UTMB 2019
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Pau powiększa przewagę, już ponad 31 minut w Vallorcine. Wygląda na to, że pewnie leci po zwycięstwo.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
- rachwal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 31 maja 2017, 17:44
#1 była "prosta" w typowaniu Było widać wyraźną przewagę...Adam Klein pisze:No, na kilka godzin do mety wydaje się, że te szacunki były bardzo dobre.
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Festiwal UTMB - najważniejsze rozstrzygnięcia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Jeszcze nawiązując do artykułu, Paweł Dybek zyskał kolejne miejsca i ukończył bieg z czasem 26:08:43.
42. wśród wszystkich uczestników, 38. wśród mężczyzn.
Brawa dla niego!
42. wśród wszystkich uczestników, 38. wśród mężczyzn.
Brawa dla niego!
10k: 35:42 | M: 2:47:03
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Zdaje się, że to największa porażka Marcina w dotychczasowej karierze, całkiem chłodno patrząc - ciekawy moment na sportowej drodze ; jak już emocje opadną, warto by go namówić (jak się da) na podobne zwierzenia jak to zrobił Szost po Londynie.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 16 mar 2016, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie dramatyzowałbym z największymi porażkami itp, coś nie zagrało, wystarczy sobie rzetelnie to przeanalizować, otrzepać buty z kurzu i robić dalej swoje. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy się zachwycać startami Marcina i Magdy.
Rachwał, mógłbyś rozwinąć ten wątek "#1 prosta w typowaniu" nt. Pau, strasznie mnie to ciekawi ??
Rachwał, mógłbyś rozwinąć ten wątek "#1 prosta w typowaniu" nt. Pau, strasznie mnie to ciekawi ??
tomek koczwara
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Magda poda info jak ochłonie. Marcin podał info z którego właściwie nic nie wynika.Arti pisze:Czy wiadomo już jakie są przyczyny zejścia u Marcina i Magdy?
'Dziękuje wszystkim za kibicowanie! Jesteście niesamowici. Wasze wsparcie w trakcie zawodów jest bezcenne.
Długo czekałem na ten dzień ale taki jest sport trudny i nieprzewidywalny.
Ultra to układanka wielu elementów, które muszą ze sobą współgrać w jednym czasie. Głowa i ciało muszą współpracować na 200% Niestety tym razem tak nie było. Serce było głodne walki ale ciało nie wytrzymało, nawet z takim wsparciem jakie otrzymałem od Was.
To była pierwszy ale napewno nie ostatni raz kiedy staje na starcie UTMB w Chamonix. Marzenia są po to by je spełniać, nawet jeśli po drodze zdarzają się niepowodzenia. '
za https://www.facebook.com/MarcinSwiercOf ... 6129486157
- rachwal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 276
- Rejestracja: 31 maja 2017, 17:44
Też tak myślę, zresztą jak popatrzeć na "numerki startowe" to chyba z Top20 faworytów ukończyło 3 (przed pierwszą kobietą), takie uroki ścigania o najwyższe laury, jak tylko coś nie idzie to kończymy bo dobieganie na dalszych miejscach czy samo ukończenie tu raczej nie jest priorytetem...kotchon pisze:Nie dramatyzowałbym z największymi porażkami itp, coś nie zagrało, wystarczy sobie rzetelnie to przeanalizować, otrzepać buty z kurzu i robić dalej swoje. Myślę, że jeszcze nie raz będziemy się zachwycać startami Marcina i Magdy.
Przeca było wyżej we wontkuuu (screenshot)kotchon pisze:Rachwał, mógłbyś rozwinąć ten wątek "#1 prosta w typowaniu" nt. Pau, strasznie mnie to ciekawi ??
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 16 mar 2016, 15:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A już kumam, przeglądałem ten wątek bez logowania i nie widziałem tego screena, faktycznie ten RMT to będzie zmora dla bukmacherów;-), muszę się wreszcie tam zarejestrować-kopalnia wiedzy!!
tomek koczwara
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 645
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o Marcina i Magdę, to przykro oczywiście, że nie ukończyli, ale nie róbmy z tego tragedii narodowej. Tak bywa w tym sporcie. 170 km po Alpach to nie jest wybieganie po Beskidach. Nie oni pierwsi i nie oni ostatni mieli problemy na tym wyścigu. Cieszę się bardzo z super wyniku Pawła.
