Społeczne i ekonomiczne skutki Covid19 a bieganie

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Pandemia w moich obserwacjach wpłynęła na popularyzacje biegania jak nic do tej pory. To co widuje na co dzień to jest eksplozja biegania. 9 lat temu gdy zaczynałem biegać byłem jedynym biegającym w okolicy. Około 5 lat temu bieganie stało się popularniejsze i pojawiło się więcej biegających osób i nawet czasem biegając po polach kogoś spotkałem. Teraz zaś ruszyły masy. Na każdym wybieganiu spotkam między wioskami w polach kilka biegających osób. Koło mojego domu co jest ostatnia chatą we wsi na końcu asfaltu co chwila ktoś przebiega. Zapewne ten szał minie ale jednak obstawiam, ze część tych pandemicznych biegaczy zostanie i masowość skokowo wzrośnie co będzie trwałym wpływem korono na bieganie jako aktywność masową. Jak to się przełoży na rzeczy, które dzieją się obok biegania w nowej rzeczywistości? Jak bieganie i świat biegania amatorskiego wyjdzie na korono kryzysie
Kilka przemyśleń ekonomicznych:
- wzrost aktywności chwilowy ale jednak skokowy posłuży producentom sprzętu do biegania
- pandemii bije ekonomicznie w tych, którzy żyli z organizowania imprez biegowych i okolic (np firmy od pomiaru czasu), turystyki biegowej tak startowej jak i treningowo-towarzyskiej, czy wszyscy przetrwają?
- kryzys musi boleśnie bić w kenijski sektor biegowo-nagrodowy bo rynek przestał istnieć i nie wiadomo, kiedy się otworzy. Może nie w tym roku
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
New Balance but biegowy
pawikr
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja również zauważyłem swego rodzaju zagęszczenie na ścieżkach biegowych w mojej okolicy. Ale myślę, że największy wpływ ma na to zamknięcie okolicznych siłowni. Osoby biegające na bieżniach po prostu wyszły na ulice.
Poniekąd dobrze - często przebiegam tuż obok jednej siłki i widziałem przez szybę jak większość bieżni była zajęta.
Z drugiej strony, jak patrzę na ciemne okna siłowni, to tak sobie myślę, że pandemia bardzo mocno trafiła biznes fitnesowy. Kolejny miesiąc bez wpływów, sprzęt rdzewieje, ludzie na postojowym albo już pozwalniani. Masakra.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja nie widzę jakiegoś wzrostu ilości biegaczy, ale to myślę dlatego, że ja generalnie biegacza przez ostatni rok spotkałem raz, albo 2 razy co sobie w sumie chwalę. Ciężko mi powiedzieć jak jest w mieście, ale z pewnością wzrosła liczba spacerujących osób, nawet u mnie na wiosce to widać.

Ekonomicznie? Jak w każdej branży... Ci co byli jakoś zabezpieczeni na czas kryzysu (a jak wiadomo okresy prosperity są tylko chwilowymi przerwami między kryzysami i każdy zabezpieczenie powinien mieć) przetrwają i będą mieli się dobrze na zasadzie poławiaczy krewetek z Foresta Gump-a. Natomiast ciekawą kwestię Michał poruszyłeś z Kenijczykami bo o nich jakoś nie pomyślałem. Faktycznie rynek się im sypnął. Yacool ich trochę poznał, może się wypowie w temacie...
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Im jesteś biedniejszy tym mniejsze zauważasz różnice, żyjąc za dolara dziennie. Natomiast po kieszeni bije przede wszystkim menedżerów.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gdzieś na wiosce, gdzie ludzie żyją w chatce albo ziemiance ale mają skrawek ziemi która ich żywi, to może różnicy nie zauważą. W mieście - gdzieś słyszałem taką uwagę, że jak w krajach rozwiniętych cena żywności wzrośnie dwukrotnie, to nic wielkiego się nie stanie. W krajach ubogich wzrost ceny ryżu o 10 centów może oznaczać głód i rewolucję.

