rocha - 75' w tri-sprincie
Moderator: infernal
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
27.08
2,5km stromo pod górę 157m 7'30"/km
rano 150mg diclofenac...
napisałem do orgów tego rajdu w sprawie startu solisty, napisałem do kolegi z Poznania... zobaczymy.
2,5km stromo pod górę 157m 7'30"/km
rano 150mg diclofenac...
napisałem do orgów tego rajdu w sprawie startu solisty, napisałem do kolegi z Poznania... zobaczymy.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
28.08
150mg diclo
4,4km, asc=desc=123m, 6'36"/km
Po diclo jestem w trochę innym kosmosie. Nic nie boli, tak naprawdę to dopiero teraz zorientowałem się ile, kiedy i jak mnie bolało... Wciąż, schylając się po coś odruchowo asekuruję się ręką o udo. Dopiero wieczorkiem trochę wraca bolesność i bieganie jest prawdziwsze. Złapałem dziś swoje przybliżone steady-state-pace (na płaskim) - 5'30"/km. To jakieś 45" gorzej niż te najlepsze (około 2008r) Będę nadal biegał na samopoczucie i okaże się, czy faktycznie nie zmieni się tempo przy wydłużeniu biegu do około 30'. Więcej na razie nie planuję.
Nie odpisali w sprawie rajdu Avantura. Jeszcze poczekam. Żona nosem kręci... Słabo to widzę.
150mg diclo
4,4km, asc=desc=123m, 6'36"/km
Po diclo jestem w trochę innym kosmosie. Nic nie boli, tak naprawdę to dopiero teraz zorientowałem się ile, kiedy i jak mnie bolało... Wciąż, schylając się po coś odruchowo asekuruję się ręką o udo. Dopiero wieczorkiem trochę wraca bolesność i bieganie jest prawdziwsze. Złapałem dziś swoje przybliżone steady-state-pace (na płaskim) - 5'30"/km. To jakieś 45" gorzej niż te najlepsze (około 2008r) Będę nadal biegał na samopoczucie i okaże się, czy faktycznie nie zmieni się tempo przy wydłużeniu biegu do około 30'. Więcej na razie nie planuję.
Nie odpisali w sprawie rajdu Avantura. Jeszcze poczekam. Żona nosem kręci... Słabo to widzę.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
29.08
150 diclo
4,15km, asc=desc=120m, 7'30"/km
Pełna gimnastyka
wreszcie przestało boleć NAPRAWDĘ.
po prochach przestaje boleć NA NIBY
No ale nie rzucę po 3 dniach czegoś, co mam łykać przez 120dni, dam szansę. Ale jeśli po miesiącu dalej będzie taki kanał, to więcej żadnego takiego gówna (pardon) nie dam sobie wcisnąć.
Cel?
są trzy:
1. 5km poniżej 25'
2. Wymyk
3. Poziomka na rękach z siadu płaskiego.
Będę miał wenę, to pierwszą stronę wątku odpowiednio przeredaguję, dodam termin i planowane narzędzia. Rajd Avantura niewykonalny.
150 diclo
4,15km, asc=desc=120m, 7'30"/km
Pełna gimnastyka
wreszcie przestało boleć NAPRAWDĘ.
po prochach przestaje boleć NA NIBY
No ale nie rzucę po 3 dniach czegoś, co mam łykać przez 120dni, dam szansę. Ale jeśli po miesiącu dalej będzie taki kanał, to więcej żadnego takiego gówna (pardon) nie dam sobie wcisnąć.
Cel?
są trzy:
1. 5km poniżej 25'
2. Wymyk
3. Poziomka na rękach z siadu płaskiego.
Będę miał wenę, to pierwszą stronę wątku odpowiednio przeredaguję, dodam termin i planowane narzędzia. Rajd Avantura niewykonalny.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
30.08
150mg diclo - nie będę o tym więcej pisał, biorę do 26.09
Wreszcie przeredagowałem pierwszą stronę, z celem.
