MARATON WARSZAWSKI
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
A co do p. Grochowskiego - osobiście powiedział mi, że nie ma nic przeciwko temu, byśmy nazwali tę imprezę Maratonem Warszawskim. Co oznacza automatyczne numerowanie jako 24.
Marek T.
- Dawidek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 965
- Rejestracja: 02 maja 2002, 20:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tychy, Polska
Super, że będą ChampionChipy. 
Dostałem także powiadomienie, że bedzie można zrobić badania oceny biologicznej odpowiedzi organizmu na wysiłek maratoński - mam tylko pytanko ? czy trzeba wcześniej się zgłaszać czy wystarczy tylko przed biegiem aby zostać zbadanym.

Dostałem także powiadomienie, że bedzie można zrobić badania oceny biologicznej odpowiedzi organizmu na wysiłek maratoński - mam tylko pytanko ? czy trzeba wcześniej się zgłaszać czy wystarczy tylko przed biegiem aby zostać zbadanym.
- Jarro
- Stary Wyga
- Posty: 233
- Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Może należy także napisać kilka słów o tegorocznym MW do gazet lokalnych takich jak ursynowskie "Pasmo",
"Metro", chyba "Piaski" / to na Żoliborzu/ itp. Z reguły chętnie użyczają swoich łamów i nie stawiają żadnych warunków. Wiadomo, że zasięg i siła rażenia słabsze, ale za to łatwiejszy dostęp, a ludzie życzliwsi. Wazne by tekst był interesujący okraszony zdjęciem kogoś znanego i efekt murowany.
Kropla drąży skałę.
"Metro", chyba "Piaski" / to na Żoliborzu/ itp. Z reguły chętnie użyczają swoich łamów i nie stawiają żadnych warunków. Wiadomo, że zasięg i siła rażenia słabsze, ale za to łatwiejszy dostęp, a ludzie życzliwsi. Wazne by tekst był interesujący okraszony zdjęciem kogoś znanego i efekt murowany.
Kropla drąży skałę.
Jarro
- Kociemba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 412
- Rejestracja: 30 sie 2002, 20:02
Chciał bym zwrócić uwagę początkującym biegaczom (do których sam się zaliczam), na największy (z naszego punktu widzenia) atut tej imprezy. Możemy bez żadnych oporów wystartować w pięknej imprezie biegowej, nie stresując się wynikiem, dystansem, i wszystkimi wątpliwościami, które wcześniej powstrzymywały nas przed wzięciem udziału w zawodach. Nie będzie lepszej okazji do sprawdzenia swoich możliwości. I dla tych którzy podejrzewają się o 20 km i dla tych co z trudem przeczłapują kilometr. Uświadomił mi to kolega, który do tej pory marzył tylko o rozpoczęciu biegowej przygody, a teraz ma zamiar wziąć udział w Maratonie Warszawskim. To ma być dla niego godzina zero. Jeśli do tej pory drżałeś na myśl o zawodach, teraz masz bieg wymarzony wprost do przełamania lodów. Jak nie teraz to kiedy? Jak nie na Maratonie Warszawskim, to gdzie? Przybywajcie licznie, będzie mi raźniej, to będą moje pierwsze zawody.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Ja jeszcze dokładam prywatnie kolegę z Krakowa, który szczyci się, że bez zatrzymywania pokonuje juz 6K, a na nasz Maraton wybiera się specjalnie z Krakowa. Kociemba ma rację - to jest bieg dla wszystkich. I tak naprawdę to nie maratończycy, a "Przyjaciele" będą stanowić o masie krytycznej tej imprezy.
Marek T.
- Janek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 775
- Rejestracja: 19 cze 2001, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Prosiłeś, Emte, o monitoring prasy w sprawie MW. Ktoś mi powiedział, że w przedwczorajszym "Życiu Warszawy" ukazał się niezbyt przychylny tegorocznym organizatorom tekst. Nie czytam "ŻW" i nie wiem czy istnieje internetowa wersja tej gazety, więc nie mogę sypnąć konkretami, ale może ktoś inny widział ten artykuł?
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
Janek, dzięki za informację. Oto artykuł:
Piękna, ale tajemnicza
24. Maraton Warszawski prawdopodobnie wystartuje jednak 26 października. Inicjatywę przejęli sami biegacze, po tym jak oficjalnie poinformowano, że zaplanowany na 29 września bieg nie odbędzie się.
