sosik - bez ładu i składu :)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 28.04.2017 4:57 )

5 km BS + 5 * 20"R

Wczoraj po pracy odebrałem pakiet startowy.
Dzisiaj zrobiłem ostatnie kilometry przed maratonem. Najpierw leniwie pobiegłem piątkę, a na koniec dorzuciłem 5 przebieżek. Po powrocie do domu dorzuciłem lekkie rozciąganie i tu nie wiem dlaczego, ale zaczął ciągnąć lewy dwugłowy. Teraz jak siedzę i to piszę, to dalej go trochę czuję. Mam nadzieję, że to chwilowe i przejdzie do niedzieli.
Ech, nie dość że głowa nie gotowa, to jeszcze ciało próbuje się buntować. Idzie to jak krew z nosa :jatylko:

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,23 26:43,0 05:07
0,11 00:24,0 03:38
0,15 00:59,8 06:39
0,11 00:21,5 03:15
0,16 00:55,3 05:46
0,11 00:20,9 03:10
0,17 00:58,0 05:41
0,11 00:19,3 02:55
0,17 01:02,0 06:05
0,11 00:18,7 02:50
0,36 01:54,9 05:19

Całość:
6,79 34:17 05:03

Waga: 81,3 kg

Plany: W niedzielę wszystko poniżej 2:58:50 będzie sukcesem. Numer startowy 666.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Niedziela ( 30.04.2017 09:00 )

Zawody - 16 Cracovia Maraton

Wstałem ok 5. Zjadłem śniadanie, wypiłem kawę. Potem kibelek i powoli przygotowuję się do wyjścia. Wszystko leci automatem. Na Rynku jestem przed 8. Chwila rozmowy ze świeżo poznanym biegaczem. Potem przychodzą Wiesiek ( acer ) z Krzychem. Siedzimy sobie i rozmawiamy. Ja dziwnie się trzęsę. Nie wiem czemu. Potem przebieramy się, oddajemy rzeczy i jeszcze chwilę czekamy, bo zimo i pada. W międzyczasie dołącza do nas Maciej ( squarePants). Ok 20 minut przed startem pożyczyliśmy sobie powodzenia i ruszyłem na rozgrzewkę. Standardowo 10 minut truchtania, potem lekkie, dynamiczne rozciąganie i kilka delikatnych przebieżek. Dwugłowy minimalnie ciągnął i w ogóle nie przeszkadzał przy bieganiu. Chwilę przed startem pojawił się Wojtek (panucci10). Pożyczyliśmy sobie powodzenia i za chwilę ruszyliśmy.
Początek grzecznie i spokojnie. Trochę tłoczno było, ale szybko się przerzedziło. Pierwsza piątka minimalnie szybciej od założeń, ale na 4 kilometrze złapałem mój ulubiony trans i leciałem sobie po ok 4'05"-4'10". Na każdym punkcie piłem kubek wody. Tempo ustablizowane i tak sobie lecę w okolicach 4'10"/km przez następną godzinę. Żela zjadam na 10 i 20 kilometrze. Połówkę zamykam praktycznie równo w 1:28. Czuję się świetnie i po cichu zaczynam wierzyć, że życiówka wyraźnie pęknie. Jednak na 24 kilometrze, na tym małym podbiegu na Błoniach ( przy Piastowskiej ) odezwał się dwugłowy. Zaczął mocno kłuć. Próbuję utrzymać tempo, ale ból nasila się. Delikatnie zwalniam do ok 4'20" - ból się zmniejsza. Jednak po kilometrze znów zaczyna się nasilać. Walczę, ale w okolicach 26 km znów boli tak bardzo ( przy tempie 4'25"/km ), że odpuszczam. Zwalniam do ok 5'00"/km. Ból zaczyna się zmniejszać, staje się akceptowalny. Lecę tak sobie dalej, wkurzony że dzisiaj nie uda się tej życiówki zrobić i wykorzystać bardzo dobre warunki. Na ostatnie 2 kilometry zwieram pośladki, żeby chociaż biec tym tempem co biegacze obok. Znów zaczyna bardziej boleć, ale przy tempie ok 4'30"/km udaje się wytrzymać te ostatnie metry i nawet z uśmiechem wpaść na metę. Czas równe 3:09.
Po biegu spotykam Krzycha. Chwilę rozmawiamy, potem idę na przystanek i wracam do domu.