4,3km, 6'57"/km
w tym
3x 430m poniżej 5'/km
muszę sobie przypomnieć, jak to jest biegać szybciej i dłużej
Gimnastyka:
2x5ćwiczeń na rozciąganie lędźwi i wzmacnianie brzucha, trochę leżenia w przewrocie.
zestaw zz na mięśnie pleców - 20' różnych na grzbiet
jutro pobujam się na drążku.
150mg diclo - nie będę o tym więcej pisał, biorę do 26.09
Wreszcie przeredagowałem pierwszą stronę, z celem.
4,3km, 6'57"/km
w tym
3x 430m poniżej 5'/km
muszę sobie przypomnieć, jak to jest biegać szybciej i dłużej
Gimnastyka:
2x5ćwiczeń na rozciąganie lędźwi i wzmacnianie brzucha, trochę leżenia w przewrocie.
zestaw zz na mięśnie pleców - 20' różnych na grzbiet
jutro pobujam się na drążku.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
31.08-5.09
Dzień świstaka, codziennie to samo, 30' biegu w tym połowa to trucht i zabawa w gimnastykę. Około trzech kwadransów gięcia się w różne strony czuję się, jakby mnie walec przejechał. Oj, zaniedbane te moje zawiasy, zaniedbane. Muszę troszkę odpuścić i powoli wlączam elementy siłowe. Trochę za szybko oczekuję efektów...
Dzień świstaka, codziennie to samo, 30' biegu w tym połowa to trucht i zabawa w gimnastykę. Około trzech kwadransów gięcia się w różne strony czuję się, jakby mnie walec przejechał. Oj, zaniedbane te moje zawiasy, zaniedbane. Muszę troszkę odpuścić i powoli wlączam elementy siłowe. Trochę za szybko oczekuję efektów...
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
wczoraj trzy kwadranse owb, a dziś 20' trucht
Bieganie zeszło na dalszy plan.
Ostra gimnastyka zaowocowała już.
Mięśnie skośne brzucha bolą chyba najbardziej. Nie, nie, pomyliłem się, najbardziej boli dolna część czworobocznego. Nie uwzględniając oczywiście odwodzicieli ud.
Bo o dole prostego brzucha to wogóle nie ma co gadać - rozdygotana galareta.
Nie mam zapału do ćwiczeń siłowych wielostawowych.
Może jutro...
Skończyło się działanie przeciwbólowe piguł.
I dobrze. Jak nie poćwiczę to niech leniucha stawy bolą.
Oby utrzymało się działanie przeciwzapalne.
Mam osobistego trenera w kręgosłupie.
Zdrówka życzę...
Bieganie zeszło na dalszy plan.
Ostra gimnastyka zaowocowała już.
Mięśnie skośne brzucha bolą chyba najbardziej. Nie, nie, pomyliłem się, najbardziej boli dolna część czworobocznego. Nie uwzględniając oczywiście odwodzicieli ud.
Bo o dole prostego brzucha to wogóle nie ma co gadać - rozdygotana galareta.
Nie mam zapału do ćwiczeń siłowych wielostawowych.
Może jutro...
Skończyło się działanie przeciwbólowe piguł.
I dobrze. Jak nie poćwiczę to niech leniucha stawy bolą.
Oby utrzymało się działanie przeciwzapalne.
Mam osobistego trenera w kręgosłupie.
Zdrówka życzę...
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2014, 12:31 przez rocha, łącznie zmieniany 1 raz.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
8.09
Choruję
9.09
20' trucht i owb potem bąbelki (ketle teraz to się nazywa), moje stare ćwiczenia z czasów wioślarskich.
Przed snem 30' biegu w tym połowa poniżej 5'/km - bieżnia. Jeszcze gimnastyka.
Po wielu latach biegania zrobiłem mój pierwszy trening na bieżni. Bardzo łatwo trzymać tempo .
10.09
30' bieżni i już mi się znudziło. Wracam do lasu .
Gimnastyka i bąbelki.
Gdy minie szok po początku treningu siłowego, dodam pompki i drążek.
Grypa?
11.09
Może nie grypa, ale jakiś przeziębienie. Odkąd postanowiłem być kierownikiem, a nie łopaciarzem w swojej firmie, ciężej znoszę zmienną aurę. Ale mam więcej sił na wszechstronny trening. Coś za coś.