Od kilku lat głównym organizatorem imprezy, m.in. pod patronatem naszej redakcji, było Towarzystwo Rekreacyjno-Sportowe "Maraton Warszawski". Na początku września dyrektor imprezy Dariusz Grochowski potwierdził wcześniejsze pogłoski, że w tym roku Towarzystwo nie jest w stanie biegu przeprowadzić, z powodu braku odpowiednich funduszy. Z tą decyzją nie mogła się pogodzić grupa miłośników biegania, która oświadczyła, że sama podejmie się organizacji maratonu. Na jej czele stanął Marek Tronina, który poinformował, że 24. Maraton Warszawski odbędzie się 26 października. Start o godz. 16 z placu Zamkowego. Trasa zostanie zmieniona i prowadzić będzie ulicami Starego Miasta. - Od lat biegacze z całej Polski czekali, że Maraton Warszawski spełni w końcu ich oczekiwania - napisali w oświadczeniu. - Wciąż jednak słyszeliśmy - za mało pieniędzy... Aż stało się - maratonu w roku 2002 miało nie być. Ale będzie! Nasza inicjatywa ma dowieść, że do zorganizowania dobrej imprezy potrzeba przede wszystkim zapału i pomysłów, a dopiero potem dużego budżetu - stwierdzili. Bardzo cenna inicjatywa, której wypada tylko przyklasnąć, ale droga ratowania maratonu nie jest chyba najlepsza. Dowiedzieliśmy się bowiem w urzędzie miasta, że sprawa rozpatrzenia inicjatywy grupy biegaczy jest dopiero w początkowej fazie. Prezes Warszawsko-Mazowieckiego Związku Lekkiej Atletyki Marek Łuczyński o tym przedsięwzięciu dowiedział się od nas. Jerzy Witwicki z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki powiedział: - Nic mi nie wiadomo, aby miał się odbyć maraton w stolicy. Dowiedzieliśmy się też, że tegoroczny maraton ma być biegiem pamięci Marka Kotańskiego. Bardzo cenimy wszystko to, co robił i czego dokonał Marek Kotański, ale pomysł nazwania w tym roku Maratonu Warszawskiego biegiem Jego pamięci jest trochę niezręczny. Przecież ten rok poświęcony jest współtwórcy maratonu - Tomaszowi Hopferowi. 10 grudnia mija 20. rocznica Jego śmierci. Obchody Roku Tomasza Hopfera zainaugurowano pod koniec 2001 roku w Klubie Olimpijskim PKOl w obecności gwiazd polskiej lekkoatletyki - Marii Kwaśniewskiej-Maleszewskiej, Ewy Kłobukowskiej, Teresy Sukniewicz, Ireny Szewińskiej, Zdzisława Krzyszkowiaka i całej plejady (było prawie 200 osób) nie tylko sławnych sportowców, ale także przyjaciół Tomka. Jesteśmy więc za, a nawet przeciw - za wszelkimi inicjatywami, natomiast przeciw sposobowi ich realizacji, jeśli nie przestrzega się pewnych zasad i dobrych manier.
Tadeusz Kaliński
Piękna, ale tajemnicza
24. Maraton Warszawski prawdopodobnie wystartuje jednak 26 października. Inicjatywę przejęli sami biegacze, po tym jak oficjalnie poinformowano, że zaplanowany na 29 września bieg nie odbędzie się.