Dystans / czas / średnie tempo
05 km 00:21:06 4:13
10 km 00:41:30 4:09
15 km 01:02:44 4:11
20 km 01:23:35 4:11
21.097 km 01:28:01 4:10
25 km 01:44:54 4:12
30 km 02:09:32 4:19
35 km 02:34:53 4:26
40 km 02:59:20 4:29
FINISH 03:09:00 4:29

Waga: 83 -> 79,5 kg

Niestety muszę ten start zaliczyć do nieudanych. Zaczęło się świetnie. Złapałem dobry rytm biegu i szło to bardzo dobrze. Na połówce byłem 2 minuty szybciej niż przed rokiem z nadziejami. Potem czar prysł i musiałem przełknąć porażkę. Widocznie przekroczyłem tą delikatną granicę, na której cały czas balansuję. W tamtym roku się udało w tym niestety nie.
Jednak już się zastanawiam czy nie spróbować rewanżu jesienią. Jeżeli się zdecyduję to wtedy bym pobiegł w Rzeszowie co dawało by możliwość do podwójnego satysfakcji w przypadku sukcesu, bo w 2015 roku Maraton Rzeszowski przemielił mnie i wypluł :bum: . Do plusów zaliczam wagę startową. Udało się zejść 3 kg w stosunku do Marzanny. No i powoli staję się fanem treningu polaryzacyjnego. Jeżeli będę go biegał, to chcę w końcu zrobić pełne 3 cykle po 3 tygodnie ( 2 mocne i 1 lajtowy ). Tu jednak muszę być w 100% zdrowy.
Jeszcze raz dziękuję za doping i wszelkie uwagi w komentarzach. Wszystko czytam uważnie i staram się też z nich czerpać wiedzę na to moje szalone i beztroskie bieganie.


W poniedziałek zrobiłem 6 km roztruchtania. Przy tempie 5'20"/km dwugłowy ciągnie. Nie boli, ale czuję że nie jest do końca ok. Po za tym standardowe zakwasy na czwórkach. O dziwo łydki bez szwanku przeszły ten maraton.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Czwartek ( 04.05.2017 04:07 )

Spokojna dyszka

Machnąłem sobie spokojną dyszkę. Deszcz przestał padać, więc biegło się całkiem przyjemnie. Po treningu dorzuciłem rozciąganie i trochę pompek.
Zakwasy co raz mniejsze, dwugłowy mniej ciągnie. Chyba idzie ku dobremu.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,22 27:14 5:13
5,21 25:00 4:47

Całość:
10,43 52:14 5:00

Waga: 82 kg

Plany: Na razie brak - biegam na samopoczucie - regeneracyjnie
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 06.05.2017 08:21 )

15 km beesa

Wstałem chwilę po 7. Akurat załapałem się na końcówkę walki o sub2 w maratonie. Szkoda, że się nie udało, bo niedużo brakło. Potem zrobiłem synom śniadanie, przebrałem się i ruszyłem na trening. W planie miałem 3 okrążenia mojej 5 kilometrowej pętelki. Od początku nogi bardzo dobrze podawały. Hamowałem się, ale i tak pierwszy kilometr wyszedł w ok 5 minut. Potem już przestałem się hamować tylko grzecznie pilnowałem oddechu 3 na 3 oraz skupiłem się na poprawnej pracy rąk. Reszta kilometrów weszła między 4'25" a 4'50" w zależności od ułożenia terenu i kierunku wiatru. Intensywność, po za pierwszym kilometrem, cały czas stała. Ciepło było i wietrznie. Na tych 15 km straciłem prawie 2 kg masy ciała. Po zaplanowanych 3 kółkach skręciłem grzecznie do domu. Tam dorzuciłem rozciąganie i pompki.
Odczucia: Dobrze to wygląda. Cały czas roluję, rozciągam i chłodzę nogi. Wczoraj po pracy zrobiłem też solankę - super sprawa. Dzisiaj dwugłowy zaczął delikatnie ciągnąć dopiero w okolicach 14 kilometra ( poczułem, bo jestem wyczulony :D ). Cały czas cierpliwie chcę robić swoje.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,20 24:54 4:47
5,02 23:17 4:38
5,21 23:32 4:31

Całość:
15,43 1:11:43 4:39

Waga: 81 kg

Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek powtórka - też na samopoczucie.