U mnie w lasach zaczynam spotykać spacerujących i to raczej dobrze. Im więcej kręci się ludzi doceniających walory przyrody, tym większą kontrolę muszą odczuwać różne grupy i jednostki działające na jej szkodę.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13610
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Pandemia w moich obserwacjach wpłynęła na popularyzacje biegania jak nic do tej pory. To co widuje na co dzień to jest eksplozja biegania. 9 lat temu gdy zaczynałem biegać byłem jedynym biegającym w okolicy. Około 5 lat temu bieganie stało się popularniejsze i pojawiło się więcej biegających osób i nawet czasem biegając po polach kogoś spotkałem. Teraz zaś ruszyły masy. Na każdym wybieganiu spotkam między wioskami w polach kilka biegających osób. Koło mojego domu co jest ostatnia chatą we wsi na końcu asfaltu co chwila ktoś przebiega. Zapewne ten szał minie ale jednak obstawiam, ze część tych pandemicznych biegaczy zostanie i masowość skokowo wzrośnie co będzie trwałym wpływem korono na bieganie jako aktywność masową. Jak to się przełoży na rzeczy, które dzieją się obok biegania w nowej rzeczywistości? Jak bieganie i świat biegania amatorskiego wyjdzie na korono kryzysie
Takie obserwacje mam ja tez w innej części Europy. Jednak wiele osób biega po prostu bo siłownie sa (były, już sa otwarte) zamknięte. Ale i tak jest więcej biegaczy, jak przed pandemia.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13610
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:Gdzieś na wiosce, gdzie ludzie żyją w chatce albo ziemiance ale mają skrawek ziemi która ich żywi, to może różnicy nie zauważą. W mieście - gdzieś słyszałem taką uwagę, że jak w krajach rozwiniętych cena żywności wzrośnie dwukrotnie, to nic wielkiego się nie stanie. W krajach ubogich wzrost ceny ryżu o 10 centów może oznaczać głód i rewolucję.

U mnie w lasach zaczynam spotykać spacerujących i to raczej dobrze. Im więcej kręci się ludzi doceniających walory przyrody, tym większą kontrolę muszą odczuwać różne grupy i jednostki działające na jej szkodę.
Takie latwe to nie jest.
Przed 3 dniami oglądałem reportaż z Indii, gdzie wszystkie fabryki stoją. Tam nie ma jakiegokolwiek zabezpieczenia socjalnego. Miliony robotników wytrzymało 2 miesiące bez pracy i teraz idzie (idzie, nie jedzie) z powrotem do wiosek, z których pochodzą. Bez pieniędzy, bez żywności, bez jakiejkolwiek pomocy. Za to z 4-6 dziećmi na rekach. Dla nicht to TRAGEDIA bez granic. To sa milionowe wędrówki ludów. Podobno tez w Chinach, Wietnamie, Bangladeszu... halach produkcyjnych naszego swiata.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Na pewno część ludzi przenosi aktywności z braku innych możliwości na bieganie. Czy to w miejsce klubów fitnes czy zamkniętych dajmy na to basenów. Na pewno jednak baza biegaczy się poszerzyła i coś z tego zostanie na dłużej czy trochę. O spacerowiczach, nordicwalkingach itp to nawet nie mówię bo to w terenie wsi podwielkomiejskich jest wysyp.
Widuje też masę biegaczy przypadkowych, totalnie początkujących co widać po sposobie ubierania się. Może wiosna nie jest upalna niemniej praktycznie każdy pandemiczny biegacz rzuca się w oczy bo jest odziany na aktywność jakby to była sroga zima nawet gdy jest słońce i jest pod 20 stopni. Bieganie w kurtkach ocieplonych, zimowych leginsach, bufach i czapkach na głowach i nawet w niebieskich nitrylowych rękawiczkach coby się wirusem nie zarazić. Chyba nie spotkałem nowego biegacza latającego na krótko. Biegałem też kilka razy w Krakowie na Błoniach w niezłej pogodzie, biegających sporo i na krótko to widziałem może pojedyncze osoby, reszta na zimowo a było zawsze 15-20 stopni.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Andrzej_Witek
Wyga
Wyga
Posty: 131
Rejestracja: 27 lis 2015, 08:06
Życiówka na 10k: 31:35
Życiówka w maratonie: 2:23:32
Lokalizacja: Wrocław / Szklarska Poręba
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Będąc ostatnio 4 dni w Szklarskiej Porębie, na izerskich szlakach spotkałem więcej piechurów jednego dnia, niż do tej pory na wszystkich treningach razem wziętych, a trochę kilometrów w ciągu życia tam wybiegałem.
Cześć pojechała powędrować w góry jak co roku, ale spora część zapewne weekendowym wypadem "odreagowuje" ostatnie tygodnie spędzone w izolacji. Przyznam, że trochę mnie ten widok uspokoił myśląc o przyszłości krajowej turystyki.
M: 2:23:32
HM: 1:08:57

ASICS Trail Team
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4980
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Pandemia w moich obserwacjach wpłynęła na popularyzacje biegania jak nic do tej pory. To co widuje na co dzień to jest eksplozja biegania.
Tutaj rowniez ten trend/efekt bardzo dobrze widac. Duzo wiecej ludzi przebiera nogami niz w zeszlych latach.
Z tym, ze dotyczy to rowniez po prostu spacerujacych, co tez jest IMO super.
Ale najwiekszy boom, przynajmniej w moich okolicach, to jest jednak rower, co tu sie dzieje, ludzie :orany:
Moze sie kiedys przymusze i zatrzymam sie, zeby zrobic zdjecie.
Z reszta potwierdzaja to tez statystyki branzowe: sklepy/warsztaty rowerowe sa oblezone, handel kwitnie.

