No to jeszcze napisz ile masz lat i jak sobie radzisz po 40-stce tak biegać i trenować na pełnym spontanie.gasperek pisze:Jednak można bez tego wszystkiego,może nie zwodowo ale jako amator na pewno.
Co po biegu?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No ale 3.28 to nie jest jakiś szał.gasperek pisze:-przez cały okres nie stosowałem rozgrzewek rozciągania ,czy masaży.Czasem po długim biegu nogi do zimnej wody
Maraton najpierw chciałem zaliczyć,potem przebiec a pod koniec przygotowania jak kolega który sporo biega zobaczył moje czasy z treningów stwierdził że powinienem spróbować złamać3,30.
Udało się 3.29'28''.
Jednak można bez tego wszystkiego,może nie zwodowo ale jako amator na pewno.
Poza tym biegasz krótko, mikrouszkodzenia, makroszkodzenia itp., jeszcze się u Ciebie nie skumulowały.
Tak prawdę mówiąc, "co po biegu", to trafnie kiedyś napisał w innym wątku rocha, może znajdę to wkleję.
W każdym razie dobrze pozostać przez jakiś kwadrans w ruchu, bez agresywnego rozciągania ale robić jakieś wymachy, półdynamiczne ćwiczenia, skłony itp. Ja tak robię: wymachy ramion w różne strony, jakieś podskoki, na podłodze/na trawie trochę nakrywek żeby rozciągnąć plecy itp. A tak już zupełnie po to kładę się choćby na pół godziny, no, ale mogę. Najgorszą opcją jest przyjęcie pozycji siedzącej, zwłaszcza na długie godziny, no ale czasem nie ma wyjścia. Trzeba więc jakoś wypośrodkować pomiędzy życiem i realnymi możliwościami a tym, co dobre z punktu widzenia efektywności treningu. Więc jak napisał yacool lepiej się czasem mniej stresować tym, że coś robimy nie tak, niż w mega stresie robić perfekcyjny trening, bo stres jest gorszy niż brak rozciągania i rolowania.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Mossar, zdarzało się, że kończyłem akcent pod domem, czasem robię schłodzenie. Nie widzę różnicy. Analogicznie 'rozgrzewka' - jak ktoś wychodzi na 10 km BSa po 6:00 to sam ten bieg to rozgrzewka po biegu do windy (3 piętro) - lekkie rozciąganie tylnej taśmy i czwórek, prysznic. Jak mogę, od razu na wałek - nogi zmęczone, ale zakres ruchu znacznie większy, "działają" poprawnie. Czasem po tym rozciąganie (joga), ale wielokrotnie sam wałek. Ja to obserwuję u siebie tak - wałek (i lekkie potreningowe rozciaganie) poprawia regenerację i powrót do stanu wyjściowego po treningu, czyli działa na krótką metę. Porządna joga poprawia ów stan wyjściowy, czyli inwestycja w przyszłosć.
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Znalazłam, i w sumie się z tym zgadzam:
rocha pisze:Może się przyda, a może nie.
Pierwsze 15' po zakończeniu treningu to jest równomierne ochłodzenie organizmu, uspokojenie. Trzeba się trochę napić, można coś przekąsić. Warto poruszać się we wszystkich kierunkach, również w tych niestosowanych w biegu. Mówimy tu o łagodnej gimnastyce bez napinki. To już jest regeneracja.
do 1h po treningu przydałby się prysznic, lekki posiłek i drzemka.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 30 sty 2018, 11:09
- Życiówka na 10k: 1:02:42
- Życiówka w maratonie: brak
Szefie nie przyjdę dzisiaj do pracy bo mam drzemkę po bieganiubeata pisze:Znalazłam, i w sumie się z tym zgadzam:rocha pisze:Może się przyda, a może nie.
Pierwsze 15' po zakończeniu treningu to jest równomierne ochłodzenie organizmu, uspokojenie. Trzeba się trochę napić, można coś przekąsić. Warto poruszać się we wszystkich kierunkach, również w tych niestosowanych w biegu. Mówimy tu o łagodnej gimnastyce bez napinki. To już jest regeneracja.
do 1h po treningu przydałby się prysznic, lekki posiłek i drzemka.
Wysłane z iPhone .
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Z tego wszystkiego właśnie drzemka jest najlepsza. Olać wszystko inne, żeby zaoszczędzić czas na krótkie wyłączenie się.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Kurczę, coś w tym jest. Generalnie bardzo fajnie znoszę bieganie pomiędzy godziną 16 a 18. Wtedy jestem już godzinę, dwie po obiedzie, idę sobie pobiegać i po powrocie mam czas, żeby trochę pochodzić po domu, napić się, zjeść, wziąć prysznic. Rzadko kiedy coś mi po takim bieganiu dolega.
