Dokładnie, też tak uważam.j.nalew pisze:Abstrahując już od 80-95km/tydz. bo to naprawdę dużo, ale wypowiadając się ogólnie - są różne podejścia, niektórzy stawiają na większy kilometraż, za to spokojniejsze treningi bodźcujące. Inni - kilometraż mniejszy, za to bodźce bardzo wymagające. Co bardziej eksploatuje - sam fakt obecności kilometrów czy ich intensywność? Myślę że nie można oceniać samego kilometrażu nie znając udziału w nim np. procentowego treningów mocniejszych.
A 80km.tydz to nie tak dużo i wszystko - jak zwykle - zależy: od przeszłości - sportowa czy nie, od trybu życia, pracy, etc.
Nie, nie przesada. Trenowałam i po 10-12 razy w tyg. - samego biegania, teraz zdarza mi się po 7-8, a zwykle 6, jednostek treningowych, ale już nie samego biegania.jorge.martinez pisze:6 treningów to trochę przesada, bo jak by miał wyglądać trening człowieka na 36min/10k? Ale już 5 przy rozsądnie budowanej objętości, to czemu nie? O ile ktoś ma czas na ten trening i regenerację po nim?
Czas na regenerację? Wystarczy żyć w miarę "higienicznie": wysypiać się, dobrze odżywiać itp. No i to, co napisałam wyżej - wszystko zależy od naszej sytuacji i trybu życia, pracy, etc. Więc naprawdę trudno uogólniać, ale nie można pisać, że się nie da.
I nie można stawiać znaku równości pomiędzy ilością treningów w tygodniu a konkretnym wynikiem, jak to przedstawiasz. Nie można powiedzieć, że np. 6 razy w tyg. to 36 min/10k, bo można te 36 min/10k z robić i z 5 treningów, i z 12.