Od 23 lat choruję na cukrzyce insulinozalezną (minimalna ilość iniekcji = 4/dobę), zawsze byłem aktywny sportowo, choć nigdy nie wyczynowo. Od 5 lat zacząłem przygodę z bieganiem 5, 10-tki a w tym roku trzykrotnie maraton. Bieganie daje mi niesamowity napęd każdego dnia. Jak u większości znanych mi biegaczy każdy dzień związany jest z bieganiem, bo albo wybiegana, albo trening siłowy, albo "odpoczynek biegowy". Jest to bardzo absorbujące ale najdziwniejsze jest to, że mam wrażenie, że odkąd zacząłem biegać mam więcej czasu dla siebie. Może to dlatego, że więcej jestem ze sobą na długich wybieganiach, może większa samodyscyplina i lepsza organizacja. Dość, że czuję się z tym doskonale, a jeszcze "wartość dodana" w postaci zachwytów przyjaciół i znajomych, dumna rodzina i wspierający lekarz. Nie mówiąc już o satysfakcji w czasie przeglądania list wyników po zawodach. Wiecie, że to całkiem przyjemne kiedy człowiek widzi, że dał rade zawalczyć ze sporą grupą dużo młodszych i zdrowszych konkurentów. A już największa frajda kiedy pokonałeś samego siebie z ostatnich zawodów: swój zbyt płytki oddech, szarżujące serce, miękkie nogi a w moim przypadku jeszcze parę dodatkowych atrakcji jak gwałtowny spadek cukru. To bardzo mobilizujące, kiedy dobiegasz z zerowym zapasem sił i zrobiłeś jakąś nadróbkę do swoich planów. Ostatnio mój największy konkurent - Diabetes Mellitus zyskuje nade mną przewagę. Organizm nie sygnalizuje mi nagłych spadków poziomu glukozy we krwi. Wcześniej wyczuwałem to na poziomie 75- 80 mg/dl (norma jest 100) teraz zaczynam coś odczuwać na poziomie 50 - 60 mg/dl co jest już niezbyt wesołe. Oczywiście staram się to kontrolować - stąd np. badam sobie poziom glukozy we krwi w trakcie wybiegań czy maratonów po każdych 5 km. Czasem robi to spore wrażenie na kibicujących. Mój lekarz diabetolog powiedział mi ostatnio, że na rynku dostępna jest pompa insulinowa z systemem ciągłego monitoringu poziomu glukozy. Dla mnie coś niewyobrażalnego, w każdym momencie mam wiedzę jaki jest mój aktualny poziom a dodatkowo pokazuje to trend - czyli np. uwaga rozpoczął się spadek, musisz zjeść banana


Mój lekarz twierdzi, że niektórym pacjentom udaje się czasem znaleźć jakiegoś instytucjonalnego "mecenasa" i pompy z systemem CMG sprawdzają się doskonale. Wobec tego rozesłałem kilka listów i emaili do różnych instytucji i osób zaufania publicznego może coś się uda.
A jeśli ktoś z Was słyszał o możliwości uzyskania dofinansowania takiego urządzenia dajcie proszę znać.