Rzecz o sprzedawcach

Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

A tak!
Nawet z lodami i psami sprzedawcom tego tekstu czytać nie wolno. A kto się nie posłucha, tego się namierzy i naśle skarbówkę, PIH i Sanepid.

Najpierw drobne wyjaśnienie podstawowych definicji czyli: who is who
Sprzedawca- dwa rodzaje: właściciel i pracownik najemny.
Właściciel to człowiek, który zajął się handlem
Dlaczego akurat butami? Bo uważa, że na tym znać się nie trzeba. Na wszystkich innych branżach poza dwoma dobrze wie, że się nie zna. Ale na założenie sex shopu czy monopolowego, nie zgodzi się, ani żona ani tym bardziej teściowa.
Sprzedawca- pracownik najemny, to człowiek, który szukał pracy a że nie miał znajomości to musiał pójść pracować do handlu, za kilkuset złotową pensję plus premię (ta może być główną częścią wynagrodzenia)
To ostatnie jest bardzo ważne.  Jak nie będzie robił sprzedaży właścicielowi, straci pracę. A chętni na jego miejsce się znajdą. Jak właściciel nie będzie miał obrotu to przestanie być sklepikarzem a przynajmniej krótkookresowo będzie bezrobotnym.
Klient- frajer, którego trzeba skroić. A pisząc konkretniej klient to 100-200 zł przychodu.

Gdy znajdziemy się w sklepie kupczyk wie, że jego podstawowym celem jest doprowadzić nas jak najprędzej do kasy.
Zaczyna standartowym pytaniem: "Czym mogę pomóc?".
Przez co chce stworzyć wrażenie, że jest dobrą bezinteresowną osobą. No, bo kim innym może być ktoś, kto chce nam pomóc?

Dobry sprzedawca powinnien jak najprędzej namówić klienta do mierzenia butów. Niektórzy potrafią dopaść nas zaraz, jak tylko staniemy przed butami: "Widzę, że ogląda pan buciki, może jakieś pan przymierzy"
Oczywiście, jak trafi się jakiś przygłupawy klient, który nie wie, że buty kupuje się według kolorów, to sprzedawca musi wykazać się większą inwencją.
Wystarczy, że wyciągnie od nas, że szukamy butów do biegania. Jeśli nie potrafi na oko ocenić numeru nogi, to powinien uzyskać jeszcze tą  informację. A następnie zaoferować najlepsze buty,których rozmiar jest na zapleczu.

A jakie są najlepsze? Oczywiście najdroższe!
Handlarzyk niekiedy lubi dodać, że są to buty profesjonalne. W jego mniemaniu powinniśmy być podłechtani, tym że proponuje nam się takie buty, nawet jeśli biegamy kilka razy mniej niż zawodowcy.

Jeśli jesteśmy zbyt skromni aby zrobiło to na nas wrażenie, sprzedawca może powołać się na opinię takiego pana co biega lub kolegi maratończyka, którzy u nich je kupili i  bardzo sobie chwalą (tak na marginesie: wydaje mi się, że sprzedawcy więcej znają biegaczy i maratończyków niż ich jest w rzeczywistości).

Dobry kupczyk może dodać, że "w ogóle to wiadomo, że najlepsze buty do biegania robi .........." w miejsce kropek proszę wpisać nazwę dowolnej firmy, byleby tylko były w danym sklepie.

Oczywiście klient może zrobić markotną minę na widok ceny, bo albo jest sknerusem albo nie jest tak zaradny życiowo, jak właściciel sklepu.
Wówczas sprzedawca może zaproponować tańszy model, który zgodnie z jego zapewnieniami okazuje się ,  wcale nie ustępować temu najlepszemu z najlepszych i zarazem najdroższych.

