[quote][/quote]czerwiec lipiec biegalem mało bo wtedy bylem jeszcze na etapie " kiedys trzeba bedzie zaliczyć polmaraton", natomiast pozniej pojawila sie okazja, bo polmaraton pierwszy raz mial byc organizowany 1 wrzesnia w moim rodzinnym miescie wiec postanowilem sie przygotowac pod kątem polmaratonu, natomiast widzac ze niezle mi idzie gdzies kolo 10 sierpnia zapragnalem czegos wiecej i pomyslalem czemu nie pojsc za ciosem skoro mialem 4 intensywne sportowo miesiace, byc moze za szybko faktycznie, ale jesli chcialbym po prostu zaliczyc, tak naprawde to przekonala mnie wizja finiszu na narodowym no i medal
mowiac ze przygotowywalem sie wg planu gallowaya mialem na mysli nie marszobieg tylko biegowy plan gallowaya na przygotowanie sie do swojego pierwszego maratonu (w 26 tygodni od zera do bohatera

mozna powiedziec, ja zaczalem gdzies od 18 tygodnia, czyli w zasadzie samą koncowke), co do pokonania maratonu marszobiegiem Gallowaya to probowalem, ale jakos kiepsko to widzę, ciezko mi przejsc do marszu kiedy mam jeszcze duzo sily (organizm woli jednak biec), poza tym po pwnym czasie zaczynam sie gubic w pilnowaniu cykli i w koncu i tak konczy sie tym ze gubie te okresy kiedy powineienm maszerowac