
Wśród wszystkich znajomych i nie znajomych - Beti - imię Betina (używane w urzędach i jak ktoś chce mnie wkurzyć)
Wiek - prawie 25 lat (1988 rocznik)
Wzrost - 165 cm
Waga - 68 kg
Miejscowość - Siemianowice Śląskie
Inwentarz - mąż, córka - 4 lata, pies i kilka rybek (nie liczę pająków za szafą i rybików w łazience :P)
Staż biegowy - od listopada 2012 waga wyjściowa 79,5 kg
Swego czasu kochałam sport - byłam nawet w klasie sportowej koszykówki. Treningi codziennie i piękna sylwetka w wieku 14 lat. Pamiętam że nawet na brzuchu było widać mięśnie.
Były plany - AWF i zawodowo lekkoatletyka. I bum, kontuzja kolana i wyrok lekarza - zakaz uprawiania sportu. Coś tam z łękotka itd. Wcześniej tez kilka kończyn połamanych było.
Nie trenowałam ale jadłam tyle samo co wcześniej. Efekt był natychmiastowy ale mi to zwisało. Poznałam obecnego męża który kochał każdy nadprogramowy kilogram ciała (wtedy ok. 7kg nadwagi).
Potem ciąża i po porodzie okazało się że z 7 kg zrobiło się blisko 20 kg. Ale jakoś mojemu małżonkowi nadal to nie przeszkadzało.
No to po co się katować dietami. Wagi unikałam jak ognia ale zakupy zamiast sprawiać przyjemność były męczarnią - wszystkie zajebiste ciuchy kończą się na rozmiarze L - wiedzieliście o tym?
Zaczęło mi przeszkadzać że nie mogę nosić tego co mi się podoba u innych Nie mogę wyjść swobodnie na plaże bo z przodu wisi bojler.
Podejść do biegania było kilka aż w końcu złapałam wirusa i zachorowałam na amen. Czuję się coraz lepiej a i waga stopniowo w dół leci.
Ciuchy zaczynają wisieć na mnie a to motywuje. Najbardziej jednak motywuje pokonywanie własnych słabości i ta radość z każdego kolejnego kilometra


Kalenji Ekiden 50:D

Cel - faster harder better - na dzień dzisiejszy 5 km w 30 minut, 10 km poniżej 60 minut, do jesieni zejść do wagi 65 kg, biegać biegać i jeszcze raz biegać.
Na koniec jeszcze fotka ze stycznia - waga 74 kg. Szkoda że nie zrobiłam fotki na samym początku. Ale będą kolejne
