Pod prąd – czyli Sub 3 po 60
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Nie wiem czym, ale też tak mam.
Bieganie mocnych treningów jestem w stanie zrobić (w zasadzie po niewielkim odpoczynku), a na zawodach pobiegnę na maksa trochę szybciej, ale... no nie będzie takie boosta. Czyli powiedzmy biegając HM teraz wiosną 1:26-1:27 (nabiegane na zawodach i to po luzowaniu) jestem w stanie domknąć treningowo dychę w 41 minut, HM w 1:29-1:30, czy też 4x5km w tHM. Są to oczywiście bardzo ciężkie treningi, ale do zrobienia.
Przed ostatnim maratonem, z którego jestem mega zadowolony, pobiegłem 2 tygodnie wcześniej wieczorem w gorącu (30 stopni) i duchocie 10km + 1-2 minuty przerwy na picie i wykręcenie koszulki/czapki z potu + 11km. Czyli HM w 1:32 w sumie wyszedł, pijąc tylko raz w przerwie na 10km. Biorąc pod uwagę warunki to uważam, że to odpowiada gdzieś 1:28 w normalnych. 2 tygodnie później na maratonie nie czułem się źle, nie miałem wrażenia że ten trening jakkolwiek siedzi w nogach.
Bieganie mocnych treningów jestem w stanie zrobić (w zasadzie po niewielkim odpoczynku), a na zawodach pobiegnę na maksa trochę szybciej, ale... no nie będzie takie boosta. Czyli powiedzmy biegając HM teraz wiosną 1:26-1:27 (nabiegane na zawodach i to po luzowaniu) jestem w stanie domknąć treningowo dychę w 41 minut, HM w 1:29-1:30, czy też 4x5km w tHM. Są to oczywiście bardzo ciężkie treningi, ale do zrobienia.
Przed ostatnim maratonem, z którego jestem mega zadowolony, pobiegłem 2 tygodnie wcześniej wieczorem w gorącu (30 stopni) i duchocie 10km + 1-2 minuty przerwy na picie i wykręcenie koszulki/czapki z potu + 11km. Czyli HM w 1:32 w sumie wyszedł, pijąc tylko raz w przerwie na 10km. Biorąc pod uwagę warunki to uważam, że to odpowiada gdzieś 1:28 w normalnych. 2 tygodnie później na maratonie nie czułem się źle, nie miałem wrażenia że ten trening jakkolwiek siedzi w nogach.
biegam ultra i w górach
-
- Stary Wyga
- Posty: 206
- Rejestracja: 02 cze 2017, 10:16
ja mam życiówkę na 10 km ok 39 min a na treningu spokojnie zamknę się w 41 czy nawet 40 minutach, podejrzewam że to wynika z niezbyt dokładnego GPSu
5 km 18:07 10 km 38:40 HM 1.22.41 M 3.09.37
komentarze
viewtopic.php?f=28&t=59245
blog
viewtopic.php?f=27&t=59239
komentarze
viewtopic.php?f=28&t=59245
blog
viewtopic.php?f=27&t=59239
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
A może też z oficjalnej życiówki słabszej od realnych możliwości (zgaduję, że ok. 1 min patrząc zwłaszcza na 5 km).ZbyszekP pisze:ja mam życiówkę na 10 km ok 39 min a na treningu spokojnie zamknę się w 41 czy nawet 40 minutach, podejrzewam że to wynika z niezbyt dokładnego GPSu
Jak sądzę, chyba większość z nas treningowo domknie dychę ok. 1.5-2 min wolniej od życiówki (może bez przyjemności, ale "pod kontrolą"). A przy sprzyjających okolicznościach, dobrym dniu, pewnie i 1 min od życiówki albo i szybciej...
Oczywiście to wszystko mocno subiektywne, bo trudno postawić granicę między treningiem a tym, co zarezerwowane na zawody. Czasem bywa i tak, że na zawodach nie udaje się zmotywować do 100% wysiłku, czasem nie ma potrzeby...
Wracając do tematu, Wigi, trzymam kciuki! Widzę, że forma wyraźnie rośnie i Twoje cele są bardzo realne!
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Dzięki. Na fali euforii ("że forma wyraźnie rośnie") dziś biegałem progi 4x2km po 3:58, p. 2:45 i utyrałem się strasznie, ledwo to domknąłem, a teraz czuję się mocno zmęczony. Niedzielną dyszkę chciałem od początku biec tempem 3:55 i może w końcówce przyspieszyć. Teraz takie tempo wydaje mi się nie do ogarnięcia na dystansie 10 km.dziki_rysio_997 pisze: Wracając do tematu, Wigi, trzymam kciuki! Widzę, że forma wyraźnie rośnie i Twoje cele są bardzo realne!