Od kilku lat głównym organizatorem imprezy, m.in. pod patronatem naszej redakcji, było Towarzystwo Rekreacyjno-Sportowe "Maraton Warszawski". Na początku września dyrektor imprezy Dariusz Grochowski potwierdził wcześniejsze pogłoski, że w tym roku Towarzystwo nie jest w stanie biegu przeprowadzić, z powodu braku odpowiednich funduszy. Z tą decyzją nie mogła się pogodzić grupa miłośników biegania, która oświadczyła, że sama podejmie się organizacji maratonu. Na jej czele stanął Marek Tronina, który poinformował, że 24. Maraton Warszawski odbędzie się 26 października. Start o godz. 16 z placu Zamkowego. Trasa zostanie zmieniona i prowadzić będzie ulicami Starego Miasta. - Od lat biegacze z całej Polski czekali, że Maraton Warszawski spełni w końcu ich oczekiwania - napisali w oświadczeniu. - Wciąż jednak słyszeliśmy - za mało pieniędzy... Aż stało się - maratonu w roku 2002 miało nie być. Ale będzie! Nasza inicjatywa ma dowieść, że do zorganizowania dobrej imprezy potrzeba przede wszystkim zapału i pomysłów, a dopiero potem dużego budżetu - stwierdzili. Bardzo cenna inicjatywa, której wypada tylko przyklasnąć, ale droga ratowania maratonu nie jest chyba najlepsza. Dowiedzieliśmy się bowiem w urzędzie miasta, że sprawa rozpatrzenia inicjatywy grupy biegaczy jest dopiero w początkowej fazie. Prezes Warszawsko-Mazowieckiego Związku Lekkiej Atletyki Marek Łuczyński o tym przedsięwzięciu dowiedział się od nas. Jerzy Witwicki z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki powiedział: - Nic mi nie wiadomo, aby miał się odbyć maraton w stolicy. Dowiedzieliśmy się też, że tegoroczny maraton ma być biegiem pamięci Marka Kotańskiego. Bardzo cenimy wszystko to, co robił i czego dokonał Marek Kotański, ale pomysł nazwania w tym roku Maratonu Warszawskiego biegiem Jego pamięci jest trochę niezręczny. Przecież ten rok poświęcony jest współtwórcy maratonu - Tomaszowi Hopferowi. 10 grudnia mija 20. rocznica Jego śmierci. Obchody Roku Tomasza Hopfera zainaugurowano pod koniec 2001 roku w Klubie Olimpijskim PKOl w obecności gwiazd polskiej lekkoatletyki - Marii Kwaśniewskiej-Maleszewskiej, Ewy Kłobukowskiej, Teresy Sukniewicz, Ireny Szewińskiej, Zdzisława Krzyszkowiaka i całej plejady (było prawie 200 osób) nie tylko sławnych sportowców, ale także przyjaciół Tomka. Jesteśmy więc za, a nawet przeciw - za wszelkimi inicjatywami, natomiast przeciw sposobowi ich realizacji, jeśli nie przestrzega się pewnych zasad i dobrych manier.
Tadeusz Kaliński
Marek T.
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
W odpowiedzi na artykuł pozwoliłem sobie napisać do redakcji ŻW, co następuje:
Szanowni Państwo,
W czwartkowym wydaniu Państwa pisma znalazł się artykuł dotyczący Maratonu Warszawskiego. Ponieważ padło w nim między innymi moje nazwisko, czuję się w obowiązku wyjaśnić kilka kwestii w tekście poruszonych.
1.„Piękna, ale tajemnicza” – frapuje mnie już sam tytuł. Imprezę zaczęliśmy organizować w końcu sierpnia i od tamtej pory staramy się konsekwentnie informować o niej biegaczy. W ostatni wtorek (17. września) odbyła się konferencja prasowa. Informował o niej PAP. W Zarządzie Dróg Miejskich nasz wniosek został złożony 6. września, tego samego dnia złożyliśmy prośbę o poparcie tego wniosku w Zarządzie Miasta. Z p. Dariuszem Grochowskim rozmawiałem o naszej inicjatywie na początku września. Coś za dużo poinformowanych jak na „tajemniczą” imprezę.
2.„Na jej czele stanął Marek Tronina” – dla ścisłości – nasz grupa nie ma ani czoła, ani tyłu. Wszyscy są tak samo ważni i wszystkich, którzy chcą nam pomóc, witamy serdecznie. Tak się składa, że może jestem po prostu najbardziej widocznym członkiem grupy.
3.„Bardzo cenna inicjatywa, której wypada tylko przyklasnąć, ale droga ratowania maratonu nie jest chyba najlepsza” – to jaka jest lepsza? Nie robić Maratonu w tym roku w ogóle? A może robić go po staremu i pod wodzą tych, co niemal doprowadzili go do upadku? Czekam na propozycje, tylko proszę o plany realistyczne, rzeczowe i poparte jasnymi ustaleniami z konkretnymi partnerami. My takowe mamy, a gdyby ktoś z państwa pofatygował się i choćby zadzwonił do nas, chętnie opowiedzielibyśmy o postępach. Dla tych bardziej leniwych – polecam stronę www.bieganie.pl/maratonwarszawski.