Choruję
9.09
20' trucht i owb potem bąbelki (ketle teraz to się nazywa), moje stare ćwiczenia z czasów wioślarskich.
Przed snem 30' biegu w tym połowa poniżej 5'/km - bieżnia. Jeszcze gimnastyka.
Po wielu latach biegania zrobiłem mój pierwszy trening na bieżni. Bardzo łatwo trzymać tempo .
10.09
30' bieżni i już mi się znudziło. Wracam do lasu .
Gimnastyka i bąbelki.
Gdy minie szok po początku treningu siłowego, dodam pompki i drążek.
Grypa?
11.09
Może nie grypa, ale jakiś przeziębienie. Odkąd postanowiłem być kierownikiem, a nie łopaciarzem w swojej firmie, ciężej znoszę zmienną aurę. Ale mam więcej sił na wszechstronny trening. Coś za coś.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
12.09
20' trucht+owb
gimnastyka siłowa - ostrożnie
gimnastyka zz
13.09
grypa "na raty" - 2h mtb lekkie tempo.
ostrożna gimnastyka siłowa
BEZ gimnastyki zztowej.
20' trucht+owb
gimnastyka siłowa - ostrożnie
gimnastyka zz
13.09
grypa "na raty" - 2h mtb lekkie tempo.
ostrożna gimnastyka siłowa
BEZ gimnastyki zztowej.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Dziś mam "dzień nagrody". To taka ciekawostka z życia zzta. Czasem skumulują się pozytywne efekty gimnastyki, odpoczynku i jakoś tak prochy lepiej zadziałają, że od rana do późnego wieczora właściwie jestem zdrowym człowiekiem. W takim dniu, jak dziś mógłbym znacznie więcej i jeśli efekt utrzyma się do wieczora to na pewno powalczę, a na razie - cieszę się życiem... rodzinnym... Byłem z Michałem w kościele, na wiosnę do komunii... Spakowałem z Olą pickupa na jutrzejszą budowę, dałem owsa koniom Żony i powycierałem gigantyczne gile choremu Krzysiowi .
Czyli ćwiczenia zręczności, siły i cierpliwości już mam za sobą.
14.09
Nie poszalałem, w ulewie zabrakło determinacji, ledwie 20' truchtu... Ale gimnastyka w pełnym wymiarze.
Czyli ćwiczenia zręczności, siły i cierpliwości już mam za sobą.
14.09
Nie poszalałem, w ulewie zabrakło determinacji, ledwie 20' truchtu... Ale gimnastyka w pełnym wymiarze.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
15.09
resztki infekcji (chyba), bo zasnąłem o 16.00 i wstałem rano o 5.00. Zamiast nocnej gimnastyki były tylko nocne przekąski.
16.09
Bieżnia 6km trochę wolno, ale ze 2 km poniżej 5'/km
gimnastyka siłowa
17.09
20'trucht i gimnastyka siłowa i cała zzetowa.
18.09
5km poniżej 30' w trudnym terenie i asc=desc=100
pełna gimnastyka - zrobiłem przymiarkę do poziomki, za bardzo jeszcze mam brzuch obolały
resztki infekcji (chyba), bo zasnąłem o 16.00 i wstałem rano o 5.00. Zamiast nocnej gimnastyki były tylko nocne przekąski.
16.09
Bieżnia 6km trochę wolno, ale ze 2 km poniżej 5'/km
gimnastyka siłowa
17.09
20'trucht i gimnastyka siłowa i cała zzetowa.
18.09
5km poniżej 30' w trudnym terenie i asc=desc=100
pełna gimnastyka - zrobiłem przymiarkę do poziomki, za bardzo jeszcze mam brzuch obolały
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
19.09
pojeżdżone, potruchtane, pogimnastykowane.
jeszcze tydzień robienia wszystkiego co się da i zacznę różnicować trening siłowy.
pojeżdżone, potruchtane, pogimnastykowane.
jeszcze tydzień robienia wszystkiego co się da i zacznę różnicować trening siłowy.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
20.09
Strzał znikąd. Bez przyczyny, bez sensu, bez nadziei.
