I ja sie dołączam

Jest zyciówka !!! Zuch! Ana- torpeda!!!
Co to za cholera z tym kłuciem w boku ?!?! Ja doswiadczyłam go od 37km i kilka osób dookoła. Zginało w pół co chwile kogoś. Ja sie przyznaję- zaćmiło mnie na 35 km i rzuciłam się na kubki z wodą. Wypiłam duszkiem dwa na raz -choć cała drogę-- po łyczku, po łyczku.... no i trach- zgięcie po dwóch km nastąpiło

I potem juz walka o kazdy kroczek...
A jakie wesołe grono

Pozdrawiam państwa Panucci
A jakiego mielismy fotografa..hohho.... !
I dziekuję za gratki , załapałam sie przy okazji.
Progres o 33 minuty

- pierwszy i ostatni w życiu.