W tym tygodniu wyszły 3 treningi i 32 km - pełna regeneracja.

Co do planów, to dowiedziałem się, że Maraton Rzeszowski w tym roku 8 października. Rozważam czy się zapisać i spróbować powalczyć. Alternatywa to Półmaraton Królewski w Krakowie tydzień później.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 08.05.2017 04:09 )

15 km beesa

Założyłem dzisiaj kaganiec w postaci pulsometra. Założenie, aby 140 bpm przekraczać ewentualnie na podbiegach. Ruszyłem grzecznie, co jakiś czas zerkając na wartości pulsu. Trochę się hamowałem, bo czułem nogi po wczorajszej grze w piłkę z synami. Dodatkowo na początku zmoczył mnie deszcz i wiatr również dawał się we znaki. Mimo wszystko udało się spełnić założenia. Wyszła całkiem dobra korelacja średniego tętna ( 133 bpm ) do tempa ( 4'58"/km ). Po powrocie do domu, tradycyjnie już po beesach, dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 26:36 5:06 130 (67%) 142 (74%)
5,03 24:56 4:58 134 (69%) 143 (74%)
5,20 25:06 4:49 136 (71%) 143 (74%)

Całość:
15,44 1:16:38 4:58 133 (69%) 143 (74%)

Waga: 82,4 kg

Plany: Jutro w planie mam spokojną dyszkę.

Co do planu, to chyba jednak Rzeszów. Wrocław jest za wcześnie. Wstępnie zarys mam, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 09.05.2017 04:10 )

Spokojna dyszka

Od samego początku drętwo to szło. Czułem wczorajsze 2,5 godziny stania przy desce do prasowania. Dlatego grzecznie odhaczyłem spokojną dyszkę i wróciłem do domu. Tam oczywiście rozciąganie i pompki.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,21 26:38 5:06 130 (67%) 145 (75%)
5,20 25:08 4:50 139 (72%) 150 (77%)

Całość:
10,41 0:51:46 4:58 134 (70%) 150 (78%)

Waga: 81,7 kg

Plany: Jutro może jakiś krótki, delikatny ciągły. Co by się trochę odmulić.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 10.05.2017 04:05 )

Akcencik: 5 km ciągłego

Wstałem ok 3:45 i nieśpiesznie zacząłem przygotowywać się do treningu. Na termometrze widzę -2 więc na górę zakładam dzisiaj długi rękaw. Dół na krótko. Chwilę po 4 wychodzę na trening. W planie miałem zrobić sobie krótki ciągły. Wstępnie myślałem o 5 kilometrach po 4'00"/km. Po dotarciu na moją pętelkę robiłem porządną rozgrzewkę, aby mięśnie się dobrze dogrzały przy tej temperaturze. Potem dorzuciłem lekkie, dynamiczne rozciąganie i trzy przebieżki. Następnie przyspieszyłem i rozpocząłem ciągły. Szło to całkiem nieźle. Pierwszy kilometr wyszedł w 3'55", a mnie się całkiem dobrze biegnie. Delikatnie przyspieszam na kolejnych kilometrach. Ostatni wchodzi w ok 3'40" i całość zamykam w 19 minut. Potem dorzucam ok 1.4 km schłodzenia i kończę trening. W domu robię delikatne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Jak na 10 dni po maratonie, to nie najgorzej. Tętno jeszcze trochę wysokie, ale nogi dobrze podają. No i podudzia ( bo to chyba jednak nie był dwugłowy ) nie czułem w ogóle przez cały trening.

Zastanawiałem się czy nie pobiec w sobotę parkruna, ale pojawiła się dodatkowa opcja, bo również w sobotę w Wieliczce na bieżni od 10 do 12 jest kolejny miting Blue League stowarzyszenia ITMBW Kraków. Można się zapisać na 100m, 400m i 1000m, skok w dal, pchnięcie kulą oraz plank. Kusi mnie ta imprezka i pobiegania sobie na 400 i 1000 metrów. Ale decyzję pewnie podejmę w piątek.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,70 24:17 05:10 136 (71%) 156 (81%)
5,00 19:00 03:48 170 (88%) 180 (93%)
1,40 08:00 05:43 148 (77%) 179 (93%)

Całość:
11,10 51:17 04:37 150 (78%) 180 (93%)

