kilka pytań
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 02 gru 2010, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
mam kilka nurtujących mnie pytań, ale najpierw podam swoje dane:
18l 75kg 193 jedna krótsza noga o 1cm. Ponoć nadmiernie obciążam kolana. Moja stopa jest promująca (pięta do środka).
mam wkładkę ortopedyczną ale pasuje tylko do zwykłych butów, bo do tych co biegam nie da się. Wcześniej nie biegałem tylko tyle co na wf. Lekarz powiedział mi że mam słabe stawy.
biegam już 6 dzień co dziennie
więc:
-po pewnym dystansie czuje że zaczynają mnie boleć bezpośrednio nad kostkami i kawałek ich czy to jest normalne na początku?
-Jak biegnę to tak dziwnie stukam nogami (chodzi że tak ciężko biegne), jak szybciej biegnę to jest normalnie, ale nie dam rady w szybkim tempie biegać co z tym można zrobić?
-czy mogę biegać bez tych wkładek z jedną nogą krótszą? nic się nie stanie? bo gdzieś wyczytałem, że to tylko obciąża krótszą nogę
-Teraz tak biegam, że mam dystans około 6 km i biegnę jak najdłużej dam radę i potem przejdę kilkanaście metrów i dalej biegnę, teraz to prawie cały dystans przebiegam, ta jest dobrze? czy raczej biec tyle ile się uda bez zatrzymywania?
-Gdy już jestem zmęczony tak pod koniec biegu, czuje że tak krótsza noga dziwnie się zachowuje.
-Na razie biegam w starych butach od kosza, czy one na razie mogą być?
-Jeśli chodzi o te stawy to czasem podczas chodzenia czuje taki dziwne uczucie/ból w kolanie, mi się wydaje że to dla tego że głownię siedziałem przy kompie ale podczas biegania jest ok. Czy jest jakaś szansa, że te problemy to tylko podczas chodzenia są a podczas biegu nie?
Z góry dzięki za odpowiedz.
mam kilka nurtujących mnie pytań, ale najpierw podam swoje dane:
18l 75kg 193 jedna krótsza noga o 1cm. Ponoć nadmiernie obciążam kolana. Moja stopa jest promująca (pięta do środka).
mam wkładkę ortopedyczną ale pasuje tylko do zwykłych butów, bo do tych co biegam nie da się. Wcześniej nie biegałem tylko tyle co na wf. Lekarz powiedział mi że mam słabe stawy.
biegam już 6 dzień co dziennie
więc:
-po pewnym dystansie czuje że zaczynają mnie boleć bezpośrednio nad kostkami i kawałek ich czy to jest normalne na początku?
-Jak biegnę to tak dziwnie stukam nogami (chodzi że tak ciężko biegne), jak szybciej biegnę to jest normalnie, ale nie dam rady w szybkim tempie biegać co z tym można zrobić?
-czy mogę biegać bez tych wkładek z jedną nogą krótszą? nic się nie stanie? bo gdzieś wyczytałem, że to tylko obciąża krótszą nogę
-Teraz tak biegam, że mam dystans około 6 km i biegnę jak najdłużej dam radę i potem przejdę kilkanaście metrów i dalej biegnę, teraz to prawie cały dystans przebiegam, ta jest dobrze? czy raczej biec tyle ile się uda bez zatrzymywania?
-Gdy już jestem zmęczony tak pod koniec biegu, czuje że tak krótsza noga dziwnie się zachowuje.
-Na razie biegam w starych butach od kosza, czy one na razie mogą być?
-Jeśli chodzi o te stawy to czasem podczas chodzenia czuje taki dziwne uczucie/ból w kolanie, mi się wydaje że to dla tego że głownię siedziałem przy kompie ale podczas biegania jest ok. Czy jest jakaś szansa, że te problemy to tylko podczas chodzenia są a podczas biegu nie?