Niestety najczęściej biegam w czasie pracy. Pracuję często zdalnie, więc jak tylko kończy mi się Skype około 10 to kończę najważniejsze rzeczy i jeśli mogę to wychodzę na ~40min biegania. Po powrocie to już loteria. Czasem jest na tyle luźno, że mam czas, żeby sobie wychillować, ale bardzo często 5 minut po powrocie już siadałem z powrotem do komputera. Czasem na 15min i potem prysznic/jedzenie/rolowanie, ale czasem już docelowo na godzinę, dwie. No i często po takiej godzince wstając od komputera czułem, że nie podziałało to zbyt dobrze na moje ciało.
Alternatywnie chodziłem biegać o przed 7 rano, wracałem do domu, szybki posiłek i za 20 min autem do pracy. Niby też bez szału, ale paradoksalnie o wiele więcej ruchu niż kiedy siadam od razu do kompa w domu. Bo jednak:
- zanim wyjdę 15 minut ogarniania się w pozycji stojącej w domu
- z 4 piętra do auta truchcikiem
- 20 min autem (no to średnio)
- wchodzę do naszego pokoju na 2 piętrze, bierzemy kubki i idziemy po kawę na parter, tam 20min na stojąco i znowu na 2 piętro
Szału nie ma, ale i tak lepiej niż siadać od razu na godzinę zaraz po powrocie z biegania.
Niestety najczęściej biegam w czasie pracy. Pracuję często zdalnie, więc jak tylko kończy mi się Skype około 10 to kończę najważniejsze rzeczy i jeśli mogę to wychodzę na ~40min biegania. Po powrocie to już loteria. Czasem jest na tyle luźno, że mam czas, żeby sobie wychillować, ale bardzo często 5 minut po powrocie już siadałem z powrotem do komputera. Czasem na 15min i potem prysznic/jedzenie/rolowanie, ale czasem już docelowo na godzinę, dwie. No i często po takiej godzince wstając od komputera czułem, że nie podziałało to zbyt dobrze na moje ciało.
Alternatywnie chodziłem biegać o przed 7 rano, wracałem do domu, szybki posiłek i za 20 min autem do pracy. Niby też bez szału, ale paradoksalnie o wiele więcej ruchu niż kiedy siadam od razu do kompa w domu. Bo jednak:
- zanim wyjdę 15 minut ogarniania się w pozycji stojącej w domu
- z 4 piętra do auta truchcikiem
- 20 min autem (no to średnio)
- wchodzę do naszego pokoju na 2 piętrze, bierzemy kubki i idziemy po kawę na parter, tam 20min na stojąco i znowu na 2 piętro
Szału nie ma, ale i tak lepiej niż siadać od razu na godzinę zaraz po powrocie z biegania.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Chodzi też o to, żeby nie mieć wyrzutów i doła z powodu tego, że życie zmusza do mało optymalnego dla zdrowia funkcjonowania. Jest jak jest. Dużo gorzej wpływają na nas dręczące myśli w stylu: gdybym tylko mógł się regenerować zamiast chodzić do tej pierdolonej pracy, to...
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Nie no jasne. Wydaje mi się też, że warto zdać sobie na dzień dobry sprawę z tego czy jesteśmy amatorami, półamatorami czy profesjonalistami. Każda z tych grup ma inne warunki do uprawiania tego sportu i należałoby wdrażać inne metody treningowe. A jeśli jest się amatorem z krwi i kości to po prostu dopasować to wszystko do siebie tak, żeby jednocześnie utrzymywało nas w dobrym zdrowiu, dawało satysfakcję zarówno taką codzienną i sportową. Ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Bo jeśli ja pracuję 8h przed komputerem, a potem jeszcze muszę sporo czasu poświęcić dla syna i w nocy 2 razy wstawać to naturalne jest to, że moja regeneracja i generalnie stan mięśniowy nie będzie idealny. Jasne, mogę sobie różnicować, raz pracować na siedząco, raz na stojąco, ruszyć się co godzinkę, ale i tak nie osiągnę tego co, nie wiem, taki Chabowski, który może podporządkować swoje życie bieganiu w 100%. No dobra, nie w 100%, bo musi zarabiać na życie jako trener, a to też jednak trochę odciąga od przygotowań, ale wiecie o co chodzi.
