Na dworze upały, a nie chcę się katowac. Mój organizm nie znosi tego dobrze. Czy pływanie non stop przez 45 minut jest dobrą alternatywą dla biegania czy utrzymania formy w piłce nożnej>? Styl zmienny( żabka i kraul). Teoretycznie serce pracuje na jakimś tam tętnie stałym, mogę się pobawic w jakieś interwały pływackie( zmiana tempa, itd). Czy macie jakieś doświadczenia? Czy po miesiącu bez biegania, ale z takim właśnie pływaniem( powiedzmy 3-4 razy w tygodniu) stracę totalnie formę biegową czy nie? Macie jakieś doświadczenia? Słyszałem, że te sporty się wykluczają, czy coś ktoś więcej wie?