4.„Dowiedzieliśmy się bowiem w urzędzie miasta, że sprawa rozpatrzenia inicjatywy grupy biegaczy jest dopiero w początkowej fazie” – a my dowiedzieliśmy się, że nasza sprawa będzie na sesji Rady Miasta w dniu 24. września (najbliższy wtorek). Czyli – ktoś tu kłamie, albo kogoś okłamano.
5.„Marek Łuczyński o tym przedsięwzięciu dowiedział się od nas” – a na naszym wniosku do Zarządu Miasta się podpisał, popierając go.
6.„Jerzy Witwicki z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki powiedział: - Nic mi nie wiadomo, aby miał się odbyć maraton w stolicy” – o ile wiem, to nie trzeba konsultować z PZLA wszystkich imprez lekkoatletycznych organizowanych w kraju. Z jednym z przedstawicieli PZLA prowadzimy zaś rozmowy na temat uatrakcyjnienia imprezy tak, by zachęcić do udziału jak największą ilość młodzieży szkolnej.
7.„Bardzo cenimy wszystko to, co robił i czego dokonał Marek Kotański, ale pomysł nazwania w tym roku Maratonu Warszawskiego biegiem Jego pamięci jest trochę niezręczny. Przecież ten rok poświęcony jest współtwórcy maratonu - Tomaszowi Hopferowi” – Ci, co tak nagle chcą czcić pamięć Pana Tomasza Hopfera (którego darzę absolutnym szacunkiem i któremu po części zawdzięczam miłość do sportu) mogli zrobić to, czyniąc z Maratonu Warszawskiego wspaniałą imprezę. W jakim stanie ją zostawili – wiemy. A skoro o samym nazewnictwie mowa, to trzeba było nazwać Maraton Warszawski imieniem p. Hopfera już dawno temu i sprawa byłaby załatwiona raz na zawsze. A tak Maraton im. Tomasza Hopfera jest w... Lęborku.
8.„...nie przestrzega się pewnych zasad i dobrych manier” – bardzo proszę o sprecyzowanie, o jakie zasady chodzi.
Na koniec uwaga dziennikarska. Autor (p. Kaliński) pisze - „24. Maraton Warszawski prawdopodobnie wystartuje jednak 26 października”. Pytam - dlaczego prawdopodobnie? Może autor powinien był najpierw zapytać organizatorów o stan przygotowań, a dopiero potem zasiąść do pisania? Sam jestem z wykształcenia dziennikarzem i kilka lat spędziłem w tym zawodzie. Do dziś pamiętam jedną z podstawowych zasad, wpajanych mi przez starszych kolegów – jeden fakt sprawdzać w kilku źródłach.
Odnoszę wrażenie, że o ile wśród biegaczy nasza inicjatywa wzbudziła olbrzymią życzliwość graniczącą z chwilami z entuzjazmem (polecam lekturę dyskusji na stronach internetowych www.maratonypolskie.pl i www.bieganie.pl), o tyle dla (niewielkiej) grupy osób jesteśmy wrogami. Wrogami, bo ośmieliliśmy się zabrać się za coś, co dotąd było zastrzeżone dla „zawodowych” działaczy, bo robimy wiele rzeczy po prostu inaczej. A czy lepiej czy gorzej – proponuję zostawić ocenę tym, co przyjdą na naszą imprezę w dniu 26. października. Ja będę – bo już dziś wiem, że nie będę się miał czego wstydzić.
Z poważaniem,
Marek Tronina
Szanowni Państwo,
W czwartkowym wydaniu Państwa pisma znalazł się artykuł dotyczący Maratonu Warszawskiego. Ponieważ padło w nim między innymi moje nazwisko, czuję się w obowiązku wyjaśnić kilka kwestii w tekście poruszonych.
1.„Piękna, ale tajemnicza” – frapuje mnie już sam tytuł. Imprezę zaczęliśmy organizować w końcu sierpnia i od tamtej pory staramy się konsekwentnie informować o niej biegaczy. W ostatni wtorek (17. września) odbyła się konferencja prasowa. Informował o niej PAP. W Zarządzie Dróg Miejskich nasz wniosek został złożony 6. września, tego samego dnia złożyliśmy prośbę o poparcie tego wniosku w Zarządzie Miasta. Z p. Dariuszem Grochowskim rozmawiałem o naszej inicjatywie na początku września. Coś za dużo poinformowanych jak na „tajemniczą” imprezę.
