Też się wypowiem bo "osłabiam się" nieustanną dyskusją nt. być albo nie być a jeśli być, to gdzie? Nawet biegnąc w Pile słyszałem rozmaite "płacze" nt. sytuacji na forach.
Po pierwsze: "wolność rządzi" a wszelkie próby wpisywania innych do jakichś stowarzyszeń na siłę kończą się często modelem białoruskim.
Po drugie: uważam, że ani to forum nie zamiera ani tamto nie jest takie wspaniałe. Każdy ma jakieś własne potrzeby i oczekiwania i działa wedle swoich potrzeb/umiejętności.
Po trzecie: mam wrażenie, że większość uwagi skupia się na kawałku dyskusyjnym dowolnego formu. Wymiana wszelkich informacji jest bardzo ważna, ale są inne kanały i można się obywać bez forum w ogóle. Kwestia chęci i potrzeb (znów).
Po czwarte (i to jest dla mnie najważniejszy punkt!): trzeba się spotkać gdzieś na mieście i pogadać poza tym czy tamtym forum. Można przy tym przyjąć, że to będzie prawdziwy wątek ukryty

Pozdrawiam wszystkich.