Waga: 81 kg

Plany: Jutro robię wolne, a w piątek beesik 10-15 km w zależności od samopoczucia.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 12.05.2017 04:15 )

BS - spokojna dyszka

Mały eksperyment żywieniowy. Wczoraj ok 17 kibelek i staję na wagę. Wyszło 83,1 kg. Potem w ciągu 5 godzin wypiłem 4 piwa i ok 22 poszedłem spać. Dzisiaj rano kibelek i na wagę. Wyszło 82,1 kg. Wniosek - mnie alkohol odwadnia i to całkiem sporo.
Potem poszedłem na trening. W planie był bees i plan został zrealizowany. Warunki świetne: pochmurnie i ok 10 stopni plus słaby wiatr. Tętno lekko wyższe niż zwykle, ale to pokłosie tego piwa. Po treningu staje na wadze, a tam 81,1 kg. Czyli moja norma ( ok 1kg/10km ). Po treningu standardowo dorzuciłem rozciąganie i pompki.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,22 28:10 5:24 130 (67%) 140 (73%)
5,13 25:20 4:56 140 (73%) 146 (76%)

Całość:
10,35 53:30 5:10 135 (70%) 146 (76%)

Waga: 81,1 kg

Plany: Daruję sobie jednak ten miting. Na razie nie chcę kusić losu i mojego podudzia :). Mam w planie pobiegać szybciej, ale ten i następny tydzień jeszcze spokojnie. Jutro albo parkrun, albo spokojna dwudziestka.

p.s. Gdzieś zgubiłem ładowarkę do garmina 310xt. Może ma ktoś na zbyciu. Chętnie odkupię. Wystarczy również sam kabel z klipsem.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 13.05.2017 08:29 )

Kros pasywny - zwiedzanie okolicznych pagórków.
Dzisiejszy profil trasy:
pagorki.jpg
Już od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem pozwiedzania południowych okolic Krakowa. Wczoraj przygotowałem sobie z grubsza trasę. Dzisiaj wstałem ok 7. Zrobiłem chłopakom śniadanie, wypiłem kawę i spokojnie zacząłem szykować się na trening. Tuż przed w pół do dziewiątej ruszyłem. Pogoda w sumie nie najgorsza: ok 10 stopni, praktycznie bezwietrznie tylko mżawka padała. Obiecałem sobie, będzie bez szaleństw i się udało. Tempo całkiem komfortowe, a intensywność zmieniała się w zależności od nachylenia. Jednak podbiegów specjalnie nie atakowałem mocno. Trasa bardzo urozmaicona: cały czas w górę lub w dół. Nie było czasu aby się nudzić. Nawierzchnia też różnorodna: od asfaltu, przez kamyczki, aż po ubitą ziemię i błocko. Wg zegarka wyszło ok 420 metrów w górę i w dół. Sam trening cały pod pełną kontrolą. Pod koniec czułem, że nogi są lekko zmęczone, ale to ten fajny typ zmęczenia. Ciekawe czy jutro będą zakwasy.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 25:51 5:10 139 (72%) 152 (79%)
5,00 25:01 5:00 145 (75%) 159 (82%)
5,00 25:20 5:04 150 (78%) 165 (85%)
5,00 24:18 4:52 156 (81%) 169 (87%)
3,76 17:55 4:46 157 (81%) 168 (87%)

Całość:
23,76 1:58:27 4:59 149 (77%) 169 (87%)

Waga: 81,8 -> 79,6 - dobre warunki, to niedużo jak na mnie spadło.

Plany: Jutro robię wolne, a w poniedziałek beesa.

Tydzień: 71,04 km; 05:51:38 [h:m:s]; 4'56"/km
Fajny tydzień wyszedł. Dużo spokojnego biegania. Z akcentów, to krótki ciągły w środę i dzisiaj trochę siły biegowej.
W przyszłym tygodniu robię podobnie. Może ten ciągły wydłużę do 8 km.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 15.05.2017 04:06 ) zimna Zośka