2.„Na jej czele stanął Marek Tronina” – dla ścisłości – nasz grupa nie ma ani czoła, ani tyłu. Wszyscy są tak samo ważni i wszystkich, którzy chcą nam pomóc, witamy serdecznie. Tak się składa, że może jestem po prostu najbardziej widocznym członkiem grupy.
3.„Bardzo cenna inicjatywa, której wypada tylko przyklasnąć, ale droga ratowania maratonu nie jest chyba najlepsza” – to jaka jest lepsza? Nie robić Maratonu w tym roku w ogóle? A może robić go po staremu i pod wodzą tych, co niemal doprowadzili go do upadku? Czekam na propozycje, tylko proszę o plany realistyczne, rzeczowe i poparte jasnymi ustaleniami z konkretnymi partnerami. My takowe mamy, a gdyby ktoś z państwa pofatygował się i choćby zadzwonił do nas, chętnie opowiedzielibyśmy o postępach. Dla tych bardziej leniwych – polecam stronę www.bieganie.pl/maratonwarszawski.
4.„Dowiedzieliśmy się bowiem w urzędzie miasta, że sprawa rozpatrzenia inicjatywy grupy biegaczy jest dopiero w początkowej fazie” – a my dowiedzieliśmy się, że nasza sprawa będzie na sesji Rady Miasta w dniu 24. września (najbliższy wtorek). Czyli – ktoś tu kłamie, albo kogoś okłamano.
5.„Marek Łuczyński o tym przedsięwzięciu dowiedział się od nas” – a na naszym wniosku do Zarządu Miasta się podpisał, popierając go.
6.„Jerzy Witwicki z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki powiedział: - Nic mi nie wiadomo, aby miał się odbyć maraton w stolicy” – o ile wiem, to nie trzeba konsultować z PZLA wszystkich imprez lekkoatletycznych organizowanych w kraju. Z jednym z przedstawicieli PZLA prowadzimy zaś rozmowy na temat uatrakcyjnienia imprezy tak, by zachęcić do udziału jak największą ilość młodzieży szkolnej.
7.„Bardzo cenimy wszystko to, co robił i czego dokonał Marek Kotański, ale pomysł nazwania w tym roku Maratonu Warszawskiego biegiem Jego pamięci jest trochę niezręczny. Przecież ten rok poświęcony jest współtwórcy maratonu - Tomaszowi Hopferowi” – Ci, co tak nagle chcą czcić pamięć Pana Tomasza Hopfera (którego darzę absolutnym szacunkiem i któremu po części zawdzięczam miłość do sportu) mogli zrobić to, czyniąc z Maratonu Warszawskiego wspaniałą imprezę. W jakim stanie ją zostawili – wiemy. A skoro o samym nazewnictwie mowa, to trzeba było nazwać Maraton Warszawski imieniem p. Hopfera już dawno temu i sprawa byłaby załatwiona raz na zawsze. A tak Maraton im. Tomasza Hopfera jest w... Lęborku.
8.„...nie przestrzega się pewnych zasad i dobrych manier” – bardzo proszę o sprecyzowanie, o jakie zasady chodzi.
Na koniec uwaga dziennikarska. Autor (p. Kaliński) pisze - „24. Maraton Warszawski prawdopodobnie wystartuje jednak 26 października”. Pytam - dlaczego prawdopodobnie? Może autor powinien był najpierw zapytać organizatorów o stan przygotowań, a dopiero potem zasiąść do pisania? Sam jestem z wykształcenia dziennikarzem i kilka lat spędziłem w tym zawodzie. Do dziś pamiętam jedną z podstawowych zasad, wpajanych mi przez starszych kolegów – jeden fakt sprawdzać w kilku źródłach.
Odnoszę wrażenie, że o ile wśród biegaczy nasza inicjatywa wzbudziła olbrzymią życzliwość graniczącą z chwilami z entuzjazmem (polecam lekturę dyskusji na stronach internetowych www.maratonypolskie.pl i www.bieganie.pl), o tyle dla (niewielkiej) grupy osób jesteśmy wrogami. Wrogami, bo ośmieliliśmy się zabrać się za coś, co dotąd było zastrzeżone dla „zawodowych” działaczy, bo robimy wiele rzeczy po prostu inaczej. A czy lepiej czy gorzej – proponuję zostawić ocenę tym, co przyjdą na naszą imprezę w dniu 26. października. Ja będę – bo już dziś wiem, że nie będę się miał czego wstydzić.