Jeśli jednak idzie o maraton, to nadal jestem optymistą.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Nic niezwykłego Wigi w tym nie widzę. Kwestia punktu widzenia i właściwej oceny punktu, w którym jesteś. Ja to widzę tak i wydaje mi się, że to trzeźwa ocena, w której podeprę się własnym doświadczeniem. Gdy łamałem trójkę (a złamałem ja swobodnie i z zapasem) to będąc już w formie biegałem progi po 4,00 - nie szybciej. Tempo poniżej 4 minut było już wtedy dla mnie wyraźnie tempem podprogowym (czyli bardzo męczące). Dychę w tamtym cyklu zrobiłem w 39,17 ale to było nieco wcześniej wiec biegając progi po 4,00 może bym pobiegł po ok 39 min. Tempo na treningu (zmęczenie, zamulenie - to nie zawody z odpoczynku co trzeba też brać pod uwagę) 3.58 średnie było tempem może bliżej T10 niż P na to jak na dziś wygląda twoja forma. Bieganie odcinków 2km szybciej od progowej musi być ciężkie w odczuciu i ja osobiście na dziś takich rzeczy unikam klasyfikując tego typu bieganie jako mocno dyskomfortowe a niewiele więcej wnoszące. Rozumiem mechanizm psychologiczny takich treningów bo tu jesteśmy w podobnej pozycji na dziś. Obaj czekamy na progres i powrót do tego co biegaliśmy. Podświadomie nawet człowiek chce by każdy trening był lepszy tak w odczuciach jak i w tempach. To normalne ale trzeba sobie zdać sprawę, ze to też jest bardzo sprytna pułapka, w którą nie można się dać wpuścić. Ja sobie zbudowałem samoograniczenie i na dziś treningi mają same wchodzić, nie walczę o sekundę na garminie, ma być w"komforcie". Oczywiście słowo komfort ma tu znaczenie szerokie i oznacza, ze mam pilnować by trening wchodził na odpowiedniej intensywności, nie skupiam się, że muszę po 3,50 pod wiatr i to jest sprawa, życia i śmierci. Mogę ale nic nie muszę. Czy to słuszna ścieżka trudno rzec jednoznacznie bo ktoś może zarzucić, ze biegam zbyt pasywnie, ze trzeba cisnąć itd. Kwestia samooceny.
Ale wrócę do oceny treningu. Jeśli popatrzę z punktu widzenia ciągłych, tempa P i postępu na formie u Ciebie to muszę ten trening bardzo wysoko ocenić jako sprawdzian i pokazanie miejsca , w którym jesteś. To mocne bieganie z tego poziomu. Z punktu widzenia sensu takiego treningu zwłaszcza przed bieganiem nawet treningowej dychy to już jestem bardzo sceptyczny. To za mocno było i to może mieć wpływ na wynik na tej dyszce. Może ale nie musi. Ty widzisz, ze jest słabo a ja widzę coś zupełnie przeciwnego. Może to dlatego, że to ty musisz biegać te 10km i ta myśl zasłania ogólny ogląd. Ja patrzę z perspektywy przyrostu twojej formy i w tym treningu widzę potwierdzenie jej wzrostu. To bardzo mocna jednostka była, dycha testowo też bardzo mocna jednostka. Dwie za mocne jednostki w tygodniu. Ho,ho. Kolega widzę chodzi w kadrze juniorów. Podbiegi bym dodał, rozruch i serię rytmów. I zasmażka
Ale wrócę do oceny treningu. Jeśli popatrzę z punktu widzenia ciągłych, tempa P i postępu na formie u Ciebie to muszę ten trening bardzo wysoko ocenić jako sprawdzian i pokazanie miejsca , w którym jesteś. To mocne bieganie z tego poziomu. Z punktu widzenia sensu takiego treningu zwłaszcza przed bieganiem nawet treningowej dychy to już jestem bardzo sceptyczny. To za mocno było i to może mieć wpływ na wynik na tej dyszce. Może ale nie musi. Ty widzisz, ze jest słabo a ja widzę coś zupełnie przeciwnego. Może to dlatego, że to ty musisz biegać te 10km i ta myśl zasłania ogólny ogląd. Ja patrzę z perspektywy przyrostu twojej formy i w tym treningu widzę potwierdzenie jej wzrostu. To bardzo mocna jednostka była, dycha testowo też bardzo mocna jednostka. Dwie za mocne jednostki w tygodniu. Ho,ho. Kolega widzę chodzi w kadrze juniorów. Podbiegi bym dodał, rozruch i serię rytmów. I zasmażka
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się z mihumor.