To co zrobił Capell... wow! Thevenard pobiegł bardzo solidnie, podobnie jak zawsze. Biorąc pod uwagę, że w tym roku pierwszy raz od kilku lat była pełna wersja trasy, to chyba czas odpowiadający jego poprzednim (ale ciężko to dokładnie porównać bo z reguły są jakieś lekkie modyfikacje każdego roku). Nic nie mógł zrobić więcej żeby wygrać.
Mnie fascynuje niepowodzenie Amerykanów na tym wyścigu. Od kilku lat jest cały czas ta sama sytuacja: wysyłają liczną i mocną grupę, robią z nich faworytów (w tym roku jakby mniej pompowali balona), wszyscy startują mocno i potem po kolei padają jak muchy. W TOP 20 na pierwszych punktach aż się od nich roiło. Ostatecznie w TOP 20 skończył jeden Amerykanin - Jason Schlarb na 19-tej pozycji, który na np. trzecim punkcie pomiarowym był 40-ty. Drugi Amerykanin, to w rzeczywistości Amerykanka, czyli zwyciężczyni Courtney Dawalter na 21 pozycji. Powinienem sprecyzować, że chodzi mi o amerykańskich mężczyzn, bo kobiety akurat od wielu lat radzą sobie w UTMB świetnie. Oczywiście mieli też bardzo dobre wyniki (np. Tim Tollefson dwa razy trzeci), ale na tym biegu wypadają raczej tak sobie w stosunku do swoich oczekiwań.
Nie można też powiedzieć, że to jest kwestia tylko tego, że za mocno startują, bo tym razem jedynym, który wystrzelił jak torpeda był Capell. Przecież to tempo było kosmiczne! Jakby umarł po 100 km i potem się turlał do mety to bym zrozumiał, ale On do samego końca biegł najszybciej z całej stawki. Wyglądał niesamowicie płynnie, nawet po 150 km jeszcze biegł żwawo pod górę.
Żeby dać obraz jakie to było tempo na początku: wedle tracka, punkt La Balme jest zlokalizowany na 40 km i do tego miejsca jest 2060 m podbiegu. Capell miał tam czas 03:34:50 (i 13 minut przewagi nad kolejnym zawodnikiem). To daje średnie tempo 5:22/km. Myślę, że w Polsce jest dosłownie garstka osób, która byłaby w stanie z nim wytrzymać te pierwsze 40 km (i to przy założeniu, że traktowaliby to jako wyścig). A to przecież nawet nie jest 1/4 biegu... To jest naprawdę tylko rozgrzewka.
To co zrobił Capell... wow! Thevenard pobiegł bardzo solidnie, podobnie jak zawsze. Biorąc pod uwagę, że w tym roku pierwszy raz od kilku lat była pełna wersja trasy, to chyba czas odpowiadający jego poprzednim (ale ciężko to dokładnie porównać bo z reguły są jakieś lekkie modyfikacje każdego roku). Nic nie mógł zrobić więcej żeby wygrać.
Mnie fascynuje niepowodzenie Amerykanów na tym wyścigu. Od kilku lat jest cały czas ta sama sytuacja: wysyłają liczną i mocną grupę, robią z nich faworytów (w tym roku jakby mniej pompowali balona), wszyscy startują mocno i potem po kolei padają jak muchy. W TOP 20 na pierwszych punktach aż się od nich roiło. Ostatecznie w TOP 20 skończył jeden Amerykanin - Jason Schlarb na 19-tej pozycji, który na np. trzecim punkcie pomiarowym był 40-ty. Drugi Amerykanin, to w rzeczywistości Amerykanka, czyli zwyciężczyni Courtney Dawalter na 21 pozycji. Powinienem sprecyzować, że chodzi mi o amerykańskich mężczyzn, bo kobiety akurat od wielu lat radzą sobie w UTMB świetnie. Oczywiście mieli też bardzo dobre wyniki (np. Tim Tollefson dwa razy trzeci), ale na tym biegu wypadają raczej tak sobie w stosunku do swoich oczekiwań.
