Hej,
To mój pierwszy post i już cieszę się, że tu trafiłem. Na początek trochę faktów:
a) 175 cm/95 kg/35 lat
b) ostatnie 15 lat spędziłem w pracy za biurkiem i pod telefonem
c) zero ruchu; jeśli sport, to tylko w telewizji
d) jeśli jadłem, to konkretnie i nie martwiłem się jedzeniem po 22:00
e) 6 lat temu na szczęście rzuciłem palenie (co zawdzięczam trochę sobie a przede wszystkim narodzinom mojej kochanej córki)
f) zero kondycji, nocne chrapanie, niedotlenienie i ciągłe przemęczenie
g) stres, stres, stres i kłopoty emocjonalne
Tak było miesiąc temu. Obecnie biegam co-dziennie lub co drugi dzień.
a) jestem na diecie. Bez jakiś wymysłów i przepisów. Jem w zasadzie co chcę, ale:
- 2x mniej
- odrzuciłem kompletnie tłuste potrawy, cukier, masło, słodycze
- nie jem po 20:00
- w menu wrzuciłem więcej warzyw, więcej owoców i sporo wody
- zamieniłem ziemniaki na ryż i kaszę
- żeby "nie zwariować" raz w tygodniu robię sobie lżejszy dzień, w którym zjadam coś, co kiedyś mnie tuczyło
b) straciłem 7 kg
b) polepszyłem kondycję (obecnie potrafię bez przerwy biec i do 60 minut; kiedyś nawet 5 minut było nie do pomyślenie)
c) zmieniła mi się cera, pojawiły mięśnie (szczególnie nóg - wow- teraz to wygląda
Odzyskałem spokój ducha, Odnalazłem prawdziwego, radosnego siebie i zyskałem nową pasję.
KOCHAM BIEC i CHCIAŁBYM BIEC BEZ KOŃCA!!!
Pozdrawiam wszystkich, którzy pragną zmierzyć się ze sobą i pokonać własne słabości. Życzę Wam, żebyście wszyscy znaleźli ten swój moment, w którym wszystko zacznie zmieniać się na PLUS!