Nagła zmiana tempa a ból brzucha...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam Was, biegających forumowiczów.
Mam problem z bólami i dolegliwościami w rejonach brzucha po bieganiu, kolokwialnie mówiąc- "czyści mnie"... Biegać, biegam już kilka lat, ale dopiero od niedawna o tym zacząłem czytać i się interesować. Zacząłem też od niedawna stosować łagodniejsze zmiany tempa biegu. Nie robię już czegoś takiego, że po truchcie 12 km/h nagle jest stop, tylko jak np. widzę że dobiegam do czerwonego światła to stopniowo zwalniam. Tak samo zaczynam i kończę bieg stopniowo. No i odkąd to robię zauważyłem że z dolegliwościami jest jakby troszkę spokojniej, znaczy nie są aż tak dokuczliwe. Zobaczyłem też, że takie charakterystyczne napięcie brzucha pojawia się, jak z powolnego truchtu przechodzę w marsz. Czy te zmiany tempa mają w ogóle cokolwiek wspólnego z moimi dolegliwościami? Czy ktoś zna jakieś dobre źródło informacji z którego mógłbym się coś o tym dowiedzieć? Jakiś tekst naukowy, książka, cokolwiek?
Wiem, że najlepszy byłby w tej sytuacji lekarz... Ale nie jest to coś czym się aż tak bardzo przejmuję. O ile się to nie nasili wolę zająć się tym bez udziału personalu medycznego, bo jak wiadomo, żeby chodzić po lekarzach trzeba mieć czas, pieniądze i... Zdrowie. :D
Edycja:
Może to być istotne. Tydzień u mnie jest przeplatany ćwiczeniami (FBW) i bieganiem. Obecnie moim celem nie jest poprawa siły, ani efektów biegowych, tylko redukcja tkanki tłuszczowej.
Mam problem z bólami i dolegliwościami w rejonach brzucha po bieganiu, kolokwialnie mówiąc- "czyści mnie"... Biegać, biegam już kilka lat, ale dopiero od niedawna o tym zacząłem czytać i się interesować. Zacząłem też od niedawna stosować łagodniejsze zmiany tempa biegu. Nie robię już czegoś takiego, że po truchcie 12 km/h nagle jest stop, tylko jak np. widzę że dobiegam do czerwonego światła to stopniowo zwalniam. Tak samo zaczynam i kończę bieg stopniowo. No i odkąd to robię zauważyłem że z dolegliwościami jest jakby troszkę spokojniej, znaczy nie są aż tak dokuczliwe. Zobaczyłem też, że takie charakterystyczne napięcie brzucha pojawia się, jak z powolnego truchtu przechodzę w marsz. Czy te zmiany tempa mają w ogóle cokolwiek wspólnego z moimi dolegliwościami? Czy ktoś zna jakieś dobre źródło informacji z którego mógłbym się coś o tym dowiedzieć? Jakiś tekst naukowy, książka, cokolwiek?
Wiem, że najlepszy byłby w tej sytuacji lekarz... Ale nie jest to coś czym się aż tak bardzo przejmuję. O ile się to nie nasili wolę zająć się tym bez udziału personalu medycznego, bo jak wiadomo, żeby chodzić po lekarzach trzeba mieć czas, pieniądze i... Zdrowie. :D
Edycja:
Może to być istotne. Tydzień u mnie jest przeplatany ćwiczeniami (FBW) i bieganiem. Obecnie moim celem nie jest poprawa siły, ani efektów biegowych, tylko redukcja tkanki tłuszczowej.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4996
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
To szkoda zachodu. Zainwestuj ten wysilek w "kuchnie", a efekt bedzie lepszyBorsuczy pisze:Obecnie moim celem nie jest poprawa siły, ani efektów biegowych, tylko redukcja tkanki tłuszczowej.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak. Na pewno. Teraz bez spiny z raz w tygodniu biegam na 13 km, proporcje ciała się zmieniły. Nie wyglądam już jak beka, w ubraniach jest całkiem spoko, bez ubrań jak usiądę i się pochylę wyglądam jak ludzik Michelin. Sprawność fizyczna i siła mimo wszystko bardzo poszła w górę z poziomu zerowego, gdy ważyłem 110 kg przy 180 cm wzrostu, do dosyć dobrego. Osiągnij to samą dietą.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4996
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No nie ma wlasnie problemu, samym odzywianie pojdzie lepiej niz bieganiem ze slabym odzywianiem.Borsuczy pisze:Tak. Na pewno. Teraz bez spiny z raz w tygodniu biegam na 13 km, proporcje ciała się zmieniły. Nie wyglądam już jak beka, w ubraniach jest całkiem spoko, bez ubrań jak usiądę i się pochylę wyglądam jak ludzik Michelin. Sprawność fizyczna i siła mimo wszystko bardzo poszła w górę z poziomu zerowego, gdy ważyłem 110 kg przy 180 cm wzrostu, do dosyć dobrego. Osiągnij to samą dietą.
