heh, to masz bardzo zdyscyplinowanego syna, bo u mnie byłoby w odwrotnej kolejności, przy czym na wszystko poza komputerem zabrakłoby czasu.Hanna77 pisze: daję mu 4-pktowy plan (ogarniecie pokoju, kolacja, prysznic plus mycie głowy, zrobienie zadania domowego, jeśli tego nie zrobił wcześniej) którego wykonanie zajmuje mu mniej więcej tyle ile mi zajmuje bieganie lub spinning lub inne zajęcia. Jeśli zrobi to sprawnie, a musi się spieszyć bo biegam coraz szybciej, może sobie popykać na komputerze.
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
Stara Dama
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
-
Hanna77
- Stary Wyga

- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
no tak , bez komputera ani rusz. 
dyscyplina pewnie nie potrwa długo bo juz zaczyna kombinować. na razie jego kłamstwa są łatwe do wykrycia (ot wykombinował sobie, ze jak się nie wykąpie to dłużej "popyka" a ze ubrany w piżamę to mama nie pozna, no ale maminy nos nie dal się oszukać) ale wiadomo...metodą prób i błędów udoskonali system i mój plan wypełnienia pożytecznie mu czasu się posypie.
dyscyplina pewnie nie potrwa długo bo juz zaczyna kombinować. na razie jego kłamstwa są łatwe do wykrycia (ot wykombinował sobie, ze jak się nie wykąpie to dłużej "popyka" a ze ubrany w piżamę to mama nie pozna, no ale maminy nos nie dal się oszukać) ale wiadomo...metodą prób i błędów udoskonali system i mój plan wypełnienia pożytecznie mu czasu się posypie.
- papillon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
No i nie kumam tych fartleków. Ciężko mi tak abstrakcyjnie myśleć. miałam wg planu robić 4x5' F 75-90% HRmax na zmianę z 5' 75%HRmax. Ale nie umiem tak w terenie. Więc zrobiłam na bieżni mechanicznej w wyniku np 30 sek sprint 30 sek marszobieg, potem np szybki minutowy bieg i znowu wolniej i średnioszybki, potem znowu 90 sek sprint i tak przez te 5 min. Nie wiem czy tak to ma wyglądać.
Fakt męczące ostatnio miałam 10 przebieżek to było męczące!
No ale daję radę
Hanna77
Co do Hantli to zależy czego oczekujesz, ponieważ trening mięśni brzucha to baaardzo zawiła kwestia, chyba najlepiej wziąć w obroty jakiś program modna jest ta młoda chuda następczyni Bojarskiej, Chodakowska. Ponieważ samemu jeżeli nie ma się rozległej wiedzy treningowej ciężko sobie pomóc w tak złożonym problemie.
Ja trenuję na siłowni i dopiero po roku czytaniu literatury mogę powiedzieć że coś tam wiem. A im więcej wiem tym szerzej otwieram oczy czytając np fora gdzie polecają tysiące brzuszków które mają załatwić sprawę.
Trening potocznie dedykowany na brzuch jest kroplą w morzu i sam nie zadziała. Do tego trzeba ćwiczyć grzbiet, uda pośladki i dopiero brzuch ale wszystkie partie mięśniowe. Na dodatek powinnaś wiedzieć które partie z jakimi łączyć, kiedy wprowadzić obciążenie by miało to sens. Najpierw najlepiej dojść do stopnia zaawansowanie bez ciężarków bo nadwyrężysz kark i kręgosłup a efekt będzie marny, bo będziesz dociągać nie tymi partiami ciała co powinnaś.
Na dodatek powinno się trenować partie przeciwstawne a nie wszystkie naraz, oraz wiedzieć ile dana partia się regeneruje niektóre dobę a inne więcej. Ćwiczenia siłowe, tzw rzeźba to na prawdę nie tylko przerzucanie żelaza! Taktyka! Ja się dopiero uczę... ech...