Dla skąpiradeł robione są także wyprzedaże, które coraz częściej przeistaczają się w pseudowyprzedaże.
Te drugie polegają np: na wywieszaniu olbrzymich plakatów, na sklepie, informujących o  totalnych wyprzedażach, gdy w środku okazuje się, że przecenione są ze dwa modele.
Handlarze potrafią także umieścić obok buta informację o znacznej przecenie.Z tymże może się okazać, że u konkurencji te buciki są sprzedawane z ceną przecenioną jako normalną.
Każdy chwyt jest dobry abyś kupił u nas buty.

Co prawda zdarzają się tak upierdliwi biegacze, że starają się marudzić o jakiś pronacjach czy trailach.
Sprzedawca nie musi się na tym znać, ważne jest aby miał rację.
Może np: pewnym siebie głosem zapewniać, że Torsion ma coś wspólnego z supinacją.
Najprostszym sposobem jest ignorowanie takich pronatorsko- trailowych pytań i przejść do zachwalania jakiegoś buta (najlepiej najlepszego: patrz wyżej), zalewając Ciebie słowotwórstwem frazesów, że to buty mające amortyzację, z karbowaną podeszwą, lekkie, zrobione z przewiewnych materiałów itp.
Najmniej elokwentni, pokazują kolejne modele pytając się "a ten? a ten?"
Z rozpędu może handlarzyk zaproponować kupno buta trekingowego. A dlaczego nie?

Tak na marginesie. Zastanawiam się dlaczego w tylu sklepach nie ma przy butach informacji o ich nazwie ani przeznaczeniu. Niegdyś myślałem, że dlatego, iż przeciętnemu nabywcy nie jest to do niczego potrzebne. Ale dziś coraz bardziej jestem pewien, że jest to celowe. Zawsze jest ryzyko, że klienta zniechęci do kupna informacja, że model, który mu się podoba jest do tenisa czy dla jakiś innych platfusów.

Kłopoty sprzedawcom może sprawić klient, który upatrzył sobie jakiś konkretny model i chodzi od sklepu do sklepu w jego poszukiwaniu.
Ale dla chcącego nic trudnego.Dobry handlarczyk jak usłyszy, że szukasz np: Nike Storm Pegasus, może próbować zaoferować Nike Pegasus a że pełna nazwa jest Nike Trail Pegasus, i że nie jest wodootporny to się już nie zająknie.
A jeśli w sklepie są modele różnych firm to, w jego mniemaniu wystarczy jak wskaże Tobie model danego producenta. Przecież o to chyba Ci chodziło?

Jeśli nawet uda się Tobie znaleźć upragniony model, to nie musisz obawiać się, że może nie być Twojego rozmiaru.
Dobry sprzedawca rozwiąże także ten problem. Choćbyś wymienił mu wszelkie rozmiary US, UK, CM, EUR  to i tak z uśmiechem na ustach będzie potrafił podać Ci inny. Najczęściej nieco większy i jeszcze będzie się dopytywać czy nie za ciasne.Przy  nieco zamałych, będzie zapewniać, że się rozchodzą.
(Wyższym stopniem numeru z numerami jest danie do mierzenia dwóch par butów, jednej kompletnie niepasującej, drugiej tylko nieco.)
Jeśli będziesz na tyle bezczelny, że po podaniu buta zauważysz, że to nie Twój rozmiar, usłyszysz:"A co panu szkodzi przymierzyć"
W sklepach najczęściej jest mało miejsca, nierzadko kręcą się w nich inni klienci, więc nie ma jak się przebiec.Jedyne co można robić,to odpowiadać na pytania sprzedawcy czy dobrze leżą, czy pasują. No a jak potwierdzisz, to jedyne co zostaje, to dreptać do kasy.