Z góry dzięki za odpowiedz.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po 'wstaniu od kompa' nie biegaj codziennie, a już na pewnie nie 6 dni z rzędu! 3 razy w tygodniu z minimum jednym dniem przerwy pomiędzy to max.
W pozostałych kwestiach nie czuję się kompetentny, myślę że tu jednak dobry lekarz sportowy powinien się wypowiedzieć, ale jeżeli tu cię boli, tam kłuje, to się dziwnie zachowuje itp itd to... może jednak skonsultuj się z lekarzem (?)
W pozostałych kwestiach nie czuję się kompetentny, myślę że tu jednak dobry lekarz sportowy powinien się wypowiedzieć, ale jeżeli tu cię boli, tam kłuje, to się dziwnie zachowuje itp itd to... może jednak skonsultuj się z lekarzem (?)
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
to normalne jak sie biega w starych butach. Poszukaj butow do biegania odpowiednio dobtanych + wkladke dla krotszej nogi.nowy435 pisze:Witam.
-po pewnym dystansie czuje że zaczynają mnie boleć bezpośrednio nad kostkami i kawałek ich czy to jest normalne na początku?
-Na razie biegam w starych butach od kosza, czy one na razie mogą być?
i nie biegaj codziennie 3-4 razy w tygodniu jest optymalne na poczatek, organizm to nie maszyna a i te sie czasami przegrzewaja.
- niuniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 14 gru 2010, 16:14
- Życiówka na 10k: 48:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
1 - to zalezy od butow(moim zdaniem) Tez kiedy zaczynalem biegac przez dlugi okres biealem sobie w zwyklych halowkach, kiedy biegnalem cos kolo 12 km zaczynaly mnie bolec kostki objawy podobne do twoich, teraz zmienilem na buty typowo do biegania i problem sie skonczyl mimo ze biegam wiecej(pamietaj ze to moje zdanie, nie sugeruj sie, najlepiej spytac lekarze specjalisty)
2 - moze to byc spowodowane zmeczeniem... nie biegaj na sile i ze musisz, przestaw sie na to ze chcesz, skup sie na ladnej postawie i na stawianiu pieknie nog na ziemi...
tak by cie ludzie podziwiali ze ladnie ci to idzie i ladnie biegasz:P nie musi byc szybko
3 - co do tego pytania nie znam sie dobrze, ale jak dla mnie moze o obciazac kregoslup i prowadzic do skrzywienia??? czy szybszego zużywania sie stawow??(to moze byc tak np jak w samochodzie, gdy nie masz zbieznosci kol jedna z opon szybciej zuzywa swoj bieznik, lub gdybys mial tzw"szpere" zablokowany dyferencjal takze jedna opona sie bedzie szybciej zuzywac, ale tu tylko na zakretach
)
4 - ja na twoim miejscu bardziej bym sie skupil na ustaleniu odpowiedniego dystansu, pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc, wiec lepiej do nich dojsc stopniowo, bo mozesz sie przetrenowac... ustal sobie odpowiedni dystans i przebiegnij go za jednym zamachem
tak bedzie lepiej, i jak zostalo tu juz wspomniane nie biegaj za czesto, na poczatek zaczni 3 razy na tydzien, z czasem zwiekszaj intensywnosc i dystans
5 - przeczytaj jeszczze raz ad 3
6 - przeczytaj jeszcze raz ad 1 + buty od kosza zdaje sie ze maja za dlugo cholewke... no jesli biegasz narazie stosunkowo malo to moglyby byc, ale z czasem pamietaj o zmianie na odpowiednie, plus wkladka!! , ale tu niech doradzi ci lekarz
7 - troche nie rozumiem tego pytania ale zdaje sie ze chodzi ci o to iz czy jest mozliwe by bolaly cie podczas chodzenia, a w czasie biegu nie. tez mam cos takiego, tyle ze mnie boli staw w miednicy, zazwyczaj odczuwal lekki dyskomfort, ale gdy sie dobrze rozgrzewam przed bieganiem nic takiego nie odpczuwam... rozgrzewka to jest wazna rzecz i nie lekcewaz tego
Pozdrawiam
2 - moze to byc spowodowane zmeczeniem... nie biegaj na sile i ze musisz, przestaw sie na to ze chcesz, skup sie na ladnej postawie i na stawianiu pieknie nog na ziemi...