I najważniejszy jest sposób wykonywania ćwiczeń i odpowiedni oddech tego jeszcze nie opanowałam ale widzę, że po woli zaczynam rozumieć i wyłapywać jak dane ćwiczenie robić dobrze.
Tak więc zastanów się nad hantelkami, chyba że masz np dvd z ćwiczeniami pod tym kątem. A na dłuższy początek polecam 3 kg choć ostatnio widziałam ze Panie początkujące używają nawet połówek.
Fakt męczące ostatnio miałam 10 przebieżek to było męczące!
No ale daję radę
Hanna77
Co do Hantli to zależy czego oczekujesz, ponieważ trening mięśni brzucha to baaardzo zawiła kwestia, chyba najlepiej wziąć w obroty jakiś program modna jest ta młoda chuda następczyni Bojarskiej, Chodakowska. Ponieważ samemu jeżeli nie ma się rozległej wiedzy treningowej ciężko sobie pomóc w tak złożonym problemie.
Ja trenuję na siłowni i dopiero po roku czytaniu literatury mogę powiedzieć że coś tam wiem. A im więcej wiem tym szerzej otwieram oczy czytając np fora gdzie polecają tysiące brzuszków które mają załatwić sprawę.
Trening potocznie dedykowany na brzuch jest kroplą w morzu i sam nie zadziała. Do tego trzeba ćwiczyć grzbiet, uda pośladki i dopiero brzuch ale wszystkie partie mięśniowe. Na dodatek powinnaś wiedzieć które partie z jakimi łączyć, kiedy wprowadzić obciążenie by miało to sens. Najpierw najlepiej dojść do stopnia zaawansowanie bez ciężarków bo nadwyrężysz kark i kręgosłup a efekt będzie marny, bo będziesz dociągać nie tymi partiami ciała co powinnaś.
Na dodatek powinno się trenować partie przeciwstawne a nie wszystkie naraz, oraz wiedzieć ile dana partia się regeneruje niektóre dobę a inne więcej. Ćwiczenia siłowe, tzw rzeźba to na prawdę nie tylko przerzucanie żelaza! Taktyka! Ja się dopiero uczę... ech...
I najważniejszy jest sposób wykonywania ćwiczeń i odpowiedni oddech tego jeszcze nie opanowałam ale widzę, że po woli zaczynam rozumieć i wyłapywać jak dane ćwiczenie robić dobrze.
Tak więc zastanów się nad hantelkami, chyba że masz np dvd z ćwiczeniami pod tym kątem. A na dłuższy początek polecam 3 kg choć ostatnio widziałam ze Panie początkujące używają nawet połówek.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
5_monika
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 07 maja 2013, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1. Ćwiczeń na piszczele nie robię, ale chyba muszę
2. Hantle ja mam 1,25 kg i takimi zaczynałam, 3 kg też mam ale wg mnie to zdecydowanie za ciężkie na początek (najlepiej sobie w sklepie trochę powymachiwać) co innego podnieść raz czy dwa, a co innego zrobić kilka serii
I ja ćwiczę z Jilian Michaels
3. Moja siostra też nie przebiegnie 5 min., a młodsza jest. Za to myśli o lipsukcji
2. Hantle ja mam 1,25 kg i takimi zaczynałam, 3 kg też mam ale wg mnie to zdecydowanie za ciężkie na początek (najlepiej sobie w sklepie trochę powymachiwać) co innego podnieść raz czy dwa, a co innego zrobić kilka serii
I ja ćwiczę z Jilian Michaels
3. Moja siostra też nie przebiegnie 5 min., a młodsza jest. Za to myśli o lipsukcji
- papillon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
tak czytałam ze Jillian jest dobra!!!!!!!! sama chciałam ją ćwiczyć gdybym nie wsiąkła w nową siłkę, ale małż zmotywował to chodzę. Póki co na zajęcia na ciężarach jeszcze nie byłam trochę się krępuję bo żadna z Pań nie podnosi, prócz jednej ale jest lepsza od wielu facetów, ma tak wyrzeźbione ciało że się normalnie nie mogę przestać gapić. No bo się trochę wstydzę tam z tymi karkami ćwiczyć a przy tych ciężarach się trochę sapie i ja tak sapiąca :/
Generalnie jak to pisałam cierpię na tę poważną chorobę "kijozę" więc wszystko mnie krępuje i się ciągle obawiam lub czegoś wstydzę. I mam ten cholerny kij w dupie i pozbyć się go nie mogę! Ale walczę z tym!
