Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Grawitacja owszem, ale chodzi chyba o przeciążenie, a ono działa w którą chce stronę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
No właśnie jest naturalne, ale to jest jednak w tym przypadku gigantyczne uproszczenie. Uproszczenia są potrzebne, ale też każde ma swoje granice przydatności.PiotrSn pisze: Jasne, że nie znaczy, zwłaszcza że mamy stawy. Ale Jeśli siła grawitacji działa w dół, a biegniemy do przodu, to jest naturalne rozpatrywać dynamikę w pionie i w poziomie, jak w zadaniach szkolnych. (I jak na stronach typu 'the physics of running'). Albo jak na rysunku w tym artykule:
https://webapp.uibk.ac.at/ojs2/index.ph ... /2599/2077
Patrząc z szerszego punktu widzenia, to rotacja w ogóle jest zagadnieniem ogromnej wagi z punktu widzenia ewolucji człowieka. Z tego co pamiętam, to chyba żaden ssak nie ma takiej łatwości w rotacji wokół własnej osi jak człowiek. Właśnie dzięki temu możliwa jest np. corrida. W zgięcie i wyproście to jesteśmy amatorami, ale w rotacji deklasujemy inne ssaki. Jednak dopiero kontr-rotacja, taka jak występuje w chodzeniu czy w bieganiu - to dopiero jest bomba. Bo ona pozwala poruszać się prosto i zachować jednocześnie całkowitą wolną głowę do obserwacji do otoczenia. Z punktu widzenia ewolucji to jest rzecz o naprawdę gigantycznym znaczeniu. Z tego powodu jest całkowicie jasne, że ruch biegowy, jak realizowany by nie był, będzie zawierał istotne elementy rotacji. One są dosyć oczywiste w fazie lotu, gdyż przypominają te znane z chodzenia, ale w fazie podporu nie jest wcale intuicyjne jak można te rotacje wykorzystać. Z tego powodu, często w ogóle są pomijane w rozważaniach. Na siłowni też się głównie ćwiczy wyprost i zgięcie do upadłego. I potem efekty takich wyłącznie jednowymiarowych ćwiczeń, bardzo łatwo jest zobaczyć na tych siłownianych klockach, co chodzą jak robocopy.
-
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sie 2022, 08:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z przeciążeniem i uproszczeniem - racja. Nie jesteśmy odbijającą się piłeczką. Chyba wprowadziłem niepotrzebne zamieszanie. Chodziło mi o to, że o ruchu do przodu decyduje wypadkowa sił skierowanych w tym kierunku. A te rotacje, miednicy, barków, itd. też są ważne, i to jest ciekawe. I skojarzyło mi się z kajakiem, a skojarzenia czasem są pomocne i pouczające...A że biomechanika nie jest moją specjalnością, to fakt.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Obserwacja z kajakiem jest jak dla mnie bardzo trafna, bo tłumaczy dlaczego nogi wioślarzy wykonują gigantyczną pracę, choć tego na pozór nie widać. W bieganiu jest podobnie, że wiele rzeczy się dzieje poza naszym postrzeganiem i to co najłatwiej jest zauważyć niekoniecznie musi być najbardziej znaczące.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Obserwować i porównywać trzeba.
A bieg czy chód w ogóle są trochę dziwaczne, przebiegając kilometr to pewno z 60-70 metrów podnosimy się do góry, a to już ostra grawitacja , no i jeszcze, nie pamiętam, ale chyba 20% energii idzie na utrzymanie sylwetki w pionie. A taki rower czy kajak, do góry zero i jeszcze siedzimy na tyłku.