Moje wnioski są następujące:
1.Nie wierz nigdy sprzedawcy.
2.Nie wdawaj się z nim, w żadne dyskusje. On jest dla Ciebie po to aby podać buty do mierzenia.
3.Optymalny sposób postępowania:
a)Najpierw sprawdź co jest w sklepach, później, co to jest, w necie i dopiero kupuj wiedząc napewno za co płacisz.
b)Jeśli nie masz sklepów pod nosem lub brak czasu na dwukrotne dreptanie, to zrób sobie listę tego co powinno pasować na Twoją stopę
4.W sklepie dokładnie sprawdzaj buty: czy numeracja się zgadza, czy buty są takie same (ostatno panienka chciała mi sprzedać dwa prawe), wymacaj dłońmi czy nie ma jakiś niedoróbek, źle przyszytych kawałków materiału itp
5. Pamiętaj aby wziąć paragon. Co prawda, rzeczoznawcy są opłacani przez kupczyków, więc, w przypadku reklamacji, wyjdą ze skóry, że to Twoja wina, iż but się rozpadł. Ale masz prawo bodajże w ciągu 10 dni od kupna, niestety tylko, wymienić buty na inne, o ile Twoje nie były używane.

Więc po kupnie nie biegnij w nich maratonu, tylko pochodź w nich po mieszkaniu.


*****

Ten fragment dopisuję pod koniec maja 2005r

Internetowo-środowiskowe zaufanie.
Sprzedawca niekoniecznie musi wpływać na nas bezpośrednio i nie chodzi o to że w necie wszystko odbywa się w wirtualnej przestrzeni.
Może być tak, że sprzedawca będzie na forum zachwalał jakiś sklep czy produkt jako jego użytkownik-klient.Czyli zrobi sobie klona.
Może być tak, że ustali warunki współpracy z administratorem i jego kumplem a następnie oni będą pisali jemu kryptoreklamowe artykuły i występowali na forum w roli swego rodzaju hostess.
Jako osoby znane innym użytkownikom będą bardziej wiarygodni.
Ten sam  psychomanipulacyjny mechanizm wykorzystywany jest przez speców od reklamy, którzy zatrudniają do reklamowania znanych aktorów czy osoby z mediów np prezenterów (nieprzypadkowo stacje telewizyjne takie osoby zwalniają z pracy)
I nie chodzi tu tylko o to, że ktoś prędzej zwróci uwagę na reklamę gdy będzie występować w niej ktoś mu znany choćby z TV.
Mechanizm ten polega przede wszystkim na tym, że są to osoby nieobojętne dla potencjalengo nabywcy. Prędzej ludzie wydadzą pieniądze na ten sam towar gdy jest on reklamowany przez osobę znaną i lubianą niż przez kogoś kogo widzą pierwszy raz na oczy czy pracownika danej firmy.
Taki sposób "handlu" zauważyłem na pewnym forum. Jest to tam "sprzedawane" dodatkowo z obietnicą promocji dla zarejestrowanych użytkowników.
Mógłby ktoś powiedzieć: O co chodzi jak jest taniej?
No właśnie, że nie zawsze musi być taniej!
Całą to sprawę zauważyłem parę tygodni temu jak ta sama firma, która "wszystko uzgadnia" z szefostwem dała  reklamę na innej stronie (tam jest jawny cennik wiadomo co ile kosztuje) podwyższając promocję.
Kliknąłem i coś sobie przypomniałem i zacząłem sprawdzać.

Jak wyglądają ceny:
Firma, która warunki współpracy uzgadnia                          
NB834 cena:289zł  
NB900 cena:329zł  
NB772 cena:279zł  
NB773 cena:279zł    
NB776 cena:299zł    

Firma nazwijmy: "niezależna"
NB834 cena:253zł
NB900 cena:288zł
NB772 cena:253zł
NB773 cena:244zł
NB776 cena:262zł

------
I inny przykład. Z pewnej aukcji internetowej, dotyczący innych sprzedawców
Firma, która warunki współpracy uzgadnia                              
Mizuno Precision   cena:235zł  
Mizuno Maveric    cena:220zł  
Mizuno Redhawk  cena:215zł  
Mizuno Mercury    cena:245zł    