3 - co do tego pytania nie znam sie dobrze, ale jak dla mnie moze o obciazac kregoslup i prowadzic do skrzywienia??? czy szybszego zużywania sie stawow??(to moze byc tak np jak w samochodzie, gdy nie masz zbieznosci kol jedna z opon szybciej zuzywa swoj bieznik, lub gdybys mial tzw"szpere" zablokowany dyferencjal takze jedna opona sie bedzie szybciej zuzywac, ale tu tylko na zakretach

4 - ja na twoim miejscu bardziej bym sie skupil na ustaleniu odpowiedniego dystansu, pewnych rzeczy nie da sie przeskoczyc, wiec lepiej do nich dojsc stopniowo, bo mozesz sie przetrenowac... ustal sobie odpowiedni dystans i przebiegnij go za jednym zamachem

5 - przeczytaj jeszczze raz ad 3
6 - przeczytaj jeszcze raz ad 1 + buty od kosza zdaje sie ze maja za dlugo cholewke... no jesli biegasz narazie stosunkowo malo to moglyby byc, ale z czasem pamietaj o zmianie na odpowiednie, plus wkladka!! , ale tu niech doradzi ci lekarz
7 - troche nie rozumiem tego pytania ale zdaje sie ze chodzi ci o to iz czy jest mozliwe by bolaly cie podczas chodzenia, a w czasie biegu nie. tez mam cos takiego, tyle ze mnie boli staw w miednicy, zazwyczaj odczuwal lekki dyskomfort, ale gdy sie dobrze rozgrzewam przed bieganiem nic takiego nie odpczuwam... rozgrzewka to jest wazna rzecz i nie lekcewaz tego
Pozdrawiam
- To niemożliwe!!
- Tylko jeśli w to wierzysz.
- Tylko jeśli w to wierzysz.
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 02 gru 2010, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o rozgrzewkę, to ja tak mi się wydaje dość dokładne się rozgrzewam jakoś z 40-50 min (razem z rozciąganiem) w domu bo na dworze tak stać to trochę za zimno na razie.
Od góry rozgrzewam wszystkie ważniejsze stawy, a potem się rozciągam. Po rozgrzewce, to czuje że kolana i kostki są jak nowe i podczas biegania nie mam z nimi problemu. Bo jestem dość wysoki i w szkole dziwnie układam nogi i zawsze jak gdzieś idę to muszę sobie "strzelić" kolanem bo coś mnie tam uwiera. Jeśli chodzi o kostki, to na początku jest ok, ale potem jak już siły opadają to jak by noga wracała do swojego pierwotnego położenia(bo jak by nie było to te wkładki przez cały dzień coś mi poprawiają) i czuje że pięta idzie bardziej do środka, a obciążenie, nie równomiernie się rozprowadza i bardziej jest nacisk na wewnętrzną stronę.
Co do codziennego bieganie, to ja praktycznie przez całe życie miałem słomiany zapał (wcześniej też trochę ćwiczyłem i jak zacząłem robić przerwy to było tak, że "a jeden dzień nie zrobię to nic się nie stanie") i się boję, że tak nie dam rady przez dłuższy czas ćwiczyć po te 3-4 razy na tydzień. Wolał bym co dziennie bo w tedy nie ma gadania, czy mi się chce czy nie, albo to "jutro" tylko idę biegam.
Co do butów, mówiąc stare miałem na myśli, że dawno ich nie używałem. One są prawie nowe, a w sumie to w koszykówce to też się biega, ale oczywiście po kilku tygodniach jak na pewno się upewnię że będę biegał to sobie kupie buty do biegania, żeby nie było jak z tym koszem.
