Specjalizacja
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
No własnie czy to ma sens, przy duzych odciążeniach, a niektórzy tak traktuja swoje hobby, staje sie to niebezpieczne czasami nieswiadomie narazamy siebie na uszczerbek na zdrowiu. Czy nie lepiej dla zapalonego amatora czy poczatkujacego sportowca łączyc bieganie z innymi dyscyplinami nawet bardzo odległymi pod wzgledem struktury ruchu? Wiadomo zyciówki nie bedą tak wyśrubowane, ale zdrowie jest chyba wazniejsze, a i tak mozna uchodzic w towarzystwie za wszechstronnego sportowca, który prawie wszystko zrobi bez obawy o kontuzje czy wypadek.
Czy są wśród Was tacy, którzy swiadomie ograniczają swoja aktywność w innych dyscyplinach sportu ze wzgledu na priorytet biegania lub odwrotnie.
Moze podam przykład skrajny. Dziecko, kategoria żak 11-12 lat otrzymało zakaz biegania, bo startuje w zawodach rowerowych, albo 50 latek startujacy w maratonach tłucze kilometry i zrezygnował kompletnie z pływania, bo to mu może zaszkodzic w pobiciu życiówki w najblizszym biegu.
Jaki jest Wasz poglad na tę sprawę.
Czy są wśród Was tacy, którzy swiadomie ograniczają swoja aktywność w innych dyscyplinach sportu ze wzgledu na priorytet biegania lub odwrotnie.
Moze podam przykład skrajny. Dziecko, kategoria żak 11-12 lat otrzymało zakaz biegania, bo startuje w zawodach rowerowych, albo 50 latek startujacy w maratonach tłucze kilometry i zrezygnował kompletnie z pływania, bo to mu może zaszkodzic w pobiciu życiówki w najblizszym biegu.
Jaki jest Wasz poglad na tę sprawę.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Gdzie jest granica bezpieczeństwa dla amatora bez badań, trenera?
Jak chronic dzieci przed wczesna specjalizacją i zmianami morfo-funkcjonalnymi?
Czy posyłajac potomstwo do klubu sportowego zastanawialiscie sie nad tym?
Jak chronic dzieci przed wczesna specjalizacją i zmianami morfo-funkcjonalnymi?
Czy posyłajac potomstwo do klubu sportowego zastanawialiscie sie nad tym?
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Rozmawiales z wahadlarzem ? Ja tak i dalo mi to wiecej niz cala lektura fachowa .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
To może powiedz coś więcej.Quote: from wojtek on 4:20 pm on Dec. 17, 2004
Rozmawiales z wahadlarzem ? Ja tak i dalo mi to wiecej niz cala lektura fachowa .
Tak na zdrowy rozsądek to wydaje sie oczywiste, że lepsza jest róznorodność.
biegowa recydywa
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Wojtek,
Nie rozmawiałem, ale czytałem chyba Twój artykuł "Mędrca szkiełko i oko"- bardzo ciekawy.
Moja refleksja jest niestety inna, mozliwe ze po rozmowie z wahadlarzem sie zmieni. Mimo wszystko mam troche zaufania do naukowców i staram sie zrozumieć jak najwiecej z tego co staraja sie nam przekazać, a że 80% informacji produkowanych przez nich to szum, to inna sprawa.
Ale zachęcam Cie do podzielenia sie na forum swoimi wrazeniami i podzielenia sie wnioskami- moze podyskutujemy.
Nie rozmawiałem, ale czytałem chyba Twój artykuł "Mędrca szkiełko i oko"- bardzo ciekawy.
Moja refleksja jest niestety inna, mozliwe ze po rozmowie z wahadlarzem sie zmieni. Mimo wszystko mam troche zaufania do naukowców i staram sie zrozumieć jak najwiecej z tego co staraja sie nam przekazać, a że 80% informacji produkowanych przez nich to szum, to inna sprawa.
Ale zachęcam Cie do podzielenia sie na forum swoimi wrazeniami i podzielenia sie wnioskami- moze podyskutujemy.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Moze najpierw wtrace , ze osoba z ktora rozmawialem tez jest na pograniczu nauki . W koncu inzynier i wlasnie ten fakt zachecil mnie do umowienia sie na spotkanie .
