Komentarz do artykułu Od 99 kg do maratonu
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Od 99 kg do maratonu
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Posiadam przypuszczenie graniczące z pewnością, że taka jak ta wyżej opowiedziana historia dotyczy pewnie 50% albo więcej maratończyków
Szczerze mówiąc, to publikowanie takiego "artykułu" miałoby sens i byłoby WOW... gdyby klient ukończył pierwszy maraton poniżej tych kultowych 3h, a tak to jest właściwie o niczym...
Szczerze mówiąc, to publikowanie takiego "artykułu" miałoby sens i byłoby WOW... gdyby klient ukończył pierwszy maraton poniżej tych kultowych 3h, a tak to jest właściwie o niczym...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 02 lut 2008, 15:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Wydaje mi się zoltar, że krzywdzisz autora.zoltar7 pisze:Posiadam przypuszczenie graniczące z pewnością, że taka jak ta wyżej opowiedziana historia dotyczy pewnie 50% albo więcej maratończyków
Szczerze mówiąc, to publikowanie takiego "artykułu" miałoby sens i byłoby WOW... gdyby klient ukończył pierwszy maraton poniżej tych kultowych 3h, a tak to jest właściwie o niczym...
Idąc Twoim tropem rozumowania ten cały portal jest o niczym; ba, gdyby pisał tylko o rekordach Polski złamanych przez amatorów pewnie byłby, w Twoim rozumieniu, interesujący.
Według mnie ktoś chciał nam opowiedzieć, że znudziło mu się siedzieć przed telewizorem z pilotem w jednej ręce, a z piwem w drugiej i poszedł sobie pobiegać.
Czuję w tekście ukrytą między wierszami radość z przynależności autora do braci biegowej i fajnie, że ktoś postanowił się ze mną tą radością podzielić.
Ot; inne spojrzenie na ten sam tekst.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Częściowo bym się z Zoltarem zgodził. W szczególności z tezą, że taki przypadek dotyczy pewnie więcej niż 50% biegaczy. Ja zszedłem z 107kg do 80kg i mam już za sobą 4 maratony, 3 połówki itd... Mój brat z 117 kg do 88 kg i też maraton zaliczony. Wiele osób z mojego otoczenia za moją namową zaczęło biegać i są to przypadki bardzo podobne. Więc Zoltar ma trochę racji co nie zmienia faktu, że autorowi należy się podziw, także za akcję pomocy zwierzakom.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Wydaje mi się, że mnie krzywdzisz...justmario pisze:Wydaje mi się zoltar, że krzywdzisz autora...
Idąc Twoim tropem rozumowania ten cały portal jest o niczym;
Co prawda próbowałeś podążać moim tropem rozumowania... ale chyba trop ci się urwał w połowie drogi
Moim zdaniem tekst jest banalny i tyle.
A mi się wydaje, że przez autora przemawia nie tylko radość, że schudł, ale też próżność... Ja tam kiedyś ważyłem 113 kg... ale jakoś nie widzę powodu, aby się tym chwalić, a raczej się wstydzę, że do takiego stanu się doprowadziłemjustmario pisze: Według mnie ktoś chciał nam opowiedzieć, że znudziło mu się siedzieć przed telewizorem z pilotem w jednej ręce, a z piwem w drugiej i poszedł sobie pobiegać.
Czuję w tekście ukrytą między wierszami radość z przynależności autora do braci biegowej i fajnie, że ktoś postanowił się ze mną tą radością podzielić.
Ot, różne spojrzenie na ten sam tekst.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Brawo moje gratulacje ! Dokładnie tak jak piszesz. Ja kiedy biegłem/szedłem pierwszy maraton w 2005 roku nawet nie marzyłem ze pobiegnę kiedys w takich maratonach jak Boston, Berlin czy Chicago. Dzis mam to za sobą, połknąłem bakcyla wielkich maratonów. Tego tez życzę Tobie. Daleko nie szukać, historia naszego kolegi z forum maly89 potwierdza to co napisałeś. Oby jak najwięcej takich.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 337
- Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
- Życiówka na 10k: 42:10
- Życiówka w maratonie: 3:36:19
Zoltar ....Myślę ze troszkę przesadzasz....3 godziny lamie tylko pare procent biegających...a w tej historii kazdy z nas widzi też swoją przeszłość......zoltar7 pisze:Wydaje mi się, że mnie krzywdzisz...justmario pisze:Wydaje mi się zoltar, że krzywdzisz autora...
Idąc Twoim tropem rozumowania ten cały portal jest o niczym;
Co prawda próbowałeś podążać moim tropem rozumowania... ale chyba trop ci się urwał w połowie drogi
Moim zdaniem tekst jest banalny i tyle.
A mi się wydaje, że przez autora przemawia nie tylko radość, że schudł, ale też próżność... Ja tam kiedyś ważyłem 113 kg... ale jakoś nie widzę powodu, aby się tym chwalić, a raczej się wstydzę, że do takiego stanu się doprowadziłem :ja tylko:justmario pisze: Według mnie ktoś chciał nam opowiedzieć, że znudziło mu się siedzieć przed telewizorem z pilotem w jednej ręce, a z piwem w drugiej i poszedł sobie pobiegać.
