Witam.
Jestem lekarzem internistą.
1- przykro mi, ale pomiar tętna ani z nadgarstka, ani z klatki piersiowej pulsometrem w zegarku nie jest wystarczający, bo musiałbyś mieć coś co wykrywa arytmię i wzywa pogotowie, a ja takich zegarków ani apek na smartfon nie znam. Sprawa ma się tak- z nadczynnością tarczycy masz zwiększone ryzyko arytmii (a nie zawału serca) i to groźnej dla życia. Sam reanimiowałem kiedyś kobietę. Moim zadanie miała migotanie komór właśnie z powodu nadmiaru hormonów tarczycy i poszła tańczyć na weselu po kielichu. Nagle padła nieżywa. Byliśmy u niej pogotowiem i udało się ją poskładać i zabrać na OIOM, ale jest kaleką. W spoczynku ryzyko znacznie spada. Nie ma jasnych badań przy jakim tętnie wzrasta, wiec próg 110 jest wybrany na wyczucie. Wiemy, że po alkoholu (nawet małej ilości), przy odwodnieniu i w trakcie nawet niewielkiego wysiłku chorzy padają częściej.
2- nie martw się, bo ta choroba jest przecież wyleczalna. Zamiast inwestować w sprzęt do monitoringu zainwestuj w przyspieszanie trerapii (chirurgi lub podania jodu radioaktywnego, ewentualnie zacznij brać metizol). Bierz regularnie zapisany betabloker. Wrócisz bardzo szybko do formy, gdy hormony się wyrównają.