Jak łamałem 3h to na treningach wydawało mi się wytrzymanie tym tempem nie osiągalne. Jednak poszło, weszło. A wiało w twarz.
Jak biegłem przetarcie na tydzień przed, 6km w tempie po 4:00'/km, to padłem. Ale jednak 3 mniej weszło.
Trzeba wierzyć w trening i siły, które mają być na starcie. Nie przed, nie po, tylko podczas.
Powodzenia
Jak łamałem 3h to na treningach wydawało mi się wytrzymanie tym tempem nie osiągalne. Jednak poszło, weszło. A wiało w twarz.
Jak biegłem przetarcie na tydzień przed, 6km w tempie po 4:00'/km, to padłem. Ale jednak 3 mniej weszło.
Trzeba wierzyć w trening i siły, które mają być na starcie. Nie przed, nie po, tylko podczas.
Powodzenia
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Strasznie mocny trening zrobiłeś wigi. 3x1,6km P już by wystarczyło. Przynajmniej ja tak robię i mnie to wystarcza. Motto które każdy z Nas powinien przestrzegać W ostatnim tygodniu już dużo się nie poprawi, za to sporo można zepsuć.marek84 pisze:Nie wiem czym, ale też tak mam./quote]
No to witaj w klubie
wigi pisze:Dzięki. Na fali euforii ("że forma wyraźnie rośnie") dziś biegałem progi 4x2km po 3:58, p. 2:45 i utyrałem się strasznie, ledwo to domknąłem, a teraz czuję się mocno zmęczony. Niedzielną dyszkę chciałem od początku biec tempem 3:55 i może w końcówce przyspieszyć. Teraz takie tempo wydaje mi się nie do ogarnięcia na dystansie 10 km.dziki_rysio_997 pisze: Wracając do tematu, Wigi, trzymam kciuki! Widzę, że forma wyraźnie rośnie i Twoje cele są bardzo realne!
Jeśli jednak idzie o maraton, to nadal jestem optymistą.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4207
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
pisałem to samo nawet 3x1.200 przed mocna 10 tka ale Witek jeszcze bardziej uparty ode mnie. widać staruchy jak my już tak mają haha
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Umówmy się, ze to 10km to jest treningowe więc wynik nie jest tak bardzo istotny. Tu się zgadzam z Wigim, że lepiej pod maraton pobiec dwa pełnowartościowe treningi niż pobrzękiwać szabelką i napinać się na dychę i odpuszczać jeden akcent. Ja bym wolał jednak robić akcent plus dycha treningowo. Tylko trzeba mieć na uwadze, ze taką dychę biega się taktycznie wg założeń a nie na wynik i rozliczanie się z wyniku takiego startu już na wejściu. Dla mnie z punktu widzenia obserwatora dyspozycje w pewien sposób określa już zamkniecie mocnego akcentu. Dycha na zmęczeniu może nie być dobrym prognostykiem i nie nastawiałbym się na rewelkę tylko na realizacje założeń treningowych i obserwcje WT i czystej wytrzymałości tyle, ze to wymaga rozsadnego otwarcia biegu bo jak się przesadzi to nie będzie czego obserwować i czuć. Przykładowo żona startowała z treningu w biegu na 7km teraz w niedziele. Zadanie dostała by to biegać w progowej i coś może urwać na końcu. Tak wyszło i urwała tylko 5 sek na ostatnim kilometrze twierdząc, że szybciej by nie dała rady tego pobiec ze było bardzo ciężko, że słaby bardzo wynik itd itp. A ja uważam zupełnie odwrotnie, ze 7km P z kilometrem przyspieszenia to bardzo dobry i bardzo mocny trening i trudno pobiec coś super będąc na dużej objętości i jednak będąc zmęczonym. 10 km w progu to już jest mega ciężko i nikt nie pisze takich jednostek treningowo bo to jest prawie niewykonalne i trudne do zamkniecia. A 10km T10 treningowo? Przecież to ma swoje wymagania z podejściem do zawodów i rozłożeniem obciążeń oraz świeżością. Z czapki biegają to tylko zawodnicy o dużych predyspozycjach siłowych (siłowo-szybkościowych) - tacy, którzy mają zwykle problemy z wytrzymałością. Takie coś za coś.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Taki trening to mój ulubiony set przedstartowy, ale zdecydowałem się na mocniejszy trening, bo moim startem docelowym jest maraton, a nie dyszka. Chcę ugrać jak najwięcej do Poznania.infernal pisze: Strasznie mocny trening zrobiłeś wigi. 3x1,6km P już by wystarczyło. Przynajmniej ja tak robię i mnie to wystarcza. Motto które każdy z Nas powinien przestrzegać W ostatnim tygodniu już dużo się nie poprawi, za to sporo można zepsuć.