Generalnie jak to pisałam cierpię na tę poważną chorobę "kijozę" więc wszystko mnie krępuje i się ciągle obawiam lub czegoś wstydzę. I mam ten cholerny kij w dupie i pozbyć się go nie mogę! Ale walczę z tym!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
o matko, dziś mam dzień biegowy, ale po 2,5-godzinnym zabraniu w przedszkolu mam dość i odpuszczam...
Oczywiście zależy od tempa w jakim to robisz, ale żeby to miało sens ma byc szybko / wolno. Wg tego Twojego planu: najpierw masz zrobić 5 min. szybkie (do 90% hr max), potem 5 min. wolniej (na 75% hr max) i tak 4 powtórzenia. Z tym że to "szybciej" to nie jest sprint ani przebieżki. Te odcinki szybkie mają być żwawe i pod koniec na duzej zadyszce, ale nie w trupa. Po zrobieniu ostatniego odcinka masz czuć, że dałabyś radę zrobić jeszcze jeden w tym tempie
A odcinki wolne mają być spokojnym truchtem, umożliwiającym uspokojenie oddechu, ale nie że sobie na luzie maszerujesz. To jest coś w rodzaju interwałów, z tą róznicą, że przy interwałach masz krótszy odpoczynek.
z kolei przebiezki robisz tak, ze biegniesz krótki odcinek (z reguły 100 m) bardzo szybko, a potem odpoczywasz w marszu, aż uznasz, że masz już siłę zrobić kolejną przebieżkę takim samym tempem. tutaj masz być w stanie zrobić x przebieżek tak samo dobrych jakościowo. przebieżki nie są tak męczące jak fartleki.
mam nadzieję, że pomogłam.
a faktycznie biegasz na x% hr max? i pilnujesz tego dokladnie? olej to, to zbyt skomplikowane. zabawa biegowa polega na tym, zeby na zmiane przeplatac odcinki biegane szybciej i wolniej. ile szybciej, to musisz sama wyczuć. w kazdym razie szybciej niż Twoje zwykle wybiegania. ale nie na maxa. nie wiem na jakim jesteś poziomie zaawansowania biegowego (ile masz na dychę? a 5-kę?), ale 4x5'/5' to jest hmmm... dość duzopapillon pisze:No i nie kumam tych fartleków. Ciężko mi tak abstrakcyjnie myśleć. miałam wg planu robić 4x5' F 75-90% HRmax na zmianę z 5' 75%HRmax. Ale nie umiem tak w terenie. Więc zrobiłam na bieżni mechanicznej w wyniku np 30 sek sprint 30 sek marszobieg, potem np szybki minutowy bieg i znowu wolniej i średnioszybki, potem znowu 90 sek sprint i tak przez te 5 min. Nie wiem czy tak to ma wyglądać.
Fakt męczące ostatnio miałam 10 przebieżek to było męczące!
z kolei przebiezki robisz tak, ze biegniesz krótki odcinek (z reguły 100 m) bardzo szybko, a potem odpoczywasz w marszu, aż uznasz, że masz już siłę zrobić kolejną przebieżkę takim samym tempem. tutaj masz być w stanie zrobić x przebieżek tak samo dobrych jakościowo. przebieżki nie są tak męczące jak fartleki.
mam nadzieję, że pomogłam.