Firma nazwijmy: "niezależna"
Mizuno Precision cena:210zł
Mizuno Maveric  cena:180zł
Mizuno Redhawk cena:160zł
Mizuno Mercury  cena:210zł
 
Ceny są z połowy maja.
A teraz parę jeszcze wyjaśnień-ciekawostek.
Firma współpracująca z szefostwem tamtejszego forum, sprzedająca NB oferował użytkownikom niegdyś 5% promocji, podwyższyła do raptem 10% parę miesięcy po tym jak pojawiła się niewspółpracująca konkurencja.(Ta konkurencja dla zakupów powyżej 1000zł (pięć par butów) daje 5% upustu dla każdego)
Na tą konkurencję tam samo jak na inną firmę "pomagier" administratora zrobił wraz z kilkoma użytkownikami coś w rodzaju nagonki, wybrzydzając na ceny,  brak promocji i współpracy.

Firma z aukcji internetowej porównuje swoje ceny z cenami ze szwajcarskich sklepów (tak! to nie jest błąd).
Ma własną stronę internetową, z której można wybrać linki do jej ofert z aukcji (czyli nie porównuje się z  ofertami innych sprzedawców)
Obydwie firmy współpracujące mają dosyć skromną ofertę raptem po parę numerów tego samego modelu, a jedna z nich handluje głównie odżywkami i suplementami, druga butami Barbie dla dziewczynek, strojami kąpielowymi, T-shirtami.

Wniosek niezależnie kto zachwal dany produkt czy zwraca na niego uwagę- zawsze sprawdzaj i porównuj.


(Edited by outsider at 7:52 pm on May 31, 2005)
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
New Balance but biegowy
verdiprati
Wyga
Wyga
Posty: 59
Rejestracja: 30 cze 2004, 07:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra

Nieprzeczytany post

Nie podają informacji technicznych o butach bo ludzie kupują buty "na miasto", do szkoły etc.  a nie do biegania. Gdy widzę gościa w butach do tenisa albo w Nike'ach Shox paradującego po mieście to śmiech mnie ogarnia.
Bardzo dobre rady (sam tak robię).
MD
Awatar użytkownika
Karola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 883
Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Większe zainteresowanie wzbudzają "dresy" mówiące po wejściu do sklepu: "Teraz mają czarne, a ja kupiłem tydzień temu granatowe, bo innych nie było..."  
Tacy nie zadają trudnych pytań.
Awatar użytkownika
PiotrP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 638
Rejestracja: 09 lip 2002, 16:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Irlandia lub Pyrzyce, Polska

Nieprzeczytany post

Temat zakupu butow byl dosc czesto opisywany, ja od czasu jak we wszytkich sklepach w Szczecinie bylem uwazany za szajbusa bo chcialem kupic cos konkretnego - mam palaskostopie, dalem sobie na luz. Polecam wszystkim Runners Point. Tam nie mowia klientowi, ze modele butow roznia sie kolorem i cena :)
Piotr
Awatar użytkownika
Ralphi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 304
Rejestracja: 27 lip 2003, 14:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Polska rzeczywistość.... Prawda jest smutna: nie mamy kompetentnych sprzedawców. Sprzedawcy w sklepach sportowych znają się na komórkach, bo taka mają klientelę - niespotowców, albo wręcz profesjonalistów..... "polskiego basebola bez udziału piłek"
Dziś w Polsce trzeba być specjalistą w każdej dziedzinie, która nas interesuje - dla własnego dobra.
Jak wybrać buty? A TAK ! :)
Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, (...), ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów.
Montano Corridore
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 632
Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Quote: from Ralphi on 9:24 pm on Aug. 11, 2004
Polska rzeczywistość.... Prawda jest smutna: nie mamy kompetentnych sprzedawców.
Nie mamy zarobków europejskich ani popytu na buty biegowe. Nie oczekujmy cudów od sprzedawców. Nie mają za bardzo co sprzedawać,bo za bardzo nie ma kto kupować. Gdyby polscy biegacze zmieniali buty co 600km to byłoby inaczej. Ale to temat rzeka.
Sprzedawca nie ma nic do tego.
Awatar użytkownika
saint
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