Mam te wkładki ortopedyczne, ale one jak wsadzę do butów to się nie da biegać. By musiały być jakieś buty przeznaczone do wymiany na wkładki ortopedyczne.
Co oznacza, że nadmiernie obciążam kolana jak chodzę, bo kiedyś to powiedział mi ortopeda.
Właściwie to bym mógł olać te wszystkie bóle (bo to tak delikatnie na razie, ale wolałem to opisać wam) itp. bo na razie jest słabe. Najbardziej boje się tego słomianego zapału, na razie nie pójdę do tego lekarza bo oni pewnie coś znajdą, a przecież niektóre mięśnie dopiero się rozwijają i ciało musi się przyzwyczaić . Pisząc o tej nodze to myślałem że są jakieś techniki biegania które bardziej odciążają ją, albo stopy jakoś inaczej układać czy coś.
Dziękuje za pomoc
Od góry rozgrzewam wszystkie ważniejsze stawy, a potem się rozciągam. Po rozgrzewce, to czuje że kolana i kostki są jak nowe i podczas biegania nie mam z nimi problemu. Bo jestem dość wysoki i w szkole dziwnie układam nogi i zawsze jak gdzieś idę to muszę sobie "strzelić" kolanem bo coś mnie tam uwiera. Jeśli chodzi o kostki, to na początku jest ok, ale potem jak już siły opadają to jak by noga wracała do swojego pierwotnego położenia(bo jak by nie było to te wkładki przez cały dzień coś mi poprawiają) i czuje że pięta idzie bardziej do środka, a obciążenie, nie równomiernie się rozprowadza i bardziej jest nacisk na wewnętrzną stronę.
Co do codziennego bieganie, to ja praktycznie przez całe życie miałem słomiany zapał (wcześniej też trochę ćwiczyłem i jak zacząłem robić przerwy to było tak, że "a jeden dzień nie zrobię to nic się nie stanie") i się boję, że tak nie dam rady przez dłuższy czas ćwiczyć po te 3-4 razy na tydzień. Wolał bym co dziennie bo w tedy nie ma gadania, czy mi się chce czy nie, albo to "jutro" tylko idę biegam.
Co do butów, mówiąc stare miałem na myśli, że dawno ich nie używałem. One są prawie nowe, a w sumie to w koszykówce to też się biega, ale oczywiście po kilku tygodniach jak na pewno się upewnię że będę biegał to sobie kupie buty do biegania, żeby nie było jak z tym koszem.
Mam te wkładki ortopedyczne, ale one jak wsadzę do butów to się nie da biegać. By musiały być jakieś buty przeznaczone do wymiany na wkładki ortopedyczne.
Co oznacza, że nadmiernie obciążam kolana jak chodzę, bo kiedyś to powiedział mi ortopeda.
Właściwie to bym mógł olać te wszystkie bóle (bo to tak delikatnie na razie, ale wolałem to opisać wam) itp. bo na razie jest słabe. Najbardziej boje się tego słomianego zapału, na razie nie pójdę do tego lekarza bo oni pewnie coś znajdą, a przecież niektóre mięśnie dopiero się rozwijają i ciało musi się przyzwyczaić . Pisząc o tej nodze to myślałem że są jakieś techniki biegania które bardziej odciążają ją, albo stopy jakoś inaczej układać czy coś.
Dziękuje za pomoc
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po pierwsze: zalecam jednak kontakt z lekarzem. Za dużo masz przesłanek do tego żeby to zbagatelizować. To co teraz boli trochę może się przerodzić w poważną kontuzję.
Co do kostek. Jak sam zauważyłeś dzieje się to kiedy jesteś już zmęczony, tzn. że mięśnie 'nie mają już siły' utrzymywać kostki w odpowiedniej pozycji. To powinien być dla Ciebie sygnał aby zakończyć trening. Z czasem mięśnie się wzmocnią i czas, po którym ten objaw się pojawia będzie się wydłużał.