A bieg czy chód w ogóle są trochę dziwaczne, przebiegając kilometr to pewno z 60-70 metrów podnosimy się do góry, a to już ostra grawitacja , no i jeszcze, nie pamiętam, ale chyba 20% energii idzie na utrzymanie sylwetki w pionie. A taki rower czy kajak, do góry zero i jeszcze siedzimy na tyłku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jezeli chcesz sie nauczyć cos o rotacji w biodrze, to najlepiej sie uczyć od golfiarzy, mistrzów rotacji. W tym przypadku przede wszystkim kolejność pracy układu nerwowego, ktory napędza dystalnie kończyny dolne. W ten sposób sa osiągane maksymalne szybkości.tkobos pisze: ↑19 paź 2022, 23:43 Obserwacja z kajakiem jest jak dla mnie bardzo trafna, bo tłumaczy dlaczego nogi wioślarzy wykonują gigantyczną pracę, choć tego na pozór nie widać. W bieganiu jest podobnie, że wiele rzeczy się dzieje poza naszym postrzeganiem i to co najłatwiej jest zauważyć niekoniecznie musi być najbardziej znaczące.
https://www.youtube.com/watch?v=YIW_zLCVHZk
Tu jest dobrym przykladem uzywanie bicza: minimalna praca dloni przy uchwycie i maksymalna predkosc na koncu bicza.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, golf jest fantastycznym przykładem wykorzystania rotacji. I o tym, że golfiarze są mistrzami rotacji, to wszyscy wiedzą. Może być jednak tak, że biegacze też są "cichymi" mistrzami rotacji, tylko, że na to mało kto zwraca uwagę, bo u nich efekty rotacji eksponują się przede wszystkim w ruchu przód.
Ten efekt bicza, to rzeczywiście kolejna sprawa, o której trzeba pamiętać starając się zrozumieć ruch biegowy. Niewielki i prawie niewidoczny ruch w obszarze miednicy może wpływać na całokształt w dużo bardziej znaczący sposób niż obszerny ruch części dystalnej.
Ten efekt bicza, to rzeczywiście kolejna sprawa, o której trzeba pamiętać starając się zrozumieć ruch biegowy. Niewielki i prawie niewidoczny ruch w obszarze miednicy może wpływać na całokształt w dużo bardziej znaczący sposób niż obszerny ruch części dystalnej.
-
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 15 sie 2022, 08:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czy w golfie nie jest odwrotnie, jak byśmy chcieli biec do tyłu? Tzn. rotacja w biodrze w przeciwnym kierunku...dobrze, że biegnąc, (na ogół) nie musimy o tym myśleć. Ale dobre ćwiczenie na wyobraźnię biomechanika.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Rotacja odbywa sie w obu kierunkach, jak rotuje w okol kręgosłupa jako osi rotacji, i tylko noga podporowa, blokując ruch dystalny, powoduje przesunięcie środka ciężkości do przodu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
No tak, to jest szokujące jak w rzeczywistości skomplikowane potrafią być rzeczy, które przychodzą nam w praktyce w zasadzie bez namysłu. To co odróżnia golf od biegania, to fakt, że tutaj rotacja jest generalnie w tym samym kierunku, czyli nie ma tak oczywistej kontr-rotacji jak w biegu. Biegnąc do tyłu też używałbyś kontr-rotacji. Tak jak jednak zauważył Rolli, nawet w golfie to wcale nie jest takie oczywiste, bo różne segmenty mogą rotować w różnym czasie. Co więcej, stabilność nogi podporowej, też przecież daje kontr-rotację w biodrze. Mimo wszystko, patrząc globalnie, to jest jednak rotacja w jednym kierunku z takimi lokalnymi kontr-rotacjami. W bieganiu nie ma tej globalnej rotacji, ale lokalne kontr-rotacje są.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Jak napisałem, nie ma takiej rotacji głównej i kontra-rotacji (mechanicznie sie nie da) bo wszystko odbywa sie w okolo osi rotacji. Po prostu jest to złudzenie ponieważ blokując stopę na podłożu, sila (energia) rotacji w kierunku tylnym, nie tylko rotuje biodro do przodu, ale tez przesuwa tez środek ciężkości do przodu.tkobos pisze: ↑20 paź 2022, 09:36 No tak, to jest szokujące jak w rzeczywistości skomplikowane potrafią być rzeczy, które przychodzą nam w praktyce w zasadzie bez namysłu. To co odróżnia golf od biegania, to fakt, że tutaj rotacja jest generalnie w tym samym kierunku, czyli nie ma tak oczywistej kontr-rotacji jak w biegu. Biegnąc do tyłu też używałbyś kontr-rotacji. Tak jak jednak zauważył Rolli, nawet w golfie to wcale nie jest takie oczywiste, bo różne segmenty mogą rotować w różnym czasie. Co więcej, stabilność nogi podporowej, też przecież daje kontr-rotację w biodrze. Mimo wszystko, patrząc globalnie, to jest jednak rotacja w jednym kierunku z takimi lokalnymi kontr-rotacjami. W bieganiu nie ma tej globalnej rotacji, ale lokalne kontr-rotacje są.