Wyjasnijmy na poczatku , ze wahadlarstwo jest sprzezeniem zwrotnym pomiedzy tym co ukryte - podswiadomoscia a tym co jawne - ruch reka , wprowadzajacy wahadlo w ruch .
Pasjonujace w tym wszystkim jest to , ze teoretycznie wahadlo odpowiada na kazde pytanie ale sztuka jest pytanie zadac , poniewaz najczesciej musi odnosic sie do stanu "tu i teraz" .
Bardzo latwo zbadac na przyklad stan wytrenowania . Wystarczy atlas anatomiczny i wytrawny wahadlarz rzecz jasna .
Na poczatku mojego spotkania przelecielismy po kartkach atlasu i dowiedzialem sie , ze napewne czesci ciala musze uwazac a niektore byly nadwyrezone ( zlamanie przeciazeniowe ) .
Co do kilometrazu treningowego to byl klopot z opracowaniem pytania . W koncu zadalismy pytanie jaki kilometraz treningowy w danym tygodniu bylby optymalny dla mojego zdrowia . Wahadlo wskazalo na ponad 70 km ( okres zimowy ) a ja wtedy pod 180 podchodzilem . Bardzo dlugo trwalo zanimsie przekonalem ,ze wahadlo bylo blizsze prawdy . Objetosc tygodniowa jest jednym z przestarzalych przesadow treningowych . W koncu opieramy sie na pojedynczych bodzcach i ich intensywnosci . Ten mit z objetoscia wywiodl sie chyba od sowieckich stachanowcow . Piotr Bolotnikow biegal do 50 km w glebokim sniegu na jednym treningu . Szkoda , ze nie poprobowal sil na setke lub jeszcze dluzej . W nagrode za upor mial kontuzje .
Wyjasnijmy na poczatku , ze wahadlarstwo jest sprzezeniem zwrotnym pomiedzy tym co ukryte - podswiadomoscia a tym co jawne - ruch reka , wprowadzajacy wahadlo w ruch .
Pasjonujace w tym wszystkim jest to , ze teoretycznie wahadlo odpowiada na kazde pytanie ale sztuka jest pytanie zadac , poniewaz najczesciej musi odnosic sie do stanu "tu i teraz" .
Bardzo latwo zbadac na przyklad stan wytrenowania . Wystarczy atlas anatomiczny i wytrawny wahadlarz rzecz jasna .
Na poczatku mojego spotkania przelecielismy po kartkach atlasu i dowiedzialem sie , ze napewne czesci ciala musze uwazac a niektore byly nadwyrezone ( zlamanie przeciazeniowe ) .
Co do kilometrazu treningowego to byl klopot z opracowaniem pytania . W koncu zadalismy pytanie jaki kilometraz treningowy w danym tygodniu bylby optymalny dla mojego zdrowia . Wahadlo wskazalo na ponad 70 km ( okres zimowy ) a ja wtedy pod 180 podchodzilem . Bardzo dlugo trwalo zanimsie przekonalem ,ze wahadlo bylo blizsze prawdy . Objetosc tygodniowa jest jednym z przestarzalych przesadow treningowych . W koncu opieramy sie na pojedynczych bodzcach i ich intensywnosci . Ten mit z objetoscia wywiodl sie chyba od sowieckich stachanowcow . Piotr Bolotnikow biegal do 50 km w glebokim sniegu na jednym treningu . Szkoda , ze nie poprobowal sil na setke lub jeszcze dluzej . W nagrode za upor mial kontuzje .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Wyga
- Posty: 121
- Rejestracja: 12 paź 2004, 22:20
Triathlonik, drogi bebeju, triathlonik. 
Moim zdaniem to kompletna bzdura takie zakazy. Specjalizacja jeszcze nic dobrego nikomu nie przyniosła. Przecież się normalnie zanudzić można takim treningiem. Zrozumiałe jest, że biegacz musi się organiczać jeśli chodzi np o piłkę nożną, ręczną itp. Ale można przecież grać ostrożnie!!
Albo np. Saganowski - mógł jeździć na motocyklu - a że jechal jak wariat i miał wypadek - jego sprawa. Mógł jechać ostrożnie.
