13.02.2012
Trening:
Basen-kraul
60min-1900m(speed 31.7m/min)
Opis:
Dwa dni pływanie podrząd,to na tą chwilę dla mnie za dużo.Umordowałem się okrutnie,nie czułem tego.
14.02.2012
Trening:
BS:2km-0:11:23(5'51'')+ćwiczenia core stability,brzuch,łydki.Łapom dałem odpocząć,bo wiotkie są po pływaniu.
Opis:
Ostatnia szansa aby uratować połówkę w Readingu.Jak tym razem się nie uda,to nie biegnę.Dużo ćwiczyłem ostatnio i uznałem że czas spróbować pobiegać.Na kolano założyłem opaskę uciskową,tempo ustaliłem 6min/km,dystans??Wymyśliłem,że jak będzie od razu ból,to przerywam.Jak będzie bolało średnio,to 1km i do domu,a jak będzie prawie dobrze(bo że nic nie będzie bolało,to się nie łudziłem

)to 2km.
Wybiegałem całe 2km,czyli wersja z"prawie dobrze" .I tak właśnie było,bo coś tam lekko kuło,choć nie na tyle żeby przerywać

.Już kiedyś pisałem,że strasznie spięty biegnę kiedy czekam aż mnie zaboli.Nie powiem,po tych 2km trucht,bardzo mnie ciągnęło aby cyknąć jeszcze troszkę,ale zdrowy rozsądek(chyba pierwszy raz

)wziął górę.
W domu zrobiłem standardowy zestaw ćwiczeń,minus pompki,ale za to plus dwa nowe ćwiczenia core stability.Wszystko to zajęło 60min.
Na koniec chciałbym napisać,że widzę światełko w tunelu,ale na to za wcześnie

.Na tą chwilę,czyli 2h po treningu kolanko jest cichutko.Zobaczymy co będzie jutro.
Plan na najbliższe dni jeśli chodzi o bieganie to:
-bieg/trucht co drugi dzień
-ciągłe wzmacnianie nóg
-wolne tempo
-dystans w tym tygodniu 2km
-no i najważniejsze to cierpliwość
Jutro:
Basen