Z poważaniem,
Marek Tronina
Marek T.
- emte
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wesoła
WIELKA PROŚBA DO WSZYSTKICH, KTÓRZY MOGĄ POMÓC. Chodzi o pomoc w dotarciu do kilku osób, do których chcemy wysłać imienne zaproszenia, a których adresów nie znamy. Może ktoś z forumowiczów do nich dotrzeć, albo chociaż ich powiadomi? Oto lista tych osób:
1.Andrzej Farbiński – Międzyrzecz
2.Piotr Gwóźdź – Warszawa
3.Zdzisław Karpiński – Tarnobrzeg
4.Franciszek Kąkol – Chojnice
5.Wiktor Kuśmierek – Łódź
6.Franciszek Sojka – Puck
7.Mieczysław Bytniewski – Biała Podlaska
8.Stanisław Nowiński – Gdańsk
9.Jacek Noworyta – Warszawa
10.Stefan Nowicki – Warszawa
11.Bogdan Krysiński – Zielonka
12.Jerzy Ejsmund – Zielonka
13.Jerzy Kwiatkowski – Warszawa
14.Leon Binkowski – Radom
Z góry dziękujemy za pomoc.
1.Andrzej Farbiński – Międzyrzecz
2.Piotr Gwóźdź – Warszawa
3.Zdzisław Karpiński – Tarnobrzeg
4.Franciszek Kąkol – Chojnice
5.Wiktor Kuśmierek – Łódź
6.Franciszek Sojka – Puck
7.Mieczysław Bytniewski – Biała Podlaska
8.Stanisław Nowiński – Gdańsk
9.Jacek Noworyta – Warszawa
10.Stefan Nowicki – Warszawa
11.Bogdan Krysiński – Zielonka
12.Jerzy Ejsmund – Zielonka
13.Jerzy Kwiatkowski – Warszawa
14.Leon Binkowski – Radom
Z góry dziękujemy za pomoc.
Marek T.
- Jarro
- Stary Wyga
- Posty: 233
- Rejestracja: 07 maja 2002, 23:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jeśli ktoś zadał sobie trud i przeczytał komentarz Janusza Kalinowskiego do tekstu emte w dziale ARTYKUŁY maratonówpolskich.pl to z łatwością znajdzie całe akapity pasujące jak ulał do tekstu Tadeusza Kalińskiego o MW w "Życiu Warszawy". Jak to mówią w KGB i GRU - zastanawiająca zbieżność. Też kiedyś byłem dziennikarzem, więc powiem krótko : plagiat , albo "nożyczki" leniuszka.
Argumentacja zmierzająca do podważenia idei i jej sensu stara jak swiat. W zasadzie popieramy ..... ale.... .
Ci którzy wycierają sobie gęby nazwiskiem Tomasza Hopfera powinni każdy dzień zaczynać od pokuty. To właśnie oni zmarnowali ogromny kapitał zgromadzony przez Hopfera.
My to wiemy, ale nie będziemy ich póki co nazywać po imieniu, bo jesteśmy dobrze wychowani. Pod jednym warunkiem - niech nie przeszkadzają.
A swoją drogą to takie nasze, takie polskie. Chętnie zrezygnuję ze swojego sukcesu tylko po to by sukcesu nie odniósł ktoś inny.
KOLEDZY - RÓBMY SWOJE, nie zawracajmy sobie głowy .... brakuje mi słowa.
Argumentacja zmierzająca do podważenia idei i jej sensu stara jak swiat. W zasadzie popieramy ..... ale.... .
Ci którzy wycierają sobie gęby nazwiskiem Tomasza Hopfera powinni każdy dzień zaczynać od pokuty. To właśnie oni zmarnowali ogromny kapitał zgromadzony przez Hopfera.
My to wiemy, ale nie będziemy ich póki co nazywać po imieniu, bo jesteśmy dobrze wychowani. Pod jednym warunkiem - niech nie przeszkadzają.
A swoją drogą to takie nasze, takie polskie. Chętnie zrezygnuję ze swojego sukcesu tylko po to by sukcesu nie odniósł ktoś inny.
KOLEDZY - RÓBMY SWOJE, nie zawracajmy sobie głowy .... brakuje mi słowa.
Jarro