-
Stara Dama
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Zastanawiam się, jak to jest z bieganiem "na tętno". Przecież, jeżeli biegnę np. 90% HRmax i przechodzę do tego na 75%, to przez pewien czas tętno wciąż jeszcze jest podniesione i skąd mam wiedzieć, że zwolniłam wystarczająco?
Dziś będę ćwiczyła podbiegi i przebieżki. Czy lepsze są dłuższe podbiegi pod mniej strome górki czy krótsze ale bardziej intensywne? Co prawda dziś będę w miejscu, gdzie i tak nie ma wyboru, ale dobrze wiedzieć już na przyszłość.
Dziś będę ćwiczyła podbiegi i przebieżki. Czy lepsze są dłuższe podbiegi pod mniej strome górki czy krótsze ale bardziej intensywne? Co prawda dziś będę w miejscu, gdzie i tak nie ma wyboru, ale dobrze wiedzieć już na przyszłość.
-
Laryska
- Dyskutant

- Posty: 40
- Rejestracja: 08 sie 2013, 16:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Niemcy
Witam, zostałam zaproszona to przylazłam.
Ja też biegam w oparciu o hr max, pół dnia to wyliczałam (dobrze że miałam wcześniej określone min i max tętno).
Teraz przed bieganiem uczę się na pamięć planu do wykonania. Zabawne to.
Od przedwczoraj chodzę na siłownię na trening obwodowy na maszynach. I nie wiem jak określić ciężar? Mam minutę na jedną maszynę.
Ja też biegam w oparciu o hr max, pół dnia to wyliczałam (dobrze że miałam wcześniej określone min i max tętno).
Teraz przed bieganiem uczę się na pamięć planu do wykonania. Zabawne to.
Od przedwczoraj chodzę na siłownię na trening obwodowy na maszynach. I nie wiem jak określić ciężar? Mam minutę na jedną maszynę.
BLOG
KOMENTARZE
"Celem nie jest bycie lepszym od kogoś innego lecz bycie lepszym od tego, kim samemu się było wcześniej." XIV Dalajlama
KOMENTARZE
"Celem nie jest bycie lepszym od kogoś innego lecz bycie lepszym od tego, kim samemu się było wcześniej." XIV Dalajlama
-
Hanna77
- Stary Wyga

- Posty: 250
- Rejestracja: 18 cze 2013, 14:13
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
papillon, bardzo dziękuje. jestem zielona w kwestii ćwiczeń bo zawsze wolałam inna formę ruchu, nie tak statyczna.moim celem jest wzmocnienie mięśni brzucha i pośladka, bo ich wiotkość nie pozwala mi biegać tak jakbym chciała i mogła.Faktycznie, powinnam czytać literaturę fachowa, tylko boję się, że jak zacznę czytać to energii na ćwiczenia zabraknie
1. Ja hantle mam 2 kg, na razie wystarczy. 3 kg to dla mnie zbyt dużo na razie
2. mięśnie grzbietu mam wyrobione bo dużo pływam (no dobra, przez wakacje wcale, wiec zdążyły zwiotczeć) tak jak i mięśnie łydek bo wiele lat uprawiam spinning
3. mięśnie brzucha i pośladkowe to u mnie kuleje i wg rehabilitantów jest główną przyczyna moich boli w okolicy lędźwi, pachwin i jeszcze tam czegoś. Nie mogę np. robić przebieżek; po 7x1000m (10 razy nie dałam rady) przy prędkości średniej 4,23 ból pachwin i pośladka jest dla mnie nie do zniesienia. Więc zamiast robić postępy stoję w miejscu
4. zaczęłam ćwiczyć z Chodakowska, jakoś gabarytowo zbliżona do mnie czyli tzw.chuda, ze zapalałam sympatia
ale jestem na początku tej drogi
5. ile razy w tygodniu ćwiczyć?codziennie? kiedy są już efekty jeśli ćwiczy się regularnie?
