Dzięki aktyna

Co do moich planów w kwestii zawodów to w zasadzie tylko takie, żeby mi się stopa do końca nie posypała przed półmaratonem

Martwię się coraz bardziej o nią, chyba mnie czeka randka z moim panem doktorem. Pogadać sobie z nim lubię, złoty człowiek, ale w kwestii stopy to mi się ostatnio śniło, że jak mnie dorwali to zagipsowali.

15 października mamy w centrum Strasbourga charytatywny bieg tylko dla kobitek, wieczorkiem, na 3km, w ramach akcji informacyjnej o walce z rakiem piersi. Tam na pewno się pojawię bo bardzo podoba mi się idea, mam nadzieję, że nie będę bardzo kuśtykąc.
Na półmaraton mój plan to nie dać uciec pace makerowi na 2:10, a na koniec trochę mu włoić

. Wszytskie mądre kalkulatory mówią, że mam dać radę na okolice 2:05, ale nie wiem czy te kalkulatory widziały kiedyś pagórki wokół Lozanny.