Poza tym temat jest bardzo śliski. Bo wyczynowy sport kończy się w młodym wieku. Czy warto poświęcić całe życie, żeby biec 2:30 a nie 3:30? Moim zdaniem nie stanowczo nie!!!

Moim zdaniem to kompletna bzdura takie zakazy. Specjalizacja jeszcze nic dobrego nikomu nie przyniosła. Przecież się normalnie zanudzić można takim treningiem. Zrozumiałe jest, że biegacz musi się organiczać jeśli chodzi np o piłkę nożną, ręczną itp. Ale można przecież grać ostrożnie!!
Albo np. Saganowski - mógł jeździć na motocyklu - a że jechal jak wariat i miał wypadek - jego sprawa. Mógł jechać ostrożnie.
Poza tym temat jest bardzo śliski. Bo wyczynowy sport kończy się w młodym wieku. Czy warto poświęcić całe życie, żeby biec 2:30 a nie 3:30? Moim zdaniem nie stanowczo nie!!!
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Myslałem juz o tym zeby w wieku srednim troche sie w to pobawic, ale przyznaje że na dzień dzisiejszy brakuje mi wiedzy jak rozsadnie poukładac trening, a poza tym te rowery takie drogie. Kolarstwo szosowe w Polsce chyba podupadło z tego powodua triathlon jest wciąż w powijakach. Jednak bardzo duzo argumentów jest za ta dyscypliną. Chyba najwiekszym jest wszechstronność i harmonia wpływu bodźców na nasz organizm. Gdzieś za dwa lata rozważe jeszcze to na serio.Quote: from Wojtonos on 11:35 am on Dec. 18, 2004
Triathlonik, drogi bebeju, triathlonik.![]()
Co do wahadełka to temat jest baaaardzo ciekawy, podswiadomość i nasza psychika to najgorzej zbadana cegiełka, która buduje nasze postepy treningowe i wyniki. Cała psychologia to chyba z punktu widzenia formalnego nie jest nauka, to coś na pograniczu nauki, bo trudno z tej dziedziny robic dadania naukowe i wyciagac jednoznaczne wnioski, aczkolwiek chyba warto sie zainteresować. Nie bez kozery Małysz współpracował z prof Blecharzem.
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Bebej.
Wydaje mi się,że wszystko zależy od rodzaju dyscypliny,a także czy jest to wyczyn ukierunkowany na wysoki wynik,czy amatorstwo dla własnej przyjemnosci (bez "nakazów,zakazów i zobowiązań).
Dużo konkurencji w sporcie profesjonalnym,a wiec często wąsko ukierunkowanym wręcz wyklucza uczestnictwo w innych formach ruchu.
Wydaje mi się,że wszystko zależy od rodzaju dyscypliny,a także czy jest to wyczyn ukierunkowany na wysoki wynik,czy amatorstwo dla własnej przyjemnosci (bez "nakazów,zakazów i zobowiązań).
Dużo konkurencji w sporcie profesjonalnym,a wiec często wąsko ukierunkowanym wręcz wyklucza uczestnictwo w innych formach ruchu.
T.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
W wieku 11 lat? 
Tego kto wymyslił kategorie wiekowe żak ( kolarstwo) czy dzieci (lekkoatletyka) nalezałoby wysłac na powtórne doszkalanie z teorii sportu, a trenerów którzy sie trudnią prowadzeniem tych grup zapytac o kompetencje albo o kregosłup moralny. Wiadomo, kazdy bedzie opowiadał bajki o treningu ogólnorozwojowym i zabawie w sport, ale po co wtedy te zakazy?
W jakim celu organizuje sie zawody, w których sa punktacje, waska specjalizacja z której nic nie moze dobrego wyniknąć dla młodego zawodnika, ( czytaj dziecka przed okresem dojrzewania) Była juz na ten temat dyskusja http://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=2265
ale chciałem ją rozszeżyć o sport amatorski czyli nasze joggingowanie. Tutaj tez pojawiają sie skrajne postawy, które wynikaja z róznych postaw i stąd dyskusja.
profesjonalistów wyłączyłem, może zbyt pochopnie, gdyz powinni oni miec fachowa opieke trenerska medyczna, dietetyczną , maja miec robione regularnie badania testy itd (pytanie czy maja?- tez nie jestem przekonany) Moze tez nalezałoby im uswiadomic zagrozenia, bo w sporcie wyczynowym zbyt czesto człowiek jest narzędziem, a podmiotem punkty, chore ambicje pseudo trenerów i kondycja finansowa klubów.

