To miał być zefirek jaki Zenek wciąga lewą dziurą, a okazał się prawdziwym huraganem, na dychę w skali boforta. Ohydna robota. Szlachtowanie bardziej niż operacja.

Celem początkowo było skupienie całej uwagi na zabiegu określanym w fachowej terminologii jako arch-unlock. Aby do niego przystąpić wpierw należy oczyścić pole działania z narośli.


Po karczowaniu oczom doktora ukazał się koszmarny widok. Przekrwione oczy cyklonu. Zenon w najczarniejszych myślach nie przeczuwał takiego obrotu akcji. Dawały mu się we znaki małże i inne formotiony lecz tak głęboko osadzonych, plastikowych oczu przeraził się naprawdę.


To był w zasadzie koniec. Porażka jakiej Zenek dotąd nie zaznał. Pomyślał nawet żeby zrzucić porżniętego w połowie pacjenta z balkonu jak Spartanie nieudane dzieci. Ktoś z personelu złapał go jednak za szmaty i wciągnął w ostatniej chwili na parapet. Operacja arch-unlock skończyła się dla Doktora fiaskiem w oczy i żadne pocieszające poklepywania i zapewnienia, że chociaż częściowo pacjent odzyskał sprawność, nie słodziły goryczy. Zenon wyszedł z tej operacji mocno potargany.