Czuję w tekście ukrytą między wierszami radość z przynależności autora do braci biegowej i fajnie, że ktoś postanowił się ze mną tą radością podzielić.
Ot, różne spojrzenie na ten sam tekst.
A poza tym ten artykuł mógłby być napisany tez przez 40 czy 50 alebo 60 latka...a oni 3 godzin juz nie złamią....tak wiec nie patrz na to Zoltar tylko i wyłącznie ze swojego punktu widzenia.....forum jest dla wielu rożnych ludzi...
Mnie sie podobało......bo mysle ze dla nas amatorów wyniki nie sa najważniejsze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
- Życiówka na 10k: 35:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kuj-Pom
Zgadzam się z Zoltarem7. Nie rozumiem z czego robić "sensacje". Takich lub dużo lepszych osób jest mnóstwo. Kolega w 2011 ważył 122kg przy wzroście 175cm, zaczął biegać w 2012, teraz waży 77kg i dzisiaj pobiegł Półmaraton Unisławski w 1:23zoltar7 pisze:Posiadam przypuszczenie graniczące z pewnością, że taka jak ta wyżej opowiedziana historia dotyczy pewnie 50% albo więcej maratończyków
Szczerze mówiąc, to publikowanie takiego "artykułu" miałoby sens i byłoby WOW... gdyby klient ukończył pierwszy maraton poniżej tych kultowych 3h, a tak to jest właściwie o niczym...
5km-16:48
10km - 35:46
10km - 35:46
-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 25 kwie 2012, 16:52
- Życiówka na 10k: 46:16
- Życiówka w maratonie: 03:43:56
- Lokalizacja: Warszawa
Jako autor tego tekstu czuję się wywołany do tablicy
Zoltar7 źle odebrałeś ten artykuł.. Wiem, że moja historia jest jak tysiące innych, żadnego WOW : ktoś postanawia biegać, łapie bakcyla, zrzuca wagę przebiega maraton..
Pisząc ten artykuł miałem na celu ukazać to, że nie ma rzeczy niemożliwych, że jeżeli ktoś coś sobie wymarzy, chce cokolwiek osiągnąć, to nic nie stoi na przeszkodzie aby to spełnić. Tylko trzeba zostawić tego" pilota na kanapie" i zacząć działać, a nie mówić, że czegoś się nie da.
Także chcę się podzielić z światem moim marzeniem, które spełnię co by się nie działo Jest mi miło, że okazuje się, że tyle ludzi mi kibicuje, jeszcze 2 miesiące temu nie wyobrażałem sobie, że prócz najbliższych, ktokolwiek będzie mi kibicował W tym momencie ukazuje się moja próżność..
Rufuz śledziłem nie raz Twoje poczynania i zawsze byłem pełen zachwytu, ze śmigasz w największych maratonach. Odezwę się nie długo do Ciebie na prv, może jako stary wyga zechcesz mi dać kilka dobrych wskazówek?
Justmario, radslo1, Kali101, edek103, Rufuz i Ty Zoltar7 przybijcie "piątkę" i powodzenia na ścieżkach biegowych
Zoltar7 źle odebrałeś ten artykuł.. Wiem, że moja historia jest jak tysiące innych, żadnego WOW : ktoś postanawia biegać, łapie bakcyla, zrzuca wagę przebiega maraton..
Pisząc ten artykuł miałem na celu ukazać to, że nie ma rzeczy niemożliwych, że jeżeli ktoś coś sobie wymarzy, chce cokolwiek osiągnąć, to nic nie stoi na przeszkodzie aby to spełnić. Tylko trzeba zostawić tego" pilota na kanapie" i zacząć działać, a nie mówić, że czegoś się nie da.
Także chcę się podzielić z światem moim marzeniem, które spełnię co by się nie działo Jest mi miło, że okazuje się, że tyle ludzi mi kibicuje, jeszcze 2 miesiące temu nie wyobrażałem sobie, że prócz najbliższych, ktokolwiek będzie mi kibicował W tym momencie ukazuje się moja próżność..
Rufuz śledziłem nie raz Twoje poczynania i zawsze byłem pełen zachwytu, ze śmigasz w największych maratonach. Odezwę się nie długo do Ciebie na prv, może jako stary wyga zechcesz mi dać kilka dobrych wskazówek?
