Początek

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Drogie Panie,
choć jestem facetem, piszę temat w magicznej Strefie Kobiet. Czuję się jak na trawniku po zimie - mam nadzieję, że nie wdepnę tam, gdzie nie powinienem, ale mam pytanie.
Jak zachęcić żonę do biegania? Mógłbym tu skończyć post, ale wytłumaczę o co chodzi. Żona jest wyraźnie zmęczona - fizycznie i psychicznie (praca, dzieci, dom), jak wracam po pracy, staram się przejąć większość obowiązków, ale to nie pomaga. Kiedyś chodziła regularnie na aerobik, obecnie jej się nie chce (zawsze ma jakąś wymówkę). Figurę nadal ma bardzo dobrą, no może trochę więcej tłuszczu, ale i tak wygląda naprawdę dobrze, więc motywator schudnięcia w tym przypadku nie zadziała. Dodam, że gdy jest pogoda, to zawsze korzystamy z bardzo długich spacerów, rowerków, ale to jest tak "na spokojnie". W weekend był piękna pogoda, poszliśmy z dziećmi na spacer i żona przebiegła z 300 metrów z uśmiechem i tekstem "ale bym sobie pobiegała", po czym, gdy wraca do domu, to o tym zapomina. Bieganie może świetnie wyciągnąć ją z tej stagnacji w jakiej obecnie się znajduje. Wiem po sobie, że trzeba mieć cel i zrobię dużo, żeby ją do tego przekonać, ale pytanie jak?
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Ja raczej nie doradzę, bo jestem dość przeciwna zachęcaniu kogoś do czegokolwiek. Każdy sam musi chcieć. Poza tym - dlaczego akurat bieganie? Skąd wiesz, że bieganie sprawi jej radość?
Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Bo już kiedyś troszkę biegała, nawet się wkręciła, ale jakoś porzuciła. No i podczas ostatniego spaceru widziałem radość po przebiegnięciu tych kilkuset metrów, a poza tym, słońce, las, cała rodzina na spacerze kibicująca mamie, to jest swego rodzaju zastrzyk pozytywnej energii. Sport pomaga w odreagowaniu, a widzę, że żona może się wkręcić tak właściwie tylko w bieganie, bo nic innego ją nie kręci.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Karlito, jeśli ktoś jest wykończony psychicznie i fizycznie, to trudno wymagać, żeby jeszcze biegał. Trzeba znaleźć przyczynę owego stanu, bo może to wcale nie być nadmiar obowiązków. Ale bieganie raczej takiej osobie nie pomoże.
Ja uważam, że jako ktoś chce biegać, to biega, a jak nie, to nie. Jeśli chce, ale nie wie, jak się do tego zabrać, można takiej osobie pomóc, ale jeśli nie wie, czy w ogóle chce, to najpierw musi się tego dowiedzieć. Nic na siłę.

Przebiegnięcie kilkuset metrów podczas spaceru z rodziną nie nazwałabym bieganiem, więc na tej podstawie nie można wnioskować, że Twojej żonie bieganie przyniesie radość.
Może spróbuj zapytać - wybadać, dlaczego rzuciła bieganie, skoro już trochę biegała, jak sam napisałeś?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Kup żonie ładne buty do biegania.
Karlito
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 268
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
Życiówka na 10k: 42:14
Życiówka w maratonie: 3:28:34

Nieprzeczytany post

Beata,
ja nie mówię, że przebiegnięcie kilkuset metrów można nazwać bieganiem, ale chodzi o tę radość, jaką ono daje. Bieganie zawsze zaczyna się z jakiegoś powodu (waga, nuda, rywalizacja, itp). Próbuję znaleźć powód. I żeby nie było, nie musi to być bieganie, ale wiem, że akurat to może się udać. Żona nie jest wykończona, czy zniszczona, ale zmęczona. Zmęczona obowiązkami i tak po ludzku zaniedbana. Ja nie chcę jej zmuszać, bo i palacza nie zmusisz, żeby rzucił palenie, jeśli tego nie chce. Szukam jakiegoś punktu zaczepnego, żeby zacząć, a później może się uda. Czasami wystarczy jakaś drobnostka, żeby czymś się zainteresować, wkręcić. Zachowując proporcje, ale podobnie jest z dzieckiem. Jeśli do czegoś je zmuszam, to nic z tego nie będzie, jeśli delikatnie zachęcę, pokażę, to przynajmniej chce spróbować.
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może zamiast namawiać żonę na bieganie, porozmawiaj z nią, o tym, że się martwisz jej samopoczuciem, spróbuj się dowiedzieć, co się dzieje, być z nią, wczuć się w jej potrzeby. Proponowanie gotowego rozwiązania - Twojego - wg mnie nie jest dobrym pomysłem.
Mokka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 lut 2014, 16:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:Karlito, jeśli ktoś jest wykończony psychicznie i fizycznie, to trudno wymagać, żeby jeszcze biegał. Trzeba znaleźć przyczynę owego stanu, bo może to wcale nie być nadmiar obowiązków. Ale bieganie raczej takiej osobie nie pomoże.
To prawda... trzeba dotrzeć do sedna problemu... bieganie w późniejszym czasie może być dobrą opcją.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć. Gratulacje!
Buty stacjonarnie możesz kupić jeszcze dziś i jutro a potem dopiero (może) od 18 stycznia. Chyba że kupisz w jakimś supermarkecie spożywczym.
Awatar użytkownika
Pablope
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 723
Rejestracja: 13 maja 2017, 23:04

Nieprzeczytany post

Najlepiej ekologiczne. Może z ryżu.
ODPOWIEDZ