tzn jezeli w Polsce rocznie sprzedaje sie kilka sztuk samochodow Porsche rocznie to idac tym tropem sprzedawca tez nie musi sie na nich znac i wystarczy jak pomoze dobrac kolor lakieru i tapicerki ?
Montano Corridore
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 632
Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Idąc tym tropem dojdziemy pewnie do F16 i wpadniemy w pułapkę ofsetową :)
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Mój post pomimo swej długości był skrótowym przedstawieniem pewnego problemu. Dlatego pozwolę sobie ponownie  Was zanudzać.
1.Prawdą jest, że większość ludzi kupuje buty na miasto. Ale faktem jest także to, że   firmy produkujące obuwie biegowe robią również butki  do chodzenia oraz  takie, które można by nazwać ogólno-sportowym.Czyli coś co by się nadawało i na każdy WF (no może poza pływalnią) i do chodzenia po mieście.
Nikt o ile wiem nie broni dystrybutorom sprowadzać tego obuwia. Moim zdaniem robią to rzadko bo jest ono tańsze, czyli oni i sprzedawcy mają mniejszy z nich zysk.
2.Od chodzenia w obuwiu biegowym,  nikomu nic nie powinno się stać.
Ale dla jakiegoś biegacza amatora,będącego pronatorem, wydanie 350-500zł na buty, które są przeznaczone dla supinatorów, może zakończyć się w najlepszym razie szybszym zużyciem butków i kolejnym odwiedzeniem sklepu. Jak będzie biegał często i dłuższe trasy, to niewykluczone, że umówi się na spotkanie z felczerem, który może mądrze mu doradzić- nie biegaj.
Zresztą to nie jest problem tylko biegaczy. Parę lat temu było info w GW o chłopaku, któremu rozpadły się buty od chodzenia, niedługo po kupnie. Rzeczoznawca odrzucił reklamację, bo buty były niewłaściwie użytkowane. Były to butki do gry w koszykówkę.
3.Rozumiem, że dresiarze ze względu na swój sposób zarobkowania nie muszą wzbudzać sympati. Być może uznacie, że przeceniam ich intelekt, ale przypuszczam, że nie jeden byczek ważący z 90 kilo, byłby zadowolony jakby ktoś mu powiedział, że te butki, które mu się tak podobają, to są dla chuderlaków, co to biegają maratony poniżej 2,30 a  taki mężczyzna jak on to rozwaliłby je w ciągu miesiąca. Oczywiście jak chce to możemy mu je sprzedać, bo przecież i tak zarobimy ale w naszym sklepie może kupić buty bardziej dla niego odpowiednie np: któryś z tych dwóch modeli.Ewentualnie,  specjalnie dla niego,możemy sprowadzić buty z  najnowszej kolekcji.