1. Ja hantle mam 2 kg, na razie wystarczy. 3 kg to dla mnie zbyt dużo na razie
2. mięśnie grzbietu mam wyrobione bo dużo pływam (no dobra, przez wakacje wcale, wiec zdążyły zwiotczeć) tak jak i mięśnie łydek bo wiele lat uprawiam spinning
3. mięśnie brzucha i pośladkowe to u mnie kuleje i wg rehabilitantów jest główną przyczyna moich boli w okolicy lędźwi, pachwin i jeszcze tam czegoś. Nie mogę np. robić przebieżek; po 7x1000m (10 razy nie dałam rady) przy prędkości średniej 4,23 ból pachwin i pośladka jest dla mnie nie do zniesienia. Więc zamiast robić postępy stoję w miejscu
4. zaczęłam ćwiczyć z Chodakowska, jakoś gabarytowo zbliżona do mnie czyli tzw.chuda, ze zapalałam sympatia
5. ile razy w tygodniu ćwiczyć?codziennie? kiedy są już efekty jeśli ćwiczy się regularnie?
-
5_monika
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 07 maja 2013, 13:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jeden dzień przerwy w tygodniu na regenerację na pewno.
Tu są np.ćwiczonka na poszczególne partie mięśni, choć stron w necie czy filmików jest mnóstwo
http://www.passion4profession.net/en/muscle-exercises/
Tu są np.ćwiczonka na poszczególne partie mięśni, choć stron w necie czy filmików jest mnóstwo
http://www.passion4profession.net/en/muscle-exercises/
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Ja zwalniam tak po prostu - w sensie że porządnie zwalniam do tempa, w którym tętno zaczyna mi spadać - i czekam, aż osiągnie odpowiednią wartość. Potem zaczynam kolejny interwał czy co tam robię.Stara Dama pisze:Zastanawiam się, jak to jest z bieganiem "na tętno". Przecież, jeżeli biegnę np. 90% HRmax i przechodzę do tego na 75%, to przez pewien czas tętno wciąż jeszcze jest podniesione i skąd mam wiedzieć, że zwolniłam wystarczająco?
Wczoraj zrobiłam przebieżki w 30-stopniowym upale. Ale dzień biegowy był - jutro biegnę, więc ostatni dzwonek na ostatni trening. Zniweczyłam zupełnie wysiłki mojego fryzjera (bo wczoraj byłam i miałam takie ładne coś
No i biegnę jutro tę dychę. Ułożyłam sobie w głowie wszystko - jesli będę ostatnia, to trudno, to tak zupełnie nieważne dla losów świata, że po co się przejmować? Pobiegnę, jak będę mogła i już
- papillon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Hanna77
Na wzmocnienie mięśni brzucha polecam zajęcia z ABS, wykonywane w odpowiednim tempie i ilości powtórzeń moim zdaniem są lepsze niż siłownia!!! Dzisiaj byłam na ABS potem ABT i stretch na koniec, włącznie 3,5 h z haczykiem
Może poszukaj sobie treningów na YT...
Ja wpadłam w totalną rozpacz, to że na rozgrzewce nie domagałam to było pewne, nie jestem dobra z ćwiczeń areo i dance, ale że potem było tak źle to koszmar! Panie szczupłe ja jak słoń w składzie porcelany zero poczucia rytmu (a do szkoły muzycznej uczęszczałam, WTF!?!)
No nic na ABT zdrętwiały mi ręce kilka minut harców ze sztangą za głową i nie mogłam wyprostowywać łokci. Pomijam że ludzi po 7 rano na siłowni było multum, a ja zaaferowana nowym miejscem 2 razy zamiast do przebieralni wpakowałam się do składzika z mopem
Z każdą minutą moja samoocena spadała w dól bez echa, mówię sobie luz stretch to jest ok dam radę!!! I tu padłam ludzie z gumy, a ja połowy nie zrobiłam tego co oni. Trener mi pomagał myślałam ze się rozczłonkuję.