BS

Rześko, ale bez tragedii było. Termometr pokazał ok 8 stopni. Biegło się nie najgorzej, chociaż trochę jeszcze czułem czwórki po sobotnich pagórkach. Na pierwszym okrążeniu pulsometr lekko świrował i pokazywał tętno > 150 bpm, to olałem go i przełączyłem na widok bez tej wartości. Biegłem bardzo spokojnie na samopoczucie. Po zgraniu treningu widzę, że po ok 4 km wróciły normalne wartości i te 2 ostatnie kółka mają już poprawne dane. Ogólnie wyszło luźne bieganie na niskiej intensywności. Po powrocie do domu, tradycyjnie dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 27:07 05:13 132 (68%) 144 (75%)
5,03 24:59 04:58 134 (69%) 145 (75%)
5,20 25:26 04:53 137 (71%) 147 (76%)

Całość:
15,43 1:17:32 5:01 134 (69%) 147 (76%)

Waga: 80,1 kg

Plany: Jako, że dzisiaj po pracy czeka mnie sesja z deską do prasowania, to jutro robię spokojną dyszkę. Może dorzucę do 5 przebieżek na końcu.

Co do startów, to zapisałem i opłaciłem Maraton Rzeszowski. 8 października spróbuję powalczyć o życiówkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 16.05.2017 04:03 )

BS - spokojna dyszka

Strasznie drętwo to dzisiaj szło ( wczorajsze prasowanie ). Trochę mi się nie chciało. Czasem tak bywa. Jednak machnąłem grzecznie spokojną dyszkę. Na koniec dorzuciłem jeszcze skip C w postaci 5 odcinków. Pierwsze 20 metrów wolno i potem ok 60 metrów szybko, starając się utrzymać jak najlepiej w skipie. Nie wiedziałem, że da się tak w miarę szybko biec :bum:. Po powrocie do domu zrobiłem jeszcze rozciąganie i pompki. Ciepło się zrobiło - trzeba będzie się przyzwyczaić.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,20 27:12 5:14 133 (69%) 147 (76%)
5,03 24:55 4:57 139 (72%) 152 (79%)
1,22 05:48 4:45 154 (80%) 163 (84%)
0,30 01:38 5:27 149 (77%) 162 (84%)

Całość:
11,76 59:33 5:04 138 (72%) 163 (84%)

Waga: 81,6 kg

Plany: Jutro spróbuję zrobić powtórkę sprzed tygodnia czyli ciągły.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 17.05.2017 03:59 )

Akcencik: 5 km ciągłego

Na początku znów to drętwo szło. Na rozgrzewce truchtałem po 5'30"/km. Głowa zaprzątnięta sprawami poza biegowymi. Dodatkowo ciężko się czułem na jelitach ( od 2 dni mam zatwardzenie ). Jednak leciało to automatem i po dorzuceniu dynamicznego rozciągania i trzech przebieżek, rozpocząłem właściwą część treningu. W planie miałem, tak jak tydzień temu, krótki ciągły. Pierwotnie myślałem żeby dorzucić 1-2 km do tych 5, ale zrezygnowałem. Raz, że głowa nie nastawiona, a dwa że to początek przygotowań i lepiej nie szaleć. Podszedłem więc do tego zadaniowo - utrzymać tempo < 3'50"/km. Po za pierwszym kilometrem, reszta była w założeniach. Cały czas w miarę równo i pod pełną kontrolą. Razem wyszła piątka w 18:52, czyli 8 sekund szybciej niż tydzień temu na średnim tętnie minimalnie niższym. Po ciągłym zrobiłem 400 metrów schłodzenia i dorzuciłem kilka kilometrów po okolicy. Te ostatnie kilometry były najprzyjemniejsze. Po powrocie do domu lekkie rozciąganie i pompki.
Odczucia: Jak na nastawienie i samopoczucie, to poszło dobrze.
Wstępnie rozpisałem sobie plan do Rzeszowa. Na początku chciałbym pobiegać mniej, ale szybciej. Drugi etap, to zrobienie pełne 9 tygodni polaryzacji. W trzecim pobiegać 2 tygodnie progów i na końcu 2 tygodnie taperingu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,67 25:11 05:24 129 (67%) 154 (80%)
5,00 18:52 03:46 169 (88%) 179 (93%)
0,40 02:30 06:15 157 (81%) 178 (92%)
3,76 17:08 04:33 151 (78%) 157 (82%)

Całość:
13,83 01:03:41 04:36 148 (77%) 179 (93%)

Waga: 81,4 kg

Plany: Jutro robię sobie wolne, a w piątek beesik.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 19.05.2017 07:29 )