Justmario, radslo1, Kali101, edek103, Rufuz i Ty Zoltar7 przybijcie "piątkę" i powodzenia na ścieżkach biegowych
5km- 21:29 10km -46:16 21,097km-1:39:56 42,195- 3:43:59
CEL:NYC HALF MARATHON 16.03.14
https://www.facebook.com/BiegaczWWielkiimMiescie
CEL:NYC HALF MARATHON 16.03.14
https://www.facebook.com/BiegaczWWielkiimMiescie
MaLiSmO88 po prostu rób swoje i p....l to co wygaduje otoczenie. Mi nieustannie rodzina i czesto najbliżsi wygaduja, ze..."zobaczysz, to bieganie nie wyjdzie ci na zdrowie" itp bzdety, mam to głęboko w d...e co wygaduje otoczenie, robię swoje i tyle Po prostu nie wyobrażam sobie sezonu bez choćby jednego wielkiego maratonu Pokusze sie o stwierdzenie, ze podczas jednego wielkiego maratonu mozna przezyc wiecej niz niektorzy "kanapowcy" doswiadczaja przez wiekszosc swojego zycia
Do zobaczenia na trasie jednego z "mega maratonow"
P.S. W Polsce niestety często tak jest, ze niezależnie czy będzie dobrze czy zle to i tak będzie zawsze zle Moze poprostu niektorym zal d...ę sciska, ze ktos robi cos wiecej niz tylko wpatrywanie sie w debilne TV i wpisywanie "ambitnych" komentarzy na "facezbooku" do zdjec z setnych z kolei "wakacji" z serii all inclusive
Do zobaczenia na trasie jednego z "mega maratonow"
P.S. W Polsce niestety często tak jest, ze niezależnie czy będzie dobrze czy zle to i tak będzie zawsze zle Moze poprostu niektorym zal d...ę sciska, ze ktos robi cos wiecej niz tylko wpatrywanie sie w debilne TV i wpisywanie "ambitnych" komentarzy na "facezbooku" do zdjec z setnych z kolei "wakacji" z serii all inclusive
-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 25 kwie 2012, 16:52
- Życiówka na 10k: 46:16
- Życiówka w maratonie: 03:43:56
- Lokalizacja: Warszawa
I tak właśnie robię ale wiem, że nie wszystkim musi się to podobać i nikogo na siłę tym nie molestuję.
Już się nie mogę doczekać.. ale najpierw ciężkie treningi i to będzie "wisienka na torcie"
Rufuz a Ty jak się dostajesz do tych biegów? minima?
Już się nie mogę doczekać.. ale najpierw ciężkie treningi i to będzie "wisienka na torcie"
Rufuz a Ty jak się dostajesz do tych biegów? minima?
5km- 21:29 10km -46:16 21,097km-1:39:56 42,195- 3:43:59
CEL:NYC HALF MARATHON 16.03.14
https://www.facebook.com/BiegaczWWielkiimMiescie
CEL:NYC HALF MARATHON 16.03.14
https://www.facebook.com/BiegaczWWielkiimMiescie
Na Bostonie to było przez kwalifikacje a reszta to kwestia szybkiego łącza internetowego no i finanse.
Jak połkniesz ta "wisienkę" to potem juz sie bez niej nie obędziesz
Czy jest cos ciekawszego niz zwiedzić kawałek świata a przy tym pobiec jeszcze w maratonie
W przyszlym roku jade na 100% na Sydney Running Festival. Bede mial zaliczony kolejny kontynent
W tym roku czeka mnie jeszcze wielki Chicago Maraton. Poza tym bardzo polubiłem amerykanów, dla których w przeciwieństwie do sporej czesci polakow "niezależnie czy bedzie dobrze czy zle to zawsze będzie dobrze" Tak trzymac.
Jak połkniesz ta "wisienkę" to potem juz sie bez niej nie obędziesz
Czy jest cos ciekawszego niz zwiedzić kawałek świata a przy tym pobiec jeszcze w maratonie
W przyszlym roku jade na 100% na Sydney Running Festival. Bede mial zaliczony kolejny kontynent
W tym roku czeka mnie jeszcze wielki Chicago Maraton. Poza tym bardzo polubiłem amerykanów, dla których w przeciwieństwie do sporej czesci polakow "niezależnie czy bedzie dobrze czy zle to zawsze będzie dobrze" Tak trzymac.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Jasne, ze tekst dotyczy wielu biegaczy. Zazwyczaj biegajac sie chudnie. Chudniecie dla jednego jest celem samym w sobie, a dla innego będzie wartością dodana. Ukończenie maratonu to wielka sprawa. Kto go ukończył ten wie. Życzę autorowi spełnienia marzeń.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
MaLiSmO88 ja świetnie zrozumiałem twój "artykuł". Cieszę się twoim szczęściem. Raczej martwi mnie, że redakcja puściła coś takiego. Ten artykuł jest tak banalny, że chyba by się nie nadawał nawet do RW Ja też bym chciał kiedyś napisać jakiś artykuł... ale podobnie jak ty nie mam nic ciekawego do opisaniaMaLiSmO88 pisze:Jako autor tego tekstu czuję się wywołany do tablicy
Zoltar7 źle odebrałeś ten artykuł.. Wiem, że moja historia jest jak tysiące innych, żadnego WOW : ktoś postanawia biegać, łapie bakcyla, zrzuca wagę przebiega maraton..
Pisząc ten artykuł miałem na celu ukazać to, że nie ma rzeczy niemożliwych, że jeżeli ktoś coś sobie wymarzy, chce cokolwiek osiągnąć, to nic nie stoi na przeszkodzie aby to spełnić.
Z drugiej strony trochę rozumiem redakcję, ciężko jest o dobry tekst o bieganiu, a o dobry felieton o bieganiu... to już w ogóle...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.