Nie można też powiedzieć, że to jest kwestia tylko tego, że za mocno startują, bo tym razem jedynym, który wystrzelił jak torpeda był Capell. Przecież to tempo było kosmiczne! Jakby umarł po 100 km i potem się turlał do mety to bym zrozumiał, ale On do samego końca biegł najszybciej z całej stawki. Wyglądał niesamowicie płynnie, nawet po 150 km jeszcze biegł żwawo pod górę.
Żeby dać obraz jakie to było tempo na początku: wedle tracka, punkt La Balme jest zlokalizowany na 40 km i do tego miejsca jest 2060 m podbiegu. Capell miał tam czas 03:34:50 (i 13 minut przewagi nad kolejnym zawodnikiem). To daje średnie tempo 5:22/km. Myślę, że w Polsce jest dosłownie garstka osób, która byłaby w stanie z nim wytrzymać te pierwsze 40 km (i to przy założeniu, że traktowaliby to jako wyścig). A to przecież nawet nie jest 1/4 biegu... To jest naprawdę tylko rozgrzewka.
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Też nad tym się zastanawiałem na dzisiejszym treningu i wydaje mi się, że wreszcie to zrozumiałem. Oni muszą robić to celowo dla sponsorów. Zyskują dużo szumu na pierwszych etapach, a potem jeszcze po wyścigu są wymieniani jako wielcy przegrani. Jednocześnie pozostawiają sobie możliwość startowania gdzie indziej przed i po UTMB. Widać, że od tego roku zaczęli ich naśladować również Chińczycy i Chinki.tkobos pisze: Mnie fascynuje niepowodzenie Amerykanów na tym wyścigu. Od kilku lat jest cały czas ta sama sytuacja: wysyłają liczną i mocną grupę, robią z nich faworytów (w tym roku jakby mniej pompowali balona), wszyscy startują mocno i potem po kolei padają jak muchy. W TOP 20 na pierwszych punktach aż się od nich roiło. Ostatecznie w TOP 20 skończył jeden Amerykanin - Jason Schlarb na 19-tej pozycji, który na np. trzecim punkcie pomiarowym był 40-ty. Drugi Amerykanin, to w rzeczywistości Amerykanka, czyli zwyciężczyni Courtney Dawalter na 21 pozycji. Powinienem sprecyzować, że chodzi mi o amerykańskich mężczyzn, bo kobiety akurat od wielu lat radzą sobie w UTMB świetnie. Oczywiście mieli też bardzo dobre wyniki (np. Tim Tollefson dwa razy trzeci), ale na tym biegu wypadają raczej tak sobie w stosunku do swoich oczekiwań.
Nie można też powiedzieć, że to jest kwestia tylko tego, że za mocno startują, bo tym razem jedynym, który wystrzelił jak torpeda był Capell. Przecież to tempo było kosmiczne! Jakby umarł po 100 km i potem się turlał do mety to bym zrozumiał, ale On do samego końca biegł najszybciej z całej stawki. Wyglądał niesamowicie płynnie, nawet po 150 km jeszcze biegł żwawo pod górę.
Żeby dać obraz jakie to było tempo na początku: wedle tracka, punkt La Balme jest zlokalizowany na 40 km i do tego miejsca jest 2060 m podbiegu. Capell miał tam czas 03:34:50 (i 13 minut przewagi nad kolejnym zawodnikiem). To daje średnie tempo 5:22/km. Myślę, że w Polsce jest dosłownie garstka osób, która byłaby w stanie z nim wytrzymać te pierwsze 40 km (i to przy założeniu, że traktowaliby to jako wyścig). A to przecież nawet nie jest 1/4 biegu... To jest naprawdę tylko rozgrzewka.
Ta pierwsza 40tka jest podobna do Wielkiej Prehyby. Podobny dystans i przewyższenie. Rozgrywają się tam MP i wszyscy gonią na poważnie. Do tej pory czas 3:34 zdołały tam złamać tylko 6 biegaczy, Marcin Świerc, Bartosz Gorczyca i Miłosz Szcześniewski, Bartłomiej Przedwojewski, Bodurka Krzysztof i Kamil Leśniak. Jeśli by założyć, że Wielka Prehyba to o 2, 3 km dłuższy dystans, to można jeszcze znaleźć z 10 zawodników biegających na tym poziomie. Ale nadal to dopiero początek UTMB.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]