Jaki wstyd! Ale dobra chce wracać do domu skończyć z tym i już w tych wielkich lustrach nie patrzeć na moje słoniowe uda, reszta Pań to gepardy i gazele!
No to wyrwałam do szatni po ciuchy torbę i buch prawie taranem wzięłam bramkę na wyjście, tyle że pomyliłam bramki i próbowałam wyjść wejściową. Ludzie na bieżniach prawie pospadali ze śmiechu bramka pod moim naporem wszczęła alarm jak w aucie które ktoś próbuje buchnąć.
Jezu jaki wstyd!!!!!
Wyszłam usiadłam w aucie i nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać!
Taki był mój 1 dzień zajęć grupowych! Teraz już wiem czemu tak lubię bieganie i siłownie :D nie widzę wtedy jaka jestem kaleczna !
Normalnie bym zrezygnowała, ale walczę z sobą i ze słabościami więc jutro bieg, a w niedzielę znowu na zajęcia.
Na wzmocnienie mięśni brzucha polecam zajęcia z ABS, wykonywane w odpowiednim tempie i ilości powtórzeń moim zdaniem są lepsze niż siłownia!!! Dzisiaj byłam na ABS potem ABT i stretch na koniec, włącznie 3,5 h z haczykiem
Może poszukaj sobie treningów na YT...
Ja wpadłam w totalną rozpacz, to że na rozgrzewce nie domagałam to było pewne, nie jestem dobra z ćwiczeń areo i dance, ale że potem było tak źle to koszmar! Panie szczupłe ja jak słoń w składzie porcelany zero poczucia rytmu (a do szkoły muzycznej uczęszczałam, WTF!?!)
No nic na ABT zdrętwiały mi ręce kilka minut harców ze sztangą za głową i nie mogłam wyprostowywać łokci. Pomijam że ludzi po 7 rano na siłowni było multum, a ja zaaferowana nowym miejscem 2 razy zamiast do przebieralni wpakowałam się do składzika z mopem
Z każdą minutą moja samoocena spadała w dól bez echa, mówię sobie luz stretch to jest ok dam radę!!! I tu padłam ludzie z gumy, a ja połowy nie zrobiłam tego co oni. Trener mi pomagał myślałam ze się rozczłonkuję.
Jaki wstyd! Ale dobra chce wracać do domu skończyć z tym i już w tych wielkich lustrach nie patrzeć na moje słoniowe uda, reszta Pań to gepardy i gazele!
No to wyrwałam do szatni po ciuchy torbę i buch prawie taranem wzięłam bramkę na wyjście, tyle że pomyliłam bramki i próbowałam wyjść wejściową. Ludzie na bieżniach prawie pospadali ze śmiechu bramka pod moim naporem wszczęła alarm jak w aucie które ktoś próbuje buchnąć.
Jezu jaki wstyd!!!!!
Wyszłam usiadłam w aucie i nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać!
Taki był mój 1 dzień zajęć grupowych! Teraz już wiem czemu tak lubię bieganie i siłownie :D nie widzę wtedy jaka jestem kaleczna !
Normalnie bym zrezygnowała, ale walczę z sobą i ze słabościami więc jutro bieg, a w niedzielę znowu na zajęcia.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
Stara Dama
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 405
- Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Papillon, jestem pewna, że przesadzasz i daję głowę, ze pewnie połowa osób widziała się tak samo jak Ty. Przecież nie możesz być kompletną ofermą ćwicząc tak dużo. Pomyśl sobie, że dziś był zły dzień, nawet mistrzom się zdarza. 
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Papilon z pewnością przesadzasz i przy takiej kondycji i aktywności z pewnością nie było tak źle
Ja nie przepadam za zajęciami grupowymi bo zawsze gubię się w tych dziwnych układach taneczno-absowych-coś tam....