Stany zapalne wybuchły wszędzie, gdzie kiedykolwiek były, plus lewa dłoń i lewe śródstopie.
Absolutnie nie ma sensu zastanawiać się nad przyczyną, bo jej nie ma.
21.09
4:30 - prazol, 5:15 śniadanie, 5:25 dzisiejszy diklo.
Teraz czekam 1,5h i zaczynam trening, trzymajcie kciuki.
Strzał znikąd. Bez przyczyny, bez sensu, bez nadziei.
Stany zapalne wybuchły wszędzie, gdzie kiedykolwiek były, plus lewa dłoń i lewe śródstopie.
Absolutnie nie ma sensu zastanawiać się nad przyczyną, bo jej nie ma.
21.09
4:30 - prazol, 5:15 śniadanie, 5:25 dzisiejszy diklo.
Teraz czekam 1,5h i zaczynam trening, trzymajcie kciuki.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
No dobrze, przyznaję, spanikowałem. Jest dobrze i zadowolony jestem z wczorajszego treningu.
Martwi mała objętość biegowa. Może dziś uda się zrobić trzy kwadranse w okolicy progu tlenowego.
Aaaa wczoraj 30' owb i ze 2h gimnastyki siłowej i zztowej. To nie była jedna sesja, gimnastykę robiłem w porcjach 15' co 1-2h.
Martwi mała objętość biegowa. Może dziś uda się zrobić trzy kwadranse w okolicy progu tlenowego.
Aaaa wczoraj 30' owb i ze 2h gimnastyki siłowej i zztowej. To nie była jedna sesja, gimnastykę robiłem w porcjach 15' co 1-2h.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
22.09
35' owb (ale blisko progu) po górach, gimnastyka siłowa (poziomka prawie-prawie ). Bardzo okrojona gimnastyka zz - dużo się robi w leżeniu na brzuchu, a ja zjadłem jakąś cegłę i... nie chciałem tej cegły oglądać znów na podłodze.
Mam nową metodę na deszczowego niechcemisia. Gdy wróciłem pod dom z pracy już było ciemno i lało, byłem trochę wychłodzony. Na samą myśl o przebieraniu się w lajkrę, zapinaniu zimnego garmina, wiązaniu niedosuszonych butów robiło mi się słabo. No więc nie wszedłem do domu, tylko w roboczym ubraniu i dziurawych xa pro, które miałem na nogach, pobiegłem na Wojkową Górę. Gdy wróciłem było mi już ciepło i przyjemnie. . Kto by się tam tempem i optymalizacją przejmował w błocie i trawie po kolana!
35' owb (ale blisko progu) po górach, gimnastyka siłowa (poziomka prawie-prawie ). Bardzo okrojona gimnastyka zz - dużo się robi w leżeniu na brzuchu, a ja zjadłem jakąś cegłę i... nie chciałem tej cegły oglądać znów na podłodze.
Mam nową metodę na deszczowego niechcemisia. Gdy wróciłem pod dom z pracy już było ciemno i lało, byłem trochę wychłodzony. Na samą myśl o przebieraniu się w lajkrę, zapinaniu zimnego garmina, wiązaniu niedosuszonych butów robiło mi się słabo. No więc nie wszedłem do domu, tylko w roboczym ubraniu i dziurawych xa pro, które miałem na nogach, pobiegłem na Wojkową Górę. Gdy wróciłem było mi już ciepło i przyjemnie. . Kto by się tam tempem i optymalizacją przejmował w błocie i trawie po kolana!
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1145
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
23.09
4,68km, 7'01"/km
to były wydłużone (425m, asc=desc=15m, około 5'/km) przebieżki na wahadle przedzielone truchtami. Taka zabawa.
Zaczynam różnicować gimnastykę siłową. ZZtowa gimnastyka bez zmian.
Trochę wyjaśnienia.
Pod pojęciem gimnastyki siłowej rozumiem ćwiczenia obręczy barkowej z zaangażowaniem całego kręgosłupa. Trochę bujania się na drążku, trochę bąbelków (ketli), trochę pompek i innych siłowych ćwiczeń gimnastycznych. Codziennie robię wszystko, żeby nie zesztywnieć, ale jedno ćwiczenie ma priorytet i jest wykonywane długo, do granicy odmowy, reszta lekko i "na odwal". Na razie po jednym dniu na priorytet ćwiczenia i co parę dni gimnastyka bez priorytetu.