Nadal odradzam na tym etapie bieganie codziennie. Potrzebujesz zapału? Kup sobie duży kalendarz ścienny, i zaznacz sobie 'bieganie' na przykład w poniedziałki środy i piątki. W jeden z pozostałych dni możesz wrzucić np. basen. W inny solidne rozciąganie (czyli robisz rozgrzewkę jak do biegania, potem solidnie się rozciągasz, możesz też dorzucić jakieś ćwiczenia siłowe) lub ćwiczenia pomagające biegaczom unikać kontuzji, ogólnorozwojówkę. Minimum jeden dzień w tygodniu powinien być zupełnie wolny od ćwiczeń.
Korzyści z powyższego?
-masz zaplanowane 5-6 dni w tygodniu, czyli dla Ciebie silniejsza motywacja i nie masz poczucia marnowania czasu i zapału
-nie przesadzasz z ilością biegania - zmniejszasz ryzyko kontuzji
-ćwiczysz mięśnie, które pomagają utrzymać odpowiednią postawę podczas biegu, wzmacniasz te, które są szczególnie narażone na przemęczenie.
-rozwijasz się 'wszechstronnie'
-zmniejszasz szansę na uraz lub kontuzję
Może moje podejście wydaje się ultrazachowawcze ale jestem zdania, że jeśli nie biega się 'zawodowo', priorytetem zawsze powinno być zdrowie. Jeśli można zminimalizować ryzyko uraz to należy to zrobić.
edit:
I jeszcze przykłady ćwiczeń na 'niebiegowe' dni:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?cat=15&id=854&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
http://bieganie.pl/?cat=25&id=480&show=1
http://bieganie.pl/?cat=25&id=481&show=1
Co do kostek. Jak sam zauważyłeś dzieje się to kiedy jesteś już zmęczony, tzn. że mięśnie 'nie mają już siły' utrzymywać kostki w odpowiedniej pozycji. To powinien być dla Ciebie sygnał aby zakończyć trening. Z czasem mięśnie się wzmocnią i czas, po którym ten objaw się pojawia będzie się wydłużał.
Nadal odradzam na tym etapie bieganie codziennie. Potrzebujesz zapału? Kup sobie duży kalendarz ścienny, i zaznacz sobie 'bieganie' na przykład w poniedziałki środy i piątki. W jeden z pozostałych dni możesz wrzucić np. basen. W inny solidne rozciąganie (czyli robisz rozgrzewkę jak do biegania, potem solidnie się rozciągasz, możesz też dorzucić jakieś ćwiczenia siłowe) lub ćwiczenia pomagające biegaczom unikać kontuzji, ogólnorozwojówkę. Minimum jeden dzień w tygodniu powinien być zupełnie wolny od ćwiczeń.
Korzyści z powyższego?
-masz zaplanowane 5-6 dni w tygodniu, czyli dla Ciebie silniejsza motywacja i nie masz poczucia marnowania czasu i zapału
-nie przesadzasz z ilością biegania - zmniejszasz ryzyko kontuzji
-ćwiczysz mięśnie, które pomagają utrzymać odpowiednią postawę podczas biegu, wzmacniasz te, które są szczególnie narażone na przemęczenie.
-rozwijasz się 'wszechstronnie'
-zmniejszasz szansę na uraz lub kontuzję
Może moje podejście wydaje się ultrazachowawcze ale jestem zdania, że jeśli nie biega się 'zawodowo', priorytetem zawsze powinno być zdrowie. Jeśli można zminimalizować ryzyko uraz to należy to zrobić.
edit:
I jeszcze przykłady ćwiczeń na 'niebiegowe' dni:
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1
http://bieganie.pl/?cat=15&id=854&show=1
http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1
http://bieganie.pl/?cat=25&id=480&show=1
http://bieganie.pl/?cat=25&id=481&show=1
- niuniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 14 gru 2010, 16:14
- Życiówka na 10k: 48:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
A co do zapalu to spokojnie z tym... bo jesli sie przetrenujesz to juz w ogole zrezygnujesz... 3 dni na poczatek naprawde sa wystarczajace... jesli chcesz biegac codziennie to wytrzymasz tak 2 tygodnie i powiesz "nie bieganie nie jest dla mnie" oszczedzaj sie...
