to już nie wlewy, ale koktajle witaminowe

To sensacyjna wiadomość! Czyli było też i o tym, że zgadzają się ze skutecznością strukturyzatorów wody, z twierdzeniem, że "szczepionki to wielkie oszustwo" i że "homeopatia działa"?fotman pisze:Wczoraj w TVN24bis był francuski film dokumentalny z 2016 roku o ściemie jaką jest walka z cholesterolem- wypowiadali się lekarze różnych specjalności.
100% zgodności z tezami tego "oszołoma i naciągacza" Zięby.
Oczywiście. Nie rozumiem jak można było by wątpić w to, co wygłasza ZIĘBA.fotman pisze:Czyżby Zięba był po prostu najszybszy w zbieraniu danych i dlatego zebrał cięgi od naszych wybitnych ale powolnych specjalistów?
To co, nie wiedziales, ze jest propaganda na obniżanie cholesterolu? I to wielkie oszustwo?fotman pisze:Wczoraj w TVN24bis był francuski film dokumentalny z 2016 roku o ściemie jaką jest walka z cholesterolem- wypowiadali się lekarze różnych specjalności.
100% zgodności z tezami tego "oszołoma i naciągacza" Zięby.
Swoją drogą ciekawe jaki interes ma Zięba w walce z cholesterolową akcją koncernów farmaceutycznych?
A i jeszcze ostatnio znalazłem to: Liga Walki z Rakiem.
W opisach można znaleźć sporo ciepłych słów m.in. o wspomaganiu terapii onkologicznej wlewami z witaminy C. Ktoś w tym wątku linkował stanowisko amerykańskich oficjalnych instytucji zajmujących się onkologią, które wskazują wlewy z witaminy C jako pomocne w leczeniu większości postaci raka.
Czyżby Zięba był po prostu najszybszy w zbieraniu danych i dlatego zebrał cięgi od naszych wybitnych ale powolnych specjalistów?
Czy przypomnienie o gigantycznym, lecz mało nagłośnionym osiągnięciu inżynierskim człowieka jest manifestacją "zajadłej nienawiści"? A może jest nią zacytowanie jego poglądów na tematy medyczne i udające medycynę? Zastanów się trochę.fotman pisze:Kangoor, twoja zajadła nienawiść do Zięby robi się nieco śmieszna.![]()
Przecież wyjaśniliśmy kilka miesięcy temu w tym wątku, że Zięba poświęcił cały rozdział swojej książki wzmacnianiu ruchów proepidemicznych. Że cię sparafrazuję: ciekawe jaki interes ma Zięba w dążeniu do rozwoju chorób zakaźnych?fotman pisze:...zamiast czepiać się, jak pijany płotu, szczepionek, strukturyzatora wody i homeopatii, o których w książce "Ukryte terapie" nie ma ani słowa?
Ciągle nie widzisz, że twój guru popularyzuje co najwyżej sam siebie, pseudonaukę i ruchy proepidemiczne. Widziałeś kiedyś popularyzatora nauki, który notorycznie obraża specjalistów z zakresu popularyzowanej dziedziny?fotman pisze:Niezbyt trafiona krytyka, bo czy każdy popularyzator musi być specjalistą? To tak jakby podróżnika opisującego swoje podróże oskarżać o to, że nie jest z wykształcenia geografem, kulturoznawcą, biologiem itp.
Zięba nigdzie nie twierdzi, że on coś zbadał, zawsze powołuje się na czyjeś badania.
Niechby sobie miał sukces jaki chciał, gdyby nie robił tego kosztem narażania nas na epidemie.fotman pisze:A że przy okazji otworzył nieźle prosperujący biznes? Rozumiem- polska zawiść nie pozwala cieszyć się z sukcesu innego rodaka.![]()
Ojej, to musi znaczyć, że jego sklep, w którym naciąga(ł?) ludzi na grubą kasę za "strukturyzatory wody" pewnie nie istniejefotman pisze:Nota bene w wydaniu jego książki, które posiadam nie ma ani słowa o jego sklepie.
Jaśkowski nie jest "czynnym lekarzem z tytułami" tylko oszustem, któremu odebrano prawo wykonywania zawodu za oszukiwanie pacjentów i społeczeństwa. Pozostałych nie znam, ale wierzę, że skoro ich wymieniłeś to trzymają podobny poziom.Arek Bielsko pisze:to co on, potwierdzają także czynni lekarze, z tytułami, z 20-30 latami praktyki w zawodzie (Jaśkowski, Czerniak, Kołodziejczyk, Mularczyk, ...), mimo tego, iż są gnębieni przez Naczelną Izbe Lekarską,
Żeby to miało sens i żeby potrafić się w tym znaleźć, odróżnić ziarno od plew, to jest to praca na pełny etat + nadgodziny i jeszcze wcześniejsze przygotowanie na studiach. Większość ludzi na etacie (lub samozatrudnieniu) robi coś innego i jeśli tylko są trochę logicznie myślący, to wierzą ludziom posiadającym kompetencje a nie różnego typu naciągaczom.Arek Bielsko pisze:ja wiem, że trudno czytać książki (duuużo książek), oglądać w necie różne seminaria, konferencje, ogólnie poszerzanie wiedzy boli i jest dla wielu osób nieprzyjemne... żyją w swojej szklanej kuli, mają tylko swoje źródła, oczywiście poparte "badaniami naukowymi" (oczywiście zawsze rzetelnymi i nigdy nie oszukanymi),
generalnie obserwuje, że wiekszości społeczeństwa strasznie trudno jest poszerzać swoje horyzonty, mieć umysł otwarty na inne poglady, łamać stereotypy, wychylać się poza sztywne ramy,
Nic nie poradzimy na to, że masz kolegę zazdroszczącego innym pieniędzy. Przytoczone sumy są zupełnie od czapy, bo sam zakup maszyn produkcyjnych do jednej fabryki leków jest pewnie większy droższy od tych 23 mln. zięby, co dopiero reszta. A do tego pensje, itd. Nie wspominając o niesamowicie drogich badaniach klinicznych.Arek Bielsko pisze:ostatnio właśnie jeden z takich kolegów się strasznie podjarał, wręcz nakręcił, bo przeczytał gdzieś, że "ten szaman Zięba" jest milionerem, bo na tych swoich suplach zarobił aż 23mln zł... no po prostu wszedł na rynek i zgarnał całą kasę, biznesmen jeden je...ny, oszukał wszystkich itp.