No i nie mam zamiaru się tym przejmować. Rok temu jedyne co robiłem to chodzenie na spacer z psem. Teraz, nawet mimo ubiegłej kontuzji stopy, jestem w lepszym stanie i mam o wiele większą świadomość tego jak utrzymywać ciało w sensownej formie. Dalekiej od idealnej, ale na pewno lepszej niż przez ostatnie kilka lat.
No i nie mam zamiaru się tym przejmować. Rok temu jedyne co robiłem to chodzenie na spacer z psem. Teraz, nawet mimo ubiegłej kontuzji stopy, jestem w lepszym stanie i mam o wiele większą świadomość tego jak utrzymywać ciało w sensownej formie. Dalekiej od idealnej, ale na pewno lepszej niż przez ostatnie kilka lat.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Mam spore wątpliwości, czy jest coś takiego jak czysto amatorskie, czy czysto profesjonalne uprawianie biegania. Chabowski niedawno zakomunikował, że ma złamanie zmęczeniowe stopy. Balansowanie na krawędzi, albo trenowanie po bandzie. Czy to jest profesjonalne podejście? Jeżeli tak, to wolę amatorskie niedotrenowanie.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Dokładnie. Luz, a luz zaczyna się w głowie ...yacool pisze:Chodzi też o to, żeby nie mieć wyrzutów i doła z powodu tego, że życie zmusza do mało optymalnego dla zdrowia funkcjonowania. Jest jak jest. Dużo gorzej wpływają na nas dręczące myśli w stylu: gdybym tylko mógł się regenerować zamiast chodzić do tej pierdolonej pracy, to...
Po raz drugi zresztą, tylko teraz drugiej ...yacool pisze:Chabowski niedawno zakomunikował, że ma złamanie zmęczeniowe stopy.
Chabowski, to mam wrażenie, że jest cały czas zajechany i mega napięty, wyciska z siebie na treningu 120%, a 20 lat już nie ma ...
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 26 kwie 2019, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A jakieś cudowne sposoby regeneracji dla biegaczy pracujących fizycznie , 8h na nogach ? )
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Wiesz, jest szansa, że pracując 8h na nogach masz o wiele lepiej zaadaptowane mięśnie do takiego wysiłku i o wiele gorzej regeneruje się człowiek pracujący za biurkiem. W sensie niby nasze ciało jest stworzone do ruchu.
Ale podobną rozkminę miałem jakiś czas temu w związku z spacerami z psem. Żona była w ciąży i nawet jeśli szła ze mną na spacer to jednak wszystkie trzy spacery dziennie ogarniałem ja. Nasz pies jest wymagający więc sumarycznie to było w okolicach 2 godzin dziennie. I to też nie człapania a szybkiego marszu. No i zastanawialem się czy z tego powodu powinienem zmniejszyć ilość treningów biegowych czy nie
Ale podobną rozkminę miałem jakiś czas temu w związku z spacerami z psem. Żona była w ciąży i nawet jeśli szła ze mną na spacer to jednak wszystkie trzy spacery dziennie ogarniałem ja. Nasz pies jest wymagający więc sumarycznie to było w okolicach 2 godzin dziennie. I to też nie człapania a szybkiego marszu. No i zastanawialem się czy z tego powodu powinienem zmniejszyć ilość treningów biegowych czy nie
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- mclakiewicz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1616
- Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
Pozwolę sobie wtrącić, że organizatorzy biegów często zapominają, aby za metą zrobić kawałek miejsca dla schłodzenia zawodników. Te 10 - 20 metrów aby po nierzadko ostrej końcówce można było spokojnie potruchtać i powoli uspokoić tętno i oddech. Zazwyczaj jednak jest meta, medale, bidony i ściana ludzi. I wtedy ciężko jest znaleźć miejsce na schłodzenie. A po zawodach jest tym bardziej istotne niż po treningu.
- Morris
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 09 mar 2020, 17:53
- Życiówka na 10k: 40:33
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Mam 23 lata, więc inaczej to znoszę. ale moje tipsy powinny Ci się przydać w końcu też pracuję 8h na nogach i do tego sporo dźwigając a nie raz po pracy łydki chciały mi wybuchnąć... Odkąd usystematyzowałem trening nie odczuwam już takiej gehenny co kiedyś. Co około 2 godziny 10-15 przysiadów, żeby przepompować krew z łydek - stosuje cały czas. Przez jakiś czas leżałem 2-3 razy w tygodniu równo 20 min. nogami opartymi pod kątem około 70 stopni na ścianie - coś dawało ale zaprzestałem.maniek24k pisze:A jakieś cudowne sposoby regeneracji dla biegaczy pracujących fizycznie , 8h na nogach ? )