Dużo wątków ruszyłeś. Zacznę od Mai. Jej kształt jest kulfoniasty, ale kolejne wersje będą już bardziej płaskie i przypominające płaszczkę. Chciałbym wykorzystać elastyczną płytkę pcb do tego. Możliwe że wtedy da się montować na krętarzu. Na przykład tejpem. Tak teraz właśnie montuję czujniki na miednicy.
Aktualnie czytam o metodzie sensor fusion. Służy to odszumianiu i stabilizowaniu pomiarów. Czyli wykorzystywane są mocne strony każdego z elementów IMU. Żyroskop przykładowo jest odporny na drgania ale ma dryf pomiaru, czyli mogę fizycznie zatoczyć czujnikiem 360 stopni, ale w odczycie nie wrócę do 0. Akcelerometr z kolei jest czuły na drgania, więc jego sygnał wymaga filtrowania, ale nie ma dryfu i można nim mierzyć nachylenie, czyli będzie wspierał żyroskop. No a żyroskop, żeby wracał do zera, to ma do pomocy magnetometr. Sam magnetometr zdaje się też dostaje wsparcie od obu pozostałych czujników, bo jest podatny na zakłócenia elektromagnetyczne. Taki symbiotyczny trójkąt się robi. Musimy obczaić zasady ich współpracy.
Jeśli chodzi o wykresy to, żeby je dobrze czytać, to można wykorzystać poniższy obrazek.
Albo zastosować regułę prawej dłoni, gdzie kciuk wskazuje oś i jej zwrot, a reszta palców dodatni kierunek obrotów. U mnie pitch to jest oś y, roll - oś x, a yaw - oś z. Czyli teraz się kładę na brzuchu, a samolot ląduje mi na dupie. Taka jest orientacja. Wstaję i biegnę, a samolot jest przytwierdzony do miednicy dziobem w górę.
Znając orientację mogę już czytać wykresy. Ten pierwszy pokazuje zestawienie niebieskich pików z akcelerometru x i obrotów żyroskopu wokół osi z. Czyli żyroskop rejestruje prawdopodobnie drgnięcie hipdropu. Żółte piki w górę, czyli obroty miednicy w prawo (w płaszczyźnie czołowej) dotyczą lądowania na lewej nodze. Piki w dół - obroty w lewo dotyczą lądowania na prawej nodze. Chyba nic nie pomieszałem.
Ten drugi wykres może jutro, bo faktycznie jest ciekawy i warto go omówić. A para w ruch wyszła tak sama jakoś. Bo yacool i Ruda jako para. Ruch, bo tym się zajmujemy. Ja stricte, a ona podróżniczo, jeśli mogę tak to ująć. W końcu para w ruch, to też w lokomocję, a nie w gwizdek.