Tu jednak jest ważniejszy moment aktywacji tej rotacji. Cos do poczytania (gdzieś mam jeszcze inny, lepszy artykuł)
https://www.runnersworld.com/advanced/a ... -the-hips/
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Tutaj trochę o rotacjach na przykładzie dysfunkcyjnego biegu.
Zastanawiając się nad kontrolowaniem ruchu można się nieźle zmęczyć, ale w zasadzie będzie to się sprowadzało do uczenia czucia rotacji. A potem kontrrotacji, która jest kluczem do uzyskiwania bardzo wyraźnej sztywności fazy podporu bez dodatkowego zmęczenia. O tej kontrrotacji w nodze podporowej rozmawialiśmy przy okazji omawiania mechanizmu trójstawowego (udo w rotacji wewnętrznej, podudzie względem uda w rotacji zewnętrznej i pronacja, czyli ponowna kontra do wewnątrz). Dobrze obrazuje to ten wykręcany ręcznik w artykule Filipa.
Sztywność uzyskiwana samą pracą izometryczną wystarcza do truchtu, ale w szybkim biegu, to musi być jeszcze zaciśnięte właśnie kontrrotacjami. Wtedy uzyskujemy minimalne dogięcia kolana w fazie podporu, czyli właśnie mniejsze oscylacje pionowe i mniej strat na rozpraszanie zmagazynowanej energii sprężystej. Tutaj Filip dość dobrze to obrazuje.
Taki zablokowany stan podparcia obrazowo bardziej odpowiada działaniu układu hydraulicznego ze wzrastającym ciśnieniem w tkankach niż działaniu układu mechanicznego ze wzrastającym napięciem tkankowym.
Zastanawiając się nad kontrolowaniem ruchu można się nieźle zmęczyć, ale w zasadzie będzie to się sprowadzało do uczenia czucia rotacji. A potem kontrrotacji, która jest kluczem do uzyskiwania bardzo wyraźnej sztywności fazy podporu bez dodatkowego zmęczenia. O tej kontrrotacji w nodze podporowej rozmawialiśmy przy okazji omawiania mechanizmu trójstawowego (udo w rotacji wewnętrznej, podudzie względem uda w rotacji zewnętrznej i pronacja, czyli ponowna kontra do wewnątrz). Dobrze obrazuje to ten wykręcany ręcznik w artykule Filipa.
Sztywność uzyskiwana samą pracą izometryczną wystarcza do truchtu, ale w szybkim biegu, to musi być jeszcze zaciśnięte właśnie kontrrotacjami. Wtedy uzyskujemy minimalne dogięcia kolana w fazie podporu, czyli właśnie mniejsze oscylacje pionowe i mniej strat na rozpraszanie zmagazynowanej energii sprężystej. Tutaj Filip dość dobrze to obrazuje.