Poczatek uzrucania wagi jest latwy. Pierwsze kg spadaja szybko co by sie nie robilo, zobaczymy jak Ci pojdzie pozniej.
BTW nie teoretyzuje. Zszedlem 27-28kg.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, wiem, balon z brzucha zrzuciłem w rok właściwie się nie starając, samo zeszło. To co jest później, czyli wypalanie resztek sadła i przy okazji zyskiwanie sylwetki przez pokazywanie się mięśni, obecnie trwa i ciągle są postępy. Nie chcę tu dyskutować o wytapianiu sadła bo ja już swoje o tym wiem.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4996
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
No przecierz Ty o tym wspomnialesBorsuczy pisze:Nie chcę tu dyskutować o wytapianiu sadła bo ja już swoje o tym wiem.

Tak czy owak powodzenia zycze (szczerze).
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8926
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Na pewno można samą dietą, bo od biegania przecież nie przytyłeś a właśnie od niewłaściwej diety.Borsuczy pisze:...gdy ważyłem 110 kg przy 180 cm wzrostu, do dosyć dobrego. Osiągnij to samą dietą.
Znam osoby, które nie uprawiają żadnego sportu i wagę mają jak najbardziej w prawidłowej normie.
Teraz jednak to nie jest istotą problemu - nie o to pytasz.

Może masz problemy z brzuchem właśnie ze względu na to co jesz? Może to posiłki, które spożywasz wpływają na twoje problemy w trakcie biegu i po biegu?
Po truchcie to jak najbardziej można zrobić od razu stop, co innego jak biegniesz mocno.Nie robię już czegoś takiego, że po truchcie 12 km/h nagle jest stop
Może napisz jak się teraz odżywiasz, ile czasu przed treningiem coś i co zjadasz.
Z czasem jelita powinny też się bardziej zaadaptować, aczkolwiek zastanawiające to jest w kontekście tej wypowiedzi:
Przez te kilka lat masz ciągle takie problemy?Biegać, biegam już kilka lat...
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W sumie to tak. Ale jak mówię nie jest to coś strasznie uciążliwego, czytałem z resztą o podobnych przypadkach i uznałem że tak po prostu może być w tym sporcie i trzeba się z tym pogodzić. Odżywiam się tak, żeby spożyć tyle kalorii ile mam wyliczone i dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość białka i innych składników odżywczych. Jajka, drób, ryby. Czasami jak jest dzień w którym jem rzeczy które nie mają za dużo białka, piję odżywkę białkową. Tylko jak napisałem biegam od kilku lat, to się zaczęło od tego, że uznałem że skoro jestem gruby to trzeba biegać i się ćwiczyć i było to dość chaotyczne. Dopiero od niedawna zacząłem się brać za to na poważnie. Z regularnością jedzenia, a nawet i snu nie jest za dobrze. Dopiero staram się to wkomponować w dzień. Zakładałem ten temat z myślą że te zmiany tempa mogą być przyczyną problemu, a nie brałem pod uwagę innych rzeczy takich jak odżywianie. No ale staram się nie jeść tak ze 2 godziny przed bieganiem.keiw pisze:Przez te kilka lat masz ciągle takie problemy?Biegać, biegam już kilka lat...
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8926
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Kilka porad masz tu:
https://treningbiegacza.pl/artykul/prob ... katastrofy
http://poradnikbiegacza.pl/2016/08/prob ... -biegaczy/
Ogólnie to musisz obserwować swój organizm i patrzeć jak będziesz reagował po określonych posiłkach.
Być może tego białka jest za dużo? Może masz problemy z laktozą? Można tak zgadywać.
Możesz robić eksperymenty: zrezygnuj na kilka dni z laktozy i zobacz co będzie się działo.
Może za dużo błonnika lub za obfity posiłek, który się jeszcze do końca nie strawił?
Każdemu z nas problemy żołądkowe na trasie potrafią się przydarzyć, ale na pewno trzeba szukać przyczyn jeśli trwa to cały czas.
Edit:
Możesz zainteresować się jeszcze probiotykami -> https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=54&t=39481
i
https://trenerbiegania.pl/blog/probioty ... y-biegacza
https://treningbiegacza.pl/artykul/prob ... katastrofy
http://poradnikbiegacza.pl/2016/08/prob ... -biegaczy/
Ogólnie to musisz obserwować swój organizm i patrzeć jak będziesz reagował po określonych posiłkach.
Być może tego białka jest za dużo? Może masz problemy z laktozą? Można tak zgadywać.