To, że sprzedaż obuwia biegowego w Polsce wygląda tak a nie inaczej nie jest wynikiem, ani kolorystycznych gustów dresiarzy, ani zasobności finansowej naszych rodaków, ani tego jak często my  zmieniamy obuwie.
Moim zdaniem problem jest bardziej złożony i zaczyna się gdzie indziej.
Wielkie firmy, które zwą się renomowanymi, są wielkimi i renomowanymi bo wydają kupę szmalu na reklamę oraz ubierają reprezentacje,  kluby i gwiazdorów sportu.
To jak są sprzedawane ich produkty g...o ich obchodzi. Ważne tylko, że jest sprzedaż. To samo dotyczy dystrybutorów i właścicieli sklepów.
Rozumiem to, że są nastawioni na sprzedaż inaczej nie przetrwaliby na rynku.
Ale jeśli forma sprzedaży w sklepie firmowym nie różni się niczym od handlu na targowisku, to mam prawo twierdzić, że te pierwsze są tylko po to aby zedrzeć więcej z klienta.
I nie chodzi tu o jakieś ekstra koszty.
Ile może kosztować, druk jakiegoś katalogu,  czarno-białego z podstawowymi informacjami o danym bucie, który to katalog powinien być dostępny w każdym sklepie.?
Ile może kosztować, zrobienie niewielkich karteluszek z nazwą buta (mnie by już to wystarczyło)+ przeznaczeniem, które byłyby umieszczone na półce obok danego modelu lub przyczepione do niego.?
Naprawdę markowa firma wymagałaby tego w umowie z dystrybutorem na dany kraj.Takie warunki sprzedaży obowiązywałyby w sklepach, które chcą być sklepami firmowymi  i mieć prawo umieszczania logo firmy na wystawie.
Sprzedaż jak leci mogłaby być robiona w pozostałych sklepach, które mogłyby nazywać się "Obuwie sportowe u Jarmiły czy innego Pantaleona" Jak dystrybutor nie potrafi przypilnować sklepów firmowych- to kara finansowa a później zerwanie umowy .
Nie zgodzę się, że ludzie nie oczekują informacji od sprzedawców. Czy ci, których reklamacje zostały odrzucone, którym buty rozpadły się po krótkim użytkowaniu, lub którzy słyszeli o takich wypadkach nie chcieliby uzyskać informacji od sprzedawcy o przeznaczeniu danego modelu?
Mówiąc, tzn pisząc, inaczej czy kupujący nie ma prawa wiedzieć, że jeśli kupi te buty, to reklamacja  nie będzie uwzględniona?

Dobra, dobra już kończę. Tylko jeszcze jedno, na koniec.
Sprawa nie dotyczy tylko biegaczy, ani tylko sprzedawców obuwia sportowego.
Czy nikomu z Was nigdy nie sprzedano przeterminowanego produktu spożywczego?
Czy tylko mnie się przytrafiło, że jak w pobliskim sklepiku, z art malarsko-budowlanymi, chciałem kupić farbę antykorozyjną to sprzedała mi baba, podkładową, jak szpachlę do drewna to dostałem jakiś akryl (do d...y się nadaje), jak chciałem ze 4 kg cementu to próbowała wcisnąć mi 20 kilogramowy worek, jakiejś zaprawy pod glazurę.? (Teraz jeżdżę do supermarketu, dalej, dłużej ale dla mnie lepiej)
Czy tylko ja parokrotnie miałem inną cenę na półce a inną, oczywiście wyższą, przy kasie.?
Czy tylko do mnie dzwoni sekretarka prezesa jakiejś grupy finansowej, która twierdzi, że pan prezes mnie zna, ona nie wie skąd, ale chce mnie umówić na spotkanie z panem prezesem.
Lub badacze opini publicznej, którzy po zadaniu dwóch głupkowatych pytań, proponują przyjście do mnie ekipy od badania wody albo umówienie mnie, na niezobowiązujące spotkanie z agentem. .....?
Spoko! Od ubezpieczeń.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Montano Corridore
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 632
Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gdzie wy te buty kupujecie?
Ja się jeszcze nie spotkałem w firmowym sklepie z obuwiem z tym,żeby brakowało opisu przeznaczenia buta obok cenówki.
Większość firm umieszcza taką informację na metce.
W 5 salonach ,w których byłem były katalogii i była możliwość zamówienia butów z tegorocznych kolekcji.
Nie sądzę aby w moim mieście uprawiało bieganie więcej niż 20 osób.
Na 10000 osiedlu,na którym mieszkam biegam tylko ja. Reszta to dresiarze napędzający rynek obuwniczy.
Popytu na buty biegowe nie ma,jak sądzę.
Jednak buty są.
Awatar użytkownika
Karol Yfer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