Tego kto wymyslił kategorie wiekowe żak ( kolarstwo) czy dzieci (lekkoatletyka) nalezałoby wysłac na powtórne doszkalanie z teorii sportu, a trenerów którzy sie trudnią prowadzeniem tych grup zapytac o kompetencje albo o kregosłup moralny. Wiadomo, kazdy bedzie opowiadał bajki o treningu ogólnorozwojowym i zabawie w sport, ale po co wtedy te zakazy?

ale chciałem ją rozszeżyć o sport amatorski czyli nasze joggingowanie. Tutaj tez pojawiają sie skrajne postawy, które wynikaja z róznych postaw i stąd dyskusja.
profesjonalistów wyłączyłem, może zbyt pochopnie, gdyz powinni oni miec fachowa opieke trenerska medyczna, dietetyczną , maja miec robione regularnie badania testy itd (pytanie czy maja?- tez nie jestem przekonany) Moze tez nalezałoby im uswiadomic zagrozenia, bo w sporcie wyczynowym zbyt czesto człowiek jest narzędziem, a podmiotem punkty, chore ambicje pseudo trenerów i kondycja finansowa klubów.
- meryt
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 08 mar 2004, 22:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olkusz
Bebej a jaką masz propozycje dla 50 latka ze wsi lub malej miejscowości.Wymień chociaż jedną dyscyplinę w której można wystartować bez większych ceregieli w masowej imprezie porównywalnej z maratonem ,z której przywiezie medal taki sam jak ten co pobiegł 3 godziny szybciej..
Dziwisz się ,że to ludzi rajcuje i podkręcają dzienną dawkę treningu. Człowiek który ma do wyboru biegać lub słodkie nicnierobienie biega. Zawsze ceniłem sprawność a bieganie może być środkiem aby tą sprawność utrzymać ale w pełni rozumie ludzi którzy z biegania zrobili cel, każdy przypadek jest inny i należy to uszanować.
Dziwisz się ,że to ludzi rajcuje i podkręcają dzienną dawkę treningu. Człowiek który ma do wyboru biegać lub słodkie nicnierobienie biega. Zawsze ceniłem sprawność a bieganie może być środkiem aby tą sprawność utrzymać ale w pełni rozumie ludzi którzy z biegania zrobili cel, każdy przypadek jest inny i należy to uszanować.
grupa biegowa www biegajznami.pl
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Meryt,
Bieganie maratonów jest szlachetne i chwalebne, ale to dla amaratora nie moze byc cel sam w sobie.Tak mi sie wydaje. Dlaczego ludzie czytajacy Skarzyńskiego robia takie wielkie oczy. Bo tam jest napisane, że nie samym bieganiem sie biega. Gimnastyka rozciagajaca, siłowa, sporty uzupełniajace, odnowa biologiczna itd Czasami amatorzy chcacy przebiec maraton tłuka coraz wiecej kilometrów i dobiegaja i robia życiówki ale czy oto chodzi ? zapominamy o bazie na której mozna wykonac ciezka prace, a im ta podstawa bedzie solidniejsza tym bez obaw o zdrowie bedzie mozna zwiekszac obciazenia. Dla niektórych jednak jest to praca mało uzyteczna z punktu widzenia zaliczenia maratonu. Wydolnośc to tylko jedna składowa sprawnosci fizycznej a tylko równomierne oddziaływanie na nasz organizm (siła szybkośc wytrzymałośc, gibkość, koordynacja, zwinnośc) bedzie miało prozdrowotny charakter. Jesli zaczniemy sie specjalizowac, to łatwiej o kontuzje, przetrenowanie a w rezultacie zakończenie tego co tak lubimy.