Możesz robić eksperymenty: zrezygnuj na kilka dni z laktozy i zobacz co będzie się działo.
Może za dużo błonnika lub za obfity posiłek, który się jeszcze do końca nie strawił?
Każdemu z nas problemy żołądkowe na trasie potrafią się przydarzyć, ale na pewno trzeba szukać przyczyn jeśli trwa to cały czas.
Edit:
Możesz zainteresować się jeszcze probiotykami -> https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=54&t=39481
i
https://trenerbiegania.pl/blog/probioty ... y-biegacza
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Białka na pewno nie jest za dużo, z laktozą też eksperymentowałem i nie zauważyłem związku. Zauważyłem za to że masło orzechowe działa na mnie bardzo niekorzystnie. Dzięki za podrzucenie linków, na pewno sobie poczytam.
A mocniejsze spinanie mięśni brzucha podczas biegu może pomóc? Tak na chłopski rozum to może mieć sens, bo skoro tak czyści mnie tylko po bieganiu, a po rowerze i ćwiczeniach nie, to może ma na to wpływ sam ruch i wstrząsy? Jak zepnę brzuch teoretycznie powinno to trochę ustabilizować organy wewnętrzne. Może to dziwne pytanie ale chyba ma sens?
A mocniejsze spinanie mięśni brzucha podczas biegu może pomóc? Tak na chłopski rozum to może mieć sens, bo skoro tak czyści mnie tylko po bieganiu, a po rowerze i ćwiczeniach nie, to może ma na to wpływ sam ruch i wstrząsy? Jak zepnę brzuch teoretycznie powinno to trochę ustabilizować organy wewnętrzne. Może to dziwne pytanie ale chyba ma sens?
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8926
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
A jak chcesz cały bieg spinać mięśnie brzucha? One powinny pracować naturalnie i robić swoje. Nie wiem, czy to jest dobry kierunek.
Spróbowałbym jeszcze suplementacji probiotykami np. Sanprobi - może musisz ustabilizować florę bakteryjną w jelitach?

Spróbowałbym jeszcze suplementacji probiotykami np. Sanprobi - może musisz ustabilizować florę bakteryjną w jelitach?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Raz w tygodniu biegasz 13 km jako max, czy w ogóle biegasz raz w tygodniu?
Pamiętaj też że otyłość, to nie tylko to co widzisz na brzuchu, ale ona jest też na "podrobach" w środku brzucha. Jak z górą lodową na morzu. Część jest nad wodą, ale więcej jest pod wodą. Biegaj najlepiej rano i na czczo, no po kawie może. A jak chcesz zrzucić nadwagę bez większej szkody dla organizmu, to obetnij całkowicie węglowodany. W każdej postaci. Czyli wiadomo to z cukrem jest bee, wszelkie mleczne produkty bee, ziemniaki beee, piwo, wino beee, pieczywo bee. Duuuuużo warzyw i mięso drobiowe, ryby, ale i boczek jest okej i do woli. Ewentualnie kasze, ale z umiarem. Organizm zacznie po paru dniach czerpać energię z tłuszczy. Powiem, że to może być nieprzyjemny moment. Być może poczujesz jakieś osłabienie. Ale to dzień lub dwa trwa. Nie wmawiaj też sobie, że to jakaś dieta. W ciągu dwóch tygodni, jak będziesz konsekwentny, to poleci ci nawet z 8-10 kg. I od razu napiszę, że to nie zaszkodzi organizmowi. To takie same bzdury jak opowieści o lewoskrętnej witaminie C, czy glutenie, czy szczepionkach
Organizm ludzki potrzebuje odrobinę glukozy, max do 300 gram dziennie. Reszta słodkości jest zbędna. Po prostu zmieniasz sposób odżywiania. Z czasem możesz wrócić do tych "słodkości", ale z umiarem. Oczywiście biegamy cały czas. Trzęsienie podrobami jest zdrowe dla trawienia.