W największym sklepie z obuwiem sportowym w Katowicach sprzedawcy nie mają kompletnie żadnego pojęcia o specyfice butów do jakiejkolwiek dyscypliny. Od razu widać, a po kilku zdaniach ma się pewność, że w życiu nie uprawiali żadnego sportu. Ich użyteczność sprowadza się do podawania butów z półek i pobierania należności. O jakiejkolwiek merytorycznej poradzie nie ma mowy, rozmowa sprowadza się do koloru, rozmiaru i tego, jaka gwiazda dane buty reklamuje. A przecież to nie problem wybrać sprzedawców, którzy sami uprawiają sport, ew. w ramach darmowego przeszkolenia posadzić tych ludzi na kilka godzin w miesiącu przed komputerem z Internetem i w ramach godzin pracy polecić zapoznanie się z serwisami o butach biegowych, tenisowych, koszykarskich, siatkarskich itp.

Problem sprowadza się do ignorancji i typowo polskiego podejścia, że starać się trzeba tylko tyle, aby nie zdechło.
Karol Yfer
p.o. dr zero
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Mieszkam i kupuję we wsi Warszawa.
Przyznaję się, że nie mam aktualnych danych o wyglądzie sklepów. Ostatnio buty kupowałem:  raz w  okresie letniej wyprzedaży ubiegłego roku, drugi raz w ostatnią zimę. Ze względu na mój tegoroczny rekord życiowy pod względem wydatków na felczerów, badania i fizykoterapię jestem w obuwie zaopatrzony do jesieni przyszłego roku.

Dla Montano Corridore i innych zainteresowanych podaję  namiary adresowe.

Nike- Geant na Ursynowie,Galeria Mokotów,CH Wileńska,sklep w al.Jerozolimskich na przeciwko dworca Śródmieście, CH Promenada.

Adidas-CH Targówek,Galeria Mokotów, nowo otwarty sklep w ub.r na Marszałkowskiej,CH Promenada
Choć trzeba przyznać, że Adidas ma na wkładkach info. Ale zaoszczędziłem sprzedawcom pytań co to znaczy.

Reebok-  Nowy Świat, CH Targówek,tej firmy znalazłem w W-wie jeszcze tylko jeden sklep w Factory buty stoją w pudełkach, są na ich nazwy, z których nic nie udało mi się znaleźć w necie.

Puma- to oddzielna sprawa, zero info, poza jednym sklepikiem na galerii stacji metra centrum- tam co prawda są  na metce tylko cena i nazwa modelu ale w ten sposób udało mi się znaleźć jedną z dwóch biegowych par Pumy w Warszawie, drugą znalazłem w Factory a to dzięki temu, że buty stoją tam w pudełkach.

Podobnie jest w wielu sklepach sprzedających obuwie różnych marek.

Na całą Warszawę, przypominam sobie w tej chwili około 10 (słownie:dziesięciu) sklepów gdzie jest dostępna nazwa modelu. Z tego w części,jest to możliwe ze względu na skromne wyposażenie sklepu-buty stoją w pudełkach.

Co do katalogów, raz w życiu widziałem taki, w nieistniejącym  już sklepie Pumy róg Foksal a Nowego Światu, przeglądała go znudzona sprzedawczyni.

Przyznaję się, że nie pytam się sprzedawców, czy coś takiego, mają głęboko schowane na zapleczu.
Stosuję się do rad podanych wyżej, czyli  ograniczam rozmowę z nimi do minimum.
Te wszystkie ich numery jakie robią, miałem zaszczyt przerabiać na sobie i boję się, że kolejnym razem jak trafię na wyjątkowo bardzo dobrego sprzedawcę, to mogę zacząć uprawiać jakąś nieznaną mi do tej pory dyscyplinę.W efekcie  biegać,  będę mógł, tylko na więziennym spacerniaku.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
ART
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 236
Rejestracja: 26 maja 2003, 09:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