Widuje też masę biegaczy przypadkowych, totalnie początkujących co widać po sposobie ubierania się. Może wiosna nie jest upalna niemniej praktycznie każdy pandemiczny biegacz rzuca się w oczy bo jest odziany na aktywność jakby to była sroga zima nawet gdy jest słońce i jest pod 20 stopni.
LOL, tez mialem o tym napisac :hahaha:
Niektorym to sie naprawde dziwie, ze sa w stanie w ogole biec poubierani w te wszystkie warstwy
(a dodam, ze ja to i tak raczej zmarzlak jestem), bo przecierz pod spodem musi byc sauna :smutek:
Awatar użytkownika
jacekww
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2333
Rejestracja: 08 wrz 2015, 14:56
Życiówka na 10k: 38:27
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Też gdzie biegam, nie w środku miasta zauważam więcej biegaczy. Jednak czy nie jest tak, że przy obostrzeniach większość szuka miejsc nadal bezpieczniejszych (bez maseczek) - piszecie o ustronnych terenach. Ci których widuję, nie wyglądają na debiutantów i raczej mało kto z początku zadaje sobie dodatkowy trud z dojazdem na ubocze.

Z drugiej strony jeśli zacząć to kiedy jak nie wiosną, zapewne statystycznie jest to największy wysyp niezależnie od obecnej sytuacji.

Tu na forum raczej marazm w tematach debiutantów.

A z trzeciej strony sporo osób miało w ostatnim czasie więcej czasu dla siebie, może więc jest jak piszecie.
Awatar użytkownika
Mossar
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1636
Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19

Nieprzeczytany post

Ja nie zauważam większej ilości biegaczy w mojej okolicy. Choć ja biegam w dziwnych godzinach bo zwykle 12 albo 16, a potem rzeczywiście może trochę się zwiększyła ich ilość, bo wieczorem jak wychodzę z psem na 15 min to zwykle minę z dwóch biegaczy (a to nie jest jakaś dzielnica pełna ludzi).

Co od ubioru to cały czas zdarza mi się failnąć. Patrzę na termometr - 13 stopni. Kurde to założę longsleeve'a i na to luźną koszulkę. I się grzeje. Inny dzień 16 stopni. Wieje. Ale jednak 16 stopni to ubieram krótki t-shirt i mi zimno :D Łatwiej mi było w sumie zimą, bo była przez większość czasu na poziomie 5 stopni to się wkładało longsleeve'a, na to coś dodatkowego i było przyjemnie :) No ale 20 stopni to już musi być jak najlżej, bo można się zajechać.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Coś jest w temacie. Wczoraj wieczorem na drogach polnych miedzy wioskami gdzie biegam od lat i przez lata rzadko kiedy kogokolwiek spotykałem wczoraj minąłem 4 osoby. Wszystkie widziałem pierwszy raz a biegających dłużej w tej okolicy mam opatrzonych do bólu. I tak jest codziennie od dwóch miesięcy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Info ze stron ekonomicznych:
- bardzo wzrosła w maju w Pl sprzedaż rowerów i sprzętu rowerowego, producenci i importerzy wieszczą, że na pewno zabraknie na ten temat najpopularniejszych modfeli
- przedstawiciel Ascics Polska potwierdza znaczny wzrost sprzedaży produktów dla biegaczy, początkowo odczuwali to w kanałach sprzedaży internetowej a teraz jest to widoczny trend także w sprzedaży tradycyjnej.
Ta widoczna w terenie duża ilość biegaczy musi przełożyć się na zainteresowanie sprzętem biegowym
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Chyba nie spotkałem nowego biegacza latającego na krótko.
Mihumor, ja jestem "starym" biegaczem ;), i na krótko w tym roku nie biegałam ;). Długi rękaw, cienka kamizelka, na nogach co najmniej 3/4 ;). Fakt, wszystko bardzo cienkie. A, nie lubię jak mi po gołych kończynach zimny wiatr wieje, a wiosna upalna nie jest i w lesie przed południem jakoś chłodnawo :hej: .
Ale fakt, biegacze czy rowerzyści w ocieplanych kamizelkach czy lekkich puchówkach i we mnie wywołują zdziwienie.

Tak, też mi się wydaje, że biegających przybyło, raz, że nieczynne fitnessy, dwa, że wiele ludzi do pracy nie chodzi i mają więcej czasu w środku dnia, bo będąc na home office jest się jednak bardziej swobodnym i można na tę godzinkę wyskoczyć ...
A może też trochę taki trend, że to "czas, żeby odmienić swoje życie", takie hasła gdzieś widywałam. Więc skoro po pandemii ma być "nowa normalność", to dla niektórych może to dobry czas, żeby wkroczyć w nią z czym nowym, jak w nowy rok.
ODPOWIEDZ