




Efekt jaki okazał się moim oczom był niczym kopia Naszego mistrza Zenona; podkreślam że to jest jedynie duplikat – bo mistrz wytycza ścieżkę, a uczeń próbuje go naśladować. Jedyne co różni dotychczas tą konstrukcję to fakt że na śródstopiu uzyskałem wynik 2-3 mm pianki. Pytacie czy nie zrobiłem przy tym dziury w bucie? Zrobiłem , ha, ha … Ale to jednak nie pociąga za sobą dalszych konsekwencji, bowiem miałem plan który zakładał zupełne odwrócenie przebiegu akcji.

I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Jak wkleić kawałki gumy? Jaki zachować schemat? Podciągnąłem zatem od żonki przeźroczysty papier do ciasta, a od syna farbki i pomalowałem sobie na śródstopiu i paluszkach punkty które uczestniczą w biegu bosej stopy a następnie stąpnąłem na papier. Oczom moim ukazał się przedziwny wzór który postarałem się odwzorować na podeszwie Ekidena. Zaczynam więc testy w terenie i będę korygował ustawienia łatek. Po pierwszym teście mam już pewne wnioski ale to dopiero początek zabawy.

Jeden wniosek mogę Wam już sprzedać: Nikt nie da Wam takich butów jakie możecie sobie stworzyć sami. Wszelkie obuwie dostępne w sklepach traktujcie zatem jako surówkę z huty.