Pamiętaj też że otyłość, to nie tylko to co widzisz na brzuchu, ale ona jest też na "podrobach" w środku brzucha. Jak z górą lodową na morzu. Część jest nad wodą, ale więcej jest pod wodą. Biegaj najlepiej rano i na czczo, no po kawie może. A jak chcesz zrzucić nadwagę bez większej szkody dla organizmu, to obetnij całkowicie węglowodany. W każdej postaci. Czyli wiadomo to z cukrem jest bee, wszelkie mleczne produkty bee, ziemniaki beee, piwo, wino beee, pieczywo bee. Duuuuużo warzyw i mięso drobiowe, ryby, ale i boczek jest okej i do woli. Ewentualnie kasze, ale z umiarem. Organizm zacznie po paru dniach czerpać energię z tłuszczy. Powiem, że to może być nieprzyjemny moment. Być może poczujesz jakieś osłabienie. Ale to dzień lub dwa trwa. Nie wmawiaj też sobie, że to jakaś dieta. W ciągu dwóch tygodni, jak będziesz konsekwentny, to poleci ci nawet z 8-10 kg. I od razu napiszę, że to nie zaszkodzi organizmowi. To takie same bzdury jak opowieści o lewoskrętnej witaminie C, czy glutenie, czy szczepionkach

-
- Wyga
- Posty: 110
- Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli ketoza? Spoko sprawa, ale będę protestował. Ketoza to z pewnością interesujące i bardzo sprawne narzędzie. Stosowana także klinicznie. Ale to jest dieta trudna w obsłudze. Tego nie warto robić przez internet tylko pod nadzorem kogoś kto ma doświadczenie. Ketoza bardzo często wymaga solidnej suplementacji, która należy dostosować do pacjenta. Wymaga dostosowania proporcji białka do tłuszczów w zależności od objawów. Ketoza jest radykalnym sposobem odżywiania.bosak pisze:.... . A jak chcesz zrzucić nadwagę bez większej szkody dla organizmu, to obetnij całkowicie węglowodany. W każdej postaci....
300? Chcę wierzyć, że ci się jedno zero przypadkiem dodało....bosak pisze:... organizm ludzki potrzebuje odrobinę glukozy, max do 300 gram dziennie. Reszta słodkości jest zbędna. Po prostu zmieniasz sposób odżywiania. Z czasem możesz wrócić do tych "słodkości", ale z umiarem.... .
Wejście na keto to celowanie w 30g ww. na dobę.
I nie ma wracania do weglowodanow "z umiarem". Nie da się być trochę na kto. Albo jesteś, albo wypadasz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może i zero się dodało. To nie ma znaczenia. Chodzi o to, że będzie tego dość w tym co wprowadzi do organizmy poza "węglem" i nie myśleć, że zabraknie. Odżywki trzeba brać przy aktywności fizycznej i broń boże tego nie eliminować, a tam zawsze jest słodko. Ja proponuję stosowanie tego typu odżywiania przez miesiąc może dwa. Bo całe życie się nie da tak żyć moim zdaniem... Będą chrzciny, wesela, urodziny itp gdzie będą tory i wino. Latem piwo. Ja naprawdę baaaardzo dobrze się czuję na takiej diecie i jak wspomniałem waga spada szybko. Ale jak wspominasz jest to bardzo trudne do stosowania non stop. Więc ja to robię jesień/zima.
W internecie natomiast można znaleźć porady żywieniowe dotyczące tępienia grzybów candidia tzw. kandydoza. Dieta bardzo jest podobna, a nawet ostrzejsza niż to co proponuję. Tu na pewno ze dwa dni przeleżysz w pozycji embrionalej
Tu nawet nie wolno jeść np. warzyw kolorowych i zero owoców (poza dwoma bodajże)... Powstaje tzw. Herx, czyli bardzo specyficzna reakcja organizmu na tępienie tych grzybów ale nie tylko tego. Można zleźć w sieci opowieści ludzi, którzy tępią te grzyby i jak to wygląda... Są produkty zabronione i te dozwolone. Ale zawsze podkreślam. Rozum jest najważniejszy. Nie o to chodzi żeby się katować. Ale odstawić to co nas tak naprawdę zamula, ale od wieków lubimy słodkie...
A tak poza tym możesz mieć jakieś problemy z tymi "robalami" jelitowymi. Helikobateri Pyroli to można zbadać testem z apteki za jakieś 20 zł. Z badaniem innych jest pewien problem, ale to już proponuję do gastrologa. Gastroskopia i kolonoskopia są dostępne i nie ma wieloletnich oczekiwań.
A jeszcze dodam, że jest cukier zdrowszy. i jak ktoś nie wyobraża sobie picia kawy na gorzko, to można go stosować. Nazywa się ksylitol.
W internecie natomiast można znaleźć porady żywieniowe dotyczące tępienia grzybów candidia tzw. kandydoza. Dieta bardzo jest podobna, a nawet ostrzejsza niż to co proponuję. Tu na pewno ze dwa dni przeleżysz w pozycji embrionalej

A tak poza tym możesz mieć jakieś problemy z tymi "robalami" jelitowymi. Helikobateri Pyroli to można zbadać testem z apteki za jakieś 20 zł. Z badaniem innych jest pewien problem, ale to już proponuję do gastrologa. Gastroskopia i kolonoskopia są dostępne i nie ma wieloletnich oczekiwań.
A jeszcze dodam, że jest cukier zdrowszy. i jak ktoś nie wyobraża sobie picia kawy na gorzko, to można go stosować. Nazywa się ksylitol.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2018, 18:56 przez bosak, łącznie zmieniany 1 raz.