Ja nie przepadam za zajęciami grupowymi bo zawsze gubię się w tych dziwnych układach taneczno-absowych-coś tam....
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- papillon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
No Stara Damo, akurat ofermą jestem. Co innego przerzucać ciężarki a co innego nadążyć za roztańczonym tłumem z wymyślnymi figurami tu akurat zawsze leżę, mam drewniane nogi ;p
A nadwaga też niestety jest, mimo ciągłego ruchu, ale żeby zejść z brzucha i ud trzeba się namęczyć, generalnie jestem osobą dość szczupłą może nie jakoś bardzo ale się mieszczę, jednak w ciuchach fitness każdy fałd widać. No i Panie wysokie i szczupłe były.
Ma_tika
Dziękuję bardzo mi pomogłaś!!! Z tą zabawą biegową, powiem tak nie zrobiłam 4 powtórzeń zrobiłam 2 i pół
tak tez myślałam, że to za dużo. Generalnie istotę tego rozumiałam, a Ty mi to pięknie zobrazowałaś !
Już trochę swobodniej myślę o kolejnych Fartlekach czy jak im tam ;p
Na HRmax biegam i pilnuję, mam ustawione zakresy w zegarku i utrzymuję niemalże równe % jaki na danym treningu mam zadany. Na początku treningu ciężko bo trochę nierówno biegam, ale po 2 - 3 km już jest super prawie mi zegarek ni pika. Ja muszę mieć takiego bata nad sobą bo za szybko biegałam. Niestety poprzednie pół roku przeleciałam na wysokim tętnie a teraz widzę lepsze efekty, wtedy bywałam przetrenowana tzn za ciężkie to dla mnie było ale nie miałam świadomości myślałam ze tak trzeba. Wracałam do domu byłam senna było mi okropnie zimno, zero energii przez resztę dnia. Teraz przy tym planie treningowym czuję się jak młody bóg. Robię treningi na maxa tyle ile jest napisane oprócz Fartleków ;p Po prostu staram się wykorzystać ten czas i ciągle się uczyć. A wracając z sobotnich najdłuższych wybiegań mam tyle siły że mogłabym iść na rower lub siłownię.
A nadwaga też niestety jest, mimo ciągłego ruchu, ale żeby zejść z brzucha i ud trzeba się namęczyć, generalnie jestem osobą dość szczupłą może nie jakoś bardzo ale się mieszczę, jednak w ciuchach fitness każdy fałd widać. No i Panie wysokie i szczupłe były.
Ma_tika
Dziękuję bardzo mi pomogłaś!!! Z tą zabawą biegową, powiem tak nie zrobiłam 4 powtórzeń zrobiłam 2 i pół
Już trochę swobodniej myślę o kolejnych Fartlekach czy jak im tam ;p
Na HRmax biegam i pilnuję, mam ustawione zakresy w zegarku i utrzymuję niemalże równe % jaki na danym treningu mam zadany. Na początku treningu ciężko bo trochę nierówno biegam, ale po 2 - 3 km już jest super prawie mi zegarek ni pika. Ja muszę mieć takiego bata nad sobą bo za szybko biegałam. Niestety poprzednie pół roku przeleciałam na wysokim tętnie a teraz widzę lepsze efekty, wtedy bywałam przetrenowana tzn za ciężkie to dla mnie było ale nie miałam świadomości myślałam ze tak trzeba. Wracałam do domu byłam senna było mi okropnie zimno, zero energii przez resztę dnia. Teraz przy tym planie treningowym czuję się jak młody bóg. Robię treningi na maxa tyle ile jest napisane oprócz Fartleków ;p Po prostu staram się wykorzystać ten czas i ciągle się uczyć. A wracając z sobotnich najdłuższych wybiegań mam tyle siły że mogłabym iść na rower lub siłownię.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!


