Pod prąd – czyli Sub 3 po 60

[Przemkurius]

ło panie, to ja jako małolat nie wykręcam takich wyników dobra, robota, świetna walka!

[wigi]

Przemkurius, dzięki.
To, że nie wykręcasz takich wyników nie cieszy mnie, bo wiem, że stać nas obu na lepsze.
Myślę, że masz olbrzymi potencjał do poprawiania się i znacznie więcej czasu na to ode mnie.

[jarjan]

Jarjan, świetnie wybiegana ta Twoja sąsiadka, prawdziwa ultraska, do tego szybka i to 53-latka.

Akurat szybka to nie jest, chyba, że szybka w ultra, ale rzeczywiście predyspozycje do ultra ma nieprawdopodobne, a zaczynała biegać grubo po 40-tce. 2 lata temu zrobiła np. Spartathlona.
Zresztą wystarczy rzucić okiem:
http://enduhub.com/pl/search/?name=jola ... zak&page=1

[adam99]

Dołączam się do gratulacji!

[wigi]

Dzięki Adam. Mimo walki i fajnego biegu mam ogólnie spory niedosyt - nie jestem w formie, jakiej bym oczekiwał. Liczę na to, że przyszły rok będzie znaczni lepszy.

[Przemkurius]

Przemkurius, dzięki.
To, że nie wykręcasz takich wyników nie cieszy mnie, bo wiem, że stać nas obu na lepsze.
Myślę, że masz olbrzymi potencjał do poprawiania się i znacznie więcej czasu na to ode mnie.

Ja to tam pal licho, u Ciebie czekam na to magiczne 2:49:55

[adam99]

Witek chyba spora część osób na forum na to liczy...


Wysłane z iPhone .

[infernal]

To może w przyszłym roku Wigi zdecyduje się na poprawkę maratonu? Chociaż ta z tego roku i tak była, jest kozacka

[wigi]

Przypuszczam, że już mało kto wierzy, że jeszcze przebiegnę maraton poniżej 2:50. Gdy przed dwoma laty nabiegałem 2:56 w Poznaniu, to wydawało się, że do celu jest już bardzo blisko. Jednak roztrwoniłem ten czas, który dla biegacza w moim wieku biegnie coraz szybciej (starzenie się organizmu). Oceniam, że głównym powodem tej sytuacji jest moje lenistwo, siedzący tryb życia i improwizowany, nieco chaotyczny trening. Z pewnością powinienem wprowadzić sporo zmian, by dać sobie szanse na osiągnięcie celu. Myślę o tym i oby tym razem za myśleniem poszły konkretne działania, bo inaczej znowu wygra lenistwo i rutyna.
Najważniejsze, że wierzę w swój potencjał i swoje możliwości i w to, że 2:50 jest ciągle możliwe.
Najbliższy cel to 2:55 na wiosnę w Gdańsku, a potem już z górki, chociaż nadal pod prąd...

[mihumor]

Między 2.50 a 2.55 jest jednak spora różnica i to wcale nie tak blisko dla każdego kogo osiągniecie poziomu 2.55 kosztowało sporo czasu i sporo treningu. Blisko to jest dla osoby, z przeszłością sportową, która ma papiery na dużo szybsze bieganie i takie powiedzmy 2,56 pobiegła ze słabego treningu jako nazwijmy to początkujący. Może jeszcze dla kogoś, kto ma wysoki potencjał szybkościowy i duży zapas z wyniku na krótkim dystansie. 2.50 to już tempo średnie z dystansu 4.01 i różnica takiego biegania a łamania trójki jest naprawdę ogromna, ja bym rzekł, ze większa niż skok z 3.20 na 3.00.
Tu niestety nie ma równych szans bo oprócz ciężkiego, poukładanego treningu ważne są dwie rzeczy, predyspozycje, które każdy ma inne i zdrowie bo niestety trochę można osiągnąć biegając więcej ale to też nie jest dostępne dla każdego. I to są problemy, których często nie dostrzega formując różne cele a one się pojawiają. Najpierw formę trzeba zrobić na pewne bieganie na poziomie nizej 3.00 a potem atakować 2.55.

[Przemkurius]

powodzenia! czekam na relację

[MatiR]

Może się jutro gdzieś złapiemy

[MatiR]

Podpinam się pod Przemka. Czekam na relację

[wigi]

Wyszło słabo - 42:23, a biegałem już w poprzednich latach sylwestrowe dyszki w okolicy 40 minut.
Wygląda na to, że się kończę - zmęczenie i starzenie się materiału. Jednak nie poddaję się jeszcze.

[Przemkurius]

Kurde wiem sam po sobie jak bieganie treningu pod wiatr potrafi zdemotywować a co dopiero na zawodach.
Do góry głowa i dalej do przodu po swoje, 2:50 ciagle czeka