Przeciążeń jakie można wywołać podczas takiego treningu nie da się niczym zastąpić, a tym bardziej uzupełnić wydumanym treningiem uzupełniającym. Na tym właśnie polega przereklamowanie wszelkiej siły jaką sobie aplikujemy, która jest kompletnie bezużyteczna podczas bardzo angażującego ruchu biegowego. Trafiają do mnie biegacze z doświadczeniem z różnych dyscyplin. Nikt nie potrafi sobie poradzić z bieganiem, podczas którego włączany jest do ruchu staw biodrowy. Mam ludzi po sztukach walki, krosficie, z papierami trenerów personalnych, którzy prowadzą zajęcia na siłowni i z tego żyją. To są ludzie sportu. Żadnej ściemy, że się nie chce, że nie ma czasu. Cały czas poświęcany jest na doskonalenie i wzmacnianie ciała. A jak to wygląda potem w biegu? No słabo. Bardzo słabo. Przesztywnienie ciała i brak elastyczności nie pozwalają na poprawne bieganie. Krótki krok, beton w dupie. Ostatnio był u mnie gość z branży sportów siłowych, naprawdę znający się na swoim fachu. Poszukiwacz ekonomii ruchu. Był na Romanovie. Czyta wszystko co wpadnie o bieganiu, eksperymentuje. Jego ciało spełnia obowiązujące kanony, ale te kanony przeszkadzają w biegu.bieg po górskich bezdrożach można chyba uznać za jakąś formę słabego równoważnika ćwiczeń siłowych.
Nie piszę tego wszystkiego po to żeby zakomunikować, że znalazłem na to zajebisty sposób. Nic podobnego. Jestem często bezradny wobec takich przypadków. To daje mi do myślenia. Jeżeli robisz z siebie greckiego boga, to zapomnij o szybkim bieganiu.