Bieganie maratonów jest szlachetne i chwalebne, ale to dla amaratora nie moze byc cel sam w sobie.Tak mi sie wydaje. Dlaczego ludzie czytajacy Skarzyńskiego robia takie wielkie oczy. Bo tam jest napisane, że nie samym bieganiem sie biega. Gimnastyka rozciagajaca, siłowa, sporty uzupełniajace, odnowa biologiczna itd Czasami amatorzy chcacy przebiec maraton tłuka coraz wiecej kilometrów i dobiegaja i robia życiówki ale czy oto chodzi ? zapominamy o bazie na której mozna wykonac ciezka prace, a im ta podstawa bedzie solidniejsza tym bez obaw o zdrowie bedzie mozna zwiekszac obciazenia. Dla niektórych jednak jest to praca mało uzyteczna z punktu widzenia zaliczenia maratonu. Wydolnośc to tylko jedna składowa sprawnosci fizycznej a tylko równomierne oddziaływanie na nasz organizm (siła szybkośc wytrzymałośc, gibkość, koordynacja, zwinnośc) bedzie miało prozdrowotny charakter. Jesli zaczniemy sie specjalizowac, to łatwiej o kontuzje, przetrenowanie a w rezultacie zakończenie tego co tak lubimy.
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Moja propozycja dla Meryta - aktywnośc fizyczna w róznych dyscyplinach o charakterze rekreacyjnym z ukierunkowaniem na biegi.
- meryt
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 08 mar 2004, 22:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olkusz
Witaj Bebej pięknie radzisz ale do mnie to nie trafia.
Będziesz emerytem może zrozumiesz będziesz miał mniej czasu niż wtedy kiedy pracowaleś.Wytłumacz upartemu chlopu ,który lubi długie wybiegania w kontakcie z przyroda i w efekcie tego biega maraton w 4h, że lepiej jest innym sposobem dojść do tego samego .Pytam niby dlaczego skoro ja lubię innaczej.
Wiele osób jest zauroczonych radami Skarżyńskiego ja również ale tylko w tych punktach,które mi pasują.
Moja ogólnorozwojówka to praca w lesie przy zrywce drewna /zima/ Lato żeglarstwo /mam zaliczone mazury wpław za jachtem od śluzy w Guziance do Węgorzewa ,oczywiście etapowo/.A swoją drogą chciałbym być taki sprawny w wieku 74 lat jak zawodnik z którym przegrałem przełaj w Lublińcu / sprawdż wyniki/.
Bebej serdecznie Cię pozdrawiam licze ,że kiedyś się spotkamy i porozmawiamy dłużej.
Będziesz emerytem może zrozumiesz będziesz miał mniej czasu niż wtedy kiedy pracowaleś.Wytłumacz upartemu chlopu ,który lubi długie wybiegania w kontakcie z przyroda i w efekcie tego biega maraton w 4h, że lepiej jest innym sposobem dojść do tego samego .Pytam niby dlaczego skoro ja lubię innaczej.
Wiele osób jest zauroczonych radami Skarżyńskiego ja również ale tylko w tych punktach,które mi pasują.
Moja ogólnorozwojówka to praca w lesie przy zrywce drewna /zima/ Lato żeglarstwo /mam zaliczone mazury wpław za jachtem od śluzy w Guziance do Węgorzewa ,oczywiście etapowo/.A swoją drogą chciałbym być taki sprawny w wieku 74 lat jak zawodnik z którym przegrałem przełaj w Lublińcu / sprawdż wyniki/.
Bebej serdecznie Cię pozdrawiam licze ,że kiedyś się spotkamy i porozmawiamy dłużej.
grupa biegowa www biegajznami.pl
-
- Wyga
- Posty: 121
- Rejestracja: 12 paź 2004, 22:20
Znakomitym przykładem jest czeski sport. tam ogólnorozwojówka jest na 1 miejscu. Dyscyplina sama się wyłania po pewnym czasie. Mają takie możliwości ponieważ w każdym małym miasteczku można uprawiać nie tylko hokej lub piłkę nożną lecz wiele innych dyscyplin. Nie to co u nas. Chociaż szczerze przyznam, że nie zależy to od ilości obietków sportowych lecz od zaangażowania ludzi. Wydaje mi się że bebej jest tu dobrym przykładem. Gość na tym forum nie boi się zadawać pytań, drążyć tematy - bo jest zaagażowany w to czym sie zajmuje. A być np. WF-istą i na każdej lekcji rzucić dzieciom piłkę "Grajcie" - to jest dopiero grzech. A tak niestety często się zdarza.