tylko, że jak go uświadomiłem, że w Polsce w 2017r.
- rynek suplementów to było 3,5mld zł,
- rynek farmaceutyczny (te charytatywne apteki) to 38mld zł
- rynek prywatnych usług lekarskich (to Ci lekarze z misją) to 46mld zł
to sie trochę uspokoił
Za niedouczonych nic nie poradzimy. W dwóch ostatnich przykładach pretensje miej nie do lekarzy, ale do kolejnych rządów tego kraju (obecnych i poprzednich), które ograniczają chorym dostęp do służby zdrowia i motywują lekarzy do ograniczania dostępu do specjalistów, zamiast stworzyć wydajny system finansowania NFZ. Takie rzeczy można rozwiązać mądrymi decyzjami przy urnach wyborczych, a nie narzekaniem na jakimś forum dla biegaczy.Arek Bielsko pisze:cóż mi z lekarza (kardiolog dr hab.), który mi mówi, że jak mam cholesterol 230 to powinienem go obniżyć, unikać tłuszczy i daje mi od razu odpowiednią ulotke
cóż mi z lekarki (też kardiolog), która mi mówi, ze mój HRmax to 180, bo tak jej wzór podaje (220-wiek)![]()
cóż mi z lekarza rodzinnego, który nie chce mi dać skierowania na badania, bo przecież jestem zdrowy i ogólnie nie rozumie czemu sie badam co pół roku![]()
cóż mi z lekarki (neurolog), która mi 10lat temu mówiła, że z powodu mojej dyskopatii definitywnie koniec ze sportem i tylko operacja jak najszybciej... na szczęście świetny rehabilitant powiedział, że absolutnie, naprawił mnie w m-c i nakazał trenować dalej![]()
WTF
lubie takie argumenty... gość jest oszustem, inni na pewno też (nie znam ich, nie wiem co mówią, kim są, ale to na pewno też (oszuści, hochsztapleży, szamani, itp.), bo wszyscy oni mają inne poglądy niż jaKangoor5 pisze:Jaśkowski nie jest "czynnym lekarzem z tytułami" tylko oszustem, któremu odebrano prawo wykonywania zawodu za oszukiwanie pacjentów i społeczeństwa. Pozostałych nie znam, ale wierzę, że skoro ich wymieniłeś to trzymają podobny poziom.
Fajna matematyka. Zwróciłbym tylko uwagę, że porównywanie specyfiku sprzedawanego na kg z tabletkami czy kapsułkami, to nawet dziecko wie bez porównywania co wyjdzie drożej. Mnie to w ogóle ani nie interesuje, ani nie emocjonuje, bo nie dałem sobie wmówić potrzeby faszerowania się taką czy inną witaminą. Jak ktoś chce przekazywać pieniądze jakiejś firmie MyVita, Visanto czy inne monsanto, to jego problem.Arek Bielsko pisze:aha, jeszcze taka mała porcja matematyki witaminowej :hej
Sam ich postawiłeś w jednym rzędzie z Jaśkowskim. Nie miej do mnie pretensji, że nie mam czasu na prześwietlanie historii wymienionych przez ciebie osób. Skoro tak ci zależy, to przedstaw czym się różnią od tego oszusta, z którym ich zestawiłeś.Arek Bielsko pisze:lubie takie argumenty... gość jest oszustem, inni na pewno też (nie znam ich, nie wiem co mówią, kim są, ale to na pewno też (oszuści, hochsztapleży, szamani, itp.), bo wszyscy oni mają inne poglądy niż jaKangoor5 pisze:Jaśkowski nie jest "czynnym lekarzem z tytułami" tylko oszustem, któremu odebrano prawo wykonywania zawodu za oszukiwanie pacjentów i społeczeństwa. Pozostałych nie znam, ale wierzę, że skoro ich wymieniłeś to trzymają podobny poziom.
mój młody też nie lubi arbuza, bo.... NIE!!! nigdy go nie jadł, ale na pewno jest niedobry
I na koniec z tego czytania wielu książek, oglądania seminariów, poszerzania horyzontów, otwartego umysłu masz tyle, że piszesz iż ktoś ma rację bo jakiś oszust z tytułem naukowym mówi podobnie.Arek Bielsko pisze:ja wiem, że trudno czytać książki (duuużo książek), oglądać w necie różne seminaria, konferencje, ogólnie poszerzanie wiedzy boli i jest dla wielu osób nieprzyjemne... żyją w swojej szklanej kuli, mają tylko swoje źródła, oczywiście poparte "badaniami naukowymi" (oczywiście zawsze rzetelnymi i nigdy nie oszukanymi),
generalnie obserwuje, że wiekszości społeczeństwa strasznie trudno jest poszerzać swoje horyzonty, mieć umysł otwarty na inne poglady, łamać stereotypy, wychylać się poza sztywne ramy