07.01.2013 Poniedzialek
Orbitrek
Czas: 15 min
Pilates
Czas: 60 min
Chwilke mnie nie bylo, czas nadrobic zaleglosci
Zaczne od poczatku. W poniedzialek rano obudzilam sie z bolem prawej (dla odmiany, zawsze boli mnie wszystko z lewej strony) stopy. Tak jakby mi jakas kosc srodstopia przeskoczyla, czy cos

8 km to jednak bylo na razie za duzo na bieganie ze srodstopia, jak widac. Za to przyczepy ok. Nie ma to tamto. Masowalam ta stope, masowalam, a dzis rano sie obudzilam zupelnie bez bolu. Takze musialo cos tam wskoczyc na swoje miejsce i juz jest ok.
Pani od pilatesu wrocila, wiec ochoczo wybralam sie na zajecia w poniedzialek wieczorem. Silownia przezywa oblezenie, ludzi masa. Wszyscy zaczeli trenowac wraz z nowym rokiem

z reszta biegaczy tez duzo wiecej ostatnio spotykalam. Ale nie o tym. Pani instruktor powrocila z wakacji pelna nowych sil i pomyslow i taki nam wycisk dala, ze jeszcze dzisiaj mam zakwasy. Musze sie przyznac, ze wszystkich cwiczen na brzuch nie dalalm rady zrobic, choc byli tacy, co dawali. Trzeba sobie zostawic miejsce na poprawe, co nie?
A, jeszcze po jednym cwiczeniu chcialam rozluznic nogi i tak machnelam lewa, ze cos mi w kolanie chrupnelo

wczoraj caly dzien pobolewalo, ale dzis juz jest lepiej.
Wczoraj mielismy okresowe badania zdrowotne w pracy.
Podsumowanie: od ostatniego (1,5 roku temu) przytylam 5 kg

z czego wg ich smiesznej wagi 4 kg to tluszcz... myslalam ze miesnie, a tu zonk. Zeby ten tluszcz mi jeszcze w cycki poszedl, ale nie. W sumie nie wiem gdzie on sie ukrywa, troche na brzuchu, i chyba dosc rownomiernie sie rozlozyl. Ale generalnie jestem okazem zdrowia. Wreszcie nie mam niedowagi, cholesterol ok, cisnienie 90/60 puls 56

(to przez brak kawy rano, na bank). Moj wiek metaboliczny to 12 lat

wszystkim sie tym chwale
No i jeszcze jedna smutna wiadomosc, w piatek wieczorem zginal 12-letni syn mojego kolegi z pracy. Wybrali sie na nartorolki po lokalnej drodze i ktos w dzieciaka wjechal i uciekl z miejsca wypadku. Chlopiec zmarl w sobote w szpitalu, wczoraj byl pogrzeb

jak o tym przeczytalam w gazecie, to nie wiedzialam o kogo chodzi, dowiedzialam sie w pracy w poniedzialek rano :

straszna historia, ale daje tez do myslenia.
Maz mowi ze mam zakaz wychodzenia na bieganie po ciemku