BS - spokojna dyszka

Mam dwa dni urlopu. Wczoraj był pierwszy dzień akcji "komunia Młodego". Jako, że robimy ją u siebie w domu, nie obyło się bez przesuwania różnych mebli i pochowaniu części sprzętów. Zmęczyłem się. Wieczorem jeszcze wizyta w kościele z synem na próbie. Lekko wypompowany przed 23 położyłem się spać. Dzisiaj budzik na 6, ale wstałem przed. Przygotowałem synom śniadanie do szkoły, pobudziłem, przypilnowałem i ok 7:20 ruszyliśmy z młodszym synem. On do szkoły rowerem, a ja na spokojną dyszkę.
Nogi lekko drewniane na początku. Słoneczko już całkiem mocno świeci. Ja sobie grzecznie biegnę, pilnując aby nie przesadzić z tempem i tętnem. Po tym pierwszym, drętwym kilometrze, puściło i potem już było przyjemnie. Trochę się spociłem, ale takie wprowadzenie do cieplejszych warunków się przyda. Po spokojnej dyszce dorzuciłem jeszcze 6 spokojnych przebieżek, gdzie na zmianę akcentowałem skip A i C. Po powrocie do domu zrobiłem porządne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Czułem wczorajsze prace domowe. Dzisiaj część druga akcji. Mam nadzieję, że się nie wypruję, bo jutro chciałbym jakieś żwawsze bieganie zrobić.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,18 25:44 4:58 133 (69%) 148 (77%)
5,15 24:46 4:48 141 (73%) 154 (80%)
1,61 08:11 5:06 155 (80%) 166 (86%)

Całość:
11,94 58:41 4:55 139 (72%) 167 (87%)

Waga: 81 kg

Plany: Jutro jak będzie dobre samopoczucie, to pobiegnę żwawsze 15-20 km.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 20.05.2017 08:33 )

Kros aktywny po pagórkach.

Chciałem dzisiaj zrobić żwawszą dwudziestkę. No i w sumie mi się udało. Rano synom zrobiłem śniadanie, ja tylko kawka i kibelek. Następnie Małżonka poszła z młodszym do jego pierwszej spowiedzi, a ja ruszyłem na trening. Stwierdziłem, że zahaczę, podobnie jak tydzień temu, o pagórki. Jednak tym razem chciałem mocniej pracować na zbiegach i podbiegach. Udało się. Zdziwiłem się pozytywnie, bo te górki szły lżej niż ostatnio. Trochę pozmieniałem trasę i przez to wyszło mniej podbiegów ( ok 400 m ), ale raz trafiłem na ciężki i grząski teren. Końcówka to mocny zbieg. Coś czuję, że czworogłowe się jutro odezwą. Warunki śrenie: 20 stopni w cieniu, a trasa prawie cała w pełnym słońcu. Dodatkowo było duszno i trochę się spociłem. Ciąg dalszy adaptacji do lata.
Reasumując: wyszedł fajny trening. Sporo siły biegowej wpadło, no i chyba częściej te górki będę odwiedzał.

Całość:
19,83 1:31:06 4:36 160 (83%) 177 (92%)

Waga: 81,5 -> 78,8 kg - prawie 3 kg na 20 km, to sporo.

Plany: Jutro komunia syna, a w poniedziałek beesik.

Tydzień: 72,79 km; 05:50:33 [h:m:s]; 4'48"/km
Dalej spokojne bieganie i dwa akcenty: ciągły w środę i pagórki dzisiaj.
W przyszłym może coś szybszego się uda pobiegać na bieżni.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 22.05.2017 04:06 )

Spokojna dyszka

Początek bardzo ociężale mi się biegło. Pierwszy kilometr coś w okolicach 5'45" wyszedł. Potem mam lekko z górki i nogi trochę się rozkręciły. Żołądek dokuczał po wczorajszym, nadmiarowym, komunijnym żarciu.
Po powrocie do domu zrobiłem rozciąganie i pompki. Dzisiaj czeka mnie "powrotne" przemeblowanie w mieszkaniu więc zapowiada się pracowity dzień

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,21 27:05 5:12
5,22 24:38 4:43

Całość:
10,43 51:43 4:57

Waga: 81,5 kg

Plany: Jeszcze nie widzę tych jutrzejszych, szybkich dwusetek. Może jednak do rana "zobaczę". Wstępnie 6 * 200 m 31" + 4' P
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
ODPOWIEDZ