Taki zablokowany stan podparcia obrazowo bardziej odpowiada działaniu układu hydraulicznego ze wzrastającym ciśnieniem w tkankach niż działaniu układu mechanicznego ze wzrastającym napięciem tkankowym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli, czekaj, bo się pogubiłem trochę - piszesz teraz o bieganiu, tak? Bo jeśli tak, to o coś takiego chodziło mi wcześniej. Można więc powiedzieć, że zaczepienie nogi o podłogę transformuję energię rotacyjną w ruch ciała do przodu. Jeśli nie o to chodziło, to napisz jakoś inaczej, bo chciałbym zrozumieć.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Kontr-rotacje istnieją nie tylko na poziomie nogi podporowej, ale też pomiędzy miednicą a górną częścią klatki piersiowej. Te masy się balansują w fazie lotu i to jest w miarę oczywiste bo wygląda to analogicznie jak w chodzeniu. I tutaj dodajmy, żeby nie mieć żadnych złudzeń, że w szybkim biegu te zakresy rotacyjne w fazie lotu są naprawdę znaczące. To było jasne na tym z gifie Bekele właśnie, w zasadzie wyglądało na to, że gdyby z połączenia mostka i obojczyków wychodził snop światła, to zrobiłby on prawie pełen kąt 180 stopni przez cały okres trwania ruchu biegowego. Tak naprawdę, to najlepiej to jest widoczne na rzadkich niestety ujęciach z helikoptera. Ciekawsze jest jednak co się dzieje w fazie podporu, która już jest daleka od chodu i przez to cięższa do zrozumienia. Tutaj wydaję mi się, że różnica przyspieszeń poszczególnych segmentów ciała w rotacji, powoduje zaistnienie chwilowego, lokalnego naprężenia wzdłuż kręgosłupa, które odblokowane wystrzeliwuje potem klatkę piersiową jak z procy. Czyli wyrzuca ją do przodu, bez siłowego wyprostu. Idąc dalej tym tropem, można pokusić się o stwierdzenie, że nawet mięśnie szyi mogą się dorzucić jakoś do biegu, tworząc tym razem takie naprężenie między czaszką a górną klatką piersiową.yacool pisze: ↑20 paź 2022, 11:15 Tutaj trochę o rotacjach na przykładzie dysfunkcyjnego biegu.
Zastanawiając się nad kontrolowaniem ruchu można się nieźle zmęczyć, ale w zasadzie będzie to się sprowadzało do uczenia czucia rotacji. A potem kontrrotacji, która jest kluczem do uzyskiwania bardzo wyraźnej sztywności fazy podporu bez dodatkowego zmęczenia. O tej kontrrotacji w nodze podporowej rozmawialiśmy przy okazji omawiania mechanizmu trójstawowego (udo w rotacji wewnętrznej, podudzie względem uda w rotacji zewnętrznej i pronacja, czyli ponowna kontra do wewnątrz). Dobrze obrazuje to ten wykręcany ręcznik w artykule Filipa.
Sztywność uzyskiwana samą pracą izometryczną wystarcza do truchtu, ale w szybkim biegu, to musi być jeszcze zaciśnięte właśnie kontrrotacjami. Wtedy uzyskujemy minimalne dogięcia kolana w fazie podporu, czyli właśnie mniejsze oscylacje pionowe i mniej strat na rozpraszanie zmagazynowanej energii sprężystej. Tutaj Filip dość dobrze to obrazuje.
Taki zablokowany stan podparcia obrazowo bardziej odpowiada działaniu układu hydraulicznego ze wzrastającym ciśnieniem w tkankach niż działaniu układu mechanicznego ze wzrastającym napięciem tkankowym.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To tak w zgodzie z tensegracją i angażowaniem do wybicia coraz większej masy. Zastanawiam się, czy chcemy zwiększania tych zakresów wszystkich kontrrotacji powyżej miednicy. Bardziej przemawia do mnie raczej skuteczniejsze zaciskanie się na sobie taśm powięzowych w ciele i chwilowe wzrosty sztywności. Znowu wraca idea endoszkieletu, czyli takiej organizacji tkankowej, która rytmicznie zmienia swoje napięcie zgodnie z kadencją kroków. O GER czyli globalnym elastic recoil chyba w jakimś filmiku było, gdy przyrównałem taki odrzut wręcz do eksplozji tkankowej. To przejawia się drżeniem ciała w tracie biegu. U Kipyegon to dobrze widać.
No i teraz pytanie: jak to trenować?
No i teraz pytanie: jak to trenować?