Gimnastyka zztowa to zestaw ćwiczeń na kręgosłup, które dostałem od rehabilitantów, i które robię codziennie (prawie ) od lutego. To ćwiczenia w izolacji, z zabawą na granicy ruchomości stawów. Trochę przypominają ćwiczenia core stability z tego serwisu, artykuł sprzed paru lat. Dużo rozciągania i dużo siły. Trochę jak joga (?). Sam rozbudowałem część dotyczącą brzucha i okolic.
W miarę jak będzie rosło tempo moich wybiegań, muszę dołożyć typowe rozciąganie - to z kolei dla uelastycznienia mięśni i więzadeł bo one też mogą być przyczyną ograniczenia ruchomości.
24.09
5,25km, asc=desc=150m, 6'25"/km
nic wielkiego
gimnastyka.
Wyskoczył mi bieg organizowany pod moim nosem (połówka maratonu), głupio byłoby nie wystartować
http://kalendarzbiegowy.pl/z-biegiem-kwisy
To już tuż tuż, zatem dziś/jutro/pojutrze muszę pobiec asfaltową piętnastkę, żeby się nie zdziwić . Nie mam dobrych butów na asfalt, cholera...
Nie zakładam czasu... życiówkę mam tylko lotną z maratonu wrocławskiego (2007?), trochę poniżej 1h44'. Teraz każdy wynik poniżej 2h06' będzie sukcesem z fanfarami, aplauzem i ogólną radością.
4,68km, 7'01"/km
to były wydłużone (425m, asc=desc=15m, około 5'/km) przebieżki na wahadle przedzielone truchtami. Taka zabawa.
Zaczynam różnicować gimnastykę siłową. ZZtowa gimnastyka bez zmian.
Trochę wyjaśnienia.
Pod pojęciem gimnastyki siłowej rozumiem ćwiczenia obręczy barkowej z zaangażowaniem całego kręgosłupa. Trochę bujania się na drążku, trochę bąbelków (ketli), trochę pompek i innych siłowych ćwiczeń gimnastycznych. Codziennie robię wszystko, żeby nie zesztywnieć, ale jedno ćwiczenie ma priorytet i jest wykonywane długo, do granicy odmowy, reszta lekko i "na odwal". Na razie po jednym dniu na priorytet ćwiczenia i co parę dni gimnastyka bez priorytetu.
Gimnastyka zztowa to zestaw ćwiczeń na kręgosłup, które dostałem od rehabilitantów, i które robię codziennie (prawie ) od lutego. To ćwiczenia w izolacji, z zabawą na granicy ruchomości stawów. Trochę przypominają ćwiczenia core stability z tego serwisu, artykuł sprzed paru lat. Dużo rozciągania i dużo siły. Trochę jak joga (?). Sam rozbudowałem część dotyczącą brzucha i okolic.
W miarę jak będzie rosło tempo moich wybiegań, muszę dołożyć typowe rozciąganie - to z kolei dla uelastycznienia mięśni i więzadeł bo one też mogą być przyczyną ograniczenia ruchomości.
24.09
5,25km, asc=desc=150m, 6'25"/km
nic wielkiego
gimnastyka.
Wyskoczył mi bieg organizowany pod moim nosem (połówka maratonu), głupio byłoby nie wystartować
http://kalendarzbiegowy.pl/z-biegiem-kwisy
To już tuż tuż, zatem dziś/jutro/pojutrze muszę pobiec asfaltową piętnastkę, żeby się nie zdziwić . Nie mam dobrych butów na asfalt, cholera...
Nie zakładam czasu... życiówkę mam tylko lotną z maratonu wrocławskiego (2007?), trochę poniżej 1h44'. Teraz każdy wynik poniżej 2h06' będzie sukcesem z fanfarami, aplauzem i ogólną radością.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2014, 19:48 przez rocha, łącznie zmieniany 1 raz.