Mihumor, ładnie wszystko opisałeś i trudno się z tym nie zgodzić.
Ja takie treningi jak ostatnie progi i TM biegałem już przed pierwszym łamaniem trójki w 2015 roku. A tempa były nawet o parę sekund szybsze.
Po zimowo-wiosennych problemach z kontuzją stopy, przez co straciłem sezon wiosenny, powoli się rozbiegiwałem i czekałem na wzrost formy. Odbudowywałem się powoli, a forma leniwie rosła. Gdy wyznaczałem sobie cel na Poznań - złamanie trójki, to jeszcze nie byłem pewny, czy zdążę wystarczająco odbudować formę. W ostatnim miesiącu nastąpiło jednak wyraźne przełamanie i już teraz czuję, że łamanie trójki to nie jest porywanie się z motyką na słońce, a bardzo realny cel do osiągnięcia. Jednocześnie pojawiła się chęć kucia żelaza, póki gorące i trenowanie tak, aby w Poznaniu nabiegać coś więcej. I tu pojawia się wątpliwość - czy jest sens ryzykowania urwania z trójki np. dwóch minut, bo poprawienie życiówki (2:56) jest teraz poza zasięgiem. Może lepiej pohamować swoje ambicje i zrobić w Poznaniu "tylko" solidny bieg i w dobrym zdrowiu i stylu złamać trójkę? Wygląda na to, że powrót do formy po przerwie spowodował, że chciałbym błyskawicznie nadrobić zaległości, zrobić i osiągnąć jak najwięcej, tu i teraz. Jestem pozytywnie nakręcony i mam wielką ochotę na kolejne życiówki. Z tym jednak powinienem poczekać do przyszłego roku.
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
mihumor pisze:Umówmy się, ze to 10km to jest treningowe więc wynik nie jest tak bardzo istotny.
I to wiele zmienia Czego nie wiedziałem Bo z jednej strony że dyszka 39 min, a z drugiej strony to ma być jednak dyszka bardziej treningowa aniżeli start docelowywigi pisze:Taki trening to mój ulubiony set przedstartowy, ale zdecydowałem się na mocniejszy trening, bo moim startem docelowym jest maraton, a nie dyszka. Chcę ugrać jak najwięcej do Poznania.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Trochę pogubiłem się z tą niedzielną dyszką. Nie wiem czy biec ją na maksa, starając się trzymać tempo poniżej 4:00, czy może progowo tempem w okolicach 4:05 (lecąc ostatni km na maksa). Z mojego punktu widzenia korzyści będą porównywalne.
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Skoro nie jest to docelowy start to na pewno jest jest ważne - ma to nie być zajazd.
Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Do maratonu masz 3 tygodnie, więc zregenerować sie zdąrzysz. Kwestia co jeszcze zaplanowałeś mocniejszego w kolejnym tygodniu i jak Twoim zdaniem będziesz w stanie to wykonać po tych 10km w obydwu wersjach. Bieg na makssa ma to do siebie, że brutalnie pokaże gdzie jesteś i jeśli np. biegłeś już na tej trasie to będziesz miał porównanie. Bieg na progu - bardzo mocny trening, będziesz wiedział że masz coś ekstra - ale ile? Tym niemniej jeśli jeszcze chcesz coś upchnąć w kolejnym tygodniu - to bieg na maksa na pewno Ci to skomplikuje.
biegam ultra i w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Prawdopodobnie pobiegnę wariant pośredni, czyli na złamanie 40 minut (psychologiczna bariera). W tym roku tak szybko jeszcze nie biegałem (najlepszy wynik z marcowego Wroactiv - 41:07). Plan jest taki, by pobiec równo (po 3:58-4:00), a ostatni kilometr ile fabryka dała (jeśli głowa będzie chciała).