Nie istnieje coś takiego jak zawsze najlepsza opcja, chyba że dyskutujemy o matematyce"Jeśli celujesz w okrągły wynik na którym masz pace'a to biegnij z pacem." - to nie jest zawsze najlepsza opcja![]()
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Moderator: infernal
Nie istnieje coś takiego jak zawsze najlepsza opcja, chyba że dyskutujemy o matematyce"Jeśli celujesz w okrągły wynik na którym masz pace'a to biegnij z pacem." - to nie jest zawsze najlepsza opcja![]()
Kwestia pejsa. Jeśli jest sensowny i nie dookoła niego stada - to jest dobra opcja. Ja na maratonie raz biegłem z pejsem, gdzie chciałem na 3:30 i była to mordęga. Raz, że pejs biegł nierówno a dwa że biegła cała masa ludzi, która "wiedziała lepiej, bo im garmin tak pokazywał". I ciągle było "lecimy za szybko", "lecimy za wolno", "nie zdążymy, pejs czy na pewno dobrze??". No kilkadziesiąt osób biegło, na wodopojach (które były średnie - kilka stołów, ani za krótkie ani za długie) to był dramat, jedni biorą po 3 kubki (i przy okazji 3 rozleją), ktoś sie zatrzymuje, ten wkłada głowę do miski, ktoś biegnie do wody, ten do izo, a tamten się wraca bo banana nie wziął... A po 5 metrach festiwal wyrzucania kubeczków pod (albo na) nogi i buty... Może na mocniejsze czasy gdzie ludzi jest mniej to lepiej wygląda, ale nie sądzę bo na te naprawdę szybkie czasy pejsów praktycznie nie ma, a już nawet na 3h jest tłok do 25-30km (z tym, że tam chyba bardziej świadomi i nie zachowują się jak małpy).przemekta pisze:Nie istnieje coś takiego jak zawsze najlepsza opcja, chyba że dyskutujemy o matematyce"Jeśli celujesz w okrągły wynik na którym masz pace'a to biegnij z pacem." - to nie jest zawsze najlepsza opcja![]()
Chłopie, to nie fizyka jądrowa - maraton w praktyce tak nie wygląda. Zwłaszcza w debiucie - zacznie Ci się wszystko rozłacić, za dużo tego i się pogubiszPhalandir pisze:Wzmocnienie psychy nawet po tym mi pewnie nie grozi.Siedlak1975 pisze:Jedyny plus jaki widzę to faktycznie wzmocnienie psychy![]()
Zabuliłem za kalkulator Marco i rzecz mi, że powinieniem biec tak:
1-3 km - 5:53 - tętno 142 - 144
4-14 km - 5:46 - tętno 150 -152
15-28 km - 5:41 - tętno 158 - 161
29-42 km - 5:34 - tętno 167 - 170
Siedlak, Ty to nie kombinuj tylko pobiegniesz to co Ci kierownik rozpisze. On ci poda tempo, a Ty wykonasz. I bez pierdzielenia o 3:05Siedlak1975 pisze:Dobrze Marek napisał, że to nie apteka. Prosta strategia jest najlepsza.
Obecnie zastanawiam się nad strategią na 3:05.
1. "Na Logadina" czyli od początku 4:23 i na 35km robię przegląd wojsk
2. Pierwsze 20km w 4:25 potem 4:20. Przy dobrej pogodzie 4:25 powinno wejść na niskim pulsie a potem wio!
Proste i na"okrągłych" liczbach.
Jeszcze jedna rzecz. Nie wiem jak wy ale ja co do 1 s tempa nie utrzymam. Rozjazd mam około 5s w lewo i w prawo na płaskim.
Wiem że tak mam więc to olewam. Raz minimalnie wolniej raz minimalnie szybciej ale dalej robie swoje. Na ręce opaska z miedzy czasami i tam ma być OK i też wcale nie co do sekundy
Miło słyszeć, ale też nie przeceniaj moich uwagPhalandir pisze:Dzięki Panowie za wasze cenne rady i spostrzeżenia.
Chciałem tylko zaznaczyć, że tak - to będzie mój pierwszy Maraton, gdzie biegnę na konkretny ambitny wynik... ale nie jest to mój debiut... tylko 3 start na Królewskim dystansie.![]()
A wy tu gadacie o debiutach i początkujących :uuusmiech: Trochę mi smutno, że sprawiam takie wrażenie. Wynika to z tej niepewności, czy po wynikach 4:56 i 4:37 stać mnie na 3:59. Zawsze czegoś brakuje w tych startach - może nie powinienem ryzykować, ale w tym roku po raz pierwszy zaryzykowałem na półmaratonie i się powiodło.
Zawsze się cieszę jak napisze coś marek84
Jak coś napiszę to nie ma ch**a we wsi... zawsze merytorycznie i celnie w punkt.
Jeśli chodzi o Yasso 800... zrobię ten trening z przerwami w tempie 5:40.
A test Serrano - może jednak trzeba patrzeć na ten wynik ambitny, a nie realny? Wtedy osoba, która ma łamać 3 minuty powinna pokonać odcinki takimi tempami:
6 km - 4:15
6 km - 3:48
Czy z tymi tempami kolega wigi by sobie już poradził?