temat był już kilkakrotnie poruszany na forum, myślę że nie jest to miejsce na aktywne działanie, chyba że chodzi o odreagowanie
GG 8441181
Awatar użytkownika
Kiniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 917
Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ponieważ okazało się, że nie mogę w moich butach biegac dłuższych dystansów (kasują mi palce, bo się popruły w środku :o) wczoraj poszłam na poszukiwania. Na początek NB. Trafiłam na dziwna Panią, która mi zaproponowała pół ściany butów dla kobiet. Na moje pytanie: które są do biegania? Wykonala kolisty ruch ręką- ok10 par. Na szczęście NB ma opisy w środku w formie skrótów do czego służą buty i okazało się, że Pani poleciła mi i halówki i buty do tenisa... Ale to nic Były 3 modele. Na moje nieszczęście mam wysokie podbicie i ani jedne buty nie pasowały. Smutna poszłam do adidasa. Tam mimo iż prosiłam o buty nr 39 (pani się upierała, ze skoro mam 38 to w takich powinnam biegać, a z doświadczenia wiem, ze 38 to mogę mieć buty na codzień, a nie  do wielogodzinnego biegania- zabijają paznokcie) dostawałam rozmiary do przymierzania od 37 do 40 :O
No nic. Na moje prośby o buty dla osób z wyższym podbiciem Pani podała mi tzw. but młodzieżowy, ale do łażenia po lesie... W końcu podała mi super srebrnego adidasa do biegania... z kolcami :hahaha:

Po wczorajszej wyprawie wiem kilka cennych rzeczy (oczywiście na podstawie obserwacji i niechętnie udzielanych informacji):
1. Buty NB dla kobiet (???) istnieją w dwóch szerokościach, ale ich się do polski nie sprowadza (no bo po co). W efekcie kobieta z takim podbiciem wysokim jak moje musi szukać butów "męskich"
2. I ty druga piękna rzecz. Producent owszem produkuje i męskie buty na moją długość stopy, ale ich się do polski NIE SPROWADZA!!! No bo po co? Najmniejsze męskie buty, które są ok na moim podbiciu (dla mężczyzn są z reguły robione na trochę wyższe) są o 2cm na mnie za duże :( Pomijam fakt, ze w końcu jestem kobietą i wara mi od męskich butów, ale jednak co mają zrobić panowie z małymi stopami???

Rozmiarówka butów męskich i damskich obowiązuje we wszystkich odwiedzonych przeze mnie sklepach. (26cm najmniejsze męskie). Przymierzałam kobiece za duże ale i tak podbicie mi wyłaziło :(
Jak się zapytałam czy mi sprowadzą na zamówienie, to Pani w adidasie powiedziała, ze zamówienia składa się na pół roku wcześniej :O
Ludzie, w jakim kraju my żyjemy?
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Quote: from Kiniak on 10:11 am on Aug. 18, 2004
Ponieważ okazało się, że nie mogę w moich butach biegac dłuższych dystansów (kasują mi palce, bo się popruły w środku :o)
Jeśli problem jest tylko w podarciu, to da się zaradzić.
1.Wyjmij sznurowadła. Jak są tylko wytarcia i nie majta się jakiś kawałek materiału to przejdź do pkt2, jeśli nie to, spróbuj jakoś to usunąć ( nożyczkami, najlepiej takimi małymi do jakiś manicirów, czy jak to tam się nazywa lub żyletką, ale lepiej trochę tępą)
2.Podklej wytarte miejsce  najpierw plastrem z materiału bez opatrunku, dostępnym w aptece, a na to daj taśmę plastikową, do kupienia w  niektórych sklepach gosp. domowego, papierniczych czy supermarketach.

Niestety nie jest to zbytnio trwałe, trzeba pilnować i co pewien czas zmieniać.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
ODPOWIEDZ