Fajnie, że pozostajesz w grze i sprawia ci to radość, myślę, że po wcześniejszych naprawdę naładowanych bieganiem sezonach trochę luzu dobrze zrobi .
Powodzenia!
Dwugłowy i jego okolice potrafią długo o sobie dawać znać, coś o tym wiem, i wtedy dopiero czuć, do czego tak naprawdę jest potrzebny, bo boli włąśnie przy szybkim bieganiu ... niestety robi się ślisko - na razie to błoto i mokre liście, za chwilę będzie lód a może śnieg, ja teraz strasznie boję się poślizgów bo skutkiem zwykle jest naderwanie jakiegoś przyczepu w tylnej taśmie, ech ...
Fajnie, że pozostajesz w grze i sprawia ci to radość, myślę, że po wcześniejszych naprawdę naładowanych bieganiem sezonach trochę luzu dobrze zrobi .
Powodzenia!
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Z kasztanami jadalnymi to czekałem, aż ktoś to zauważy i stawiałem na Ciebie
Taka ciekawostka, że w Szczecinie one rosną, te co są na foto, to mam akurat blisko siebie, ale są one też w parku im. Stefana Żeromskiego.
W sezonie (październik) można pojechać również do pobliskiego Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej i nazbierać sobie nasion. Nie trzeba jechać do Paryża na słynny plac
Sprawa z tym dwugłowym już mnie wkurza. Robiłem przerwę, wydawało się, że sporo zluzowałem, ale co pojawiło się szybsze bieganie, to problem wracał.
Zobaczymy, jak teraz będzie, może będę musiał zrobić USG.
Taka ciekawostka, że w Szczecinie one rosną, te co są na foto, to mam akurat blisko siebie, ale są one też w parku im. Stefana Żeromskiego.
W sezonie (październik) można pojechać również do pobliskiego Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej i nazbierać sobie nasion. Nie trzeba jechać do Paryża na słynny plac
Sprawa z tym dwugłowym już mnie wkurza. Robiłem przerwę, wydawało się, że sporo zluzowałem, ale co pojawiło się szybsze bieganie, to problem wracał.
Zobaczymy, jak teraz będzie, może będę musiał zrobić USG.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
W W-wie też w niektórych parkach rosną, kiedyś nawet nazbierałam w celach kulinarnych, ale chyba jednak jeśli chodzi o kasztany, to wolę aspekty wizualne
Ale za to zdjęcie ładne!
To się niestety długo ciągnie, mnie bolało za każdym razem 2-3 m-ce ... nie wiem, czy jest sens robić usg, wg mnie niczego dodatkowego ono nie wykaże, po prostu miejsce jest cały czas jakoś tam urażane, więc się długo goi. U mnie nawet tuż po urazie na usg nie było dramatu, a ja czułam ostry ból nawet podczas chodzenia.Sprawa z tym dwugłowym już mnie wkurza. Robiłem przerwę, wydawało się, że sporo zluzowałem, ale co pojawiło się szybsze bieganie, to problem wracał.
Zobaczymy, jak teraz będzie, może będę musiał zrobić USG.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9050
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Podczas chodzenia na szczęście nie czuję, chyba że dzień po mocnym bieganiu, to wtedy mnie jeszcze trzyma.
Wcześniej mocno to szczególnie odczuwałem przy siadaniu na kibelku Teraz też z tym jest lepiej, więc poprawa jest na pewno, ale jeszcze nie tak jak powinno być.
Jeszcze co do tych jadalnych kasztanów, to kiedyś czytałem, że one w Polsce, nawet w miejscu łagodnych zim, jakie są w Szczecinie, do końca się nie zawiązują, dojrzewają? i nie za bardzo nadają się do pieczenia.
Nie próbowałem
Edit:
Wideo z 1990 r. z II Goleniowskiej Mili:
https://youtu.be/1PgEjvJ7eRE
Ci, co wtedy nie biegali mogą zobaczyć jak to wyglądało
Wcześniej mocno to szczególnie odczuwałem przy siadaniu na kibelku Teraz też z tym jest lepiej, więc poprawa jest na pewno, ale jeszcze nie tak jak powinno być.
Jeszcze co do tych jadalnych kasztanów, to kiedyś czytałem, że one w Polsce, nawet w miejscu łagodnych zim, jakie są w Szczecinie, do końca się nie zawiązują, dojrzewają? i nie za bardzo nadają się do pieczenia.
Nie próbowałem
Edit:
Wideo z 1990 r. z II Goleniowskiej Mili:
https://youtu.be/1PgEjvJ7eRE
Ci, co wtedy nie biegali mogą zobaczyć jak to wyglądało
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie wiedziałam, te, które zbierałam miały normalne owoce i chyba normalnie smakowały .
Heh, dobreWideo z 1990 r. z II Goleniowskiej Mili:
https://youtu.be/1PgEjvJ7eRE
Ci, co wtedy nie biegali mogą zobaczyć jak to wyglądało
Ja wtedy już trenowałam, ale moje pierwsze starty uliczne to 1992 - 1993. W listopadzie 1992 startowałam w Białej Podlaskiej na biegu jakichś miejscowych lotników, 4km, dwie pętle uliczkami wokół rynku. Byłam chyba czwarta, a wygrałam z Lidką Chojecką, serio , ale ona wtedy dopiero raczkowała. Pamiętam, że mój trener się nią zachwycał, a mi się wydawało to dziwne, bo skoro przybiegła za mną, to co to za rewelacja? I już w kolejnym sezonie Lidka wygrywała wszystko na krajowym podwórku, a za rok liczyła się za granicą.
- Przemkurius
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3526
- Rejestracja: 07 lip 2019, 18:26
- Lokalizacja: Łódź
ło Panie, wtedy to ja u ojca skakałem z jajka na jajko albo już byłem wypuszczonykeiw pisze: ↑15 lis 2022, 13:13
Edit:
Wideo z 1990 r. z II Goleniowskiej Mili:
https://youtu.be/1PgEjvJ7eRE
Ci, co wtedy nie biegali mogą zobaczyć jak to wyglądało
biegałeś wtedy?
viewtopic.php?f=27&t=60705 BLOG
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
viewtopic.php?f=28&t=60706 KOMENTSY
800m: 2:11.97 - 06.2022
1000m: 2:49.94 - 06.2022
1609m: 5:03.80 - 06.2022
3000m: 10:23.18 - 12.2020
5km: 17:39 - 09.2022
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Na tym filmie to wydaje mi się, że widać Gosię Sobańską i Izę Zatorską. Cóż, wtedy środowisko było dosyć wąskie, ten kto startował to z reguły był zawodnikiem ...
A biegaczy w rajstopach to pamiętam
A biegaczy w rajstopach to pamiętam
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4106
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Jak to, co to? Skąd takie starożytne wideo?
A ja też biegłem tego dnia, ale gdzie indziej, cholera 11,2 km zrobili, a liczyłem na dychę.
A ja też biegłem tego dnia, ale gdzie indziej, cholera 11,2 km zrobili, a liczyłem na dychę.