- To niemożliwe!!
- Tylko jeśli w to wierzysz.
- Tylko jeśli w to wierzysz.
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 02 gru 2010, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po dwóch dniach przerwy dziś biegałem.
moje spostrzeżenia:
-może to wina pogody, ale byłem taki osowiały i chciało mi się spać bardziej niż zwykle nawet podczas biegu
-przebiegłem dużo mniej (tak z 3/5 2/3, przebyłem cały dystans, ale sporo szedłem) i miałem wrażenie że mięśnie nie są dogrzane, znaczy tak ciężko się biegło.
Podczas biegu się nie zmęczyłem, ale szybko opadałem z sił, nie wiem jak to za bardzo opisać, po prostu pod koniec czułem że nawet się nie rozgrzałem/spociłem.
-zaczęły mnie boleć łydki, tak stwardniały, skurcz lub coś podobnego, utrudniało to bieg.
-Zauważyłem że dużo lepiej mi się biega tak w temp powyżej kilku stopni, bo dziś było na -5 i może dla tego tak mi się źle biegło.
Mimo wszystko mam zamiar jutro znów biegać.
ps.Mam właśnie taki problem że podczas wysiłku fizycznego chce mi się spać, co to może oznaczać?
moje spostrzeżenia:
-może to wina pogody, ale byłem taki osowiały i chciało mi się spać bardziej niż zwykle nawet podczas biegu
-przebiegłem dużo mniej (tak z 3/5 2/3, przebyłem cały dystans, ale sporo szedłem) i miałem wrażenie że mięśnie nie są dogrzane, znaczy tak ciężko się biegło.
Podczas biegu się nie zmęczyłem, ale szybko opadałem z sił, nie wiem jak to za bardzo opisać, po prostu pod koniec czułem że nawet się nie rozgrzałem/spociłem.
-zaczęły mnie boleć łydki, tak stwardniały, skurcz lub coś podobnego, utrudniało to bieg.
-Zauważyłem że dużo lepiej mi się biega tak w temp powyżej kilku stopni, bo dziś było na -5 i może dla tego tak mi się źle biegło.
Mimo wszystko mam zamiar jutro znów biegać.
ps.Mam właśnie taki problem że podczas wysiłku fizycznego chce mi się spać, co to może oznaczać?
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 02 gru 2010, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślałem prze przez te kilka razy, troszkę poprawiłem swoją kondycje.
Ale dziś grałem w kosza i śmierć.
Czy będzie ok jak teraz będę biegał tak z 100-200m szybko a dalej iść i tak do puki nie padnę?
Bo w koszu to tak truchtem to nie da rady, a po prostu nie daje rady, ale chyba jest jakiś postęp bo nie miałem kolki.
Co mogę zrobić, aby tak szybko (parę dni), się przystosować aby nie umierać podczas gdy w kosza .
Jedzenie ma duży wpływ na kondycje?
bo zauważyłem, że ja jem jakiś makaron/ryż to mam jakby więcej siły/wytrzymałości na bieganie niż po schabowym czy kiełbasie
Ale dziś grałem w kosza i śmierć.
Czy będzie ok jak teraz będę biegał tak z 100-200m szybko a dalej iść i tak do puki nie padnę?
Bo w koszu to tak truchtem to nie da rady, a po prostu nie daje rady, ale chyba jest jakiś postęp bo nie miałem kolki.
Co mogę zrobić, aby tak szybko (parę dni), się przystosować aby nie umierać podczas gdy w kosza .
Jedzenie ma duży wpływ na kondycje?
bo zauważyłem, że ja jem jakiś makaron/ryż to mam jakby więcej siły/wytrzymałości na bieganie niż po schabowym czy kiełbasie