Miałam na myśli poniżej 21 na 5
A mnie nie wychodzi bieganie

Dzisiaj miał być długi spokojny bieg, najpierw godzina w 2 strefie tętna, potem godzina w 3 a potem już dowolna... Najpierw pomyślałam, że pobiegnę do mamy, 25km, ale zrezygnowałam patrząc za okno - 28 stopni w cieniu, a trasa w pełnym słońcu... Myślę, spoko, pobiegam bo powrocie.... Wróciliśmy dwie godziny później niż planowaliśmy (nie ma to jak wizyty u rodziców :p), w dodatku się przejadlam, ale myślę, spoko, ewentualnie będzie wolnej....
No i poszłam biegać..... W efekcie zrobiłam 15km mniej niż zaplanowane :|
Najpierw było ciepło (nadal...) i duszno jak cholera - myślę, trudno, jakoś da się żyć... Potem zaczęło kropić - myślę, spoko, jak popada, to może da się oddychać, choć jak padało na jeszcze ciepły asfalt (choć ciemno....) to parowało i wydawało się jeszcze bardziej duszno....
Ale wkrótce lunęło porządniej :D
myślę sobie, fajnie, choć oddychać będę mogła

, gdy zaczęło wiać to myślałam, że, wolniej, ale swoje wybiegam...
Jak zaczęła się burza, to bardzo się nie przejęłam.... Ale jak było tak jasno, że mogłam wyłączyć czołówkę bo błyskało raz za razem to zaczęłam rozważać skrócenie trasy.... Ale jak do tego zerwał się silny wiatr i zaczęły pękać gałęzie, to po prostu upiekłam do domu....... Jutro basen, a dzisiejszy bieg spróbuję nadrobić w środę lub czwartek........ Ech....
Wysłane z Tapatalka
